Honza Zamojski: „Ghostism” w galerii Osmos Address w Nowym Jorku i „Trojan Home” w Turf Projects w Croydon
Honza Zamojski, Ghostism, Osmos Address, Nowy Jork
14.10 – 4.12.2016
Przyjęło się przeciwstawiać tzw. sprawy duchowe materialności. Duchowość (spirituality), w potocznym rozumieniu, ma być stopień wyżej od spraw doczesnych na metaforycznej drabinie potrzeb człowieka. Potrzeby ciała – zaspokajanie głodu czy potrzeba bezpieczeństwa, stawiane są niżej od potrzeb duszy (o ile taka istnieje), zarówno w aspekcie religijnym (Bóg), jak i tym racjonalnym (Piękno / Rozum). Rozwinięta duchowość ma być bezpiecznikiem, który chroni przeciętnego homo sapiens przed strachem przed śmiercią. W kontekście tak rozumianej duchowości (spirituality), duszność (ghostism) byłby jej negatywnym odbiciem, który obciąża umysły i krępuje działania. Dążenie do „absolutu” (boskiego lub racjonalnego) sprowadzałoby się do nieustannego odnoszenia się do przeszłości, która jest tylko i wyłącznie zbiorem faktów zapisanych na rozmaitych nośnikach i wyobrażeń będących interpretacją tychże faktów. Ghostism dla umysłu jest jak betonowe buty dla topielca, który może i widzi taflę wody, ale nie jest w stanie odbić się od dna. Ghostism staje w szeregu z wszystkimi -izmowymi przodkami (ancestors), stając się swoją własną karykaturą i nieudolnie naśladując ich dokonania, nazywając to reinterpretacją czy inspiracją.
Honza Zamojski, Trojan Home, Turf Gallery, Croydon
5 – 26.11.2016
Wydarzyła się wojna. Wojna totalna i wojna dziejąca się w tle. Wojna chaotyczna i wojna precyzyjna. Konflikt, którego narodziny mało kto dzisiaj pamięta, stał się stałą wartością fizyczną, coś jak dodatkowy wektor czasu (przeszłość – teraźniejszość – przyszłość – wojna) lub nieznana wcześniej właściwość bryły przestrzennej (wysokość x szerokość x długość x wojna). Obecność wojny była na tyle powszechna i powszednia, że wprowadzono (za pomocą urzędowych dekretów) specjalny przycisk na kalkulatorach, kasach, wagach i innych urządzeniach obliczeniowych. Ten dodatkowy przycisk uwzględniał w wyniku równania potencjalne i wielce prawdopodobne konsekwencje trwającego konfliktu. Do dziś nie udało się ustalić nazwisk wszystkich analityków, którzy pracowali nad tym przydatnym skryptem matematycznym.
W którymś momencie ludzie przestali mówić o otaczającym ich krajobrazie: „piękne zabytkowe miasto”, „rozległe tereny rolne”, „najbliższa planeta z ziemską atmosferą”. Do języka literackiego i potocznego weszły z hałasem i rozgościły się na dobre sformułowania takie jak„zbombardowane / ocalałe miasto”, „splądrowane / nietknięte pola”, „gościnna / agresywna planeta”. Każdy wyraz, każde zdanie, każdy artykuł oraz opowiadanie stał się małym i ostatecznie niewiele znaczącym przypisem do Wielkiej Narracji Konfliktu. Bohaterowie i liderzy bardzo szybko zamienili się miejscami ze zdrajcami i wrogami narodu. Ofiary powstały z bezimiennych grobów po to tylko, aby wskoczyć na zbudowane naprędce betonowe piedestały nowych pomników i monumentów. Nastał dziwny czas, nazwany później przez rozsądnych historyków Wiekiem Duszności.
Do dziś nie wiadomo, kto rozpoczął tzw. proces pokojowy. Niektórzy mówili o tajnej grupie informatyków, inni o „samotnych wilkach” atakujących kluczowe stanowiska wyrzutni rakiet zwaśnionych stron. Jeszcze inni doszukiwali się spisku władców tego świata, którzy dla zabawy rozpętali piekło, a dla kaprysu zafundowali rasie niższej od dawna upragniony rozejm. Ale czy to istotne? Nie sądzę.
Przypisy
Stopka
- Wystawa
- Ghostism