„Gorąc” Sławomira Pawszaka w BWA Warszawa

Najnowsze prace Sławomira Pawszaka powstały pod wpływem refleksji nad procesami zachodzącymi w przyrodzie. Na wystawie Gorąc znalazły się obrazy malowane na wzorzystych tkaninach, flanelowych kocach oraz kilka niewielkich abstrakcyjnych rzeźb. Wprowadzeniem do wystawy jest fragment z książki Erotyzm Georgesa Bataille’a, mówiący o życiu na ziemi jako festiwalu rozrzutności.

Sławomir Pawszak, Kompozycja 103, drewno, pigment, 21 x 6,5 x 14 cm, dzięki uprzejmości BWA Warszawa

Sławomir Pawszak, Kompozycja 105, miedź, lakier akrylowy, 23 x 20 x 10 cm, dzięki uprzejmości BWA Warszawa
Natura to rozpasanie, chaos, marnotrawstwo sił i środków. W sprzyjających okolicznościach życie przybiera najbardziej rozbuchane formy, ma skłonność do przesady, która dobitnie manifestuje się w formach ogonów cudowronków czy porożach niektórych zwierząt; przerośniętych tak, że łatwo mogą skręcić sobie przez nie kark. Najnowsze płótna Pawszaka zmierzają w tę właśnie stronę. Porównując zmiany zachodzące w jego obrazach powstających na przestrzeni kilku ostatnich lat można dostrzec analogię do ogólnej zasady, którą zdaniem Bataille’a kieruje się natura: im więcej tym lepiej; od delikatnych, minimalistycznych form aż do kompletnego przeładowania, przesytu, całkowitego wyczerpania. Na obrazach miejsce oszczędnych kompozycji zajęła nawarstwiająca się gęstwina jaskrawych kolorów i strupy farby na surowej kraciastej flaneli.

Sławomir Pawszak, Kompozycja 97, 2016, olej na jedwabiu, 170 x 130 cm, dzięki uprzejmości BWA Warszawa
Należy zaznaczyć, że Pawszak nie traktuje tych zmian jak rozwoju; wartościowy jest dla niego sam proces, podążanie w nieznanym kierunku. Ponieważ wszystkie szlaki w sztuce wydają się dziś przetarte, punkt wyjścia i dojścia można zamienić miejscami. Jak mówi sam autor: Potrafię wyobrazić sobie sytuację w której podróżowałbym w przeciwnym kierunku; kilka lat temu zacząłem od totalnej redukcji, wyrzucenia wszystkiego, praktycznie niemalowania, teraz największą przyjemność sprawia mi przesuwanie swoich granic.

Sławomir Pawszak, Kompozycja 92, 2016, olej na flaneli, 140 x 120 cm, dzięki uprzejmości BWA Warszawa

Sławomir Pawszak, Kompozycja 96, 2016, olej, wybielacz na flaneli, 146 x 130 cm, dzięki uprzejmości BWA Warszawa
W ostatnich obrazach można dostrzec sympatię do nieco „przykurzonych” artystów takich jak Charles Burchfield, Arshile Gorky czy najbardziej radosnych kompozycji Wasilly’ego Kandinskiego. Pawszaka pociąga to co, kiedyś go odpychało; to, co nie wypada, co jest niepewne, zlekceważone, skazane na porażkę. To rodzaj przekory i fatalizmu: Przecież poza porażkami nic nie ma. Mając przynajmniej wolę porażki idziemy naprzód i w każdej sprawie i we wszystkim musimy mieć przynajmniej wolę porażki jeśli nie chcemy pójść na dno od razu (Thomas Bernhard, Tak).

Sławomir Pawszak, Kompozycja 100, 2016, miedź, lakier akrylowy, 21 x 23 x 9 cm, dzięki uprzejmości BWA Warszawa
Malarstwo Sławomira Pawszaka nigdy nie były narracyjne, można odnieść wrażenie, że nie chce on lub nie potrafi pracować nad tematami, pozostając bezradnym wobec elementarnych pytań o sens. Pawszak jest niepoprawnym romantykiem, deklaruje, że interesują go najprostsze, a zarazem najbardziej skomplikowane sprawy: rozgwieżdżone niebo, kłębiące się chmury, zachód słońca nad morzem. Gdy większość artystów zdaje się pracować w trybie zoom in, prowadząc na wybranym przez siebie polu paranaukowe badania na wzór archeologów lub socjologów, Pawszak pozostaje w trybie zoom out: Mam wrażenie, że im bardziej zaciskamy dłoń, tym więcej wymyka się nam między placami.
Przypisy
Stopka
- Osoby artystyczne
- Sławomir Pawszak
- Wystawa
- Gorąc
- Miejsce
- BWA Warszawa
- Czas trwania
- 12.03-28.05.2016
- Fotografie
- Bartosz Górka
- Strona internetowa
- www.bwawarszawa.pl
- Indeks
- BWA Warszawa Sławomir Pawszak