Konteksty poza Kontekstami
Chyba mniej więcej w lutym dowiedziałem się od kogoś, że tegoroczny Festiwal Konteksty ma być związany z Labiryntem. Tym kimś nie była kuratorka ani nikt z organizatorów. Później jeszcze kilkoro rozmówców przekonanych, że będę w Sokołowsku okazywało zaskoczenie tym, że nic nie wiem o programie tegorocznego festiwalu. Również byłem zdziwiony, tym bardziej, że z kuratorką znamy się co najmniej ćwierć wieku i niejednokrotnie współpracowaliśmy ze sobą, więc miała mój numer telefonu, wiedziała, gdzie pracuję.
Ale wreszcie nadszedł ten kwietniowy dzień, kiedy to Małgorzata Sady odwiedziła mnie, aby osobiście zaprosić do udziału w festiwalu – jako szefa Labiryntu, kontynuatora działalności Andrzeja Mroczka oraz jako artystę. Okazało się wtedy, że festiwal nie dotyczy Labiryntu, a właśnie Andrzeja Mroczka, co wystarczająco tłumaczyło, że można było zaprosić mnie jako ostatniego do udziału w wydarzeniu. W końcu Andrzej prowadził Labirynt przez 35 lat, a ja dopiero 7. Więc oczywiście nie miałem o to żadnych pretensji, a wręcz przeciwnie, ucieszyłem się, bo jego osoba była dla mnie zawsze bardzo ważna i prowadząc Labirynt odwołuję się stale do jego postawy, koncepcji i działalności. Dlatego z chęcią zgodziłem się na wykonanie performance podczas festiwalu, jak również, na wyraźne życzenie kuratorki, przygotowanie wystawy dotyczącej Labiryntu w latach 1974-2009.
W ślad za kuratorką otrzymałem mailem oficjalne zaproszenie. W związku z tym, że zaproszenie pomijało tak banalny szczegół jak finanse poprosiłem o informację i bezzwłocznie dowiedziałem się, że honorarium wynosi 1200 zł. Poproszono mnie również o przedstawienie budżetu wystawy, uzależniając jej ostateczny kształt od dodatkowych funduszy, które organizatorzy starają się pozyskać. Mimo że nie cierpię tracić czasu na projektowanie, a tym bardziej budżetowanie czegoś co nie wiadomo czy zostanie zrealizowane, zrobiłem to ze względu na pamięć o A. Mroczku. Ustaliśmy z kuratorką, że przygotuję projekt bazujący na wystawie Akcja! Lublin, którą zrealizowaliśmy wspólnie z Pauliną Kempisty w Labiryncie na początku tego roku. Budżet wystawy obejmował między innymi druk, edycję wideo i honorarium współkuratorki, a ponieważ słyszałem od M. Sady o ogromnych problemach finansowych* związanych z realizacją przedsięwzięcia zaproponowałem rezygnację ze swojego wynagrodzenia.
Odpowiedź była kuriozalna:
„[…] chcieliśmy dostać od Ciebie dokumentację Waszej wystawy (jej zawartość), którą Ewa Zarzycka ogromnie polecała, żeby zorientować się co się na nią składało i żeby ewentualnie coś z niej wykorzystać (pogrubienie moje). nie myśleliśmy o przeniesieniu jej do Sokołowska, tylko o wykorzystanie jej elementów. […]”
Gdy okazałem zdziwienie, otrzymałem takie oto wyjaśnienie:
„[…] coś się pogubiło 'w przekładzie’. przepraszam jeżeli nie wyraziłam się precyzyjnie. chciałam od Ciebie dostać dokumentację wystawy, żeby zorientować się jak realne jest jej zaadoptowanie/wykorzystanie jej elementów. […]”
Muszę tu dodać, że ani kuratorka festiwalu, ani jego organizatorzy nie zwrócili się do mnie z prośbą o przekazanie praw lub udzielenie licencji do utworu, jakim była wystawa Akcja! Lublin, ani tym bardziej praw zależnych, do których między innymi należy właśnie „zaadoptowanie/wykorzystanie jej elementów.”** Na tym skończyła się krótkotrwała korespondencja z kuratorką. Kolejny mail otrzymałem 26 czerwca 2017 r. od pani Agnieszki reprezentującej zespół produkcyjny Festiwalu Konteksty. Treść maila bardzo rzeczowa: wybrać z archiwum Galerii Labirynt ok. 150 zdjęć dokumentujących działania performance z lat 70. 80. 90., nagrać na CD/DVD i wysłać na adres fundacji.
Wywnioskowałem z niego, że organizatorzy festiwalu na trzy i pół tygodnia przed jego otwarciem odkryli nowy sposób robienia wystaw, znany dotychczas nam z praktyki różnego rodzaju urzędów. Zwracamy się do instytucji o „udostępnienie reprezentatywnej dokumentacji fotograficznej”, drukujemy w formacie A4 na laserowym printerze, przypinamy do słomianki i uroczyście otwieramy, narzekając jednocześnie na galerię, która tylko wysłała pliki, nie chcąc zainwestować swoich funduszy aby zrobić to lepiej.
Kolejny mail był jeszcze bardziej rzeczowy – organizatorzy cofają proponowane mi honorarium, ale za to proponują wyżywienie i pytają, czy mimo to przyjadę.
Powodowany ciekawością postanowiłem zwrócić się do MKiDN w trybie informacji publicznej o przedstawienie wniosku Fundacji In Situ dotyczącego projektu „Konteksty 2017” oraz umowy na jego realizację. Mam nadzieję, że wkrótce będziemy mogli zapoznać się z tymi dokumentami i porównać projekt z jego realizacją.
* Dotacja przyznana przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego na realizację festiwalu to 210 000 zł. http://mkidn.gov.pl/media/po2017/decyzje/20170223_sztuki_wizualne2017_wyniki_naboru.pdf
** Ustawa o prawie autorskim i prawach pokrewnych http://isap.sejm.gov.pl/DetailsServlet?id=WDU19940240083