NR 22/2023
10.10.2014

Brakujący dokument z przeszłości. Rozmowa z Wilhelmem Sasnalem (fragment)

Brakujący dokument z przeszłości. Rozmowa z Wilhelmem Sasnalem (fragment)
Wilhelm Sasnal, fot. Dawid Misiorny

Wilhelm Sasnal, fot. Dawid Misiorny

Jakub Banasiak: Twoja najnowsza wystawa w Lismore Castle Arts w Irlandii została osnuta na motywach baśni Hansa Christiana Andersena (Take Me To The Other Side, 18kwietnia–21 września 2014). Po raz kolejny wracasz do tego tematu. Dlaczego?

Wilhelm Sasnal: Ponieważ wystawa miała miejsce w zamku położonym z dala od jakiegokolwiek dużego miasta. Sama galeria to typowa przestrzeń wystawiennicza, jak wszędzie indziej, ale czułbym dyskomfort, przywożąc tam coś, co nie odnosi się do tego miejsca. A że Andersen pojawiał się w moich pracach już wcześniej i ciągle uważałem go za ciekawy temat, postanowiłem znowu coś z tym zrobić. Kilka prac inspirowanych rysunkami Jerzego Jaworskiego, Janusza Stannego i Andrzeja Strumiłły – grafików, którzy ilustrowali baśnie Andersena w latach 70. ubiegłego wieku – pokazałem już w Zachęcie, w 2007 roku. Teraz postanowiłem odnieść się również do czasów, w których Andersen żył. Kiedyś byłem na wystawie Christena Købkego, to współczesny Andersenowi duński malarz. Przedstawiał głównie sceny rodzajowe, takie jak kadry z filmów Woyzeck albo Zagadka Kaspara Hausera Wernera Herzoga. Na prezentację w Lismore przemalowałem portrety brata Købkego. Znalazłem też czarno-białą reprodukcję obrazu Caspara Davida Friedricha, który spłonął przed wojną, podczas pożaru Pałacu Szklanego w Monachium w 1931 roku. To był jesienny pejzaż z człowiekiem zbierającym gałęzie. Powtórzyłem ten motyw na jednej ze swoich prac i wykonałem rysunek odnoszący się do spłonięcia wspomnianego obrazu. Z kolei na zielonym obrazie z czaszką jeszcze raz wracam do ilustracji Stannnego, który na jednej z nich narysował skałę w kształcie czaszki, umieszczając w jej oczodołach okienne tralki.

Wilhelm Sasnal, fot. Dawid Misiorny

Wilhelm Sasnal, fot. Dawid Misiorny

Wilhelm Sasnal, fot. Dawid Misiorny

Wilhelm Sasnal, fot. Dawid Misiorny

Zwykle nie robisz „tematycznych” wystaw.

To prawda, ale tutaj, z tym zamkiem i w ogóle… Nie mogłem się oprzeć. Chciałem uzyskać klimat – w szerokim znaczeniu tego słowa – andersenowski, a także uchwycić aurę okolicy, gdzie odbywała się wystawa. No i sam temat – baśnie, Andersen – jest totalnie niedzisiejszy, co bardzo mi odpowiada.

 Andersen to jednak nie jedyny motyw, do którego stale powracasz.

Często rozszerzam grupy namalowanych wcześniej obrazów o kolejne prace. Co jakiś czas powracam do motywu samolotu, kosmosu. Z kolei kiedy jestem na jakimś wyjeździe, nazwijmy go wakacyjnym, muszę coś z niego przywieźć. Więc po raz kolejny przywożę krajobraz lub wariację na jego temat. Nie mam zamiaru przekonywać się do czegoś na siłę, maluję to, co sprawia mi satysfakcję, a po latach dokładnie wiem, co to jest. Maluję na podstawie zdjęcia w telefonie albo rysunku w szkicowniku. Mimo że malowanie pejzażu sprawia mi czystą przyjemność, to czuję, że za tym widokiem kryje się jakaś ważna historia związana z danym miejscem. Krajobraz może być dla mnie interesujący również dlatego, że pozwala mi jeszcze raz, ale w nowy sposób, zmierzyć się z tym motywem. Tak jak dzisiaj, kiedy po raz pierwszy użyłem na obrazie cyrkla, po to, żeby namalować odwieczny motyw – słońce.

Wilhelm Sasnal, fot. Dawid Misiorny

Wilhelm Sasnal, fot. Dawid Misiorny

Wilhelm Sasnal, fot. Dawid Misiorny

Wilhelm Sasnal, fot. Dawid Misiorny

 Słońce to kolejny wyraźny temat. I morze.

Tak, nie lubię gór, ich ścian. Ludzie ekscytują się, że widzą góry, że widzą ściany gór. To jest dla mnie kompletnie niezrozumiałe, to tak, jakbym mieszkał na parterze w bloku i przez okno oglądał ścianę innego bloku. Namalowałem kiedyś góry – to były dwa obrazy – ale do góry nogami, jak opadające pułapki, albo się prześlizgniesz, albo nie. Za to w tym tygodniu na- malowałem obraz na podstawie zdjęcia zrobionego na wczasach w Chorwacji, zobacz [pokazuje na telefonie]. To jest spienione morze, ślad za motorówką. [reszta wywiadu w „Szumie” nr 6]

Wilhelm Sasnal, fot. Dawid Misiorny

Wilhelm Sasnal, fot. Dawid Misiorny

Wilhelm Sasnal, fot. Dawid Misiorny

Wilhelm Sasnal, fot. Dawid Misiorny

Wilhelm Sasnal, fot. Dawid Misorny

Wilhelm Sasnal, fot. Dawid Misiorny

Wilhelm Sasnal, fot. Dawid Misiorny

Wilhelm Sasnal, fot. Dawid Misiorny

Dołącz do grona patronów „Szumu”.

Spodobał Ci się ten materiał? Dziś niezależna krytyka artystyczna potrzebuje Twojej pomocy. Pozwól robić ją nam dalej.

NEWSLETTER

Co piątek w Twojej skrzynce!


Stopka

FotografieDawid Misiorny
Indeks

Zobacz też