Wykraczanie poza ustalone ramy. „Abstrakce.PL” w Muzeum Sztuki w Ołomuńcu
Ołomuniec, piąte co do wielkości miasto w Czechach, w którym żyje nieco ponad sto tysięcy ludzi, historyczna stolica Moraw, od czasów Monarchii Austro-Węgierskiej miasto statutarne, czyli takie, w którym administracja zorganizowana jest według lokalnego prawa zawartego w statucie miejskim – co może zaskakiwać, przecież Austro-Węgier nie ma od stu lat, ale dalej miasta tak zorganizowane istnieją w Czechach. Do tego jeszcze siedziba archidiecezji Kościoła rzymskokatolickiego z imponującej wielkości katedrą św. Wacława z południową wieżą mierzącą 110,65 metra, diecezji Czechosłowackiego Kościoła Husyckiego – to też ciekawe, bo przecież Czechosłowacji nie ma już od 1 stycznia 1993 roku oraz eparchii ołomuniecko-brneńskiej Kościoła Prawosławnego Czech i Słowacji z soborem św. Gorazda wzniesionym w stylu bizantyjsko-rosyjskim jako katedrą, w którym nabożeństwa odprawiane są, poza czeskim, także w języku cerkiewnosłowiańskim. Rozległe Stare Miasto z dużym zespołem zabytkowym, głównie w stylu renesansowym i barokowym, ze stojącą na Górnym Rynku wpisaną na listę światowego dziedzictwa UNESCO kolumną Trójcy Przenajświętszej (Sloup Nejsvětější Trojice) oraz rozmieszczonymi w różnych punktach zespołem fontann – obecnie w mieście znajduje się 25 fontann, z których kilka wyróżnia się z racji wielkości i wartości artystycznej, w tym siedem dużych barokowych kompozycji. Przemieszczając się z Górnego Rynku (Horní náměstí) z budynkiem ratusza, wspomnianą kolumną Trójcy Przenajświętszej oraz dwiema zabytkowymi – barokowymi fontannami – Herkulesa (Herkulova kašna) oraz Juliusza Cezara (Caesarova kašna) w stronę Placu Republiki (náměstí Republiky), aby zobaczyć fontannę Trytonów (Kašna Tritonů) po prawej stronie ulicy Denisovej pod numerem 47, prawie dochodząc do Placu Republiki, mija się secesyjny budynek dawnego szpitala miejskiego, w którym mieści się jeden z oddziałów Muzeum Sztuki (Muzeum umění) prezentujący sztukę od początku XX wieku do czasów obecnych. Zwiedzający mają tu możliwość zobaczenia wystawy stałej, pokazującej dzieła z bogatej kolekcji instytucji oraz wystaw czasowych – nawet trzech w tym samym czasie. W tym jakże ciekawym otoczeniu tego lata przy Denisovej 47 dominuje sztuka polska.
Od 8 marca br. czynna jest nowa odsłona wystawy stałej zatytułowana Století relativity/Wiek względności, prezentująca prace powstałe w XX wieku. Ekspozycja zajmuje dwie przestrzenie wystawiennicze, na ostatnim piętrze prezentowane są prace powstałe w latach 1900-1946, zaś piętro niżej dzieła powstałe w latach 1947-2000. O ile pierwsza połowa XX wieku to prace czeskich i słowackich artystów, to w drugiej części wystawy jej autorzy pokazali twórczość czeską i słowacką w kontekście środkowoeuropejskim. Oprócz dzieł autorstwa Czechów i Słowaków zobaczyć możemy także prace artystów z Polski i Węgier. Warto nadmienić, że od 2007 roku działania muzeum koncentrują się na prezentacji sztuki środkowoeuropejskiej definiowanej jako sztuka czeska, słowacka, polska i węgierska. Wśród 142 obiektów pokazanych na wystawie stałej kilka prac to dzieła polskich artystów: Kazimierza Mikulskiego (praca z 1948 roku), Tadeusza Kantora (z 1950 roku), Alfreda Lenicy (z 1956 roku), Janusza Przybylskiego (z 1969 roku), Ryszarda Winiarskiego (z 1973 roku), Jerzego Ryszarda Zielińskiego (z 1975 roku), Magdaleny Abakanowicz (z lat 1974-76) oraz Włodzimierza Pawlaka (z 1985 roku). Poza jedną, polskie prace prezentowane na wystawie zostały zakupione do kolekcji ołomunieckiego muzeum całkiem niedawno, bo w latach 2009-2012.
Powodem wizyty w Muzeum Sztuki w Ołomuńcu nie była jednak chęć zobaczenia stałej ekspozycji, a czasowej prezentacji. W jednej z trzech przestrzeni wystaw czasowych od 20 kwietnia br. eksponowana jest wystawa prezentująca różne nurty i trendy w polskim malarstwie abstrakcyjnym od 1945 roku do chwili obecnej. Na wystawie Abstrakce.PL (Abstrakcja w malarstwie polskim 1945-2017), przygotowanej przez dwójkę kuratorów z muzeum w Ołomuńcu – Ladislava Danka i dr Štěpánkę Bieleszovą według koncepcji Beaty Gawróńskiej-Oramus, pokazano prace 62 artystów.
Oparcie się kuratorów, przede wszystkim, na zbiorach prywatnych wymusiło inny kształt wystawy, niż gdyby została ona zrealizowana tylko ze zbiorów polskich państwowych instytucji kultury. I to jest dodatkowa wartość ołomunieckiej wystawy. Zaryzykuję stwierdzenie, że wystawa w takim kształcie nie zdarzyłaby się w polskim muzeum lub galerii finansowanej ze środków publicznych.
Inicjatorką wystawa w Ołomuńcu jest Beata Gawróńska-Oramus, która trzy lata wcześniej w 2015 roku zrealizowała tutaj wystawę prac Alfreda Lenicy. Pokazała prace artysty pochodzące z kolekcji Grzegorza Króla. Autorzy aktualnej wystawy rozwój polskiego malarstwa abstrakcyjnego po 1945 roku zilustrowali poprzez prace wypożyczone z dwóch prywatnych kolekcji: Renaty i Grzegorza Królów oraz Grażyny i Jacka Łozowskich oraz trzech polskich publicznych zbiorów. Prace z obu kolekcji to zasadnicza część wystawy. Co oczywiste, osobiste preferencje kolekcjonerów wpłynęły ma kształt ich zbiorów. Z tego też względu, w celu jak najpełniejszego zaprezentowania rozwoju polskiej abstrakcji w malarstwie po II wojnie, sięgnięto także po prace z trzech ważnych polskich publicznych zbiorów: Zachęty Narodowej Galerii Sztuki, Muzeum Sztuki w Łodzi oraz Muzeum Narodowego w Warszawie. To właściwy ruch, który warto odnotować. Z krótkiego tekstu autorstwa dyrektora ołomunieckiego muzeum Michała Soukupa opublikowanego w imponujących rozmiarów katalogu wystawy (565 stron) dowiedzieć się można, że pierwotnie czeskie muzeum zamierzało wystawę przygotować we współpracy z jedną z polskich instytucji kultury, ale „gdy okazało się, że uzyskanie takiej liczby ważnych eksponatów ze zbiorów państwowych nie będzie możliwe, zwróciliśmy się do dwóch znaczących polskich kolekcjonerów, właścicieli niezwykle wartościowych zbiorów polskiej sztuki nowoczesnej i współczesnej – Grzegorza Króla z Warszawy i Jacka Łozowskiego z Wrocławia”[1]. I dobrze, że tak się stało. Dobrze też, że wśród nas są kolekcjonerzy. Wydaje się to oczywiste, jednak warto przy każdej nadarzającej się okazji powtarzać: chwała kolekcjonerom. Zbieranie sztuki, szczególnie tej z okresu ostatnich stu lat nie należy do łatwych zadań z różnych względów – pojęcie sztuki stale ewoluuje, a jej granice są w sposób ciągły redefiniowane. Gromadząc prace artystów współczesnych, kolekcjonerzy podejmują ryzyko i dobrze, że czasami spotyka ich nagroda w postaci publicznej prezentacji. Dodatkowo należą im się słowa uznania za odwagę – pokazując posiadane prace, poddają ocenie swoje wybory, choć często zamiast słowa „ocena” bardziej właściwym jest jednak termin „krytyka”.
Trzon wystawy, jak już wspomniałem, tworzą prace z dwóch różnych kolekcji, kolekcji o innych historiach, ich właściciele mają inne gusta i także z powodu zestawienia wspomnianych dwóch kolekcji ołomuniecka wystawa jest szczególnym przedsięwzięciem. Prościej byłoby dla kuratorów, gdyby mieli większą swobodę w doborze prac. Reprezentatywność to kluczowy aspekt wystawy przeglądowej, poprzez wybraną część populacji opisujemy przecież jej całość. Pomimo naturalnych ograniczeń w tym względzie wystawa w Ołomuńcu spełnia kryterium reprezentatywności. Oczywiście można wyobrazić sobie, że w zbiorze 62 prezentowanych na wystawie artystów zamienimy kilku na innych, ale zasadnicza część pozwala na doświadczenie kompletnej wiedzy na temat różnych nurtów i trendów w polskim malarstwie abstrakcyjnym, zarówno w jego nurcie emocjonalnym, jak i geometrycznym. Można też zastanawiać się nad ilością prac z nurtu abstrakcji bezforemnej i geometrycznej, ale to też nie zmienia faktu, że wystawa pokazuje bogactwo osobowości w polskiej sztuce po II wojnie światowej, a oba kierunki są dobrze reprezentowane. Nie wszystkie wybory autorów wystawy są oczywiste. Mojej wysokiej oceny wystawy nie zmienia fakt, że na wystawie nie ma prac autorstwa Zbigniewa Gostomskiego czy Jana Chwałczyka, a także kilku innych artystów łączonych ze sztuką abstrakcyjną. Oparcie się kuratorów, przede wszystkim, na zbiorach prywatnych wymusiło inny kształt wystawy, niż gdyby została ona zrealizowana tylko ze zbiorów polskich państwowych instytucji kultury. I to jest dodatkowa wartość ołomunieckiej wystawy. Zaryzykuję stwierdzenie, że wystawa w takim kształcie nie zdarzyłaby się w polskim muzeum lub galerii finansowanej ze środków publicznych. Powód jest prosty – te instytucje działają w pewnych schematach i zwyczajnie nie ma tam miejsca na taki projekt, jaki został zrealizowany w Czechach. Wystawa w Ołomuńcu jest z tego względu wyjątkowa, warta zobaczenia.
W Ołomuńcu pokazano prace kilkorga artystów, których twórczość jest generalnie mało znana, rzadko prezentowana, a i czasami zapomniana. I to jest także wartość tej wystawy.
Omawiając wystawę w tekście mającym nawet kilkanaście tysięcy znaków nie sposób wymienić wszystkich artystów, opisać prezentowanych prac. Ołomuniecką ekspozycję polskiego malarstwa abstrakcyjnego powstałego po II wojnie światowej do dzisiaj otwierają dzieła Władysława Strzemińskiego, ikony polskiej awangardy i ważnego artysty awangardowego w wymiarze światowym. Jego twórczość jest przedmiotem zainteresowania i podziwu. Najmłodsze na wystawie są dwie prace autorstwa Piotra Lutyńskiego powstałe w 2017 roku i zakupione w tym samym roku od artysty do kolekcji Grażyny i Jacka Łozowskich. Prace te prezentowane są publicznie pierwszy raz.
W Ołomuńcu pokazano prace kilkorga artystów, których twórczość jest generalnie mało znana, rzadko prezentowana, a i czasami zapomniana. I to jest także wartość tej wystawy. Zaprezentowano, między innymi, dokonania Jerzego Kujawskiego – ważnego dla polskiego malarstwa abstrakcyjnego twórcy, który w 1945 roku w wieku 24 lat wyjechał z Polski i większość swojego życia spędził w Paryżu, zaś malarstwem abstrakcyjnym zajmował się jedynie dekadę, od końca lat czterdziestych do drugiej połowy pięćdziesiątych lat ubiegłego stulecia. Kujawski należał do pierwszego pokolenia artystów zajmujących się informelem na świecie. To dzięki niemu wielu polskich artystów dowiedziało się o ekspresyjnym malarstwie abstrakcyjnym. Na wystawie pokazano sześć prac artysty, w tym pięć obrazów olejnych powstałych w latach 1955-1960 z kolekcji Renaty i Grzegorza Królów. Prace Kujawskiego bardzo rzadko można zobaczyć publicznie, wcześniej część z pokazanych w Czechach obiektów zaprezentowana została dwukrotnie: na indywidulanych przeglądowych wystawach artysty w Muzeum Narodowym w Poznaniu na przełomie 2005 i 2006 roku oraz w 2006 roku w warszawskiej Zachęcie.
Bogactwo osobowości i ich indywidualizm oraz różnorodność trendów zaprezentowanych na wystawie w Ołomuńcu dowodzi, że w Polsce przed 1989 rokiem pomimo przynależności do bloku wschodniego cieszyliśmy się całkiem sporym zakresem swobody. Nasza „wolność” była większa niż w byłej Czechosłowacji i z tego względu wystawa polskiej abstrakcji ma dodatkowy wymiar dla Czechów, którzy nie mogą pochwalić się takimi jak my osiągnięciami.
Pokazano dwa olejne obrazy Teresy Tyszkiewiczowej, której oryginalna twórczość pozostaje od lat na uboczu polskiego świata sztuki. To bardzo ciekawe prace, pierwsza z nich zatytułowana Kompozycja powstała w 1957 roku, druga zaś nosząca tytuł I/66 z cyklu zatytułowanego Przejście pochodzi z 1965 roku. O ile druga z prac zgodnie z tym co podano w katalogu, była dwukrotnie pokazywana w kraju, w 1967 roku w Łodzi i pół wieku później we Wrocławiu (co też nie jest żadnym wielkim osiągnięciem, biorąc pod uwagę, że Tyszkiewiczowa była ważną postacią polskiej sceny artystycznej po 1945 roku), o tyle pierwsza z prac, za sprawą Grażyny i Jacka Łozowskich, powróciła do kraju zakupiona w londyńskim oddziale domu aukcyjnego Sotheby’s i ma szansę zaistnieć w obiegu sztuki. Bezwarunkowo warto odnotować obecność prac Teresy Tyszkiewiczowej na wystawie w Ołomuńcu. To ważne, że o istnieniu artystki wybitnej, niezwykle aktywnej przez ponad pół wieku w życiu artystycznym, którą prof. Stanisław Fijałkowski tak wspominał: „Życie artystyczne Łodzi w tym stuleciu, jeżeli chodzi o malarstwo, zdominowały dwie osoby. W pierwszej połowie stulecia sztandarową postacią łódzkiego środowiska był Władysław Strzemiński. […] Natomiast drugą połowę naszego stulecia zdominowała Teresa Tyszkiewiczowa, o kilkanaście lat młodsza od Strzemińskiego i tyleż samo starsza od pierwszego powojennego pokolenia malarzy. Była jedną z najwybitniejszych polskich malarek i jedną z najciekawszych osobistości artystycznych w tej części powojennej Europy”[2] przypomniano na tej wystawie. To warty podkreślenia aspekt ołomunieckiej wystawy – przypomnienie ważnych artystów i ich twórczości, których osiągnięcia zostały zmarginalizowane przez dyskurs historii sztuki. To kolejny powód, aby pochwalić kolekcjonerów za ich wyczucie, a także za to, że nie powielają wiernie wyborów instytucji publicznych.
Wśród 62 artystów, których prace są prezentowane na wystawie jest Koji Kamoji – Japończyk od ponad pół wieku aktywny na polskiej scenie artystycznej, artysta polski. W swojej twórczości, wyrażanej w prostej, ascetycznej formie, łączący filozofię Wschodu i konceptualizm. Efektem są dzieła poszerzające granice polskiej sztuki abstrakcyjnej. W ołomunieckim muzeum pokazano prace artysty powstałe w ostatnich latach, a pochodzące z kolekcji Grażyny i Jacka Łozowskich.
Bogactwo osobowości i ich indywidualizm oraz różnorodność trendów zaprezentowanych na wystawie w Ołomuńcu dowodzi, że w Polsce przed 1989 rokiem pomimo przynależności do bloku wschodniego cieszyliśmy się całkiem sporym zakresem swobody. Nasza „wolność” była większa niż w byłej Czechosłowacji i z tego względu wystawa polskiej abstrakcji ma dodatkowy wymiar dla Czechów, którzy nie mogą pochwalić się takimi jak my osiągnięciami. Sztuka, będąc jednym z wielu środków przekazu informacji, wyznacza także wymiar edukacyjny. W przypadku tej wystawy wymiar ten należy bardzo wysoko ocenić.
Wystawa prezentowana jest na powierzchni około 650 metrów kwadratowych, w następstwie czego wiele prac powieszonych jest dość gęsto, czasami odległości pomiędzy nimi są małe, czasami bardzo niewielkie. Jednak, biorąc pod uwagę wiele innych walorów wystawy, oceniam ją bardzo wysoko, a samo jej zaistnienie w czeskim Ołomuńcu jako sytuację wyjątkową, niezwykłą.
Wystawie towarzyszy imponujących rozmiarów trójjęzyczny (czeski, polski, angielski) katalog zawierający interesujące eseje autorstwa Krystyny Czerni, Bożeny Kowalskiej i Andrzeja Nakova oraz krótkie teksty autorstwa Michała Soukupa i Beaty Gawróńskiej-Oramus, wprowadzające w tematykę wystawy. Reprodukowanym w katalogu pracom, podzielonym na jedenaście grup, towarzyszy tyle samo tekstów – przewodników po wystawie autorstwa Beaty Gawróńskiej-Oramus na temat abstrakcji polskiej po 1945 roku. I tak teksty te to: Abstrakcja – Strzemiński, Abstrakcja w czasach I Wystawy Sztuki Nowoczesnej, Abstrakcja liryczna, metaforyczna, surrealizm, Abstrakcja a koloryzm, Abstrakcja bezforemna – informel, taszyzm, malarstwo gestu, Abstrakcja bezforemna – malarstwo materii, Abstrakcja – pomiędzy geometrią, materią, syntezą natury a symbolem, Abstrakcja geometryczna – Henryk Stażewski, Abstrakcja geometryczna, Abstrakcja geometryczna – konceptualizm oraz Abstrakcja geometryczna – kontynuacja. Całość publikacji dopełniają biogramy artystów, spis wszystkich prac prezentowanych na wystawie z podaniem ich proweniencji oraz wcześniejszych wystaw. Ostatnia część katalogu to opracowane przez Beatę Gawróńską-Oramus kalendarium działalności artystów prezentowanych na wystawie na tle wybranych znaczących wydarzeń historycznych i artystycznych. To cenne uzupełnienie katalogu, który jest oryginalną publikacją, poszerzającą, podsumowującą i porządkującą stan naszej wiedzy. Autorom należą się za nią słowa uznania.
Na wystawie prezentowane są trzy prace Stanisława Dróżdża, wybitnego artysty tworzącego na pograniczu sztuk wizualnych i poezji, pochodzące z kolekcji Grażyny i Jacka Łozowskich. Jedną z nich jest Zapominanie – praca, w której artysta zapisał w górnym rzędzie słowo „zapominanie”, a w kolejnych rzędach – liniach słowo to traci po jednej literze, aż w ostatni, dolnym rzędzie zostaje jedynie kropka. To piękne, ponadczasowe dzieło, w którym pozostająca po redukcji kolejnych liter kropka symbolizuje ślad pisma i pamięci. Zapominanie to proces pamięciowy związany z utratą zdolności do przypominania sobie, rozpoznawania i powielania tego, co było wcześniej zapamiętane, to proces zachodzący w jedną stronę, proces nieodwracalny. Jeżeli coś jest nieodwracalne, to oznacza, że nie ma powrotu do punktu wyjścia. Rozpatrując proces nieodwracalny w aspekcie przemian termodynamicznych możemy stwierdzić, że proces odwrotny do nieodwracalnego jest możliwy statystycznie, jedynie prawdopodobieństwo jego wystąpienia jest bliskie zeru. Sztuce polskiej nie grozi zapomnienie, a wystawa w Ołomuńcu oddala możliwość utraty wspomnień. Mało tego – zyskujemy nowy kontekst sztuki polskiej.
[1] Michal Soukup , Wzmacnianie bliskości i zrozumienia, [w:]Abstrakce.PL/Abstrakce w polské malbě 1945-2017/Abstrakcja w malarstwie polskim 1945-2017/Abstract Art in Polish Painting 1945-2017, katalog wystawy , Beata Gawrońska-Oramus (red.), Muzeum uměni Olomouc, 2018, str. 13.
[2] Stanisław Fijałkowski, O malarstwie Teresy Tyszkiewiczowej, [w:] Łódzkie Studia Teologiczne, t. IV, 1995,http://archidiecezja.lodz.pl/czytelni/studia/studia.html#H7, dostęp 21.06.2018.
Przypisy
Stopka
- Osoby artystyczne
- Tamara Berdowska, Jan Berdyszak, Marian Bogusz, Tadeusz Brzozowski, Stanisław Dróżdż, Wojciech Fangor, Stanisław Fijałkowski, Andrzej Gieraga, Stefan Gierowski, Wanda Gołkowska, Józef Hałas, Mieczysław T. Janikowski, Maria Jarema, Jerzy Kałucki, Tadeusz Kantor, Bronisław Kierzkowski, Aleksander Kobzdej, Koji Kamoji, Edward Krasiński, Janina Kraupe, Jerzy Kujawski, Jan Lebestein, Alfred Lenica, Danuta Lewandowska, Piotr Lutyński, Adam Marczyński, Jadwiga Maziarska, Alfons Mazurkiewicz, Kazimierz Mikulski, Michał Misiak, Jerzy Nowosielski, Roman Opałka, Romuald Oramus, Janusz Orbitowski, Jan Pamuła, Włodzimierz Pawlak, Piotr Potworowski, Józef Robakowski, Erna Rosenstein, Jerzy Rosołowicz, Teresa Rudowicz, Jacek Sempoliński, Jerzy Skarżyński, Marek Sobczyk, Kajetan Sosnowski, Jerzy Stajuda, Henryk Stażewski, Jonasz Stern, Władysław Strzemiński, Wacław Szpakowski, Bogusław Szwacz, Leon Tarasewicz, Jan Tarasin, Tomasz Tatarczyk, Jerzy Tchórzewski, Teresa Tyszkiewicz, Marian Warzecha, Tadeusz Gustaw Wiktor, Ryszard Winiarski, Marek Włodarski, Jan Ziemski, Rajmund Ziemski
- Wystawa
- Abstrakce.PL (Abstrakcja w malarstwie polskim 1945-2017/ Abstrakce v polské malbě 1945-2017)
- Miejsce
- Muzeum Sztuki w Ołomuńcu, Czechy
- Czas trwania
- 20.04–19.08.2018
- Osoba kuratorska
- Štěpánka Bieleszová, Ladislav Daněk; koncepcja wystawy: Beata Gawróńska-Oramus
- Strona internetowa
- muo.cz
- Indeks
- Adam Marczyński Aleksander Kobzdej Alfons Mazurkiewicz Alfred Lenica Andrzej Gieraga Beata Gawróńska-Oramus Bogusław Szwacz Bronisław Kierzkowski Danuta Lewandowska Edward Krasiński Erna Rosenstein Henryk Stażewski Jacek Michalak Jacek Sempoliński Jadwiga Maziarska Jan Berdyszak Jan Lebestein Jan Pamuła Jan Tarasin Jan Ziemski Janina Kraupe Janusz Orbitowski Jerzy Kałucki Jerzy Kujawski Jerzy Nowosielski Jerzy Rosołowicz Jerzy Skarżyński Jerzy Stajuda Jerzy Tchórzewski Jonasz Stern Józef Hałas Józef Robakowski Kajetan Sosnowski Kazimierz Mikulski Koji Kamoji Ladislav Daněk Leon Tarasewicz Marek Sobczyk Marek Włodarski Maria Jarema Marian Bogusz Marian Warzecha Michał Misiak Mieczysław T. Janikowski Muzeum Sztuki w Ołomuńcu Piotr Lutyński Piotr Potworowski Rajmund Ziemski Roman Opałka Romuald Oramus Ryszard Winiarski Stanisław Dróżdż Stanisław Fijałkowski Stefan Gierowski Štěpánka Bieleszová Tadeusz Brzozowski Tadeusz Gustaw Wiktor Tadeusz Kantor Tamara Berdowska Teresa Rudowicz Teresa Tyszkiewicz Tomasz Tatarczyk Wacław Szpakowski Wanda Gołkowska Władysław Strzemiński Włodzimierz Pawlak Wojciech Fangor