SZUM
SZUM
REKLAMA
SZUM Wspieraj nas!
  • Działy
    • News
    • Krytyka
    • Rozmowy
    • Do zobaczenia
    • Na dobry początek
    • Eseje
    • Kwartalnik
    • Patronite
  • Archiwum
  • Podcast
  • Redakcja
  • Sklep
Piszemy o sztuce z całej Polski. Komentujemy najważniejsze wydarzenia, dowartościowujemy marginesy, dajemy głos osobom twórczym i specjalistom. Pomóż nam w robieniu SZUMU.
Wspieraj nas!
Newsletter Szumu
co piątek w Twojej skrzynce!
Krytyka 07.06.2013 5 min

WENECJA 2013: Krew i róż

Portret Zofia Krawiec i Romuald Demidenko
udostępnij — facebook   twitter/x   link
pobierz .pdf

Ogrom pawilonów i wydarzeń towarzyszących tegorocznemu Biennale w Wenecji okazał się niemożliwy do ogarnięcia w parę dni i wymusił na nas specyficzny i dość okrutny, bo selektywny tryb oglądania. Wchodziliśmy do pawilonów, dając im parę minut na przekonanie nas, że powinniśmy w nich zostać. Jeżeli nie były wystarczająco interesujące i nie miały magnesu, który zatrzymałby nas na dłużej, wychodziliśmy prawie natychmiast. Niektóre pawilony odtwarzaliśmy we wspomnieniach jeszcze później, a inne nie zapisywały się w pamięci prawie wcale albo jedynie z trudem przypominaliśmy sobie co działo się w poszczególnych miejscach. Postanowiliśmy skupić się na tych wartych poświęcenia dłuższej chwili.

Pawilon Polski prezentujący projekt Konrada Smoleńskiego Everything Was Forever, Until It Was No More z całą pewnością ma w sobie siłę przyciągania na dłużej (jeżeli już przyjdzie się o pełnej godzinie). Dwa dzwony ustawione równolegle, z nakierowanymi nań mikrofonami, wyznaczają środek halowego wnętrza. W niewielkiej odległości za nimi stoją ściany ustawione z głośników, podczas gdy boczne ściany samego pawilonu od góry do dołu pokryte są stalowymi szafkami. Surowe wnętrze polskiego pawilonu utrzymane w ciemnej, stalowej tonacji, z rzędami regularnie ułożonych pod ścianą szafek, przywołują na myśl kostnicę albo futurystyczny kościół. Mimo początkowych obaw, które z całą pewnością odczuwają zwiedzający po otrzymaniu zatyczek do uszu, dźwięk dzwonów nie jest opresyjny. Głośne dźwięki, zmieniające się stopniowo – przechodzące przez kolejne etapy od bijących dzwonów, których brzmienie następnie jest odtwarzane z głośników aż do rezonujących ścian ze stalowych szafek – ma w sobie coś hipnotyzującego, włącza ciała odbiorców we wspólną falę drgającego dźwięku. Jednak zaraz po opuszczeniu pawilonu odczuwa się pustkę, bynajmniej nie przez katharsis, którego można doświadczyć w stanach transowych, ale raczej przez cisnące się na usta pytanie „to wszystko?”. Wielu zwiedzających może poczuć niedosyt, a może nawet zdziwienie żałobną atmosferą pawilonu.

Pawilon Rumunii

Pawilon Rumunii

Poza Pawilonem Polskim, któremu z oczywistych względów poświęciliśmy dużo atencji, zasługujący na uwagę okazał się sąsiedni Pawilon Rumuński. Maria Alexandra Pirici i Manuel Pelmus, których projekt jest tam właśnie prezentowany, na czas Biennale pustą przestrzeń pawilonu zamienili na miejsce rekonstrukcji wybranych najważniejszych wystaw Biennale d’Arte, jakie miały miejsce w Giardini od początku trwania tej imprezy artystycznej. Niematerialna, choreograficzna reprezentacja w wykonaniu kilku performerów, którzy zmieniają co chwilę swoje pozycje i informują zwiedzających o tym, co właśnie zostanie zaprezentowane jest zdecydowanym punktem tegorocznej edycji Weneckiego Biennale.

Interesujący jest również Pawilon Grecki z pracami Stefanosa Tsivopoulosa, który oprócz obszernego researchu na temat ekonomii i różnych metod wymiany walutowej zaprezentował trzy filmy odnoszące się do trwającego kryzysu w krajach południa Europy, bez epatowania smutkiem czy żalem. Ostatni okazał się nawet bardzo zabawny. Przedstawiona na nim samotna zblazowana kolekcjonerka ubrana w kimono, składa z banknotów kwiatowe origami i wypełnia wazon świeżą kompozycją, wyrzucając poprzedni banknotowy bukiet. W ekskluzywnym mieszkaniu przepełnionym drogimi dziełami sztuki, bez trudu możemy rozpoznać polski akcent – rzeźbę Pawła Althamera. W międzyczasie przeprowadza rozmowę telefoniczną, z której wynika, że parę tygodni wcześniej kupiła kolejne dzieło sztuki, którego zapomniała odebrać.

Pawilon Cypru i Litwy

Pawilon Cypru i Litwy

Odświeżającym akcentem jest wspólny pawilon Litwy i Cypru zajmujący wnętrza modernistycznego gmachu miejskiej hali sportowej Palasport Giobatta Gianquinto tuż obok Arsenale. Zgodnie z zamierzeniem jest to prezentacja włączająca nie tylko artystów litewskich i cypryjskich z różnych generacji, ale także gościnny udział artystów z innych krajów. Na wystawie oprócz instalacji można oglądać kilka prac choreograficznych w wykonaniu performerów, m.in. Lia Haraki. Projekt kuratorowany przez Raimundasa Malasauskasa o nazwie Oo można śmiało uznać za jedno z najbardziej zaskakujących przedsięwzięć Biennale 2013, uhonorowane przez komisję wyróżnieniem za oryginalność formuły pawilonu.

Naszym faworytem jest jednak Pawilon Irlandzki, w którym Richard Mosse zaprezentował zdjęcia i filmy z podróży do Demokratycznej Republiki Konga. Artysta pokazuje żołnierzy z zawieszoną na ramionach bronią pokaźnych rozmiarów na tle pejzaży, których naturalną zieleń zamienił na intensywny róż. Zabieg jest prosty, ale efekt niebanalny. Zapierające dech w piersiach surrealistyczne krajobrazy skontrastowane z mundurami i smutnymi spojrzeniami żołnierzy, jeszcze mocniej wydobywają bezsensowność śmierci milinów ludzi, pochłoniętych przez kolejne wojny domowe trawiące Demokratyczną Republikę Konga. Różowe pola odrealniają drastyczne sceny leżących zwłok. Mosse oprawia niewyobrażalne okrucieństwo w nadzwyczajne piękno, które nie może istnieć w naturze.

Po obejrzeniu wielu świetnie zaaranżowanych wystaw podczas 55. Biennale w Wenecji pozostaje wrażenie, że niewiele z nich jest na tyle oryginalnych, żeby zapaść w pamięć na dłużej. Brakuje artystów z najmłodszego pokolenia i dystansu, a nadmiar powagi towarzyszący niektórym projektom w zestawieniu z innymi daje efekt bliski banałowi, szczególnie gdy przesłanie zasadza się gdzieś na poziomie anegdoty.

Pawilon Irlandii

Pawilon Irlandii

Zofia Krawiec — Autorka książek „Miłosny Performans” i „Szepczące w ciemnościach”. Absolwentka filozofii i kulturoznawstwa. Mieszka w Warszawie.

Więcej

Przypisy

Najczęściej czytane

1
News 29.04.2025

List otwarty środowiska filmu artystycznego do Ministry Kultury i Dziedzictwa Narodowego Hanny Wróblewskiej

Redakcja
2
Krytyka 02.05.2025

Uważna rewolucja. Dekolonialne praktyki w Państwowym Muzeum Etnograficznym w Warszawie

Portret Monika Stobiecka
3
Na Dobry Początek 05.05.2025

5–11 maja

Redakcja
4
Na Dobry Początek 28.04.2025

28 kwietnia – 4 maja

Redakcja
5
News 04.05.2025

Zmarł Mirosław Filonik (1958–2025)

Redakcja
6
Do zobaczenia 06.05.2025

„Gore” Pauliny Żuk w Galerii Sztuki Wozownia

Redakcja

Newsletter Szumu
co piątek w Twojej skrzynce!

REKLAMA
Piszemy o sztuce z całej Polski. Komentujemy najważniejsze wydarzenia, dowartościowujemy marginesy, dajemy głos osobom twórczym i specjalistom. Pomóż nam w robieniu SZUMU.
WENECJA 2013: Krew i róż — SZUM
REKLAMA
Logo: SZUM

Magazyn SZUM

Fundacja Kultura Miejsca
Wydział Badań Artystycznych i Studiów Kuratorskich
Akademia Sztuk Pięknych w Warszawie
ul. Wybrzeże Kościuszkowskie 39
00-347 Warszawa

redakcja@magazynszum.pl

ISSN 2956-817X

Media społecznościowe

  • facebook
  • instagram
  • spotify
  • apple podcasts
  • podcast RSS

Wspieraj nas!

Polityka prywatności

Kontakt

Przeszukaj SZUM

‹ › ×

    ‹ › ×
      Nasz serwis korzysta z cookies w celu analizy odwiedzin.
      Zapoznaj się z naszą polityką prywatności