Upojenie naturą. „Linia” Kamili Model w Pawilonie Sztuki ERGO Hestia
Na najbardziej szary z szarych wczesnojesiennych dni zaplanowano wernisaż wystawy Linia Kamili Model. Fantastycznie! Dzięki temu z prac finalistki 11. edycji konkursu „Artystyczna Podróż Hestii”, przestrzeni galerii, atmosfery wernisażu i aury na zewnątrz powstało dzieło totalne. Organizatorzy zatroszczyli się o intymną atmosferę tego spotkania. Na parapecie okiennym rozłożono miękkie poduszki zapraszające do kontemplacji sztuki. Z głośników sączyła się muzyka klasyczna. Prace absolwentki Akademii Sztuk Pięknych w Gdańsku niepostrzeżenie wyłaniały się z bieli ścian galerii. To sztuka, która zaprasza do zatrzymania się przy niej nie atakując krzykliwymi kolorami ani agresywną formą.
Fundacja Artystyczna Podróż Hestii na warszawskim Mokotowie wygospodarowała neutralnie białą, przeszkloną przestrzeń galerii, która otwiera się na jej zewnętrze. Otwarcie to jest nie tylko dosłowne, ale też metaforyczne. Głównym założeniem tego miejsca jest bowiem „promocja młodego twórcy oraz spowodowanie spotkania artysty z publicznością” jak piszą w materiałach do wystawy organizatorzy. Do konfrontacji dochodzi pomiędzy pracami i odbiorcą, artystą i publicznością, ale też artystą i rynkiem sztuki. Mimo częstych aukcji sztuki młodej czy najnowszej organizowanych są przez polskie domy aukcyjne, wciąż brakuje miejsc bezpośredniego spotkania twórcy z odbiorcą. Pawilon odpowiada na ten deficyt organizując w przestrzeni galeryjnej wystawy prac finalistów konkursu, które można na miejscu zakupić. Płótna Kamili Model wycenione są od 1 500 do 5 000 zł. „Spotkanie z niewidzialnym rzeczywistym mechanizmem świata sztuki” tak podsumował je Matej Frank, laureat Nagrody Specjalnej poprzedniej edycji Artystycznej Podróży Hestii.
Artystka tworzy sztukę osobną od prac laureatów poprzednich edycji. Nie jest społecznie zaangażowana jak Ewa Juszkiewicz, nie nawiązuje do popkultury jak Aleksandra Prusinowska, rzeczywistości wirtualnej jak Małgorzata Goliszewska, aktualnej polityki jak Katarzyna Klimak, nie snuje autorefleksji nad własnym wizerunkiem jak Cyryl Polaczek czy Łukasz Biliński. Nie nawiązuje bezpośrednio do malarstwa dawnego, ale też nie szuka nowatorskiego szoku. Spokój, który tchnie z jej prac powoduje, że z taką sztuką dobrze się przebywa. Są to formy amorficzne, gdzieś na granicy świata roślin i zwierząt. Ich kształty są opływowe, miękkie i płynne. Wyglądają jak negatywy szablonu czy wycinanki co upodabnia je do sztuki Jana Dobkowskiego. Mimo, że brak w płótnach młodej artystki bezpośrednich odniesień do sztuki o pokolenie starszego twórcy, łączy ich podobne myślenie o formie. „W linearyzmie żyję. Wokół siebie widzę wielką sieć, w niej tkwię. To, co rzeczywiste – poprzez fakt, że złożone jest z linii – staje się abstrakcyjne. Linia jest najważniejsza. Linia to myśl” – pisał Dobkowski. Ciekawe, bo w jego seksualnych wizjach, nie ma linii, a raczej plamy, myślenie plamą, kolorem, kontrastem barw. Podobnie jak w twórczości Kamili Model.
Gdzie jest zatem linia, którą w tytule wystawy sugeruje nam artystka jako klucz do odczytania jej sensu? Na pierwszy rzut oka kreska w pracach jest nieobecna. Płótna składają się z przenikających się płaszczyzn pastelowych barw brzasku – subtelnego różu, szarości, błękitu, zieleni, fioletu i żółci. Ich mozaika przypomina ludzkie ciało z jego wszelkimi odcieniami. Oglądając dzieła dawnych mistrzów malarstwa często ze zdziwieniem odkrywamy, że ciało dziecka z obrazów Rubensa pociągnięte jest pomarańczem, zmęczony dekadent impresjonistów ma oczy podbite błękitem i żółcią, natomiast śmierć zabarwia zwłoki Marata fioletem i zielenią. Technika wykonania prac Kamili Model to olej i akryl na płótnie. Charakteryzują je jednak tak subtelne przejścia kolorystyczne, że obrazy wyglądają jak wykonane metodą aerografu, czyli rozpylania farby za pomocą specjalnego pistoletu. Takie narzędzie ma różnej grubości końcówki, dzięki którym dopasowuje się strumień farby do odpowiedniej powierzchni. Do pokrywania płócien metodą aerografu często używa się szablonów. Mimo iż praca finalna ma charakter płaszczyznowy, to osiąga się go za pomocą linii. Podobnie jest z płótnami Kamili Model i Jana Dobkowskiego.
Jeszcze jedna wspólna cecha łączy ich twórczość. „Natura jest dla mnie sprawą przestrzeni, pewnej konsystencji świata – to ziemia i powietrze, chmury, ogień i woda; to ciągłe przekształcanie się przyrody. Człowiek pragnie otworzyć oczy dla słońca i nieba, wdychać zapach ziemi. Bo właśnie Natura daje nam uczucie, że istniejemy. Sądziłem, że w naturalności jest złoże, które może uczynić moją sztukę żywą” – tłumaczył współzałożyciel grupy Neo-neo-neo. W malarstwie Kamili Model czuć podobne upojenie naturą. To są płótna, z którymi dobrze się przebywa. „Zwłaszcza, gdy świeci słońce” – dopowiada artystka. Na szczęście, La planète sauvage [fr. Dzika planeta], Drzewo, Organizm, Gorączka, Korzeń, Bez tytułu to nazwy prac artystki. Z jednej strony tytuły prac odwołują nas do świata roślin i zwierząt, z drugiej zaś pozostawiają niedopowiedzianą przestrzeń do interpretacji dla odbiorcy. Przychodzimy tam z konkretnym doświadczeniem, humorem tego dnia, preferencjami artystycznymi. Artystka wraz z organizatorami wystawy tworzy przestrzeń spotkania, w którą możemy wejść bez obaw, że któryś z obrazów będzie domagał się naszej interakcji, zajęcia stanowiska w sporze politycznym czy ideowym. Pozwala odbiorcy poczuć się bezpiecznie, swobodnie, co potęguje zaciszna galeria i tworząca kojące tło muzyka klasyczna.
Twórczość Model to nurt sztuki współczesnej delikatnej, wrażliwej, bardzo osobistej, a jednocześnie otwartej na indywidualność widza. Artystka odwołuje się do natury, ale nie konkretnej. Płótno Na szczęście przypominać może odbiorcy zarówno ucho jak i kwiat, na przykład czterolistną koniczyna, jak zdaje się podpowiadać tytuł. Spektakl natury, który rozgrywa się przed naszymi oczami odwołuje nas do uniwersalnego świata natury, którego częścią są zarówno drzewo, zwierzę, jak i człowiek. W ramach tego świata przenikają się te same kształty i kolory. Człowiek projektuje na otaczający go świat swoje emocje. Gorączka może trawić małe dziecko, ale też symbolicznie ogarniętego pożądaniem ogiera czy paloną słońcem samotną gruszę na polu. Nie znamy jednak języka natury, nie możemy się z nią komunikować naszym własnym. Może język form wizualnych jest kluczem do oddania jedności, która nas przenika? Z tym samym pytaniem mierzą się artyści – zarówno Model jak i Dobkowski. On odpowiada na nie dialektem ludzkiej, bujnej seksualności, którą wpisuje w więź z erotyką natury: „Dlatego w obrazach starałem się pokazać przede wszystkim człowieka. Człowieka obnażonego, bez atrybutów kultury czy cywilizacji: kobietę i mężczyznę w ich odwiecznych gestach. Poprzez erotykę pragnąłem ukazać, jak silnie człowiek pożąda natury i że jest ona dobra”. Ona wybiera narzecze form niekonkretnych, możliwe do odczytania w kontekście ludzkim, zwierzęcym i roślinnym. Podobnie jak współczesne nieantropocentryczne nurty humanistyki sztuka Kamili Model otwiera nas na głębsze rozumienie rzeczywistości. Dowartościowuje świat natury włączając człowieka w uniwersalizm jego barw i form. Płótno, które przypomina nam samego siebie nie jest już obce. Zabierając jedną z prac do domu możemy się poczuć jakbyśmy przygarniali samego siebie.
Przypisy
Stopka
- Osoby artystyczne
- Kamila Model
- Wystawa
- Linia
- Miejsce
- Pawilon Sztuki
- Czas trwania
- 12.08-15.10.2015
- Osoba kuratorska
- Piotr Szpilski
- Strona internetowa
- artystycznapodrozhestii.pl