Tylko nie niszczcie moich kół! „Koło/Kreis” w Austriackim Forum Kultury
„Noli turbare circulos meos!” miał wykrzyknąć Archimedes do rzymskich legionistów, którzy wtargnęli do jego domu podczas zdobywania Syrakuz. Nic dziwnego, że rysowane kijem na piasku koła były dla niego najważniejsze – służąc do matematycznej idealizacji otaczającego świata, były mu niezbędne do badania i opisywania praw nim rządzących.
Koło, z którego można wyprowadzić wszystkie pozostałe figury geometryczne, od zawsze było podstawowym narzędziem do przekraczania granic między światem materialnym a światem idei. Stosunek długości jego obwodu do długości średnicy- wymiaru zewnętrznego do wewnętrznego jest wartością stałą, choć niewymierną i przestępną (ang. irrational and trancendental).
Mandala, czyli koło, jest jednym z najstarszych archetypów. W wielu tradycjach duchowych stanowi narzędzie, które pozwala na przekroczenie granic ciała. Obwód mandali wyznacza granicę, zamyka wewnętrzny ładunek i chroni przed ingerencją z zewnątrz. Poprzez stopniowe zawężenie fizycznego, a następnie psychicznego pola widzenia doprowadza do pełnego skupienia uwagi. Tworzone na płaskich powierzchniach mandale, operując czysto estetycznymi środkami mają zdolność indukowania projekcji do innego wymiaru. Będąc pomostem pomiędzy świadomością i nieświadomością stały się synonimem jungowskiej jaźni.
W Austriackim Forum Kultury w Warszawie na wystawie Koło/Kreis – kolejnej z cyklu prezentującego austriackich i polskich artystów – kurator Jacek Malinowski zestawił prace Barbary Mungenast i Martyny Ścibior. Obie artystki w odmienny technologicznie i estetycznie sposób podejmują temat koła.
Barbara Mungenast konsekwentnie od wielu lat wytwarza utopijne i perfekcyjne w swojej formie koła. Pokrywa typowe dla obrazów podkłady przy użyciu przemysłowych materiałów i technologii osiągając doskonałość i precyzję wykonania spotykaną jedynie w dizajnerskich cackach, chociaż swoje prace z premedytacją nazywa obrazami. Chłodna i bezduszna pustka bijąca z tych na pozór maszynowo wykonanych obiektów przy odrobinie uwagi zaczyna wypełniać się cielesną ciepłotą. Karoseryjne refleksy wabią zapraszając do czegoś, co z początku wydaje się być jedynie jarmarczną zabawą. Obiecując wizualną przyjemność zachęcają do okrążenia. Obchodząc prace i tym samym powtarzając ich kształt, wykonuje się narzucony przez Mungenast rytualny taniec i krok po kroku zostaje się perfidnie zassanym i odciętym od otoczenia. Rozpoczyna się podróż – zatracamy się w percepcyjnej lewitacji. Osiągnięty trans – wycięcie z komiksu powoduje zmianę postrzegania.
Odbijająca się w pracach rzeczywistość jest niby taka sama, ale ograniczona jak w oknie łodzi podwodnej, lekko rozmyta i przesunięta w tonacjach. Zawładnięcie uwagą i odgrodzenie od otaczającego zgiełku przynosi medytacyjne skupienie. Tu nie ma rytmu, słychać w oddali jednostajne buczenie myślowych silników. Mungenast niczym Yama stawia przed nami lustro – koło życia, możemy się sobie poprzyglądać. Obrazy pojawiają się w nim na chwilę i zaraz umykają. Lustro nie jest częścią tego, co odbija. Pokazuje żywe lecz nieprawdziwe widowisko, które okazuje się być niczym więcej niż tylko odbiciem. Powstałe na powierzchni lustra nietrwałe obrazy bezpowrotnie znikają, podczas gdy ono pozostaje.
Koła Martyny Ścibior uciekają od doskonałości, są biologicznie zdeformowane, widać rękę, robotę. Wyłaniają się z malowanych lakierem do paznokci i tuszem punktów. Paul Signac operując e ten sposób temperaturą barwnych punktów ujarzmił przestrzeń, podczas gdy Ścibior iluzję przestrzeni osiąga rytmem i gradacją tonów. Tu kształt koła nie został wykreślony na początku, zdaje się być wypracowywany w czasie wielogodzinnych sesji spędzonych przy obrazach, które z godną Romana Opałki obsesyjnością całe zostały zapełnione organicznie rytmicznymi polami. Gdy patrzymy na te prace stereoskopowo wydają się grzeczne i racjonalne, czasem przypominają konstrukcje splotów w tkaninach, czy wykrojów krawieckich – skłaniając do prób racjonalnego badania polifonicznych rytmów plam i szukania między nimi strukturalnych powiązań. Dopiero gdy zrobimy zdjęcie lub spojrzymy jednym okiem, paradoksalnie pojawia się nowy wymiar. Płaszczyzna obrazu się wygina, miejscami zaciąga, gdzieniegdzie zaczyna się wybrzuszać i bulgotać uwydatniając koliste kształty. Podobną sztuczkę optyczną zastosował Gerhard Richter w swoich pracach Tourist (mit 2 Löwen) i Tourist (mit 1 Löwen), na których lwy wyłaniają się dopiero po zrobieniu im zdjęcia. O ile obrazy Richtera były krytycznym komentarzem odnoszącym się do postrzegania świata przez turystów, to ikonoklastycznemu przedstawieniu Ścibior można próbować przypisać bardziej uniwersalny wydźwięk.
Będące w opozycji do kakofonicznej sztuki post-internetowej (która, co znamienne, jeszcze nie zdążyła być internetowa) artystki używając lakieru samochodowego i lakieru do paznokci konstruują nowoczesne wersje najstarszych narzędzi kontemplacyjnych służących do przekraczania granic. Poprzez materialne zabiegi, które na pierwszy rzut oka zdają się służyć jedynie atrakcyjnemu igraniu z percepcją, chwytają naszą uwagę by wywołać będący poza racjonalnym dyskursem moment skupienia.
Brodząc w chaosie wizualnych bodźców i grzęznąc w natłoku post-intelektualnego bełkotu, rozpraszamy się w codziennych rytuałach informacyjnego onanizmu. Czując się niepewnie i bojąc się odpowiedzialności asekurancko skrywamy się za ironicznym uśmiechem i odwracamy uwagę mamiąc otoczenie błyskotliwymi konceptami, które znikają gdy tylko próbuje się je schwytać. Słowa już nie niosą prawdy, tak jak przestały ją reprezentować symbole. Pozostały jedynie nieredukowalne archetypy, które choć trudne i ryzykowne w użyciu ze względu na swoją prostotę i ciężar, dają możliwość pełnego skupienia i przyjrzenia się rzeczom ważnym. Romeo Castellucci powiedział „Problem w tym, że w ludzkim umyśle nie ma już miejsca na nowe informacje. Towarzyszy nam nadmiar. Dlatego tak ważna jest sztuka, bo to jest jeden z niewielu światów, w których możemy być uważni.”
Przypisy
Stopka
- Osoby artystyczne
- Barbara Mungenast, Martyna Ścibior
- Wystawa
- Koło/Kreis
- Miejsce
- Austriackie Forum Kultury w Warszawie
- Czas trwania
- 10 - 22.05.2015
- Osoba kuratorska
- Jacek Malinowski
- Strona internetowa
- austria.org.pl