Szum Express #5: #endlessperformance #dizajnwystawienniczy #pupilkakrytyki
The Space Program, Stroboskop
Wysokie temperatury najwyraźniej rozleniwiają kuratorów. Dzień po rozlazłym performerskim evencie w praskim K1O5Ku, Alex Urso i Styrmir Örn Guðmundsson urządzili w Stroboskopie dzień ze sztuką wszelaką. Mamy nadzieję, że epoka „eksperymentalnego kuratorstwa” polegającego na zaproszeniu wszystkich znajomych i poproszeniu ich o zrobienie czegokolwiek wkrótce przeminie i nie będziemy już trafiać na wydarzenia, które wyglądają jak obozowisko niedobitków z Woodstocku, którzy ociągają się ze zwinięciem namiotu.
Janusz Bałdyga, Efemerydy, galeria Propaganda
Jeśli akcje Janusza Bałdygi nie są najbardziej ekscytującymi zjawiskami w historii polskiego performansu, to jak może wypaść wystawa złożona z samych artefaktów, które po nich pozostały? Jak piszą kuratorzy: „W trwającej blisko dwa miesiące wystawie performans nigdy się nie kończy i nigdy nie zaczyna”, co w tych okolicznościach brzmi jak zapowiedź koszmaru. Cóż, droga do tchnięcia w dorobek Bałdygi nowego życia z pewnością nie biegnie przez prezentację obiektów wyglądających jak źle złożone meble z Ikei.
Norbert Delman, Body Over, Biuro Wystaw
Ciężki jest los sportowca – lata starań i wyrzeczeń, jedno nieprzewidziane wydarzenie i wszystko to jak krew w piach. Najbardziej spektakularny element wystawy Norberta Delmana, czyli występ kulturystów na wernisażu, musieliśmy niestety ominąć, spędzając czas kilkadziesiąt metrów dalej, pod pałacem prezydenckim. Zasadnicza wystawa wygląda zaś jak mieszkanie kulturysty kończącego karierę, w którym walają się jeszcze ostatnie niewyniesione sprzęty. Smutny widok.
Ewa Axelrad, Sztama, Muzeum Współczesne Wrocław
Przemoc w sztuce zawsze była atrakcyjnym tematem, a jeśli zabiera za niego się Ewa Axelrad, możemy mieć pewność, że sprowadzi go niemalże do poziomu dizajnu wystawienniczego. Komuś kije bejsbolowe jako ozdoba na ścianę? A może hipster-bierki jako uniwersalny symbol rywalizacji? Lub pociągającą rzeźbę policyjnej kamizelki z perwersyjną dziurką w środku? Śpieszmy się je kupować, zanim koledzy z „Red is bad” wyniuchają okazję.
Nowe horyzonty w nowych mediach, Pawilon Czterech Kopuł, Muzeum Narodowe we Wrocławiu
Adam Sobota to kurator fotografii znany z tego, że kuratoruje wszystko jak leci, od fotografii górskich pejzaży zrobionych przez kółko himalaistów do konceptualnych fotografii Natalii LL i Andrzeja Lachowicza. Metodę „jak leci” stosuje nie tylko zresztą w wyborze tematów, ale i sposobie ekspozycji prac, co dobrze widać na wystawie Nowe horyzonty w nowych mediach trwającej właśnie w Pawilonie Czterech Kopuł. Przepis na wystawę był prosty: bierzemy całe foto, jakie jest w magazynach, pokazujemy w kluczu chronologicznym, czyli jak leci. Wystawa kończy się na latach 80., co jest delikatny sygnałem, że na tym okresie zbiory muzeum się kończą. Coś nam się wydaje, że komuś przydałby się nowy horyzont…
Najlepsze Dyplomy Akademii Sztuk Pięknych, ASP w Gdańsku
Szkolne imprezy mają to do siebie, że zwykle są najważniejsze dla samych nauczycieli. Na przykład takie Najlepsze Dyplomy ASP – oczko w głowie gdańskiej akademii, w skali krajowego obiegu sztuki ma nikłe znaczenie. Poziom dyplomów jest w końcu skrajnie nierówny, a wybory akademickiego jury zwykle dosyć konserwatywne (w tym roku główne nagrody powędrowały do Cezarego Adamowicza i Pawła Baśnika, których prace kusiły formalnym efekciarstwem). Dla uatrakcyjnienia wydarzenia, w tym roku rektor ASP zaprosił także krytyków (w wybuchowym składzie Piotr Sarzyński, Karolina Staszak, Iwo Zmyślony, Bogusław Deptuła, Karolina Plinta), aby wybrali swojego artystę no. 1. Zaszczytny tytuł maskotki krytyków przypadł Janie Shostak za pracę Nowacy, a w ramach nagrody podczas dyskusji jury laureatka musiała przeżyć ostry egzamin własnej wrażliwości… lub też wytrzymałości. Tak to jest, kiedy nagradzają krytycy. Pod tym względem lepiej być może przy okazji takich konkursów zostawać wyróżnionym przez jakąś galerię – nagroda to zwykle wystawa, taka jak
na przykład Marty Hryniuk w Gdańskiej Galerii Miejskiej, otwarta tego samego dnia.
To był ostatni odcinek #SzumExpress tego lata. Wrócimy we wrześniu, po wakacyjnej przerwie.