Alina Szapocznikow w PGS Sopot
Obserwując Rysunek Aliny Szapocznikow z 1960 roku ze zbiorów Krzysztofa M. Bednarskiego, konfrontujemy się z subtelną przestrzenią kwitnienia, prószenia, pylenia, pulsowania; jest coś z kształtów kwiatów lilii i irysa jednocześnie. Odśrodkowe prószenie, wydaje się zapowiadać jej mnogie formy świetlne drugiej połowy lat 60. XX wieku, komunikując tyleż sensualne wzrastanie, co krótkowieczność, ulotną atrakcyjność motylich skrzydeł w migotliwym balecie przebogatych form. Odnosi się też do jej prac minionych, rozedrganych, jak Maria Magdalena (1957), Bellissima, Róża, Małża – i na nowo ku przyszłym, jak Krużlowa (1969) bądź niemal transparentne karty Zielnika, gromadzące odciski ciała jej i syna Piotra (1972).
„Poza tym pracuję wciąż i zaczynam w kółko niszczyć, co zrobię, bo nie mogę dojść do ładu z tym czego chcę. Prawie jak Giacometti, którego śmierć była dla nas prawdziwym osobistym przeżyciem” – pisała. Tytuł niniejszej wystawy „… apokryfy, imponderabilia – Alina Szapocznikow”, jak i powołana przestrzeń eksponowania, jest próbą „wywołania duchów” szamotaniny uczuć, które towarzyszyły artystce przez całe życie.
W 1949 roku Szapocznikow wyznała: „Niekiedy zdaje mi się, że to życie nierealne. I nierealne właśnie dlatego, że cielesne. Tak jakby w człowieku było tylko mięso i organy. Więc jak to możliwe, że jestem ja i Ty?”
Przypisy
Stopka
- Osoby artystyczne
- Alina Szapocznikow
- Wystawa
- ...apokryfy, imponderabilia - Alina Szapocznikow
- Miejsce
- PGS Sopot
- Czas trwania
- 27.09 - 10.11.2013
- Osoba kuratorska
- Dorota Grubba-Thiede
- Fotografie
- A. Zgirska