„Światłoczułość” Ewy Kuleszy w Galerii Sztuki Wozownia
Światłoczułość popiołu
Mikroświat wystawy Ewy Kuleszy „Światłoczułość” w Galerii Sztuki Wozownia w Toruniu rozgrywa się w gamach szarości, wybrzmiewając subtelnie w przestrzeni swoją spopieloną obecnością. Szarość to barwa popiołu, popiół to zaś zetlała materia, którą w każdej chwili może rozwiać wiatr – ponieść, rozdmuchać, rozpylić, tworząc w powietrzu szarawą chmurę… Popiół jest ulotny, kruchy, delikatny, nieważki; wtapia się w tło swoją kolorystyką, a jednocześnie wydaje się tak natarczywie, intensywnie obecny. Jego sproszkowana, pełna potencjalnej lekkości substancjalność, na której tak łatwo zostawić odcisk czy znak dotyku, nosi w sobie pamięć minionej kondycji i energię spalonych przedmiotów. Podległ transsubstancjacji, w ramach której przemienił się w proch, a więc stał się zwizualizowaną metaforą przemijania oraz procesu przejścia od bytu do niebytu. Paradoks polega jednak na tym, że ów niebyt wciąż ma materialny wymiar, którego ślady tak trudno usunąć z palców, gdy rozetrze się popiół między palcami i pozwoli mu wniknąć w meandry linii papilarnych. Jacques Derrida określał go jako paradygmat śladu – jest on zatem resztą, pozostałością po czymś, a jednocześnie nie może być już tym, czym był pierwotnie. Staje się zasobnikiem metaforycznych znaczeń, który nakłuwa wspomnienia każdego z odbiorców w indywidualny sposób. Ma heterogeniczną naturę, bo zapisał czy odcisnął w sobie czas, a nawet wiele różnych czasów i ludzkich doświadczeń.
Tradycyjna historia sztuki często oddziela znaczenie od materiału, mimo że w XX wieku materiały wyemancypowały się dość wyraźnie jako znaczące substancje[1]. Nadal jednak dominuje językowe odczytanie dzieł sztuki jako tekstów, co niedostatecznie uwzględnia ich materialność i powoduje, że niematerialna idea pozostaje ważniejsza niż ich wymiar materialny. Nieustannie, ukąszeni heglowsko, celebrujemy dzieło sztuki, które przezwyciężyło i przerosło własną materialność. Materialność obiektów Ewy Kuleszy, wykonanych z zastosowaniem popiołów, działa tak silnie, że nie da się jej zbyć skupieniem jedynie na niematerialnym przekazie czy pytaniem o to, co zostało ukazane. Popiół ponownie rematerializuje dzieła, co znajduje odzwierciedlenie także w moim języku ich interpretacji, w ramach którego uwzględniona zostaje wrażliwość na rzeczy, materiały i procesy, a same materiały są postrzegane jako aktywni agenci w procesie tworzenia sztuki[2]. Ponadto popiół Ewy Kuleszy jest idealnie gładki i „czysty”, bez grudek, bez pozostałości procesów spalania, bez „obcych” ciał – to popiół idealny, modelowy, wzorcowy, jaki istnieje w naturze rzadko, za to doskonale wpisuje się w pole sztuki jako nienaznaczony żadną konkretnością. Od razu staje się uniwersalną metaforą.
Ewa Kulesza krząta się wokół spraw codziennych i doczesnych, ucieleśnianych przez poszarzałe rodzinne fotografie, intymne zapisy, zarys domu, który stał się nieważki i uniósł się nad ziemię, mury z cegieł z popiołu czy pudełka i pudełeczka, w których tyle gromadzimy i przechowujemy… Artystka jedynie markuje obecność tych powszednich fenomenów, kreując je z popiołu i konfrontując odbiorców z metaforą after life. Tym razem pojęcie to nie dotyczy jednak życia w sieci, lecz ma (nie)materialny wymiar wyzyskujący potencjał semantyczny popiołu, który – powstając po spaleniu – rozpoczyna swoje życie po życiu. Może przyjąć także formę organiczną, „płynącą” jak ma to miejsce w „Plamie”, która rozlewa się dzięki połączeniu popiołu z wodą. Jest jak l’informe – coś bezforemnego i bezkształtnego, opisanego przez Georges’a Bataille’a, a zatem wprawiającego w drżenie ustalone kategorie postrzegania ukształtowane wobec foremnych przedmiotów. Leje się i płynie jak lawa, zastyga i pęka niczym wysuszona ziemia, konotując procesualność wpisaną w popiół. Łączenie go z wodą jest jednak również zaprzeczeniem jego wewnętrznej pamięci związanej z ogniem i żarem – w strategii artystycznej Ewy Kuleszy staje się gestem inicjującym kolejną transformację tej materii, która użyźnia grunt. „Plama” – bezkształtna i samowolna – zawłaszcza sobie przestrzeń, uzmysławiając jeszcze inną potencjalną kondycję popiołu jako materii, która nieustannie krąży w naturze. Gdy tylko się „nawodni”, wraca do obiegu i włącza się w cykliczne życie ekosystemów, których człowiek jest nieodrodną częścią.
Szare i spopielałe jest również „Tło” – popiół równomiernie rozprowadzony i naklejony na płótno ma niezwykle niestabilną i wrażliwą na dotyk powierzchnię. Ewa Kulesza całkowicie sfokusowała na nim uwagę, czyniąc z niego główny temat i motyw jednej z prac: subwersywnie odwróciła zatem hierarchię, z czegoś marginalnego czyniąc element centralny i przesuwając parergon na pozycję właściwego ergonu. Gdy na fotografiach lub na obrazach brakuje pozujących postaci, spojrzenie odbiorców siłą rzeczy skupia się na tym, co w konwencjonalnym ujęciu, uwzględniającym modeli, uchylałoby się spojrzeniu jako coś marginalnego, dodatkowego – jako tło, które jest niezwykle ważne, lecz samo w sobie „chowa się”, zapada się w sobie, działając na rzecz eksponowania pierwszoplanowych bohaterów. Rolą tła jest ramowanie i uwypuklanie sylwetek lub przedmiotów stojących przed nim, czy kreowanie odpowiedniego nastroju. Ewa Kulesza akcentuje rodzaj wizualnej absurdalności, związanej z pustką w środku, oczekującą na pojawienie się pozujących – mogą nimi być odbiorcy wystawy artystki w Galerii Sztuki Wozownia. W tradycyjnym zarówno malarstwie, jak i fotografii, mamy zazwyczaj do czynienia z klasycznym, zrozumiałym podziałem na figurę i tło, a hierarchia tych elementów jest jasno określona. Tło sytuuje się na pozycje podrzędnej – jawi się jako służebne, pozostaje w roli parergonu niczym passe-partout wobec właściwego dzieła. Ponadto wzajemna, hierarchiczna relacja figur(y) i tła buduje rodzaj całości; samo tło może być zatem – w konsekwencji kulturowych nawyków – postrzegane jako wybrakowany fragment, który woła o dopełnienie. Ewa Kulesza prezentuje tło z popiołu, które wchodzi w rolę tła nie tylko całej wystawy, lecz również staje się metaforą egzystencjalnego tła, na którym rozgrywa się kruchy spektakl życia. Odbiorca konfrontuje się bowiem nie tylko z brakiem postaci, lecz również z ostentacyjną obecnością samego owego tła, które nieoczekiwanie dochodzi do głosu i stymuluje łańcuch asocjacji związany z tym, że istnienie to cykliczne krążenie materii: od żywej do spopielałej, i z powrotem.
Artystka nadaje popiołowi jako sygnaturowej materii swojej twórczości mnóstwo wieloaspektowych znaczeń, które zdecydowanie przekraczają jego symbolikę związaną z chrześcijaństwem. Popiół staje się konkretem, wokół którego – w stylu Jolanty Brach-Czainy – można się krzątać i po swojemu czytać jego zapisywane szarością „opowieści”. Gra rolę aktanta, który nie tylko współkreuje przesłania prac, lecz je w znacznym i znaczącym stopniu generuje.
Światłoczułość
Czy popiół ma w sobie światło? – tak, odpowiada Ewa Kulesza w autokomentarzu do własnej twórczości. Mimo że jest matowy, „głuchy” w swojej szarości, całkowicie nieprzejrzysty i gęsty, to jednak nosi w sobie także pamięć ognia, który był przyczyną jego powstania. Zostaje w nim zapisana energia owej przemiany, procesu spalenia – nigdy nie będzie on jako materia całkowicie „zgaszony” i martwy. To substancja, która natychmiast wchodzi w rolę metafory pamięci, bo sama ma w sobie pamięć własnej transformacji w szary proch, dokonanej przez świetliste płomienie. Zastyga w jakiejś konkretnej formie, lecz może rozsypać się nawet pod najdelikatniejszym dotykiem palców. „Żarzy się” wewnętrzną opowieścią, którą każdy odbiorca z niej odczytuje, zależnie od tego, co w jej czy jego życiu uległo już spopieleniu. Ponadto w przestrzeni wystawy rozbłyska światło błyskowe, które reaguje na obecność odbiorców i dynamikę ich ruchów – dodatkowo oświetla nagle szarość popielatych obiektów oraz chwilowo oślepia i dezorientuje patrzących, jakby testowało granice ich czułości niczym arkuszy fotograficznego papieru.
Światłoczułość
Zespół obiektów, z których większość Ewa Kulesza przygotowała specjalnie na wystawę w Wozowni, buduje w przestrzeni galerii niespieszną, kontemplacyjną, a nawet medytacyjną narrację o poetyckim wydźwięku. To szara strefa, wewnątrz której inicjowana jest światłoczułość. Owa czułość budzi się w nas w stosunku do nas samych, gdy zaczynamy wyczuwać, że nasze ciała również spotka nieuchronny los, polegający na tym, że z czasem wtopimy się miękko w spopieloną szarość. Osypiemy się, a nasze – tak kiedyś żywe – pamięć i obecność pozostawią po sobie jedynie subtelne ślady: zarys domu, w którym mieszkaliśmy; wnętrza pudełek, w których tyle przechowywaliśmy; archiwa, w jakich pieczołowicie gromadziliśmy to, co (pozornie?) ważne. Popiół uzmysławia nam nieznośną lekkość bytu. Ma jednocześnie ciężar biblijnej metafory, jak i ulotność, która pozwala mu zatańczyć na wietrze i rozwiać się w niebyt. Jest też swego rodzaju abiektem, ponieważ rozszczelnia spójność naszej tożsamości, wskazując nam samym – na bazie pokrewieństwa z materią naszych ciał – jak bliscy jesteśmy tej szarej substancji, która użyźnia ziemię.
***
Kiedy mam pisać o sztuce Ewy Kuleszy, mierzę się z obawą popadnięcia w sentymentalizm i poetyckość opisu. Pisząc ten tekst, znowu uległam tej pokusie – pozwoliłam się uwieść strefie szarości i w wyobraźni dmuchałam w popiół, wzbijając w powietrze jego duszącą chmurę. Wdychałam ją głęboko, somatyzując w sobie tę wyciszoną opowieść, która – paradoksalnie – wyjątkowo dobrze współgra z rozpędzonym, głośnym światem, pozbawionym światłoczułości.
[1] A.-S. Lehmann, The matter of the medium: some tools for an art theoretical interpretations of materials, [w:] The Matter of Art: Material, Practices, Cultural Logics, c. 1250-1750, red. Ch. Anderson, A. Dunlop, P. H. Smith, Manchester 2015, s. 22.
[2] A.-S. Lehmann, dz. cyt., s. 26. Zobacz także teorię aktora-sieci: B. Latour, Splatając na nowo to, co społeczne. Wprowadzenie do teorii aktora-sieci, tłum. A. Derra, K. Abriszewski, Kraków 2010.
Przypisy
Stopka
- Osoby artystyczne
- Ewa Kulesza
- Wystawa
- Światłoczułość
- Miejsce
- Galeria Sztuki Wozownia, Toruń
- Czas trwania
- 10.01–01.03.2020
- Fotografie
- Kazimierz Napiórkowski; dzięki uprzejmości Galerii Sztuki Wozownia
- Strona internetowa
- wozownia.pl