Przechwycone oddechy, zawłaszczone ciała. „Intercepted Breaths” w Galerii Promocyjnej
Jeszcze dziesięć lat temu każda wystawa o tematyce zwierzęcej była nowością – i rzadkością. Jednak od kilku lat mniejsze i większe projekty bardziej lub mniej bezpośrednio dotyczące zwierząt, ludzko-zwierzęcych relacji i ich etycznych uwikłań weszły do głównego nurtu polskiej sztuki współczesnej. Właśnie w tym kontekście chciałabym spojrzeć na wystawę Intercepted Breaths w Galerii Promocyjnej, odbywającą się w ramach FRINGE Warszawa.
Sztuka zaangażowana w prawa zwierząt nie budzi już zdziwienia, przestała odstawać od tematów poruszanych w antropocentrycznej perspektywie. Kwestie sprawczości i podmiotowości zwierząt, wykorzystywania ich przez ludzi i uczucia z tym związane uwolniły się od pejoratywnych etykietek taniego sentymentalizmu i nachalnego dydaktyzmu, i zaczęły być traktowane poważnie. Nadal jednak z pewnym oporem ze strony prestiżowych instytucji i środowisk spotyka się radykalny artywizm – sztuka jawnie zaangażowana po stronie zwierząt, dotykająca najbardziej niewygodnych i wypieranych problemów, takich jak przemysły mięsny, mleczarski czy skórzany.
Nadzieją napawa fakt, że obecnie w Narodowym Muzeum Sztuki Współczesnej w Atenach trwa duża wystawa Why Look at Animals? A Case for the Rights of Non-Human Lives, kuratorowana przez Katerinę Gregos. Fakt, że ważna narodowa instytucja jest organizatorem wydarzenia, które już w tytule otwarcie podkreśla zaangażowanie w prawa zwierząt, być może świadczy o znaczącym przełomie w kierunku akceptacji wegańskiego artywizmu w głównym nurcie współczesnych sztuk wizualnych. Biorąc pod uwagę tylko duże i ważne wystawy zbiorowe w Europie w ostatnich kilku latach, wspomnieć należy, że w 2024 roku miała miejsce wystawa The Lives of Animals w Muzeum Sztuki Współczesnej (M HKA) w Antwerpii, kuratorowana przez Joannę Zielińską. Natomiast na przełomie 2023 i 2024 roku odbyła się wystawa Animalia. Streifzüge von Los Angeles bis Mumbai w Kunsthalle Darmstadt, kuratorowana przez Leóna Krempela i Ismaila Mukadama. W 2022 w galerii Art_Incubator w ramach łódzkiego Fotofestiwalu pokazano wystawę Coexist. Wolność, równość, bioróżnorodność!, kuratorowaną przez Krzysztofa Cendrowicza. Na każdej z nich znalazły się prace zaangażowane w prawa zwierząt i uznające ich podmiotowość. Ten kontekst sprawia, że oczekiwania wobec każdej nowej „zwierzęcej” wystawy mam większe niż jeszcze dekadę temu.
Wystawa dotyczy zwierzęcej cielesności, która „wciągana jest w obieg przemysłowej produkcji, opieki i wymiany. Staje się towarem i usługą, niekiedy też odpadem”.
Nie sposób uniknąć też porównania Intercepted Breaths do odbywającej się w tym samym czasie wystawy Zwierzęta w domu w Galerii Ponad Podziałami na warszawskiej ASP. Obie ekspozycje są nieduże, obie odbyły się też w publicznych instytucjach – jednak nie w centralnych placówkach polskiego świata sztuki. Co jednak najważniejsze, obie wystawy powstały w ramach inicjatyw oddolnych. Mimo tych podobieństw i pokrewnej tematyki różni je charakter, aranżacja i strategia kuratorska.
Wystawa Zwierzęta w domu została zorganizowana jako wydarzenie towarzyszące konferencji Koła Naukowego Animals Studies na Uniwersytecie Warszawskim. Wystawa skupia się nie tylko na tzw. pupilach, czyli zwierzętach towarzyszących, takich jak koty i psy, lecz także na owadach zamieszkujących kąty mieszkania, w końcu – na szczątkach zwierząt w naszych lodówkach i szafach. Prace zostały wybrane przez kuratorki, Elwirę Sztetner i Zu Brykalską, spośród nadesłanych w odpowiedzi na ogłoszenie o otwartym naborze. Wystawa mieszcząca się w jednym niedużym pomieszczeniu jest gęsto wypełniona obiektami i znaczeniami, a każdej z prac towarzyszy tabliczka z komentarzem.
Intercepted Breaths, kuratorowana przez Jagnę Domżalską i Kamila Mizgalę, została natomiast zaaranżowana minimalistycznie w dwóch przestronnych salach Staromiejskiego Domu Kultury, a podpisy prac dostępne są tylko na towarzyszącej ekspozycji ulotce; brakuje natomiast komentarzy na temat ich treści. Wystawa dotyczy zwierzęcej cielesności, która „wciągana jest w obieg przemysłowej produkcji, opieki i wymiany. Staje się towarem i usługą, niekiedy też odpadem”. Ma na celu ujawnienie ukrytych relacji między funkcją biologiczną, abiektem i ekonomią organizmów zwierząt pozaludzkich. Obie wystawy zatem dotykają kwestii najczęściej wypieranej formy obecności zwierząt w naszym życiu – ich uprzedmiotowionych ciał, szczątków i wydzielin.
W wystawie bierze udział czworo artystów: Agnieszka Grodzińska, Marek Wodzisławski, Klara Woźniak i Weronika Zalewska. Najwyraźniej została zaznaczona obecność Marka Wodzisławskiego – pokazano aż cztery jego prace, które zajmują sporo miejsca. Agnieszka Grodzińska zaprezentowała dwa małoformatowe obiekty, Weronika Zalewska dwie prace wideo, a Klara Woźniak jeden duży, złożony obiekt.
Narracja wystawy zaczyna się od pracy Weroniki Zalewskiej Mlekiem – około 7-minutowego zapętlonego filmu, wyświetlanego na ekranie kineskopowym. Widoczne są kadry dokumentujące przemysłową hodowlę krów mlecznych, opatrzone narracyjnym, literackim komentarzem w postaci napisów. Praca jest intrygująca i ma potencjał artywistyczny – jest bowiem głosem krytycznym wobec przemysłu mleczarskiego. Wybrzmiewa na styku dokumentacji systematycznego, masowego, zmechanizowanego procesu, w który uwikłane są czujące istoty, i słów uwypuklających cielesne doznania zwierząt, które można odnieść także do siebie, szczególnie będąc kobietą. Umieszczenie ekranu na podłodze sprawia jednak, że obejrzenie pracy w całości jest fizycznie uciążliwe, a dla osoby starszej lub z niepełnosprawnością może się okazać niemożliwe. Ekran kineskopowy dodatkowo utrudnia percepcję – w moim przypadku śledzenie napisów podczas trwania całego filmu okazało się niestety fizycznie niewykonalne. Przydałoby się zapewnienie widzom tekstu na kartce lub ścianie.
Trójwymiarowe obiekty autorstwa Agnieszki Grodzińskiej, przytwierdzone do ścian na wysokości wzroku niczym obrazy, sprawiają na początku wrażenie zupełnie abstrakcyjnych, lecz po bliższym przyjrzeniu się, za sprawą sąsiedztwa innych prac, uruchamiają skojarzenia związane ze zwierzęcością i cielesnością. Z jednej strony artystka operuje metalem, tworzywami sztucznymi i przedmiotami takimi jak koła zębate, rurki czy fragmenty siatki lub łańcucha – wszystkie o surowym, mechanicystycznym wyrazie; z drugiej, formami przypominającymi tkanki, organy lub preparaty mikroskopowe, których biologiczny charakter wzmocniony został czerwoną barwą kojarzącą się z krwią i wewnętrzną strukturą ciała.
Prace Marka Wodzisławskiego odznaczają się różnorodnością form i materiałów. Sterczący ze ściany obiekt zatytułowany DICK to w gruncie rzeczy aparat ubojowy – przyrząd służący do (często nieskutecznego) ogłuszania zwierząt przed ich zabiciem; brutalne narzędzie rzekomo humanitarnego mordu. Falliczna forma i tytuł skłaniają do interpretacji ekofeministycznej: praca obnaża mechanizmy opresji wobec zwierząt (i kobiet), eksploatacji żeńskich ciał w patriarchalnej, technokratycznej kulturze władzy i przemocy. Do podobnej interpretacji skłania praca MLEKOVITA tegoż artysty, składająca się z obiektu – zamrażalki z kobiecym i krowim mlekiem – oraz wielkoformatowej fotografii przedstawiającej fragment kobiecego ciała z nagą piersią i zakrwawioną głową martwej krowy, która na nim spoczywa.
Prace opierają się na kontraście doznającej, miękkiej cielesności istot żywych z technologicznymi, mechanicznymi strukturami, które w te ciała ingerują lub je ujarzmiają.
W drugiej sali znajduje się praca Klary Woźniak Bezdech – rzeźba z wydruku 3D przedstawiająca dwugłowego psa na platformie przypominającej stół rentgenowski. Ostre, chłodne światło ukazuje szkielet zwierzęcia podłączonego rurkami do pneumatycznego mechanizmu pompującego powietrze w rytm oddechu. Praca sytuuje się na pograniczu estetyki gabinetu weterynaryjnego i przerażającego laboratorium z wyspy doktora Moreau. Interpretuję ją jako nawiązanie do bezwzględnych eksperymentów Siergieja Bruchonienki w pierwszej połowie XX wieku i Władymira Demichowa w latach 50., którzy przeszczepili głowy szczeniaków na tułów dorosłych psów, tworząc w ten sposób dwugłowe hybrydy, które cierpiały i bardzo szybko umierały.
Na wystawie można zobaczyć jeszcze dwie prace Wodzisławskiego, które zawierają szczątki zwierzęcych ciał: Bildungstrieb to zatopiony w zabarwionym na niebiesko alkoholu etylowym embrion kręgowca, kojarzący się z preparatem dydaktycznym ze szkolnej sali do lekcji biologii lub z muzeum historii naturalnej. Podobnymi skojarzeniami i estetyką operuje Obiekt UV – zawieszona na stalowej lince rozczapierzona bryła z piór papuzich, podświetlona mocnym światłem ultrafioletowym.
Na tle spójnych estetycznie i koncepcyjnie prac wyróżnia się druga praca Zalewskiej – prowadzić, nie głaskać. Użycie i kontrola zwierzęcego ciała mają tu znacznie mniej oczywisty i brutalny wymiar. Jest to film przedstawiający psa-przewodnika osoby niewidomej. Kamera podąża za wzrokiem psa, dzięki czemu oglądamy świat niejako z jego perspektywy. Próba przybliżenia doświadczenia psa zostaje wzmocniona przez sposób opracowania dźwięku – słychać nieustającą rozmowę dwóch kobiet i odgłosy miasta w tle, lecz treść rozmowy jest nieuchwytna.
Wszystkie prace opierają się na kontraście doznającej, miękkiej cielesności istot żywych z technologicznymi, mechanicznymi strukturami, które w te ciała ingerują lub je ujarzmiają. Wiele operuje formą na pierwszy rzut oka abstrakcyjną, za którą jednak kryje się komentarz do boleśnie realnej rzeczywistości ludzko-zwierzęcych relacji uwikłanych w przemocowe mechanizmy ekonomii i produkcji.
Wystawa nie gromadzi prac wedle klucza „zwierzęcego motywu”, lecz świadomie i precyzyjnie porusza wybrane problemy dotyczące nieludzkich podmiotów doznających.
Tekst kuratorski Intercepted Breaths ma charakter literacki, operuje hasłami, które poruszają i dają do myślenia, ale niekoniecznie tłumaczą założenia wystawy. I choć nie jest to zarzut, to wobec braku komentarzy do poszczególnych prac widz zmuszony jest samodzielnie je interpretować i wkomponować w sieć znaczeń wyłaniającą się z tekstu kuratorskiego. Z jednej strony, doceniam wrażenie „czystości” przestrzeni bez tabliczek, w której luźno rozmieszczone prace wybrzmiewają wyraziście, każda z osobna. Z drugiej jednak, brak podpisów zasadniczo utrudnia komfortowe zwiedzanie, zmuszając do ciągłego zerkania na mapkę. Przejrzystość wystawy, która nie przytłacza nadmiarem obiektów i bodźców jest bardzo cenna, niemniej niektóre prace aż proszą się o wyjaśnienie intencji i przesłania. Zapewne wnikliwi widzowie zdobędą się na własną interpretację, lecz wielu zwiedzających tego nie uczyni i wyjdzie z wystawy z poczuciem przytłoczenia trudnymi obrazami lub – co gorsza – niezrozumienia sztuki współczesnej.
Niewątpliwie jednak wystawa jawi się jako dobra i ciekawa, także na tle wspomnianych wcześniej dużych ekspozycji; przede wszystkim dlatego, że nie stara się mówić o zwierzętach w ogóle i nie gromadzi prac wedle klucza „zwierzęcego motywu”, lecz świadomie i precyzyjnie porusza wybrane problemy dotyczące nieludzkich podmiotów doznających. Nie ucieka przy tym od kwestii najbardziej niewygodnych, takich jak przemysł mleczarski, z którego korzysta na co dzień większość z nas.
Dorota Łagodzka – historyczka sztuki, kulturoznawczyni, doktora nauk humanistycznych, adiunkta na Wydziale Artes Liberales Uniwersytetu Warszawskiego, współautorka kierunku antropozoologia; w latach 2016–2024 koordynatorka kierunku antropozoologia, w latach 2020–2024 doradczyni dziekana ds. antropozoologii; laureatka dwóch grantów Narodowego Centrum Nauki oraz dwóch stypendiów Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego; autorka licznych publikacji naukowych, tekstów w katalogach i recenzji wystaw, kuratorka. W pracy badawczej, dydaktycznej i kuratorskiej zajmuje się zwierzętami w sztukach wizualnych i kulturze w kontekstach społecznych, etycznych, środowiskowych i naukowych.
WięcejPrzypisy
Stopka
- Osoby artystyczne
- Agnieszka Grodzińska, Marek Wodzisławski, Klara Woźniak, Weronika Zalewska
- Wystawa
- Intercepted Breaths
- Miejsce
- Galeria Promocyjna, Staromiejski Dom Kultury
- Czas trwania
- 25.09 – 14.11.2025
- Osoba kuratorska
- Jagna Domżalska, Kamil Mizgala
- Fotografie
- Szymon Sokołowski
- Strona internetowa
- sdk.pl/galeria/intercepted-breaths-fringe-warszawa-2025/




