SZUM
SZUM
REKLAMA
SZUM Wspieraj nas!
  • Działy
    • News
    • Krytyka
    • Rozmowy
    • Do zobaczenia
    • Na dobry początek
    • Eseje
    • Kwartalnik
    • Patronite
  • Archiwum
  • Podcast
  • Redakcja
  • Sklep
Piszemy o sztuce z całej Polski. Komentujemy najważniejsze wydarzenia, dowartościowujemy marginesy, dajemy głos osobom twórczym i specjalistom. Pomóż nam w robieniu SZUMU.
Wspieraj nas!
Newsletter Szumu
co piątek w Twojej skrzynce!
W magazynie 15.10.2021 5 min

Na cmentarzu marksizmu

Jan Sowa
udostępnij — facebook   twitter/x   link
pobierz .pdf
W pracach Goshki Macugi prezentowanych na wystawie w Gdańskiej Galerii Miejskiej silnie obecny jest wątek feministyczny, który odczytać można jako być może polemikę, a przynajmniej uzupełnienie marksizmu o nieobecną w nim źródłowo kwestię kondycji kobiet. Taka interpretacja, chociaż możliwa, wydaje mi się jednak zbyt prosta, a przez to nietrafiona.
Goshka Macuga, „Śmierć  marksizmu”, widok wystawy, dzięki uprzejmości Contemporary Art Center Collection, Ryga, Łotwa, fot. Lucyna Kolendo

1.

„Ruszymy z posad bryłę świata…” Ten znany fragment wyklętego dzisiaj hymnu rewolucjonistów to jeden z ostatnich śladów determinacji i wiary przenikających niegdyś środowiska postępowe. Na przestrzeni wielu stuleci, bo już od zarania kapitalistycznej nowoczesności w wiekach XVI i XVII konfrontowały się one z siłami państwa oraz kapitału dążącymi do powstrzymania emancypacji i utrwalenia podporządkowania. Religijni radykałowie, zbuntowani chłopi, piraci, dezerterzy, sufrażystki, niewolnicy, spiskowcy, niedoszli królobójcy, miejski i wiejski proletariat oraz wiele innych grup walczyło o lepszy świat, w którego możliwość uparcie wierzyło pomimo wszystkich przeciwności losu i zabiegów władzy. A ta nie tylko bezwzględnie broniła status quo, ale robiła, co mogła, aby zdusić w zarodku wszelkie przejawy radykalnej wyobraźni.

Karol Marks w Przedmowie do Przyczynku do krytyki ekonomii politycznej twierdził, że „ludzkość stawia sobie zawsze takie zadania, które jest w stanie rozwiązać”[1], jednak historia karlejącego radykalizmu pokazuje raczej coś odwrotnego: możliwości walki o lepszy świat nigdy nie były tak duże jak dzisiaj, a ewentualne kary za bunt równie mało dotkliwe, tymczasem współczesne ruchy postępowe są tylko cieniem swojej przeszłości. W czasach, gdy nie istniały tanie linie lotnicze – a nawet żadne linie lotnicze – gdy pociągi nie jeździły szybciej niż 60 kilometrów na godzinę, gdy jedynym w miarę dostępnym środkiem indywidualnego transportu był osioł, przemierzenie Atlantyku zajmowało kilka tygodni, a największym osiągnięciem w dziedzinie telekomunikacji był zainaugurowany w 1858 roku transkontynentalny telegraf, ruch robotniczy powołał do życia swoją pierwszą Międzynarodówkę. Widmo komunizmu, na rzecz którego działała, przez kolejne stulecie nawiedzało światową burżuazję na jawie i w najbardziej dręczących koszmarach sennych. Dzisiaj, gdy nawet osobę zarabiającą płacę minimalną stać na dostęp do technologii pozwalających natychmiast komunikować się z dowolnymi zakątkami planety, języków obcych naucza się w szkołach publicznych, a podróżowanie stało się tańsze i łatwiejsze niż kiedykolwiek wcześniej, ruchy postępowe pogrążone są w marazmie i depresji, a okrzykiem: „Rewolucja!” można wywołać co najwyżej kpiny pewnych siebie kapitalistów oraz ich medialno-akademickiej gwardii.

W łańcuchu wewnętrznych sprzeczności kapitalizmu diagnozowanych przez Marksa są też słabsze ogniwa, a szczególnie problematyczne wydaje się przekonanie Marksa o immanentnie wbudowanej w proletariat tendencji do antykapitalistycznej, kolektywnej mobilizacji.

Dlaczego się tak stało? Marks ufundował swoje myślenie na temat dynamiki kapitalizmu na dialektyce jego wewnętrznych sprzeczności. Widział je w różnych obszarach funkcjonowania społeczeństw kapitalistycznych: burżuazja nie jest w stanie kontrolować żywioł.]ów społeczno-kulturowej zmiany przez nią samą wywołanych; to znana z Manifestu komunistycznego metafora czarnoksiężnika pokonanego przez żywioły, które sam powołał do istnienia – rynkowa rywalizacja kapitalistów sprawia, że stopa zysku asymptotycznie dąży do zera, co podważa dalszy sens kapitalistycznej produkcji, a wielki przemysł, skupiając ogromne masy robotnicze w fabrykach, sam stwarza warunki ich antykapitalistycznej organizacji. Wbrew temu, na co wskazują tyleż złośliwe, co mało trafne interpretacje, nie oznacza to bynajmniej żadnego determinizmu: nie jest tak, że zdaniem Marksa z kapitalizmu koniecznie musi samo wyłonić przez złego Hitlera. O wiele trafniejsza wydaje mi się opinia Wilhelma Reicha, która znalazła później twórczą kontynuację w koncepcji produktywnego pragnienia Gillesa Deleuze’a i Félixa Guattariego: masy chciały faszyzmu. Tak samo dzisiaj masy chcą ksenofobii i szowinizmu, a nazwą owego pragnienia jest „populizm”. Przy czym pragnienie jest, rzecz jasna, efektem społecznej i jak najbardziej materialistycznej produkcji; nie chodzi tu bynajmniej o jakąś złą „naturę ludzką” czy konieczny „autorytaryzm robotniczych mas”. W tym sensie populizm jest produktem neoliberalizmu. Jego rozwój sprawił, że wspólnotowość i solidarność zastąpione zostały indywidualizmem i egoizmem. W efekcie marksizm, który w XIX wieku był prawdziwy zarówno strukturalnie, jak i fenomenologicznie – to znaczy trafnie tłumaczył, co działo się z kapitalistycznymi społeczeństwami, oraz odpowiadał wewnętrznemu doświadczeniu wyzyskiwanych robotników – dzisiaj jest co prawda nadal prawdziwy strukturalnie, przestał jednak korespondować ze strukturą uczuć proletariatu w rozwiniętych krajach centrum: nie chcą one wcale rewolucji i wywłaszczenia bogatych, ale zamknięcia granic, otwarcia centrów handlowych i igrzysk w stylu Euro 2020.

Goshka Macuga, „Śmierć  marksizmu”, widok wystawy, fot. Lucyna Kolendo
Goshka Macuga, „Śmierć  marksizmu”, „Karol Marks”, fot. Lucyna Kolendo

2.

Tak wygląda mniej więcej krajobraz śmierci marksizmu, w który wpisuje się wystawa Goshki Macugi w Gdańskiej Galerii Miejskiej. Rozbite lustro witające widzów naprzeciw drzwi wejściowych do galerii (Rysunek nr 4. „Tor ruchu punktu” według K. Malewicza) dobrze oddaje owo rozproszenie i indywidualizację, które zastąpiły dawną jedność i solidarność ruchu robotniczego. Rozglądając się po pierwszej sali, gdzie umieszczono większość z 16 prac składających się na wystawę, najpierw można odnieść wrażenie, że artystka wpisuje się w popularną krytykę marksizmu jako autorytarnego prądu ideowego i politycznego, który był ślepy na opresję i niesprawiedliwości obecne w obrębie samego ruchu komunistycznego. W prezentowanych pracach silnie obecny jest bowiem wątek feministyczny, który odczytać można jako być może polemikę, a przynajmniej uzupełnienie marksizmu o nieobecną w nim źródłowo kwestię kondycji kobiet. Swoimi kolażami, w których artystka w zdjęcia przywódców rewolucji październikowej wkleja postacie kobiece (Lenin przemawia do żołnierzy przed moskiewskim teatrem Bolszoi, Spokojny spacer brzegiem kanału Wołgi, Zebranie petersburskiego oddziału Związku Walki o Wyzwolenie Klasy Robotniczej), Macuga zdaje się dyskutować z centralnym dla ortodoksyjnego marksizmu przekonaniem o nadrzędnym charakterze konfrontacji pracy z kapitałem. W takiej optyce śmierć marksizmu byłaby warunkiem możliwości narodzin feminizmu. W ten sposób można by spojrzeć na pracę, od której swoją nazwę wzięła wystawa Macugi – wełnianą tapiserię z 2013 roku zatytułowaną Śmierć marksizmu. Kobiety wszystkich krajów łączcie się. Widzimy na niej kobiece postaci zgromadzone wokół grobu Marksa na cmentarzu Highgate w północnym Londynie podczas czegoś w rodzaju rytuału przypominającego trochę czuwanie, a trochę egzorcyzmowanie zmarłego rewolucjonisty. Jedna z kobiet czyści miotełką nagrobek, co przywodzi na myśl zamiatanie Karl-Marx-Platz przez Josepha Beyusa 1 maja 1972 roku.

[…]

Pełna wersja tekstu jest dostępna w 34. numerze Magazynu „Szum”.

[1] Karol Marks, Przedmowa, [w:] tegoż, Przyczynek do krytyki ekonomii politycznej, tłum. Edward Lipiński, w: Karol Marks, Fryderyk Engels, Dzieła, t. 13, Książka i Wiedza, Warszawa 1966, s. 9.

Przypisy

Najczęściej czytane

1
News 29.04.2025

List otwarty środowiska filmu artystycznego do Ministry Kultury i Dziedzictwa Narodowego Hanny Wróblewskiej

Redakcja
2
Krytyka 02.05.2025

Uważna rewolucja. Dekolonialne praktyki w Państwowym Muzeum Etnograficznym w Warszawie

Portret Monika Stobiecka
3
Na Dobry Początek 05.05.2025

5–11 maja

Redakcja
4
News 04.05.2025

Zmarł Mirosław Filonik (1958–2025)

Redakcja
5
Na Dobry Początek 28.04.2025

28 kwietnia – 4 maja

Redakcja
6
Patronite 02.05.2025

Spis treści #28

Portret Aleksy Wójtowicz

Newsletter Szumu
co piątek w Twojej skrzynce!

REKLAMA
Piszemy o sztuce z całej Polski. Komentujemy najważniejsze wydarzenia, dowartościowujemy marginesy, dajemy głos osobom twórczym i specjalistom. Pomóż nam w robieniu SZUMU.
Na cmentarzu marksizmu — SZUM
REKLAMA
Logo: SZUM

Magazyn SZUM

Fundacja Kultura Miejsca
Wydział Badań Artystycznych i Studiów Kuratorskich
Akademia Sztuk Pięknych w Warszawie
ul. Wybrzeże Kościuszkowskie 39
00-347 Warszawa

redakcja@magazynszum.pl

ISSN 2956-817X

Media społecznościowe

  • facebook
  • instagram
  • spotify
  • apple podcasts
  • podcast RSS

Wspieraj nas!

Polityka prywatności

Kontakt

Przeszukaj SZUM

‹ › ×

    ‹ › ×
      Nasz serwis korzysta z cookies w celu analizy odwiedzin.
      Zapoznaj się z naszą polityką prywatności