„Moonrise” Przemka Branasa w Centrum Rzeźby Polskiej w Orońsku
Przemek Branas ukończył Wydział Intermediów krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych (2013), a obecnie jest doktorantem Uniwersytetu Artystycznego w Poznaniu. Publiczną działalność rozpoczął radykalnymi, tożsamościowymi performansami. Pomimo że zakres zainteresowań twórcy uległ w następnych latach znacznemu rozszerzeniu, sztuka akcji pozostała w centrum jego realizacji artystycznych. Branas sięga do historii performansu i performerów, nawiązując do takich postaci, jak Krzysztof Niemczyk czy Chris Burden, działających na przełomie lat 60. i 70. dwudziestego wieku. Jego zainteresowania archiwalne inspirowane są współczesnymi debatami politycznymi. Taki charakter miał projekt poświęcony generałowi Józefowi Bemowi, odnoszący się do sprowadzenia zwłok generała z Aleppo w Syrii do jego rodzinnego Tarnowa w 1929 roku („Work-shop”, 2016), czy film dotyczący politycznego terroryzmu i przemocy, prezentowany podczas wystawy konkursowej Deutsche Banku „Spojrzenia” w 2017 roku w Zachęcie.
Na swojej stronie internetowej (https://www.przemekbranas.com/about-me) pisze, że nawet jeśli rezultat jest czymś innym, zazwyczaj zaczyna pracę od przedmiotów, ich fizycznej obecności i sposobów w jaki mogą być przedstawione. W owych rzeczach – czy będzie to anonimowa fotografia malarza ulicznego rysującego na chodniku w Marsylii, czy fragment rozebranej i porzuconej krakowskiej fontanny Wiktora Zina – rozpoznaje znaki – wskazówki dla podróży w świat porzuconych sensów przeszłości i przestrzeni umykających potocznemu (i także europocentrycznemu) spojrzeniu. Obiekty Branasa są niesłychanie zmysłowe, co nie oznacza, że zawsze przyjemne. Często mają w sobie dziką energię pierwotnej cielesności, przy czym na plan pierwszy w jego sztuce wysuwa się zmysł powonienia.
W „Narodzinach czarnego i białego” (2016) dojmującym wymiarem pracy był na przykład intensywny zapach dziegciu.
W 2017 roku Branas otrzymał stypendium Terra American Art Foundation na pobyt w Giverny, miejscu, w którym impresjonista Claude Monet spędził ostatnie lata życia i gdzie starannie nadal utrzymywany jest jego dom i ogród, sportretowany przez malarza w słynnym cyklu obrazów pt. „Nenufary”. Podczas swojej rezydencji Branas poświęcił się studiom botanicznym, starając się początkowo odróżnić w bujnie kwitnącym ogrodzie Moneta rośliny ozdobne od jadalnych, leczniczych ziół. Wkrótce zorientował się, że wiele cieszących oko kwiatów w ogrodzie jest śmiertelnie niebezpiecznych dla człowieka. Ostatecznie artysta zakupił piękną zabytkową prasę do suszenia roślin i za jej pomocą stworzył ponad 100 kart zielnika, a także wydestylował trucizny z kwiatów ogrodowych.
Znaczenie jego pracy mieści się jednocześnie w kontekście historii i w kontekście antropologicznym. Wytworzone przez artystę rzeczy konotują zarówno pojęcie „zatrutego piękna”, jak i lunarne praktyki przedchrześcijańskie – czarowników i czarownic zbierających zioła przy świetle księżyca. Na ten trop naprowadza tytuł projektu „Moonrise” – „wschód księżyca”. W malarstwie martwa natura kwiatowa, będąca najbardziej dekoracyjnym genre’m, miała zawsze znaczenie wanitatywne. Cięte rośliny w wazonach w apogeum swojego kwitnienia przypominały o przemijalności rzeczy tego świata – o nieuchronności śmierci. Zielniki czynią to tym bardziej, a rama kaplicy pałacowej, w której są wystawione, wzmacnia ich eschatologiczny przekaz.
Prace Branasa wywołują jeszcze inny ciąg językowych skojarzeń – piękna zwodniczego, oszukańczego i nieludzkiego, nie na ludzką miarę, także moralną. Zastanawiam się, czy artysta mógłby ironizować tym projektem na temat dyskusji o sztuce współczesnej, którą oponenci krytykują z pozycji estetycznych Platońskiej triady piękna, dobra i prawdy? Czy piękno jest koniecznie dobre, jeśli oprawę zabytkowej prasy botanicznej zdobią oberwane skrzydełka kilku tuzinów ozdobnych motyli?
Zielniki, dziewiętnastowieczny symbol światopoglądu epoki z jej pozytywistycznym zainteresowaniem taksonomią i wiarą w poznawalność otaczającego świata przez oświecony rozum, występują na wystawie obok szamańskiej maski z liści oraz fetyszystycznych przedmiotów symbolizujących zmysły węchu i słuchu – zmysłów bardziej pierwotnych niż wzrok, przynależnych w wyższym stopniu zwierzętom, aniżeli człowiekowi. W unikatowych kolbach są też wystawione zapachowe destylaty – wyciągi z roślin leczniczych oraz zabójczych.
Dzięki wystawie Przemka Branasa okrężną drogą podążamy z ogrodu w Giverny do Parku Rzeźby Współczesnej w Orońsku, by zastanowić się, co oznacza inspirujący powstanie tych miejsc topos ogrodu rajskiego – kreacji sztuki i natury – miejsca wiecznej szczęśliwości… i śmierci.
Dorota Monkiewicz
Przypisy
Stopka
- Osoby artystyczne
- Przemek Branas
- Wystawa
- Moonrise
- Miejsce
- Centrum Rzeźby Polskiej w Orońsku
- Czas trwania
- 29.09.2018–6.01.2019
- Osoba kuratorska
- Dorota Monkiewicz
- Fotografie
- Jan Gaworski
- Strona internetowa
- rzezba-oronsko.pl