Nr 13/2023
25.12.2018

„Moonrise” Przemka Branasa w Centrum Rzeźby Polskiej w Orońsku

Przemek Branas, „Moonrise”
„Moonrise” Przemka Branasa w Centrum Rzeźby Polskiej w Orońsku
Przemek Branas, „Moonrise”

Przemek Branas ukończył Wydział Intermediów krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych (2013), a obecnie jest doktorantem Uniwersytetu Artystycznego w Poznaniu. Publiczną działalność rozpoczął radykalnymi, tożsamościowymi performansami. Pomimo że zakres zainteresowań twórcy uległ w następnych latach znacznemu rozszerzeniu, sztuka akcji pozostała w centrum jego realizacji artystycznych. Branas sięga do historii performansu i performerów, nawiązując do takich postaci, jak Krzysztof Niemczyk czy Chris Burden, działających na przełomie lat 60. i 70. dwudziestego wieku. Jego zainteresowania archiwalne inspirowane są współczesnymi debatami politycznymi. Taki charakter miał projekt poświęcony generałowi Józefowi Bemowi, odnoszący się do sprowadzenia zwłok generała z Aleppo w Syrii do jego rodzinnego Tarnowa w 1929 roku („Work-shop”, 2016), czy film dotyczący politycznego terroryzmu i przemocy, prezentowany podczas wystawy konkursowej Deutsche Banku „Spojrzenia” w 2017 roku w Zachęcie.

Na swojej stronie internetowej (https://www.przemekbranas.com/about-me) pisze, że nawet jeśli rezultat jest czymś innym, zazwyczaj zaczyna pracę od przedmiotów, ich fizycznej obecności i sposobów w jaki mogą być przedstawione. W owych rzeczach – czy będzie to anonimowa fotografia malarza ulicznego rysującego na chodniku w Marsylii, czy fragment rozebranej i porzuconej krakowskiej fontanny Wiktora Zina – rozpoznaje znaki – wskazówki dla podróży w świat porzuconych sensów przeszłości i przestrzeni umykających potocznemu (i także europocentrycznemu) spojrzeniu. Obiekty Branasa są niesłychanie zmysłowe, co nie oznacza, że zawsze przyjemne. Często mają w sobie dziką energię pierwotnej cielesności, przy czym na plan pierwszy w jego sztuce wysuwa się zmysł powonienia.
W „Narodzinach czarnego i białego” (2016) dojmującym wymiarem pracy był na przykład intensywny zapach dziegciu.

W 2017 roku Branas otrzymał stypendium Terra American Art Foundation na pobyt w Giverny, miejscu, w którym impresjonista Claude Monet spędził ostatnie lata życia i gdzie starannie nadal utrzymywany jest jego dom i ogród, sportretowany przez malarza w słynnym cyklu obrazów pt. „Nenufary”. Podczas swojej rezydencji Branas poświęcił się studiom botanicznym, starając się początkowo odróżnić w bujnie kwitnącym ogrodzie Moneta rośliny ozdobne od jadalnych, leczniczych ziół. Wkrótce zorientował się, że wiele cieszących oko kwiatów w ogrodzie jest śmiertelnie niebezpiecznych dla człowieka. Ostatecznie artysta zakupił piękną zabytkową prasę do suszenia roślin i za jej pomocą stworzył ponad 100 kart zielnika, a także wydestylował trucizny z kwiatów ogrodowych.

Znaczenie jego pracy mieści się jednocześnie  w kontekście historii i w kontekście antropologicznym. Wytworzone przez artystę rzeczy konotują zarówno pojęcie „zatrutego piękna”, jak i lunarne praktyki przedchrześcijańskie – czarowników i czarownic zbierających zioła przy świetle księżyca. Na ten trop naprowadza tytuł projektu „Moonrise” – „wschód księżyca”. W malarstwie martwa natura kwiatowa, będąca najbardziej dekoracyjnym genre’m, miała zawsze znaczenie wanitatywne. Cięte rośliny w wazonach w apogeum swojego kwitnienia przypominały o przemijalności rzeczy tego świata – o nieuchronności śmierci. Zielniki czynią to tym bardziej, a rama kaplicy pałacowej, w której są wystawione, wzmacnia ich eschatologiczny przekaz.

Przemek Branas, „Moonrise”
Przemek Branas, „Moonrise”
Przemek Branas, „Moonrise”
Przemek Branas, „Moonrise”
Przemek Branas, „Moonrise”
Przemek Branas, „Moonrise”

Prace Branasa wywołują jeszcze inny ciąg językowych skojarzeń – piękna zwodniczego, oszukańczego i nieludzkiego, nie na ludzką miarę, także moralną. Zastanawiam się, czy artysta mógłby ironizować tym projektem na temat dyskusji o sztuce współczesnej, którą oponenci krytykują z pozycji estetycznych Platońskiej triady piękna, dobra i prawdy? Czy piękno jest koniecznie dobre, jeśli oprawę zabytkowej prasy botanicznej zdobią oberwane skrzydełka kilku tuzinów ozdobnych motyli?

Zielniki, dziewiętnastowieczny symbol światopoglądu epoki z jej pozytywistycznym zainteresowaniem taksonomią i wiarą w poznawalność otaczającego świata przez oświecony rozum, występują na wystawie obok szamańskiej maski z liści oraz fetyszystycznych przedmiotów symbolizujących zmysły węchu i słuchu – zmysłów bardziej pierwotnych niż wzrok, przynależnych w wyższym stopniu zwierzętom, aniżeli człowiekowi. W unikatowych kolbach są też wystawione zapachowe destylaty – wyciągi z roślin leczniczych oraz zabójczych.

Dzięki wystawie Przemka Branasa okrężną drogą podążamy z ogrodu w Giverny do Parku Rzeźby Współczesnej w Orońsku, by zastanowić się, co oznacza inspirujący powstanie tych miejsc topos ogrodu rajskiego – kreacji sztuki i natury – miejsca wiecznej szczęśliwości… i śmierci.

Dorota Monkiewicz

NEWSLETTER

Co piątek w Twojej skrzynce!


Stopka

Artystka / ArtystaPrzemek Branas
WystawaMoonrise
MiejsceCentrum Rzeźby Polskiej w Orońsku
Czas trwania29.09.2018–6.01.2019
Kuratorka / KuratorDorota Monkiewicz
FotografieJan Gaworski
Strona internetowarzezba-oronsko.pl
Indeks

Zobacz też