ŻĄDAMY! Nowa faza konfliktu w CSW Zamek Ujazdowski
Na konferencji w Instytucie Teatralnym w dniu 08.10.2013 pracownicy CSW Zamek Ujazdowski w Warszawie przekazali mediom kolejne materiały pokazujące skalę kryzysu w podległej MKIDN Narodowej Instytucji Kultury. Jak się okazuje konflikt trwa niemal od dwóch lat i pracownicy już wiosną 2012 roku informowali o nieprawidłowościach Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Brak reakcji ze strony organizatora i działania dyrekcji spowodowały eskalację napięcia i w efekcie bezprecedensowe w historii sztuki polskiej upublicznienie sporu oraz ujawnienie dokumentów rzucających światło na kulisy działania instytucji. Poniżej zamieszczamy w kolejności wybór z materiałów źródłowych udostępnionych dziennikarzom:
- Odpowiedź z dnia 04.10.2013 na list Dyrektora Cavallucciego
- Postulaty pracownicze z dnia 08.10.2013
- Podstawowe zastrzeżenia pracowników CSW dotyczące działań Dyrektora CSW w zakresie planowania i realizacji programu CSW (fragmenty z dokumentu przygotowanego w czerwcu 2012.)
- Wypowiedzi dyrektora Fabio Cavallucciego w mediach dotyczące finansów
1. Odpowiedź z dnia 04.10.2013 na list Dyrektora Cavallucciego
Szanowny Panie Dyrektorze!
Dziękujemy za odpowiedź na nasz list z 16 września br. Jednocześnie wyrażamy głębokie rozczarowanie jego treścią.
Liczyliśmy, że nasze pismo uświadomi Panu, iż CSW znalazło się w poważnym kryzysie – kryzysie finansowym, kryzysie przywództwa, kryzysie zaufania, a także w kryzysie programowym. Pan tymczasem nazywa trwający w CSW konflikt „nieporozumieniem” bagatelizuje jego przyczyny, sugerując, że tkwią one w „trudnościach komunikacyjnych”. Żadne trudności komunikacyjne nie mają w CSW miejsca, ponieważ w tej chwili nie ma komunikacji między Panem a załogą. Wielokrotnie podejmował Pan decyzje wbrew opinii całego zespołu merytorycznego. Nagminnie demonstrował Pan lekceważenie dla zdania, wysiłku, czasu i kompetencji pracowników CSW, utrzymując, że załoga naszej instytucji zajmuje się głównie rzucaniem Panu kłód pod nogi i przeszkadzaniem w marszu ku… Właśnie, ku czemu? Jak dotąd nie „zakomunikował” nam Pan nawet ostatecznego programu na koniec roku 2013, nie mówiąc o roku 2014.
O „nieporozumieniu” nie może być mowy – doskonale rozumiemy Pańską strategię zarządzania CSW i dlatego właśnie się z nią nie zgadzamy. Ten sposób działania musi się zmienić. Niestety, Pańskiego listu nie sposób uznać za zapowiedź takiej zmiany.
Wyraża Pan nadzieję, że „wspólnie wypracujemy plan wyjścia z sytuacji, w której znalazło się Centrum.” Nie jesteśmy w stanie już dłużej podzielać tej nadziei. W swojej odpowiedzi, a także w wypowiedziach dla mediów, neguje Pan istnienie konfliktu w CSW, sugerując, że problem niezadowolenia dotyczy kilku osób, głównie sfrustrowanych kuratorów, którym przesunięto bądź odwoływano projekty. Wiemy, że dotarło już do Pana oświadczenia OPZZ, którego członkowie solidaryzują się z naszym stanowiskiem i formułują własną – bardzo długą – listę zarzutów i zastrzeżeń wobec Pańskiego sposobu zarządzania i warunków pracy, które pan stworzył. Mamy nadzieję, że dokument ten uświadomił Panu, iż problem nie sprowadza się do kilku „sfrustrowanych osób”. OPZZ i Solidarność zrzeszają większość załogi CSW, a zrzeszałyby jeszcze więcej ludzi, gdyby pracownicy zatrudnieni przez Pana na „śmieciówki” mogli wstępować do związków zawodowych. Proszę przyjąć do wiadomości, że niezadowolenie jest powszechne. Wiedziałby Pan o tym, gdyby komunikował się Pan ze swoim zespołem, zamiast traktować go jak „zasoby ludzkie” oddane do Pańskiej dowolnej dyspozycji.
Dopóki zaprzecza Pan istnieniu konfliktu, nie da się go wspólnie rozwiązać. Jak rozwiązywać konflikt, którego rzekomo nie ma? Dopóki nie przyjmie Pan do wiadomości, że znaleźliśmy się w kryzysie, nie da się tego kryzysu przezwyciężyć.
Pana pierwszą reakcją na wybuch otwartego konfliktu w CSW nie było rozpoczęcie dialogu z załogą, lecz wezwanie na pomoc specjalisty od PR, pana Maxa Fuzowskiego z firmy Business & Culture. Uznajmy ten gest dla znamienny dla Pana obecnej postawy. Zamiast zająć się rozwiązywaniem problemów CSW, skupił się Pan na opracowywaniu strategii poprawy swojego publicznego wizerunku. Jeżeli chce się Pan komunikować z załogą za pośrednictwem wynajętego PR-owca, to zapewniamy: nie tędy droga! W ten sposób się nie dogadamy.
Apelujemy, aby zaprzestał Pan usprawiedliwiania problemów finansowych CSW globalnym kryzysem finansowym. Dopóki będzie Pan używał tym podobnych argumentów, nie zdołamy dojść do porozumienia. Podkreślamy jeszcze raz: od lat Zamek nie otrzymywał tak wysokich dotacji z MKiDN jak w tym roku. Nasze problemy finansowe nie biorą się z globalnego kryzysu, lecz z braku jasno sprecyzowanej strategii rozwoju instytucji na najbliższe lata, realistycznego i przemyślanego sposobu planowania programu, z chaotycznej polityki zatrudnienia wynikającej z nieumiejętności stworzenia w przeciągu trzech lat zapowiadanej nowej struktury organizacyjnej i nieprzemyślanych wydatków
Nie jesteśmy w stanie potraktować Pańskiego listu jako satysfakcjonującej odpowiedzi na nasze zarzuty i wyrazy zaniepokojenia. Deklaruje Pan gotowość do rozpoczęcia dialogu. Chętnie go podejmiemy, ale pod warunkiem, że odniesie się Pan do naszych zastrzeżeń, tym razem poważnie.
Przewodniczący KZ NSZZ 677, Janusz Byszewski
2. Postulaty pracowników CSW Zamek Ujazdowski, 8.10.2013
ŻĄDAMY!
- Klarownego przedstawienia sytuacji finansowej CSW i strategii zarządzania finansami CSW.
- Przywrócenia podmiotowego charakteru pracy w CSW i zaprzestania instrumentalnego traktowania pracowników jako „narzędzi” oraz zapewnienia im cywilizowanych warunków pracy, określonych w Kodeksie Pracy.
- Porzucenia skrajnie centralistycznego modelu zarządzania i organizacji CSW niesprawdzającego się w instytucji, która ma ambicję tworzenia żywej kultury.
- Wynagrodzeń dla artystów współtworzących program CSW.
- Powstrzymania panującego w instytucji od trzech lat chaosu organizacyjnego, wynikającego z niejasnego rozdzielenia zadań i środków.
- Przeciwdziałania uciążliwej rotacji zatrudnianych pracowników poprzez zaprzestanie nieuzasadnionych zwolnień i zatrudniania nowych pracowników CSW bez jasno określonych obowiązków. Bez tego nie można stworzyć wartościowego zespołu.
- Zaprzestania kierowania instytucją za pomocą represji, rozkazów i zastraszania. Należy je porzucić na korzyść kultury dialogu, współuczestnictwa i budowania autentycznego zaangażowania.
- Uczciwego i merytorycznego komunikowania treści tworzonych przez CSW oraz umożliwienia wokół nich krytycznej debaty. Postulujemy: klarowny przekaz skierowany do publiczności i mediów zamiast propagandy sukcesu za pomocą informacyjnego szumu.
- Planowania wystaw i innych projektów artystycznych z wyprzedzeniem umożliwiającym skuteczny fundraising, promocję i realizację.
- Demokratyzacji procesów decyzyjnych i przywrócenia merytorycznej dyskusji nad programem CSW oraz ewaluacji zrealizowanych projektów w ramach Kolegium Kuratorów.
- Równoprawnego traktowania różnych dyscyplin sztuki i typów działalności CSW zgodnie z interdyscyplinarnym charakterem instytucji.
3. Podstawowe zastrzeżenia pracowników CSW dotyczące działań Dyrektora CSW w zakresie planowania i realizacji programu CSW. Fragmenty z dokumentu przygotowanego w czerwcu 2012.
Podstawowe zastrzeżenia dotyczące braku długofalowej strategii merytorycznej w planowania programu CSW Zamek Ujazdowski przez Dyrektora CSW, jak również do podejmowania przez dyrektora arbitralnych decyzji w sprawie realizacji projektów niezaakceptowanych przez Kolegium Kuratorskie zostały przedstawione dyrekcji w postulatach związkowych, a propozycje uregulowania tych kwestii stały się przedmiotem negocjacji. Porozumienia nie osiągnięto, a protokół rozbieżności sporządzony przez Związek „Solidarność” dołączony został osobno do pakietu materiałów dla Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego.
Poniżej zamieszczamy opisy wybranych projektów, których realizacja wzbudza nasz sprzeciw:
Project room / Laboratorium
Zamknięcie funkcjonującej od blisko 20 lat Galerii Laboratorium, która spełniała funkcję tzw. „project room” goszcząc jedne z pierwszych wystaw wybitnych artystów polskich takich jak Robert Kuśmirowski, Monika Sosnowska.
Pomimo sprzeciwu kuratorów narzucenie sztywnych ram czasowych wystaw realizowanych w Pekao SA Project Room: czas na demontaż poprzedniej i montaż kolejnej wystawy – od godziny 19.00 w niedzielę do godziny 18.00 w poniedziałek – to 23 godziny łącznie z nocą z niedzieli na poniedziałek.
Ignorowanie sugestii, że sztywne ramy czasowe uniemożliwiają praktycznie realizację większości potencjalnie ciekawych projektów – bardziej skomplikowane instalacje, malarstwo naścienne, prace, których instalacja wymaga czasu – czy wręcz odświeżenie przestrzeni (malowanie ścian). Narzucają także Działowi Realizacji, artystom, kuratorom i innym zaangażowanym osobom co dwa tygodnie konieczność pracy w niedzielną noc. Dwutygodniowy rytm wystaw w Project Roomie nie sprzyja publiczności, która często nie jest w stanie obejrzeć ich w tak krótkim czasie.
Narzucenie nazwy Bank Pekao SA Project Room wbrew sprzeciwowi kuratorów i bez wyraźnego nacisku ze strony sponsora. Jako przykładu, który należy naśladować w kwestii nazewnictwa dyrekcja używała Unilever Projects w Tate Modern w Londynie.
Arbitralny wybór pierwszej artystki uzasadniany tym, że „decyzja już została podjęta”, choć dyrektor powołał komisję, która rzekomo wybierać ma artystów do udziału w projekcie według klucza „młodzi, zdolni, obiecujący”. Aleksandra Waliszewska jest artystką ciekawą, jednak wystawę indywidualną miała już w CSW (właśnie w galerii Laboratorium) równo dwa lata przed otwarciem w Bank Pekao SA Project Room (kwiecień 2010) a jej pozycja w świecie sztuki jest już bardzo ugruntowana.
Przy ogromnym budżecie projektu (800 000 zł na 2 lata) oszczędzanie na wykonawcach uświetniających otwarcia – z początkowych 600 zł stawka dla występujących artystów spadła do 0.
Programy trzyletnie
Laboratorium Przyszłości: realizacja pierwszej części odbywała się na zasadzie nieskoordynowanych działań podejmowanych w ostatniej chwili, które przekształciły flagowy program instytucji w serię przypadkowych wystaw nieprzystępnych dla publiczności i krytyków.
Druga część projektu, której inauguracja zaplanowana została na jesień 2012, do początków lipca nie miała nawet określonego precyzyjnie tematu, w związku z czym nikt nad nią nie podjął jeszcze prac kuratorskich.
Biuro Możliwości: napisany na prośbę dyrekcji duży projekt angażujący wiele działów CSW i w konsekwencji wniosek do Urzędu Miasta (styczeń 2011) był już drodze do Biura Kultury, kiedy dyrekcja wydała telefoniczne polecenie, by go nie składać. Ostatecznie program Biura Możliwości, pomimo pompatycznie zapowiadającej go dyskusji z udziałem dyrektorów trzech instytucji, to kilka przypadkowych wykładów, tak słabo promowanych , że gromadzących na widowni pojedyncze osoby.
Postdokument: Po zaakceptowaniu programu kuratorskiego „Postdokument” zaproponowanego jesienią 2010 dyrektor dokonał „korekty” wyrzucając wszystkie osiem wystaw składających się na ten projekt. Argumenty przemawiające według dyrektora za takim posunięciem: „to nie są artyści tylko fotografowie, a w dodatku młodzi i z Polski”. Odrzucenie propozycji miało miejsce w lutym 2011 roku, czyli niecałe dwa miesiące przed wernisażem pierwszej z planowanych wystaw. W rezultacie tych działań część wystaw proponowanych w ramach Postdokumentu zrealizowana została poza CSW: wystawę Rafała Milacha można było zobaczyć w Zachęcie (teraz będzie pokazywana w Berlinie w C/O), a Łukasza Trzcińskiego w Contretype w Brukseli (jesień 2011), a obecnie w bytomskiej Kronice.
Odrzucenie wystaw oznaczało konieczność wycofania się z zaplanowanych wydarzeń towarzyszących (spotkań, przeglądu filmów) oraz podważyło kompetencje pracowników CSW podejmujących współpracę z polskimi (Nowe Horyzonty) i zagranicznymi partnerami (Hatje Cantz, C/O Berlin).
Po „korekcie” trzyletniego programu „Postdokument” kuratorowi udało się dopiero na jesieni 2011 wynegocjować jedną wystawę „Świat nie przedstawiony”otwierającą program w lutym 2012 roku. Oznacza to, że czas potrzebny na przygotowanie wystawy to niewiele ponad cztery miesiące (nie licząc przerw świątecznych), co skutecznie uniemożliwiło realizację katalogu i niektórych wypożyczeń oraz podrożyło koszty transportu prac z zagranicy.
Do momentu zakończenia wystawy „Świat nie przedstawiony” nie były prowadzone żadne prace nad ani jedną wystawą, czy wydarzeniem w ramach tego projektu. Dyrektor uznał, że zobaczy co wydarzy się dalej i później coś zrobimy. Wycofał się również z podjętej wcześniej decyzji wpisania w ramy projektu realizowanej w maju wystawy Haruna Farockiego, bo uznał, że program „Postdokumentu” byłby wówczas „zbyt silny”. Kolejne propozycje wystaw w ramach tego cyklu były przez dyrekcję zbywane jako nieuzasadnione merytorycznie (choć dotyczyły uznanych artystów np.. Alfredo Jaar), a planowana międzynarodowa wystawa zbiorowa została zduszona w zarodku zakazem rozmów i spotkań wydanym przez dyrektora kuratorom.
W ramach programu „Postdokument” miały odbywać się również wydarzenia filmowe, z których odbył się tylko program towarzyszący wystawie „Świat nie przedstawiony”. Pozostałe programy filmowe, w tym przegląd mokumentów (planowany na jesień 2012) został zarzucony.
Eko lato / Zielony Jazdów
Bardzo ogólne hasło programu letniego dotyczące ekologii zostało narzucone przez dyrekcję po skrytykowaniu koncepcji wyłonionej przez grupę kuratorów, która została powołana do opracowania założeń tego projektu. Dyrektor w ogóle nie dostrzegł spójności koncepcji zakładającej włączenie otoczenia Zamku Ujazdowskiego w ramy programu artystyczno-edukacyjnego instytucji, sprofilowanego pod kątem letniej rekreacji i mapowania najbliższego jej terenu kreatywnymi propozycjami dla publiczności. Narzucony został kuratorom przez dyrekcję dosyć banalny temat „Eko – promocja zdrowego stylu życia”. Wszelkie próby szerszego czy bardziej metaforycznego potraktowania tego hasła były odrzucane. Dyskusje dyrektor ucinał słowami typu „Mnie też się nie podoba ten temat, ale został już ustalony i taki będzie!”, „To jest szkoła – dostałaś do napisania wypracowanie i masz je napisać jak najlepiej!”
Praca nad programem letnim odbywała się w skandalicznych warunkach stresu, pośpiechu i strachu. Kuratorzy zostali zmuszeni do pośpiesznego (w trzy dni) stworzenia programu interdyscyplinarnej imprezy, trwającej dwa miesiące. Towarzyszyło temu nieustanne odrzucanie propozycji programowych, uznawanych przez dyrekcję za zbyt odbiegające od tematu. Tuż przed złożeniem aplikacji odbyło się spotkanie z osobami wyznaczonymi do jej napisania, w celu omówienia zawartości projektu (dyskusja dotyczyła formuły i zawartości projektu, a nie sposobu wypełnienia aplikacji!) i szybkiej jego korekty: usunięcie, czy okrojenie niektórych części projektów przy nieobecności osób za nie odpowiedzialnych.
Tak stworzony projekt był niespójny i nieciekawy, o czym sam dyrektor Cavallucci mówił innym pracownikom CSW, niezaangażowanym w tworzenie projektu, przerzucając winę za ostateczny kształt na pracujących przy nim kuratorów, którzy de facto nie mieli nic do powiedzenia. Odpowiedzialnością za niepowodzenie aplikacji w mieście została obarczona jedna osoba (na piśmie), usiłująca dać dyrektorowi do zrozumienia, że praca w takich warunkach nie da dobrych efektów.
Późniejsze pytania kuratorów zaangażowanych w projekt „eko-lato” o jego dalsze losy, plany pozyskania funduszy etc. były kolejno ignorowane przez dyrektora Cavallucciego. Dyrektor rozpoczął realizację projektu bez udziału kuratorów: zlecił jednej z koordynatorek przygotowanie planów parku w tajemnicy przed innymi pracownikami CSW (miała zachować poufność także wobec osób, z którymi pracowała w pokoju). Wkrótce dyrektor zatrudnił nową koordynatorkę do realizacji projektu letniego. Nie przedstawiał jej ani kuratorom wcześniej zaangażowanym w projekt ani innym pracownikom CSW. W kwietniu 2012 zlecił jej opracowanie formuły i programu dwumiesięcznej imprezy, która ma być zainaugurowana w lipcu. Ustalono, że program zapewnią organizacje pozarządowe nastawione na ekologię. Główną atrakcją programu letniego będzie zaś pawilon – propozycja znanego artysty Rirkrita Tiravaniji. Sam artysta przyznał, że miał zbyt mało czasu na przemyślenie propozycji i chętnie popracowałby nad czymś, co miałoby się wydarzyć za rok, ale dyrektor nie chciał tego słuchać. W efekcie powstał projekt, który nie ma wiele wspólnego ani ze sztuką ani z misją CSW, a na który składają się warsztaty zdrowego gotowania, naprawiania rowerowych hamulców czy sesje jogi itp.
Do udziału w projekcie zostały zaproszone instytuty i przedstawicielstwa kultury krajów europejskich bez podania im szczegółów przedsięwzięcia. Nasi wieloletni partnerzy z tych instytucji zwracali się o jakiekolwiek dodatkowe informacje do kuratorów, którzy musieli im odpowiadać, że nic na temat tego projektu nie wiedzą.
Pod koniec kwietnia rozpoczęły się spotkania na temat projektu letniego z udziałem wybranych kuratorów. Praca nad nim była jednak prawie niemożliwa, powielany był bowiem schemat znany z „przygotowywania” innych projektów czy też z kolegiów kuratorskich: spotkania robocze polegają na forsowaniu przez dyrektora Cavallucciego kolejnych pomysłów i niezliczonych koncepcji. Dyrektor żąda propozycji, powtarzając przy tym: „nieważny jest program, ważna jest atmosfera”, „nie martwcie się teraz pieniędzmi”. Pytania od kuratorów o budżet przeznaczony na ich część programu są ignorowane. W związku z tym kurator programu muzycznego nie może w profesjonalny sposób rozmawiać z potencjalnymi wykonawcami, gdyż nie wie, jakie warunki jest w stanie im zaoferować. Równocześnie dyrektor w źle pojętym celu szukania oszczędności ogranicza program filmowy do projekcji z DVD (nośnik nie daje jakości projekcyjnej). Później okazało się, że dyrektor mylnie zakładał, iż w ten sposób uniknie opłat licencyjnych (nie konsultując się w tej sprawie z kuratorem filmowym).
Pytania ze strony dyrekcji o fundraising pojawiają się na 6 tygodni przed rozpoczęciem imprezy. Instytuty zagraniczne traktowane są przez dyrektora jak bankomat – na spotkaniach powtarza słowa „Ja do nich zadzwonię po trochę pieniędzy”.
Zatrudniona zostaje z zewnątrz osoba do prowadzenia serii dyskusji i wykładów poświęconych ekologii. Dyrektor swoim zwyczajem zmienia decyzje z godziny na godzinę lub nie jest w stanie ich podjąć. W związku z tym nikt z osób zaangażowanych nie wie, co ma robić, czy program i sposób jego realizacji jest już zaakceptowany. Trudno w tych warunkach zapraszać muzyków czy negocjować ceny licencji filmowych. Dział Audiowizualny, który ma się zająć zakupem projektora, nie może tego zrobić, ponieważ nie otrzymał informacji o miejscu przeznaczonym na projekcje.
22 czerwca budżet przedsięwzięcia sięga 570 000 złotych, chociaż dyrektor planował przeznaczyć na imprezę maksymalnie 300 000. Dyrektor przystępuje do analizy budżetu, podejrzewając koordynatorkę o oszustwa. Następnie podejmuje decyzję zmniejszenia kosztów o 100 000, a jednym ze sposobów na ich redukcję ma być drastyczne ograniczenie wydatków na sprzęt nagłośnieniowy i oświetleniowy przewidziany na koncerty (wg. dyrektora „będzie bardziej eko”). Koordynatorka ma zadanie znalezienie dalszych oszczędności. Dostaje polecenie skontaktowania się z instytutami kultury i ambasadami, aby dowiedzieć się „co mogą dać za darmo” (m. in. chodzi o filmy, które instytuty mogłyby przekazać na imprezę) – program wydarzenia i jego jakość okazują się najmniej ważnymi czynnikami.
Sugestia koordynatorki, że imprezę tej skali powinniśmy przygotowywać dużo dłużej, więc lepiej byłoby przesunąć ją na rok następny, spotyka się z wybuchem złości i krzykiem ze strony dyrektora.
25 czerwca podjęta zostaje decyzja o przesunięciu otwarcia imprezy z 14 na 21 lipca.
Jeszcze 27 czerwca miejsca, w których miałyby się odbywać poszczególne części projektu letniego nadal nie zostały ustalone ostatecznie.
Figury z nowego świata
W marcu 2012 dyrektor Cavallucci powiadomił kuratorów, że wystawa Mauricio Cattelana nie odbędzie się w zaplanowanym terminie i trzeba od maja zagospodarować część wolnej przestrzeni galeryjnej. Zgłaszane dużo wcześniej projekty kuratorskie nie otrzymały od dyrektora wyraźnej akceptacji, więc żaden z nich nie był gotowy do realizacji w tak krótkim czasie. Dyrektor zaproponował zorganizowanie zbiorowej wystawy rzeźby prezentującej prace artystów z zagranicy. Pomysł ten przyszedł mu do głowy w związku z otwierająca się w tym czasie wystawą rzeźby w Zachęcie. Wystawa w CSW miała dotyczyć innego kierunku w rzeźbie, jak to dyrektor sformułował: „about some new brutalism, some new primitivism”. Główna kuratorka programu próbowała przekonania dyrektora, że temat wystawy problemowej należałoby najpierw opracować merytorycznie, przygotować koncepcje wystawy, zaprosić do niej z odpowiednim wyprzedzeniem wybranych artystów, znaleźć stosowne prace itp., a na to wszystko jest stanowczo za mało czasu. Dyrektor pozostał jednak przy swojej decyzji i zlecił przygotowanie wystawy koordynatorce. Praca nad nią zaczęła się na początku marca 2012 (otwarcie 18 maja). Koordynatorka dostała od dyrektora nazwiska 5 artystów oraz polecenie, żeby ich sobie zguglowała i napisała krótki tekst wstępny o wystawie, który będzie następnie wysyłany do artystów i galerii jako zaproszenie do wzięcia udziału w projekcie (od dyrektora nie otrzymała ani linijki wstępnej koncepcji wystawy). Tekst miał być oczywiście gotowy tego samego dnia, kiedy otrzymała polecenie.
Organizacja transportu monumentalnych rzeźb i jego wycena ( w tym drogą morską ze Stanów) wymagała codziennej pracy do późnych godzin wieczornych.
Przy realizacji wystawy zmarnowano szansę na współpracę z British Council, gdyż dyrektor nie zatwierdził w odpowiednim czasie budżetu wystawy i nie można było go przedstawić potencjalnemu partnerowi. Nie wykorzystano też szansy na grant dla jednego z uczestników wystawy (Ohada Meromi) z Fundacji Artis. Pośpiesznie i bez należytego przygotowania wypełniona aplikacja, na podstawie szczątkowych informacji o wystawie i formach udziału w niej artysty została odrzucona
Wystawa została zorganizowana beż żadnego zewnętrznego wsparcia, bez patronów medialnych ani instytucjonalnych, całkowicie finansowana z budżetu CSW. Zamek zapłacił również za plakaty i zaproszenia dla Królikarni, na wystawę „Skontrum. Ewolucje”, która miała być rozwinięciem projektu „Figury z Nowego Świata”. Szacunkowy budżet wystawy wynosi obecnie 300 000 zł brutto, dyrektor sam zatwierdza wszystkie wydatki.
Kolekcja
Obniżenie rangi kolekcji CSW i brak pomysłu, co z nią dalej robić. Wystawy ze zbiorów CSW są przygotowywane w pośpiechu, dosłownie z tygodnia na tydzień, dyrektor wymusza na kuratorach montaże wystaw, do których nie ma odpowiedniego opracowania merytorycznego. Kolekcja traktowana jako obecnie jako tania „zapchaj-dziura” – dyrektor posługuje się jej elementami w sytuacjach, kiedy w wyniku nieprofesjonalnego planowania z programu wypada jakaś wystawa.
Publikacje
Praktycznie nastąpił zanik programu publikacji. Katalogi i druki spadły do poziomu minimalnego i jeśli powstają to tylko dzięki uporowi kuratorów („Enklawa”, „Kara Walker”). Kuriozalny przypadek miał miejsce w związku z wystawą Józefa Robakowskiego, której priorytetem miała być zagraniczna promocja tego twórcy (dyrektor podkreślał to wielokrotnie). Jednak mimo to, podjął decyzję, aby usunąć z budżetu wystawy anglojęzyczna wersję katalogu!
Pomimo wielomiesięcznych negocjacji dyrektor odrzucił bez podania konkretnego powodu wizję rozwoju magazynu „Obieg”, czego skutkiem jest osłabienie, a nawet marginalizacja tytułu. Nie można w tym przypadku mówić o braku funduszy na wydawanie pisma, gdyż jednocześnie rozpoczęto drukowanie drugiego magazynu, „Tranzystor”, którego faktycznym redaktorem i autorem części tekstów jest dyrektor Cavallucci. Pomimo wydania trzech numerów „Tranzystor” jest pismem zupełnie nieznanym, nieczytanym, o niskim poziomie merytorycznym. Wielokrotne ingerencje dyrektora w projekt graficzny pisma „Tranzystor” sprawiła, że grafik odmówił podpisania się pod nim.
Historia powstawania numeru „Tranzystora” poświęconego tematowi „polskiej transformacji”. Dyrektor wpadł na pomysł zamieszczenia w nim wywiadu z gen. Jaruzelskim. Pracownicy CSW odradzali mu to, ale zrezygnował dopiero wtedy, gdy przekonał się, że jednak nie będzie to możliwe. Kolejnym pomysłem dyrektora było zamieszczenie wywiadów z Helmutem Kohlem, Michaiłem Gorbaczowem i Lechem Wałęsą. Od narodzenia się pomysłu do terminu oddania „Tranzystora” do druku były 2 tygodnie. Koordynatorka wysyła pismo do Biura Helmuta Kohla i dostałą informację, że kanclerz za dwa tygodnie odpowie. Dyrektor złościł się i kazał jej skontaktować się z attache ds. kultury w Ambasadzie Niemieckiej by domagać się odpowiedzi od Kohla. Koordynatorka ze wstydem wykonała polecenie dyrektora, po czym otrzymała odpowiedź, że Helmut Kohl jest sparaliżowany, porusza się na wózku inwalidzkim i prosi, aby go nie niepokoić. Dyrektor nie daje za wygraną, dzwoni do Ambasady i prosi o telefon komórkowy do Helmuta Kohla – na szczęście nie dostaje go. […] Dyrektor podejmuje więc decyzję o wstrzymaniu wydania tego numeru „Tranzystora”. Dyrektor wydaje koordynatorce kolejne polecenie, aby poprosiła o wywiad Zbigniewa Brzezińskiego. Po rozmowie z jego asystentką koordynatorka wyraźnie informuje dyrektora, że Brzeziński może rozmawiać wyłącznie na temat polityki zagranicznej USA. Dyrektor mimo tego stara się go namówić, aby przy okazji wspomniał też o polskiej transformacji. W końcu Zbigniew Brzezinski zdecydowanie odmawia i kontakt się urywa.
O wszystkich planach dotyczących wywiadów byli na bieżąco informowani dziennikarze Przekroju, którzy po kolei otrzymywali informacje, że kontaktujemy się z Kohlem, Gorbaczowem, Brzezinskim i Wałęsą, a uzyskane wywiady, częściowo przeprowadzone także przez nich, będą mogli przedrukować w swoim piśmie. Ostatecznie zamieszczony w „Tranzystorze” został wywiad z Lechem Wałęsą, który przeprowadził Zbigniew Libera.
Nie podjęta przez dyrektora propozycja wydania publikacji o mokumencie, która miała towarzyszyć przeglądowi mokumentów (w ramach projektu Postdkument, jesienią 2012). Na książkę brakowało 11 000 zł, które CSW mogłoby odzyskać z jej sprzedaży. Dyrektor wiedział, że publikacja ta jest w trakcie realizacji (sam wydał zgodę na rozpoczęcie prac) i twierdził, że „pieniądze nie są problemem”, ale ostatecznej decyzji o jej dofinansowaniu nie podjął, zasłaniając się brakiem strategii wydawniczej CSW. Nie rozmawiał również o możliwości dofinansowania książki o mockumencie podczas spotkania z wicedyrektorem PISF, twierdząc że rzekomo o niej nie wiedział. Książka miała mieć premierę na festiwalu Nowe Horyzonty – najważniejszej imprezie filmowej w Polsce. Dyrektor był od początku niechętny tej współpracy i stawiał organizatorom festiwalu nierealne warunki, czym nadwyrężył wizerunek CSW.
Współpraca międzynarodowa
Podczas organizacji i realizacji trzech projektów w ramach imprez towarzyszących Biennale w Kijowie panował całkowity chaos i brak komunikacji miedzy dyrektorem, koordynatorem projektów oraz kuratorami wyznaczonymi przez dyrektora do przygotowania poszczególnych propozycji. Nigdy nie było wspólnego spotkania, planu pracy, zakresu odpowiedzialności.
Przy składaniu opisu projektu do miasta dyrektor kilkakrotnie wykreślał nazwisko koordynatorki z listy osób zaangażowanych w projekt, twierdząc ze zostanie zatrudniony nowy koordynator do sprawy Kijowa. Osoba ta pracowała cały czas, aż do otwarcia Biennale jako „tymczasowy koordynator”.
Dyrektor wielokrotnie przesuwał i odkładał spotkania oraz rozmowy nad aktualizacją budżetu, wywierając jednoczesnie presję na wszystkich pracujących przy projekcie, aby możliwe szybko podejmowali decyzje i zobowiązania wobec zaproszonych uczestników. Koordynatorka tworzyła budżet w oparciu o informacje od kuratorów, co potem dyrektor kwestionował, krzycząc na nią..
Dyrektor podjął bardzo spóźnioną decyzję o konieczności zorganizowania przetargu na transport. Z powodu jego niekompetencji przetarg na transport do Kijowa i z powrotem organizowaliśmy w 2 tygodnie. Do ostatniej chwili brakowało konkretnych informacji, co dokładnie wchodzi w skład transportu, ponieważ dyrektor nie był w stanie podjąć ostatecznych decyzji. Koszt transportu po przetargu dwukrotnie przekroczył założoną w budżecie przez dyrektora kwotę, o co dyrektor miał ostatecznie pretensje do koordynatorki.
Brak strategii rozwoju instytucji:
Dział Dokumentacji
Przeniesienie do budynku Laboratorium Wideoteki, a potem zwolnienie osoby odpowiedzialnej za znajdujące się w niej zbiory oznacza brak możliwości dostępu do archiwów instytucji dla pracowników naukowych i inne zainteresowane osoby. Unikatowe materiały analogowe nie tylko nie są katalogowane, digitalizowane i udostępniane, lecz zgromadzone w kartonach i przerzucane z miejsca na miejsce, a także pozbawione jakiejkolwiek opieki merytorycznej, zostały narażone na rozproszenie i zniszczenie. Dyrektor formalnie przypisał Wideotekę do Biblioteki, ale nadal nie ma żadnej koncepcji jak przygotować zbiory do udostępniania.
Samsung Art Master
Działalność na szkodę prestiżowego konkursu i doprowadzenia do zerwania współpracy
Program wystaw międzynarodowych
Skandaliczne zwolnienie kuratorki i kosztowna ugoda sądowa. Nie przyjęcie nikogo na jej miejsce i zniszczenie dorobku – kontaktów działu.
Brak promocji programu i wizerunku CSW
Na jesieni 2011 dyrekcja podjęła próby utworzenia Działu Promocji i Fundraisingu zatrudniając kierownika, specjalistę ds. promocji oraz pełnomocnika dyrektora ds. pozyskiwania funduszy. Do tego zespołu miał również być włączony dotychczasowy Dział Promocji i Rozwoju (2 osoby).
Nowy zespół przygotował propozycję struktury działu wraz z zakresem obowiązków dla poszczególnych osób w oparciu o dostępne zasoby ludzkie oraz aktualne możliwości CSW (z uwzględnieniem Biura Prasowego) oraz schemat współpracy z kuratorami przy promocji realizowanych wystaw i projektów. Przekazał również dyrekcji opinię, że Biuro Prasowe CSW powinno być częścią Działu Promocji, a nie osobną komórką jak dotychczas. Obsługa informacyjna mediów oraz utrzymywanie relacji z dziennikarzami stanowi bardzo ważny element promocji i dbania o wizerunek instytucji i nie może funkcjonować w oderwaniu od pozostałych działań promocyjnych. Dyrektor jednak pozostawił Biuro Prasowe jako oddzielny dział, tłumacząc to tym, że „taką podjął decyzję”. Kolejna propozycja Działu Promocji, aby ktoś z zespołu brał udział w Kolegiach Kuratorskich, co pozwoliłoby jego pracownikom być na bieżąco w sprawach planowanych i realizowanych projektów także została odrzucona. Dyrektor najpierw długo odwlekał moment przedstawienia nowego Działu Promocji pracownikom, aż wreszcie zorganizowano spotkanie nowego Działu Promocji z kuratorami, które było farsą, ściśle „moderowaną” przez Dyrekcję.
Zamiast przedstawić zespołowi propozycję schematu działania nowego działu postanowiono zrobić spotkanie na zasadzie „poznajmy się”. Warto w tym miejscu dodać, że zespół pracował już od jakiegoś czasu, ale pozostali pracownicy nie zostali w żaden sposób poinformowani o tym drogą oficjalną. Przygotowany został również dokument do przetargu na nową identyfikację wizualną Zamku Ujazdowskiego. Odbyło się szereg spotkań, podczas których zespół promocyjny podkreślał konieczność opracowania i wdrożenia strategii wizerunkowej oraz procedur i standardów w oparciu o misję instytucji. Bezskutecznie próbowano też uzyskać od Dyrekcji wiążące informacje dotyczące programu na 2012 oraz budżetu na działania promocyjne. W międzyczasie z zespołu promocyjnego odeszły 3 osoby, w tym jego kierowniczka. Nie udało się wprowadzić żadnych zmian w stosunku do sytuacji wyjściowej. W obecnej chwili praca działu promocji polega na kontynuowaniu schematu, który został przyjęty jeszcze przed zatrudnieniem nowego zespołu oraz realizacji zadań wrzucanych ad hoc, które są „very urgent” i podlegają ścisłej kontroli Dyrektora nie tylko na poziomie koncepcyjnym, lecz również operacyjnym przy bardzo dużym poziomie szczegółowości (np. narzucanie sposobu prowadzenia profilu CSW na Facebooku – co ma być, kiedy, w jakiej formie, jakie zdjęcie należy dodać itp.). Niejednokrotnie dział promocji dowiaduje się o elementach programu CSW w ostatniej chwili, na tydzień przed wydarzeniem lub jeszcze później, co praktycznie uniemożliwia zaplanowanie i zrealizowanie w sposób profesjonalny działań promocyjnych. Dochodzi do sytuacji, w których wszystkie bieżące projekty promowane są w taki sam sposób, niezależnie od ich rangi i rodzaju (wyjątkiem jest Project Room, który jest dla dyrektora absolutnym priorytetem). Program ustalany na bieżąco utrudnia pozyskanie patronów medialnych i uniemożliwia dotarcie do miesięczników, nie mówiąc o sponsorach (nadal nie ma osoby, która zajmowałaby się fundraisingiem). Kwestia wizerunku Zamku i planowanie działań długofalowych zupełnie zeszły na drugi plan.
Projekty zmarnowane:
Produkcja filmowa
Produkcja filmowa, czym dyrektor nazywał złożenie aplikacji do PISF na produkcję filmową to pomysł narzucony bez uwzględnienia regulaminu i wymagań PISF, brak budżetu i realnej wizji realizacji; kolejne projekty odrzucane z dziwacznych powodów:
Norman Leto – bo nie użyje zamkowego sprzętu;
Oskar Dawicki i projekt filmu przyrodniczego – „film niemożliwy do realizacji” (pomimo doświadczenia jednego z pracowników CSW w zakresie tego typu produkcji!);
Agnieszka Polska – forsowanie złożenia projektu niegotowego i bez uzgodnienia z artystką, całkowita ignorancja wobec artystki (bardzo nieprzyjemna sytuacja).
Próba załatwienia pozakonkursowego finansowania produkcji przez PISF: spotkanie z dyrektor Odorowicz było całkowitą kompromitacją.
Nadszarpnięty wizerunek instytucji:
Sprawa IAM/Kolonia [..]
Rozmowy podejmowane z artystami chaotycznie, bardzo późno i następnie porzucane
Wystawa Haruna Farockiego – klapa wizerunkowa CSW, w tym także narażenie dobrych stosunków z kolejną instytucją zagraniczną (Goethe-Institut): Wejście we współpracę z festiwalem filmowym konkurencyjnym wobec organizowanego przez CSW od 10 lat festiwalu Watchdocs;
Zapominanie o ustaleniach z partnerami i obstawanie przy nowych pomysłach, brak konsekwencji w podejmowaniu decyzji, podejmowanie arbitralnych decyzji bez konsultacji ze współorganizatorami wystawy:
-zgoda na projekty graficzne realizowane był wg całościowego projektu festiwalu i przez ich grafika bez sprawdzenia jego dokonań, czego konsekwencją jest wątpliwy estetycznie plakat, nieprzystający do wizerunku CSW i kiepska broszura zamiast katalogu. Kompromitujące zamieszanie wokół projektu zaproszenia.
– zgoda na realizację kosztownej konferencji prasowej w PAP bez wiedzy o jej kosztach tuż przed jej realizacją została zupełnie zapomniana; próby przeforsowania zmiany miejsca konferencji, kiedy informacje na jej temat zostały już dawno rozesłane; w negocjacjach z jednym ze współorganizatorów deklaracja gotowości przeznaczenia dużej sumy na wystawę, po czym próby oszczędzania i wycofywanie się z obietnic.
Brak konsekwencji co do roli CSW i jego stosunku do partnerów w projekcie: wielokrotne zmiany punktu widzenia, kto jest głównym organizatorem (i tym samym uprawnionym do ostatecznych decyzji): raz jest to festiwal, potem Fundacja Okonakino, potem znowu CSW.
Brak zainteresowania środkami europejskimi, brak wiedzy i kompetencji w zakresie pozyskiwania takich funduszy, brak myślenia perspektywicznego, niegospodarność
Do lipca 2012 Dyrektor CSW nie powołał specjalisty oddelegowanego do zajmowania się pozyskiwaniem dofinansowania ze środków europejskich. Brak zainteresowania grantami świadczy o niegospodarności i braku wiedzy o możliwościach pozyskiwania znaczących funduszy. CSW ze swoim gwarantowanym budżetem z MKiDN mogłoby z powodzeniem pomnożyć środki dzięki finansowaniu ze środków europejskich.
Tymczasem od momentu objęcia stanowiska dyrektora przez Fabio Cavallucciego CSW nie bierze udziału w żadnych nowych projektach europejskich. Dyrekcja nie wyraża woli ani zainteresowania pisaniem aplikacji ani poszukiwaniem partnerów. Dyrekcja zachowuje się tak, jakby te środki w ogóle nie istniały.
Brak wiedzy, doświadczenia i kompetencji w zakresie pozyskiwania środków europejskich odbiera CSW możliwość pozyskania bardzo istotnych kwot – granty Komisji w ramach Strand 1.1 mogą stanowić do 50% finansowania, projekt pięcioletni zakłada maksymalne dofinansowanie aż do 2,5 mln euro dla sześciu partnerów. Oznacza to zbagatelizowanie możliwości pozyskania dofinansowania w wysokości około 450.000 euro na pięć lat.
Wbrew przekonaniu Dyrekcji strategia „lewą ręką w pół godziny” jest absolutnie wykluczona jeśli chodzi o pisanie projektów współpracy międzynarodowej, które miałyby zostać sfinansowane ze środków europejskich. Do 1.07.2012 nie odbyły się żadne działania zmierzające do pozyskania partnerów i pisania aplikacji w ramach dostępnych programów. W związku z tym dyrekcja zaprzepaściła możliwość udziału CSW w projektach finansowanych między innymi z programów:
– Komisja Europejska „Culture 2007-2013”: Strand 1.1 i 1.2.1
– Program MKiDN z realizowany z Norweską Radą Sztuki przy wsparciu Norweskiego Dyrektoriatu ds. Dziedzictwa Kulturowego. „Promowanie różnorodności kulturowej i artystycznej w ramach europejskiego dziedzictwa kulturowego współfinansowanego ze środków Mechanizmu Finansowego Europejskiego Obszaru Gospodarczego”
Czerwiec 2012
4. Wypowiedzi dyrektora Fabio Cavallucciego w mediach dotyczące finansów
03 kwietnia 2013
Artribune.com
http://www.artribune.com/2013/04/dobbiamo-fare-presto-intervista-con-fabio-cavallucci/
Musimy się spieszyć! Wywiad z Fabiem Cavalluccim
Stefano Mazzoni
„- A z punktu widzenia budżetu, czy były jakieś trudności?
F.C.:Powiedzmy sobie szczerze w ciągu półtora roku, bez wysiłku, budżet jest prawie podwojony. Nie chcę powiedzieć, że zasługa jest wyłącznie moja, ale również i moich współpracowników, była też ze strony rządu wola, aby podźwignąć tę instytucję i z tego powodu z dnia na dzień dostaliśmy 50% więcej. Potem zacząłem współpracować z miastem, starając się zawrzeć umowy na pewne inicjatywy, rozpoczęliśmy poszukiwania prywatnych źródeł finansowania, takich jak Pekao SA [Bank Polski z grupy UniCredit, N.d.R], który całkowicie sfinansuje cykl wystaw Project Room na sumę 400 tys. zł przez okres dwóch lat. Ale jest budżet nie tylko na zarządzanie i wystawy. Jedynie na remont budynku dostaliśmy w tym roku 3,5 miliona zł, a niedługo dostaniemy 5 milionów.”
25 września 2013
rdc.pl
http://www.rdc.pl/informacje/janusz-byszewski-w-csw-funkcjonuje-model-duzej-spoldzielni-produkcyjnej-z-lat-70-posluchaj/ g.9.30
Janusz Byszewski: w CSW funkcjonuje model dużej spółdzielni produkcyjnej z lat 70. Wywiad w Radio dla Ciebie z dyr. CSW Fabiem Cavalluccim i Januszem Byszewskim szefem Solidarności prowadzi Grzegorz Chlasta.
F.C.: „Nieprawda, że jesteśmy w sytuacji bankructwa finansowego, To jest pierwsza sprawa. Sytuacja finansowa rzeczywiście odnotowała pewien kryzys w drugiej części roku. Jest to kryzys, niestety, ogólny. W pewien sposób wynika to z wielkiego kryzysu gospodarczego, międzynarodowego. W czerwcu, gdy ocenialiśmy nasze wpływy do Centrum, stwierdziliśmy o 25% mniej wpływów, które zazwyczaj są dosyć istotne: ze strony ambasad, instytutów kultury, zagranicznych fundacji i oczywiście ze strony sponsorów. I jest to taki sygnał, niestety kryzysu, który powoduje, że ucinane są środki, np. ambasada amerykańska jako pierwsza, jeśli chodzi o wsparcie dla kultury międzynarodowej. Co w takich przypadkach się robi? Nie możemy zrobić nic innego, jak tylko podjąć pewne działania finansowe oparte na danych ekonomicznych z poprzedniego roku. Myśleliśmy, że takie same będą dane na ten rok. Musieliśmy tutaj dokonać pewnych małych korekt. Niestety tak się dzieje wtedy, kiedy mamy do czynienia z taką sytuacją rynkową.”