SZUM
SZUM Wspieraj nas!
  • Działy
    • News
    • Krytyka
    • Rozmowy
    • Do zobaczenia
    • Na dobry początek
    • Eseje
    • Kwartalnik
    • Patronite
  • Archiwum
  • Podcast
  • Redakcja
  • Sklep
Piszemy o sztuce z całej Polski. Komentujemy najważniejsze wydarzenia, dowartościowujemy marginesy, dajemy głos osobom twórczym i specjalistom. Pomóż nam w robieniu SZUMU.
Wspieraj nas!
Newsletter Szumu
co piątek w Twojej skrzynce!
Krytyka 23.06.2013 8 min

Film w procesie: „Aleksander” Anki i Wilhelma Sasnalów

Jagna Lewandowska
udostępnij — facebook   twitter/x   link
pobierz .pdf

Aleksander (2013), najnowsze filmowe dzieło Anki i Wilhelma Sasnalów, miało być fabularną opowieścią o mieszkańcach wsi Zielona odkrytej podczas poszukiwania lokacji do Z daleka widok jest piękny (2011). Z czasem jednak, podczas regularnych wizyt w gospodarstwie państwa Piotrowskich, twórcy „rozpuścili się w rzeczywistości”, a „odarty z życia” scenariusz powoli popadał w zapomnienie.

W wiosce położonej 40 km od Krakowa Sasnalowie znaleźli podlegający niezrozumiałym regułom świat, który pochłonął ich zarówno w twórczym jak i prywatnym wymiarze. Autorzy otwarcie opisują zastaną w Zielonej rzeczywistość z perspektywy „artystów-mieszczuchów”. Poddając się rytmowi tytułowego pana Aleksandra, obserwują codzienność bohatera swoim uzbrojonym w kulturowe asocjacje okiem. Motorem do tworzenia obrazów staje się proces „wtajemniczania” – oswojenia pozornego chaosu w którym funkcjonują bohaterowie. Owo oswajanie nie ma tu jednak konkwistadorskiego charakteru, służy raczej poszerzaniu prywatnej perspektywy, przyglądaniu się detalom, nawet jeśli z daleka widok jest piękniejszy.

Aleksander Piotrowski, Stefania Piotrowska, Anka Sasnal i Igor Kłaczyński na planie filmu © 2013 Wilhelm Sasnal & Anka Sasnal, Anton Kern Gallery New York. Courtesy of Wilhelm & Anka Sasnal

Aleksander Piotrowski, Stefania Piotrowska, Anka Sasnal i Igor Kłaczyński na planie filmu © 2013 Wilhelm Sasnal & Anka Sasnal, Anton Kern Gallery New York. Courtesy of Wilhelm & Anka Sasnal

Następująca stopniowo zmiana w sposobie patrzenia autorów widoczna jest w zastosowanych przez nich środkach formalnych. W pierwszej scenie filmu bohater wykłada na stół zawartość portfela („Bezrobocie, dowód osobisty, dowód samochodowy, prawo jazdy – to wszystko” – mówi, zwracając się do reżyserów) po czym rozbiera się do majtek. Przez dłuższy moment stoi niepewnie na tle boazerii obnażony przed obiektywem kamery. Po obejrzeniu tej sceny pojawia się obawa, że Aleksander stanie się marionetką w rękach artystów. Nic takiego się jednak nie dzieje. A godność bohatera, także podczas wykonywania reżyserskich poleceń, nie zostaje zagrożona. Wkrótce zresztą dochodzące z poza kadru komendy ucichną i zamienią się raczej w naiwne, pełne szacunku pytania skierowane do bohatera, poprzedzone powtarzającą się wymianą prostych pytajników: „Panie Olku?”. „No?”.

Im bliżej końca, tym udział uwiedzionych rzeczywistością twórców jest subtelniejszy. W ostatniej scenie filmu pan Aleksander idzie „w nieznane”, a kamera skupiona na zmęczonej twarzy bohatera, towarzyszy mu jak potulny, wierny pies.

Wilhelm Sasnal określa doświadczenie wywiedzione ze wsi Zielona jako psychodeliczne. „Wieczna krzątanina”, monotonne, zespolone z porami roku czynności, które na pierwszy rzut oka nie przynoszą efektu, mają w wizji Sasnali znamiona egzotycznego rytuału. Przecieranie, szlifowanie, spawanie czy przenoszenie zboża odbywające się symultanicznie na różnych planach jednego kadru, przywodzą na myśl sceny rodzajowe w przedstawieniach malarskich Bruegela. Niektóre, na poły absurdalne zajęcia, w oderwaniu od swego pragmatycznego źródła któremu zazwyczaj są podporządkowane, stanowić by mogły rodzaj plenerowego performensu. Z całej gamy podobnych aktywności niemal nie sposób oddzielić drobnych scenariuszowych inkrustacji (rytuał gotowania ziemi), które inspirowane życiem bohaterów i ich symbiozą z otaczającym krajobrazem, przylegają niezauważenie do narracji dyktowanej przez codzienność.

Paweł Piotrowski © 2013 Wilhelm Sasnal & Anka Sasnal, Anton Kern Gallery New York. Courtesy of Wilhelm & Anka Sasnal

Paweł Piotrowski © 2013 Wilhelm Sasnal & Anka Sasnal, Anton Kern Gallery New York. Courtesy of Wilhelm & Anka Sasnal

Paweł Piotrowski, Aleksander Piotrowski © 2013 Wilhelm Sasnal & Anka Sasnal, Anton Kern Gallery New York. Courtesy of Wilhelm & Anka Sasnal

Paweł Piotrowski, Aleksander Piotrowski © 2013 Wilhelm Sasnal & Anka Sasnal, Anton Kern Gallery New York. Courtesy of Wilhelm & Anka Sasnal

To, co w filmie psychodeliczne – spokój pozwalający na wyczulenie zmysłów, niezrozumiały toczący się swoim rytmem porządek rzeczy – wbrew rodzimym toposom, nie ma znamion wiejskiej arkadii czy elementów magicznych. Dziewczynka przecinająca błotniste podwórko w brudnych kaloszach wkłada do koszyka jajka znalezione we wrakach przeznaczonych na złom samochodów. Bezrobotna rodzina Piotrowskich nie dba o walory estetyczne domu i obejścia. Bohaterowie nie uprawiają ogródka kwiatowego, nie sadzą pelargonii w oknach. W planach mają za to wiele udogodnień, które podyktowane są wyłącznie względami praktycznymi. Widać, że Sasnali ujęła ta podszyta pragmatyzmem wynalazczość obserwowanej familii. Bohaterowie często ukazywani są podczas konstruowania przestrzennych instalacji i narzędzi o nieznanej nam funkcji, mających pomóc w prowadzeniu gospodarstwa. Ciała postaci zestawiane są z przedmiotami w dziwacznej, surowej konstelacji.

Bliskim ziemi zabiegom poetycki kształt nadaje wywiedziona z malarstwa kompozycja i ziarnisty obraz kamery 16mm. Niepowtarzalna, wciąż ewoluująca estetyka Sasnala przeziera przez paradokumentalną powłokę. Wrażliwość na kolor, długie, niemal statyczne ujęcia, przemyślany układ kadru wzbogacają warstwę wizualną o naddane sensy, podkreślające fakt, że film jest także autotematyczny. Historia pana Aleksandra to również opowieść o autorach, ich „dziennik z podróży”, w którym nie starają się kamuflować swojego naiwnego, ukierunkowanego kulturowo spojrzenia. Podobnie jak w Życiu Jezusa (1997) świetnym debiucie Bruna Dumonta, na który powołują się twórcy, kluczową dla języka filmu staje się obserwacja. W jednym z wywiadów Sasnal wspomniał: „Kiedy filmujesz jesteś przede wszystkim okiem, musisz skupić się na tym co widzisz, na tym co przychodzi z zewnątrz” i wygląda na to, że do dziś pozostał wierny tej konstatacji. W Aleksandrze, przy pomocy przeciągłych drgających zbliżeń, ukazywane są naprzemiennie twarze bohaterów skoncentrowane na codziennych obowiązkach lub ich rozkojarzone spojrzenia utkwione w gdzieś w przestrzeni. Niejednokrotnie kamera skupia się także na krajobrazie lub szczegółach obejścia, ludzkich i zwierzęcych śladach budujących charakter miejsca. Dramaturgia obrazu budowana jest często wokół przypadku, okoliczności, które nastąpiły niespodziewanie podczas wizyty twórców w Zielonej. Zmagania z foliową plandeką podczas wichury czy oprawianie królika w obliczu codziennej monotonii nabierają wzniosłego charakteru.

Aleksander Piotrowski © 2013 Wilhelm Sasnal & Anka Sasnal, Anton Kern Gallery New York. Courtesy of Wilhelm & Anka Sasnal

Aleksander Piotrowski © 2013 Wilhelm Sasnal & Anka Sasnal, Anton Kern Gallery New York. Courtesy of Wilhelm & Anka Sasnal

Twórcy filmowi rzadko przyznają się do porażek. Sasnalowie z fiaska pierwotnej, fabularyzowanej koncepcji filmu uczynili atut. „Mieliśmy plan, wyznaczone role dla siebie i dla nich i kamery, za którą łatwo się schować. Pewnego dnia okazało się, że nie oddziela nas już kamera, że nasi bohaterowie przestali ją dostrzegać. I znaleźliśmy się tak blisko, że musieliśmy ulec tej rzeczywistości” – deklaruje Anka Sasnal. Wilhelm Sasnal, od czasu swojego pierwszego kontaktu z medium filmowym, nie stracił nic ze swojej bezkompromisowości. Otwarcie przyznaje się do niekonsekwencji, „pracy po omacku”, która w tym przypadku nie świadczy o braku głębszej myśli, a stanowi akt twórczej odwagi. Ich filmy to zindywidualizowane naznaczone specyficzną, naiwną wrażliwością, ale także świetnie zbalansowane „kino własne”, niesubordynowane i niepodległe odbiorczym oraz środowiskowym przyzwyczajeniom.

W Aleksandrze podkreślony jest proces budowania dzieła filmowego. Czas rozszczepia się tu na przeplatane ze sobą ścieżki: uporządkowaną egzystencję bohaterów i chaotyczne działania próbujących okiełznać ich świat twórców. Po raz kolejny Sasnalom udaje się harmonijnie dozować napięcie między dokumentalną prawdą a psychodelicznym porządkiem, tym co ukazane na ekranie oraz refleksją nad przedstawionym obrazem i medium.

Pojawia się też coś nowego – głęboka relacja między artystami a portretowanymi, która powoduje, że z kina wychodzimy z przyjemnym poczuciem ciepła.

Aleksander Piotrowski © 2013 Wilhelm Sasnal & Anka Sasnal, Anton Kern Gallery New York. Courtesy of Wilhelm & Anka Sasnal

Aleksander Piotrowski © 2013 Wilhelm Sasnal & Anka Sasnal, Anton Kern Gallery New York. Courtesy of Wilhelm & Anka Sasnal

Aleksander Piotrowski © 2013 Wilhelm Sasnal & Anka Sasnal, Anton Kern Gallery New York. Courtesy of Wilhelm & Anka Sasnal

Aleksander Piotrowski © 2013 Wilhelm Sasnal & Anka Sasnal, Anton Kern Gallery New York. Courtesy of Wilhelm & Anka Sasnal

Paweł Piotrowski, Aleksander Piotrowski © 2013 Wilhelm Sasnal & Anka Sasnal, Anton Kern Gallery New York. Courtesy of Wilhelm & Anka Sasnal

Paweł Piotrowski, Aleksander Piotrowski © 2013 Wilhelm Sasnal & Anka Sasnal, Anton Kern Gallery New York. Courtesy of Wilhelm & Anka Sasnal

Przypisy

Stopka

Osoby artystyczne
Anka Sasnal, Wilhelm Sasnal
Tytuł
Aleksander
Czas trwania
58 min
Indeks
Aleksander Anka Sasnal Wilhelm Sasnal

Najczęściej czytane

1
News 29.04.2025

List otwarty środowiska filmu artystycznego do Ministry Kultury i Dziedzictwa Narodowego Hanny Wróblewskiej

Redakcja
2
Krytyka 02.05.2025

Uważna rewolucja. Dekolonialne praktyki w Państwowym Muzeum Etnograficznym w Warszawie

Portret Monika Stobiecka
3
Na Dobry Początek 05.05.2025

5–11 maja

Redakcja
4
News 04.05.2025

Zmarł Mirosław Filonik (1958–2025)

Redakcja
5
Patronite 02.05.2025

Spis treści #28

Portret Aleksy Wójtowicz
6
Krytyka 09.05.2025

Wejście na scenę (własnej) sztuki. „Performanse plastyczne Władysława Hasiora” Magdaleny Figzał-Janikowskiej

Portret Marcelina Obarska

Newsletter Szumu
co piątek w Twojej skrzynce!

REKLAMA
Piszemy o sztuce z całej Polski. Komentujemy najważniejsze wydarzenia, dowartościowujemy marginesy, dajemy głos osobom twórczym i specjalistom. Pomóż nam w robieniu SZUMU.
Film w procesie: „Aleksander” Anki i Wilhelma Sasnalów — SZUM
REKLAMA
Logo: SZUM

Magazyn SZUM

Fundacja Kultura Miejsca
Wydział Badań Artystycznych i Studiów Kuratorskich
Akademia Sztuk Pięknych w Warszawie
ul. Wybrzeże Kościuszkowskie 39
00-347 Warszawa

redakcja@magazynszum.pl

ISSN 2956-817X

Media społecznościowe

  • facebook
  • instagram
  • spotify
  • apple podcasts
  • podcast RSS

Wspieraj nas!

Polityka prywatności

Kontakt

Przeszukaj SZUM

‹ › ×

    ‹ › ×
      Nasz serwis korzysta z cookies w celu analizy odwiedzin.
      Zapoznaj się z naszą polityką prywatności