Festiwal instalacji muzycznych Instalakcje
Podobno podłoga w dawnej zajezdni MPO na ulicy Madalińskiego w Warszawie zawdzięcza swój kolor i strukturę wieloletniemu smarowi ściekającemu z naprawianych tam pojazdów. Warkot silników, brzęk metalowych narzędzi, świdrowanie wiertarek, okrzyki mechaników – to dopiero musiała być symfonia. Niedawno część podłogi została odnowiona, ale industrialny klimat wnętrza pozostał.
I właśnie z powodu swojej historii to miejsce jest idealnym kontekstem dla drugiej już edycji Festiwalu Muzycznego Instalakcje, której formułę można by wyrazić równaniem: człowiek + maszyna = muzyka. W ten sposób warszawskie Instalakcje otwierają (choć pewnie nie do końca zamierzenie) wątek z nadchodzącego tegorocznego poznańskiego Malta Festiwalu, którego motywem przewodnim są właśnie skojarzenia w temacie człowiek-maszyna. Malta ma rozbudowane zaplecze teoretyczne, którym uzasadnia wybór zagadnienia. Jej twórcy powołują się na Heideggera i Foucault. Na Madalińskiego, kwestia walki o dominację między pierwiastkiem organicznym a mechanicznym w procesie tworzenia muzyki pojawia się przy okazji prac z pogranicza konceptualizmu, environmentu i happeningu. Dla artystów punktem wyjścia i celem ostatecznym jest tutaj przede wszystkim tworzenie niekonwencjonalnych „noisów”.
I tak na przykład Szwajcar posługujący się pseudonimem Zimoun zbudował ogromną prostokątną instalację z kartonowych pudełek do której można dostać się przez niewielki otwór w jednej ze ścianek. W środku, na każdym pudle zamontowano białą styropianową kulkę poruszaną malutkim silniczkiem. Naraz wydają jednostajny, ale dynamiczny szmer. Gdy zamknie się oczy, dźwięk przypomina stukot jadącego pociągu.
Podobne odgłosy wydaje instrument Greczynki Marianthi Alexandri, który zbudowała z kilku „membrafonów”, czyli szklanych tub różnej długości, zakrytych z jednej strony kauczukowymi błonami. Membrany poruszane są przez nylonowe nitki, które z kolei są wprawiane w ruch przez trzy małe silniczki. Zaskakujące jak wielką skalę finezyjnych dźwięków o różnym natężeniu można uzyskać przy pomocy tak „prymitywnego” urządzenia.
Z kolei Johannes Kreider ukrył w starych pracowniczych szafkach na stałe znajdujących się w hali, włączony magnetofon, z którego puszcza odgłosy uderzania pięścią o jakąś metalową płytę. W niektórych szafkach przyczepił mini blendery. Każdy może je włączyć i pohałasować sobie po wewnętrznej stronie szafki produkując charakterystyczny dźwięk tarcia metalu o metal.
Wszystkie te prace są obliczone przede wszystkim na zabawianie się z widzem. Pod tym względem wizyta na Instalakcjach przypomina trochę wycieczkę do Centrum Nauki Kopernik. Nie ma w tym raczej nic złego, ponieważ Festiwal nie sili się na bycie „ważnym” i „opiniotwórczym”. I dobrze. Instalacje z pogranicza muzyki i sztuki nie są popularne, więc nie ma sensu odstraszać potencjalnych widzów zbyt rozdmuchaną nadbudową teoretyczną. Chociaż kto wie, może na fali popularności instalacji Konrada Smoleńskiego na tegorocznym Biennale w Wenecji, sytuacja się przewartościuje i w przyszłym roku Instalakcje znajdą się w zupełnie nowej, korzystniejszej konstelacji artystycznej.
Przypisy
Stopka
- Wystawa
- Festiwal Instalacji Muzycznych Instalakcje
- Miejsce
- Nowy Teatr, hala warsztatowa na Madalińskiego 10/16
- Czas trwania
- 8.06-9.06.2013
- Osoba kuratorska
- Wojtek Blecharz
- Fotografie
- Anna Diduch
- Strona internetowa
- www.nowyteatr.org