Dom otwarty, miasto zamknięte. Mirosław Bałka w OP ENHEIM
Ojczyzna wydaje się być bardzo pojemnym słowem w roku świętowania setnej rocznicy odzyskania niepodległości przez Polaków. Po początkowych perturbacjach na dobre wystartował ministerialny program „Niepodległa”, czego efektem jest jesienny zalew kulturalnych wydarzeń związanych z tematami narodowościowymi. Za wcześnie, aby oceniać efekty kolejnych transz przelewanych na konta robotników sztuki. Tym ciekawiej wypada propozycja nowej, wrocławskiej galerii OP ENHEIM, która jest inicjatywą prywatną – nie sięgającą po środki z propagandowego programu rządowego. Jej działalność zainaugurowała wystawa Mirosława Bałki 1/1/1/1/1, kuratorowana przez Andę Rottenberg.
Zostajemy w tematyce narodowościowej, ponieważ cała ekspozycja na pierwszym piętrze odrestaurowanej, barokowej kamienicy, w samym centrum Wrocławia, składa się z czterech neonów przedstawiających słowo „ojczyzna” w języku polskim, niemieckim, hebrajskim i łacińskim. Na każdą salę został przeznaczony jeden neon. Ich cytrynowożółta poświata pochłania całą przestrzeń galerii, zmieniając jej białe ściany w pożółkłe od starości kartki papieru, na których napisano: OJCZYZNA, HEIMAT, PATRIA oraz אֶרֶץ אַבוֹת.
Mirosław Bałka poprzez projekt site specific bezpośrednio nawiązuje do historii Wrocławia oraz samej kamienicy, w której znajduje się OP ENHEIM. Pierwotnie gotycki budynek został gruntownie przebudowany na początku XIX wieku przez żydowską rodzinę Oppenheimów. Od 1902 roku działka należała do gminy żydowskiej, jednak w trakcie II wojny światowej została skonfiskowana przez nazistów. Po 1945 kamienica stała się własnością miasta i została sprzedana w 2013 roku Violetcie Wojnowski. Po pięciu latach remontu została udostępniona publiczności pod szyldem OP ENHEIM.
Mirosław Bałka tłumaczy historię tego miejsca za pomocą języka sztuki współczesnej, opanowanego do perfekcji. Artysta stworzył płaszczyznę tnącą poszczególne poziomy rzeczywistości, dotykającą konkretnego tematu, równocześnie wychodzącą daleko poza jego lokalne znaczenie. To samo słowo przetłumaczone na cztery języki, których używano w zabytkowej kamienicy, pozwala spojrzeć na OP ENHEIM z dystansu historycznych przemian. W trakcie tego procesu dochodzi również do przewartościowania naszego własnego postrzegania konstruktu, jakim jest ojczyzna.
Nie jest to praca przełomowa dla dotychczasowej twórczości Mirosława Bałki. W tym przypadku wysoki poziom artystyczny spełnia się na poziomie dbałości o detale. Piszę tutaj między innymi o przygotowaniu merytorycznym artysty i kuratorki, które widać już na poziomie samej konstrukcji ekspozycji. Rozmieszczenie poszczególnych słów w salach łączy się z przedstawieniem części z nich wspak, co przy umiejętnym wykorzystaniu okien wychodzących na jeden z głównych placów w centrum Wrocławia otwiera nowe poziomy do interpretacji. Całą ekspozycję podsumowuje łacińskie słowo PATRIA, które na powrót pisane od lewej do prawej, zostało umieszczone w środku kamienicy, tym samym odbijając się we wszystkich oknach zwróconych na wewnętrzny dziedziniec.
W tym momencie dom otwarty wydaje się wyjątkowo pusty. Trudno powiedzieć, jak będzie wyglądała przyszłość dawnej kamienicy Oppenheimów, ponieważ program galerii lakonicznie wspomina o wspieraniu sztuki współczesnej i budowaniu sieci współpracy.
Wystawa budująca narrację poprzez rozczłonkowanie uniwersalnego pojęcia za pomocą jego jednostkowego odczuwania, aby potem na powrót podjąć próbę jego złożenia, wyznacza kurs jaki obrał OP ENHEIM. Wizja lokalna przeprowadzona przez Mirosława Bałkę i Andę Rottenberg jest wyjściem do zrozumienia procesów o charakterze globalnym. Ten trop podejmuje również sama nazwa fundacji, chociaż wykorzystane gry słowne nie należą do najtrafniejszych. Mowa tutaj o usunięciu jednej litery P z nazwiska historycznych właścicieli kamienicy i budowanie wokół tego opowieści jak w tę nowo powstałą przestrzeń będzie wlewana nadchodząca historia, czy też zbijanie słów w niemieckie Open Heim, tłumaczone na dom otwarty.
W tym momencie dom otwarty wydaje się wyjątkowo pusty. Trudno powiedzieć jak będzie wyglądała przyszłość dawnej kamienicy Oppenheimów, ponieważ program galerii lakonicznie wspomina o wspieraniu sztuki współczesnej i budowaniu sieci współpracy. Reszta opisu została poświęcona wzorowej renowacji siedziby. W kontekście przyszłych działań udało mi się jedynie znaleźć informację o organizowanym jeszcze w tym roku spotkaniu z Dorotą Nieznalską.
Mam jednak nadzieję, że we Wrocławiu, gdzie życie kulturalne zeszło do podziemia za sprawą nieporadnego mecenatu publicznego, zapala się właśnie iskierka nadziei. Przejrzenie tegorocznych programów wyborczych nie nastraja pozytywnie, bo poza sporadycznymi przypadkami, zabrakło w nich miejsca na politykę kulturalną. Ostatecznie nowym prezydentem zostanie kandydat wyznaczony przez Rafała Dutkiewicza – człowieka, za którego kadencji nastąpiła akceleracja działań związanych z kulturą, co niestety z biegiem czasu okazało się być tylko środkiem do osiągnięcia marketingowego sukcesu – organizacji Europejskiej Stolicy Kultury 2016.
OP ENHEIM wydaje się być jedną z najciekawszych inicjatyw we Wrocławiu od czasów kulturalnego upadku miasta związanego z Europejską Stolicą Kultury. Owocem projektu inaugurującego działalność jest wystawa sygnowana przez czołowych przedstawicieli polskiej sztuki współczesnej.
Już w tym samym roku, kiedy odbywało się ESK, ze stanowiska dyrektorki Muzeum Współczesnego Wrocław została odwołana Dorota Monkiewicz. Po dwóch latach działania tej instytucji pod nową dyrekcją należy niestety stwierdzić, że MWW zniknęło z polskiej mapy sztuki współczesnej. Podobna sytuacja ma miejsce w Teatrze Polskim, gdzie poza degradacją całej instytucji, doszło do znaczących nieprawidłowości w wydatkach, co w tym miesiącu zostało stwierdzone w sprawozdaniu z kontroli NIKu. Na domiar złego niedawno wypłynęła informacja, że główna siedziba wrocławskiego BWA – Awangarda, zostanie przeniesiona na czas remontu do przestrzeni na Dworcu Głównym PKP. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie komunikat, że po zakończeniu remontu BWA nie wróci do miejsca, z którym jest kojarzone od pięćdziesięciu lat. Nikt nie potrafi odpowiedzieć w jakich celach zostanie wykorzystana działka po Awangardzie. Optymizmem nie napawa również sytuacja Mieszkania Gepperta, które od jakiegoś czasu jest dotowane przez Urząd Miasta. Ostatnia wystawa w tym miejscu była zorganizowana w 2017 roku.
Na tle takiego pejzażu OP ENHEIM wydaje się być jedną z najciekawszych inicjatyw we Wrocławiu od czasów kulturalnego upadku miasta związanego z Europejską Stolicą Kultury. Owocem projektu inaugurującego działalność jest wystawa sygnowana przez czołowych przedstawicieli polskiej sztuki współczesnej. Przykro mi to przyznawać, ale na takiej artworldowej prowincji jak Wrocław, coś takiego nie pozostaje bez echa. Mamy tutaj do czynienia z prywatnym mecenatem opartym na dużym kapitale. Jeżeli osoby zarządzające fundacją nie popadną w megalomanię i nie będą traktować nowo powstałej galerii jako modnego gadżetu, tylko zabiorą się za tworzenie jej programu na wyższym poziomie niż gry słowne z brakującą literą, to być może we Wrocławiu zaistnieje miejsce, do którego będzie warto przyjeżdżać.
Marcin Ludwin, interesuje się sztuką zaangażowaną, szczególnie tą poruszającą problemy społeczności LGBTQ+. Autor artykułów w książkach poświęconych sztuce współczesnej m. in.: „Wojtek Ulrich. New Deal”, „Generator. Lech Twardowski”. Był kuratorem wystaw w Mieszkaniu Gepperta: Śmierć internauty, Bondage oraz Gregor Różański / Zachowanie Masy. Redaktor wydawnictwa „Kto chce niech wierzy Kosałka Jerzy”.
WięcejPrzypisy
Stopka
- Osoby artystyczne
- Mirosław Bałka
- Wystawa
- 1/1/1/1/1
- Miejsce
- OP ENHEIM, Wrocław
- Czas trwania
- 19.10–31.12.2018
- Osoba kuratorska
- Anda Rottenberg
- Strona internetowa
- openheim.org
- Indeks
- Anda Rottenberg Mirosław Bałka