SZUM
SZUM
REKLAMA
SZUM Wspieraj nas!
  • Działy
    • News
    • Krytyka
    • Rozmowy
    • Do zobaczenia
    • Na dobry początek
    • Eseje
    • Kwartalnik
    • Patronite
  • Archiwum
  • Podcast
  • Redakcja
  • Sklep
Piszemy o sztuce z całej Polski. Komentujemy najważniejsze wydarzenia, dowartościowujemy marginesy, dajemy głos osobom twórczym i specjalistom. Pomóż nam w robieniu SZUMU.
Wspieraj nas!
Newsletter Szumu
co piątek w Twojej skrzynce!
Krytyka 27.01.2017 6 min

Być politycznym jest trendi, ale… „Tłum” Agaty Bogackiej w BWA Zielona Góra

Łukasz Musielak
udostępnij — facebook   twitter/x   link
pobierz .pdf
Nawet wchodząc w tłum Agata Bogacka ciągle pozostaje w swojej pracowni. Bardziej niż cel zgromadzenia, zimne stopy i smog interesuje ją proces malowania obrazu, tworzenie i rozwiązywanie malarskich rebusów, subtelne rozstrzygnięcia w ramach kompozycji.
Agata Bogacka, Hear with the Ear Compostion, 2016, fragment

Mamy znów czasy polityczne. Okazało się, że demokracja i gospodarka liberalna nie są najlepszymi z możliwych światów, a prawdopodobnie nie będą także ostatnimi. Historia toczy się dalej, a my znów musimy stać się jej akuszerkami. Wychodzimy więc z domów, wchodzimy w tłum i krzyczymy. Krzyczą też artyści. Swoje notatki z tłumu pokazała ostatnio Agata Bogacka. Jest to cykl nowych obrazów zrealizowanych specjalnie dla galerii BWA w Zielonej Górze, które z jednej strony w ciekawy sposób kontynuują jej formalne zainteresowania pograniczem abstrakcji i figuracji, a z drugiej strony próbują wyprowadzić jej sztukę z egocentrycznego zamknięcia w świat polityczności. Z tej drugiej strony wejście w tłum nie do końca się Bogackiej udało.

Agata Bogacka wypłynęła na fali rastrowego pop-banalizmu. Marcin Maciejowski był ironiczny i narodowy, Wilhelm Sasnal rock’n’rollowy i salonowy, a Rafał Bujnowski konceptualny. Na ich tle Bogacka wydawała się prowadzić refleksję mniej zdystansowaną, bardziej dosłowną i stąd być może bliższą egzystencjalnemu doświadczeniu swojego pokolenia. Jej siłą był wówczas podszyty melancholią egocentryzm skupiony na płci i związanych z nią relacjach, który potrafiła umiejętnie wykorzystać do wyrażenia stanu ducha swojego pokolenia wchodzącego w dorosłe życie po 2000 roku. Pokolenia liberalnego, żyjącego w wielkomiejskim świecie, chętnie konsumującego nowości proponowane przez rynek, a zarazem zaczynającego przeżywać postmodernistyczny spleen, doświadczać ponowoczesnych sprzeczności i dysonansów. Towarzyskość, ale samotność, nagość, ale niedostępność, intymność, ale powierzchowność, bliskość, ale brak zaufania, zadowolenie, ale znużenie, oczekiwanie, ale zwątpienie… O wczesnym sukcesie Bogackiej zadecydowała zdolność do oddania tych napięć, a przede wszystkim charakterystycznego dla tego pokolenia napięcia między otwartością i gotowością do ekshibicjonizmu, a poczuciem graniczącej z solipsyzmem monadyczności. Nie bez znaczenia był oczywiście także specyficzny styl Bogackiej, który pozwalał ten klimat wyrazić – początkowo dosyć toporny, bliski językowi popularnych mediów i łatwy do skonsumowania, ale zarazem bezpośredni i odświeżający.

Agata Bogacka, Portrait 2, 2016
Agata Bogacka, Portrait Composition 5, 2017
Agata Bogacka, Portrait Composition 3, 2016

Od tego czasu zainteresowanie jej malarstwem zaczęło stopniowo opadać, ale też wiele się w nim wydarzyło. Żyjemy w czasach trudnych dla ludzi dojrzałych. Rynek potrzebuje młodości i świeżości, szybko przeżuwa i wypluwa. Nie ma w nim czasu na dłuższą refleksję czy wątpliwości. A malarstwo Bogackiej, po młodzieńczej energii i śmiałości, zaczęło być coraz bardziej nieokreślone i poszukujące. Jeśli, jak pisał kiedyś na swoim blogu Jakub Banasiak, od początku brakowało w nim „dokręcenia śruby do końca”, to później jest o to dokręcenie coraz trudniej. Bogacka mogła pójść konsekwentnie drogą wiwisekcji stanu ducha swojego pokolenia, ale przeważyło u niej zainteresowanie własnym światem wewnętrznym. Choć w warstwie narracyjnej jej malarstwo stało się mniej autobiograficzne, to dla odbiorcy okazało się w praktyce być bardziej hermetyczne, a przez to być może mniej ciekawe. Co przy tym interesujące, pomimo pewnego wycofania się ze świata zmiany, jakie zachodziły w jej twórczości, korespondowały wyraźnie, choć na swój unikalny sposób, ze zmianami jakie dotyczyły w podobnym czasie także innych artystów.

Tłum pokazany przez Bogacką nie wydaje się być politycznie świadomym tłumem. To raczej anonimowa masa ludzka zgromadzona z nieznanych powodów i w nieznanym celu.

Po pop-banalistycznym realizmie (Ja krwawię!, CSW Zamek, 2003) malarstwo Bogackiej przechodziło tendencje surrealistyczne, zwrot ku wyobraźni, zainteresowanie snem i nieświadomością (Serce, Raster, 2006). Po poetyce surrealistycznej pojawiło się wyraźne dążenie do abstrakcji, czyszczenie obrazu, zainteresowanie kompozycją i samą materią malarską (Plan podróży, Arsenał 2009). Przyszedł też czas na szukanie korzeni, przepisywanie historii, grzebanie w pamięci i w archiwum (wystawa Pamiętniki, Zachęta 2011), a w międzyczasie także na eksperymenty z percepcją i samym malarstwem jako medium (Obraz psuje się od głowy, BWA Jelenia Góra 2015). Etapy w twórczości Bogackiej opisuje dokładniej m.in. Agata Jakubowska w katalogu do wystawy wydanym w 2012 roku przez Państwową Galerię Sztuki w Sopocie. To są motywy i tendencje dość powszechnie podejmowane przez artystów w ostatnich kilkunastu latach i w powtarzalności tych zainteresowań można widzieć pewien koniunkturalizm. Jednakże o wiele ciekawsze, przynajmniej z hermeneutycznego punktu widzenia, wydaje się szukanie wyjaśnień dla tych związków w pokoleniowej intuicji i wspólnym kulturowym kontekście. Myślę przede wszystkim o rozczarowaniu powierzchownością kultury masowej i płytkością sfetyszyzowanych relacji międzyludzkich oraz o poczuciu płynności rzeczywistości, związanej z nią niepewności i braku zaufania wobec tego, co przyniesie przyszłość. W takich sytuacjach najbardziej godny zaufania okazuje się zwykle wewnętrzny świat wyobrażeń, a następnie stare sprawdzone wartości zdeponowane w historii, tradycji i w rodzinnym archiwum, które zaczynamy wyciągać z szafy i odświeżać. Ostatnio takim wspólnym kontekstem, łatwiej może od pozostałych uchwytnym, jest niepewność polityczna, która każe nam myśleć także politycznie i poszukiwać oparcia we wspólnocie na poziomie świadomości obywatelskiej i dyskusji o dobru wspólnym.

Agata Bogacka, Double Portrait Composition, 2016
Agata Bogacka, Portrait Composition 1, 2016
Agata Bogacka, Portrait Composition 4, 2016
Agata Bogacka, Portrait 1, 2016
Agata Bogacka, Portrait Composition 2, 2016
Agata Bogacka, Hair with the Ear Composition, 2016

Wystawa Tłum Agaty Bogackiej w BWA Zielona Góra wspierać się chce właśnie na tym ostatnim kontekście. Artystka wychodzi ze swojego prywatnego lebenswelt na ulicę i wchodzi w tłum. Gustaw Le Bon na przełomie XIX i XX wieku widział w tłumie głównie obcą niebezpieczną irracjonalna siłę, prostą, tępą i jednolitą, którą rządzą skrajne i przesadne emocje. Dzisiaj, sami będąc wielokrotnie częścią tłumu, patrzymy na niego bardziej familiarnie, oswoiliśmy go i dowartościowaliśmy. Jak pisze Marta Czyż – autorka tekstu do wystawy – „tłum stał się elementem demokracji (…). Dzisiaj decyzja o tym, aby wejść w tłum jest równoznaczna z chęcią osiągnięcia jakiegoś wspólnego celu. Jest potwierdzeniem swojej obecności w społeczeństwie”.

Wchodząc w tłum Bogacka pozostała w swojej pracowni. Bardziej niż cel zgromadzenia, zimne stopy i smog interesuje ją proces malowania obrazu, tworzenie i rozwiązywanie malarskich rebusów, subtelne rozstrzygnięcia w ramach kompozycji.

Tłum pokazany przez Bogacką nie wydaje się być jednak politycznie świadomym tłumem. To raczej anonimowa masa ludzka zgromadzona z nieznanych powodów i w nieznanym celu, wypełniona ludźmi pozbawionymi indywidualnych cech, odwróconymi tyłem albo ukazującymi się en face jako zuniwersalizowane geometryczne kształty. Jest ścisk, ale nie czuć klaustrofobii. W ogóle nie czuć emocji, panuje raczej, jak to u Bogackiej, chłodny dystans. Co najwyżej lekka irytacja, że inni zasłaniają mi widok. To może być protest w sprawie obrony Trybunału Konstytucyjnego albo potańcówka w klimatach lat 70. Bogacka pokazuje tłum, dla którego nie ma to większej różnicy, tłum zatomizowany, bierny i pozbawiony mocy sprawczej. Czy tak wygląda dzisiaj nasze polityczne zaangażowanie? Byłoby to spostrzeżenie bardzo rozczarowujące i pesymistyczne, ale nie sądzę, żeby było zgodne z intencjami artystki. Za bardzo pasuje do klimatu jej wcześniejszych prac.

Agata Bogacka, Tłum, widok wystawy
Agata Bogacka, Tłum, widok wystawy
Agata Bogacka, Tłum, widok wystawy

Wchodząc w tłum Bogacka pozostała w swojej pracowni. Bardziej niż cel zgromadzenia, zimne stopy i smog interesuje ją proces malowania obrazu, tworzenie i rozwiązywanie malarskich rebusów, subtelne rozstrzygnięcia w ramach kompozycji. Bogacka idzie za swoją intuicją malarską, a nie za tłumem. Stosuje też te same charakterystyczne dla siebie malarskie zabiegi, które mimowolnie, jakby niezależnie od tematu, wprowadzają ten sam melancholijny klimat chłodu, zdystansowania, bierności i osamotnienia. W istocie temat ludzkich zgromadzeń jest tutaj jedynie pretekstem, elementem większej prywatnej malarskiej zabawy, a faktycznym tematem tych obrazów pozostaje sama artystka. Nie jestem tym zaskoczony ani rozczarowany. W Zielonej Górze, być może nieco paradoksalnie, jest to po prostu jeszcze bardziej czytelne. Problem mam raczej z tekstem Marty Czyż, która jednoznacznie odczytuje obrazy Bogackiej w kontekście społeczno-politycznym. Tekst kuratorski nie powinien sztuki usensowniać, ale jedynie ją delikatnie wyjaśniać, jeśli w ogóle tego potrzebuje. Być politycznym jest dzisiaj trendi, ale tym obrazom ta dosłowność nie robi dobrze. Odbiera im lekkości, spłaszcza je i banalizuje. A same nowe obrazy Agaty Bogackiej są OK. To już zresztą jest kwestia indywidualnego gustu.

Przypisy

Stopka

Osoby artystyczne
Agata Bogacka
Wystawa
Tłum
Miejsce
BWA Zielona Góra
Czas trwania
13.01 - 05.02.2017
Osoba kuratorska
Marta Czyż
Fotografie
Karolina Spiak/BWA Zielona Góra
Strona internetowa
bwazg.pl
Indeks
Agata Bogacka BWA Zielona Góra Łukasz Musielak Marta Czyż

Najczęściej czytane

1
Krytyka 20.06.2025

Wymuszone wotum zaufania. „Oczy moje zwodzą pszczoły” w Centrum Sztuki Współczesnej Zamek Ujazdowski

Portret Barbara Woźniczka Portret Sonia Witak
2
Krytyka 13.06.2025

O przewrotach ciał niebieskich. „Nieposłuszne gwiazdy” w BWA Wrocław

Portret Andrzej Marzec
3
Na Dobry Początek 09.06.2025

9–15 czerwca

Redakcja
4
News 10.06.2025

Rekrutacja na stanowisko: social media manager

Redakcja
5
Na Dobry Początek 16.06.2025

16–22 czerwca

Redakcja
6
Do zobaczenia 13.06.2025

„Język kota liść paproci” Ziemowita Kmiecia w Ośrodku Sztuki Lescer

Redakcja

Newsletter Szumu
co piątek w Twojej skrzynce!

REKLAMA
Piszemy o sztuce z całej Polski. Komentujemy najważniejsze wydarzenia, dowartościowujemy marginesy, dajemy głos osobom twórczym i specjalistom. Pomóż nam w robieniu SZUMU.
Wspieraj nas!
Być politycznym jest trendi, ale… „Tłum” Agaty Bogackiej w BWA Zielona Góra — SZUM
REKLAMA
Logo: SZUM

Magazyn SZUM

Fundacja Kultura Miejsca
Wydział Badań Artystycznych i Studiów Kuratorskich
Akademia Sztuk Pięknych w Warszawie
ul. Wybrzeże Kościuszkowskie 39
00-347 Warszawa

redakcja@magazynszum.pl

ISSN 2956-817X

Media społecznościowe

  • facebook
  • instagram
  • spotify
  • apple podcasts
  • podcast RSS

Wspieraj nas!

Polityka prywatności

Kontakt

Przeszukaj SZUM

‹ › ×

    ‹ › ×
      Nasz serwis korzysta z cookies w celu analizy odwiedzin.
      Zapoznaj się z naszą polityką prywatności