Bezskrzydłe boginie. „SCUM” Liliany Piskorskiej w Galerii Miłość
Jest taka scena w filmie Olivera Stone The Doors, w której Andy Warhol wręcza Jimowi Morrisonowi czerwony aparat telefoniczny, mówiąc: „Ktoś dał mi ten telefon i powiedział, że mogę porozmawiać z Bogiem, ale ja nie mam mu nic do powiedzenia. Jest dla ciebie”. Do rozmowy nie doszło być może dlatego, że jak go określił Jean Baudrillard, Warhol był symulantem i twórcą świata symulacji, a wypadku tak radykalnej różnicy między obiema rzeczywistościami komunikacja jest, jak wypada założyć, i tak niemożliwa. Dla Valerie Solanas Warhol sam był jednak bogiem. Bogiem, który nie odpowiadał na prośby. W Galerii Miłość w Toruniu na wystawie SCUM Liliany Piskorskiej widzimy ich oboje – on na portrecie, ona na zdjęciu, przedstawieniach utrzymanych w czarno-białych barwach. Na tym jednak podobieństwo się kończy, dalej będą tylko skrajności, które ich ostatecznie poróżnią: jego – mężczyznę, decydującego, sławnego i ją – kobietę, proszącą, odtrąconą. Dramat zawiązany w przestrzeni wystawy spotkaniem dwu twarzy spoglądających na siebie z wizerunków artystka rozwinie i uwspółcześni. Odda rację Solanas.
Feministyczna pisarka swoim tekstem próbowała zainteresować Warhola, kiedy ten go nie zrealizował, ale i nie chciał zwrócić, aż w końcu zdesperowana przygotowała na niego zamach. Oddane strzały nie doprowadziły do śmierci, ale z szoku artysta nie otrząsnął się do końca życia. W relacjach i opisach powtarza się cytat z Solanas, tłumaczący jej motyw: „miał zbyt dużą kontrolą nad moim życiem”. Pisarka wyzwoli się ostatecznie gestem bardziej radykalnym – za pomocą manifestu uderzającego we wszystkich mężczyzn: „Życie w naszym społeczeństwie jest (w najlepszym razie) nudne jak flaki z olejem, a wszystkie jego aspekty są zupełnie nieistotne z punktu widzenia kobiet. Dlatego wszystkim obywatelsko-uświadomionym, odpowiedzialnym, szukającym wrażeń kobietom, pozostaje tylko jedno: obalić rząd, wyeliminować system pieniężny, zautomatyzować wszelkie instytucje i zniszczyć płeć męską.”[1] Na wystawie SCUM można znaleźć zaakcentowane już w pierwszym akapicie niszczenie – przede wszystkim ciągle niszczenie, ale traktowanie jej jako miejsca wrażeń nie jest chyba najlepszą perspektywą. Kiedy Piskorska, w mocny sposób, przedstawi bunt kobiet przeciw światu, w którym mimo upływu czasu jest on nadal zasadny, warto doszukać się w nim ponowionego gestu, który próbuje być bardziej uniwersalny niż słowa manifestu.
Bohaterkami filmów i zdjęć, które stanowią główną część wystawy są dziewczyny w skórzanych maskach imitujących głowy ptaków. Otwory na oczy przypominają dziury wycięte w maskach przestępców, dzioby – broń, która utrudnia całowanie, ale zbroi i wygląda się agresywnie. Piskorska już kiedyś pokazała parę bliskich sobie kobiet w instalacji Suki. Autoportret z kochanką. Odlewy ciał, futra oraz skóra zwierząt były wtedy pretekstem do odebrania słowu „zezwierzęcenie” negatywnych skojarzeń, przede wszystkim afirmowały pożądanie łączące dzikie kobiety. Para dziewczyn z wystawy SCUM jest na instynkty skazana. Miejsce i rola społeczna spowodowały, że wiedzą o tym, że są tylko „sukami”, wiec zachowują się jak „suki” i czerpią z tego siłę (Solanas podobno podczas zamachu miała wyjątkowo wymalowane usta, makijaż i zaczesane włosy), dziewczyny korzystają z palety zachowań zdegradowanej zwierzęcości. Są bezskrzydłymi boginiami z głowami ptaków, które zamiast strzec – niszczą. Powołują bojówkę S.C.U.M., a potem na peryferiach, gdzie czują się bezpieczniej, palą ogień, który oczyści ich świat z obrazów i ram. Stojąc nad nim, oddają mocz, żeby go dodatkowo poniżyć. Tego poniżenia dokonają dosłownie przybierając męskie pozycje i w symboliczny sposób odwrócą zastaną hierarchię. W magazynie sztuki podepczą prace, wymalują na swoich ciałach słowa manifestu, a potem pokażą narzędzia zniszczenia i kilka publikacji, które ujmą w naukowy dyskurs problem wandalizmu w sztuce.
Kiedy dziewczyny spalą obrazy i ramy, pozbędą się zastanych kulturowych klisz. Jakkolwiek ściśle, naukowo i w uzasadniony sposób nie skatalogowałoby się możliwego nadużycia siekiery, kwasu, ciężkich butów, śrubokrętów czy noży, bojówka urzeczywistnia swój bunt przede wszystkim na poziomie znaczeń. Andy Warhol powtarzał: „Jestem maszyną, jestem niczym” i podsumowując – za Baudrillardem – był odpowiedzialny za stworzenie machinalnego snobizmu świata sztuki. W powtórzonym przez bojówkę dziewczyn akcie Solanas wolno szukać uderzenia we wszystkie maszyny produkujące społecznie uprawomocniony sukces i powodzenie, czyli w „nic”. „SCUM staną się członkiniami nie-siły roboczej; dostaną zatrudnienie w różnego rodzaju nie-pracy. Ekspedientki nie będą pobierały opłaty za towar; operatorki telefonii nie będą pobierać zapłaty za połączenia; pracowniczki biurowe, pracowniczki fabryk, oprócz spierdalania swojej pracy, będą potajemnie niszczyć sprzęt. SCUM będzie nie-pracować w pracy, dopóki nie zostanie zwolniona, by następnie dostać nową pracę, w której będzie nie-pracować.”[2] – pisała Solanas. Dla bojówki przedrostek „nie-” nie określa jeszcze porządku społecznego, ale ogranicza się do świata sztuki, który orientuje się według biegunów wyznaczonych przez znaczenia, które można łączyć z postaciami wyjściowego dla wystawy dramatu.
Podejmując wyzwanie i motyw Solanas, działania bojówki skupiają się na buncie i negacji zastanej rzeczywistości. Jeśli człowieka określić jako zwierzę społeczne czy polityczne, to dziewczyny inicjując swoją aktywność korzystają z ambiwalentnej bliskości/oddalenia wobec zwierząt. Pozbywają się tego, co kontroluje i próbuje podporządkować ich życie i twórczość dobrze funkcjonującej maszynie. To, co można pogardliwie nazwać powrotem do zwierzęcości, wyrażonej jako spontaniczność, popędy czy tzw. niemoralność, a co społeczeństwo w imię porządku wypiera, bojówka S.C.U.M traktuje jak strategię dopiero rozpoczętej walki.
[1] Valerie Solanas, S.C.U.M. Manifesto (Society for Cutting Up Men), fragment, tłum. na potrzeby wystawy.
[2] Tamże.
Przypisy
Stopka
- Osoby artystyczne
- Liliana Piskorska
- Wystawa
- SCUM
- Miejsce
- Galeria Miłość
- Czas trwania
- 25.06-31.07.2016
- Osoba kuratorska
- Natalia Wiśniewska, Piotr Lisowski
- Fotografie
- Tytus Szabelski
- Strona internetowa
- www.galeriamilosc.pl