Analiza: “Wnętrze z obrazu” Małgorzaty Widomskiej
Niektóre z pojazdów semiotycznych mają niezmienną wartość procesualną (np. płeć człowieka), a niektóre są nader mobilne (np. ludzka mimika), i z coraz większą dowolnością możemy podmieniać je na poziomie kontenerów obserwując mimowolne deformacje automatyzujące treść. Pytamy: czym jest ciągła aktywność przemiany wymiarów? Czym jest ultra-fotografia jako afirmacja mechanicznego gwałtu? Pytamy gdzie leży granica między instalacją a dokumentacją.
Napór energii opowieści działa kierunkująco: Widomska ‘odtworzyła’ fotografię nawy gotyckiej ‘odwracając’ głębię ‘wydrążoną’ przez reprodukcyjny charakter danego jej obrazu. Korelacjonistyczny tryb, w jaki zdecydowała się wdać, ma swój koniec w poszukiwaniu absolutnego przedmiotu badania poprzez jego manipulację – rzeczywistości, której dane nam są nie tyle kopie, co same różnice między reprodukcjami mieszczące się w dziale perception management[1]. Możemy zatem dotknąć tu nie tylko betonu trawestacji z założenia sztucznych proporcji, ale również zastanowić się po wystarczającej redukcji, czemu służy wszelka działalność artystów, bądź “ogół twórczości” jako entropijny ‘angaż’. Wyczerpane formy odsyłają same do siebie: możliwości są na tyle policzalne, że mamy do czynienia z funkcją niewiedzy, z *not known to self, not known to others*[2]). Obiekt zrekonstruowany nie jest prawdziwy wobec reprodukcji, którą naśladował, podobnie jak ten uprzestrzenniony w wyjątkowym procesie na obydwu siatkówkach nie zostanie zakotwiczony w swym spłaszczeniu. Musimy tu zmierzyć się z faktem, że oprócz ciągłej korekty nie ma nic, co zbliżyłoby nas bardziej do istoty naszych zainteresowań – również malarskie natężenia redukcji u Widomskiej są zapisem tego rodzaju auto-negocjacji, auto-hierarchizacji przestrzeni ujawnianych na temporalnej powierzchni, gdzie zaznaczone są same wierzchołki wielu rozciągniętych teraźniejszości pozbawionych ruchu. W tym kontekście rzeźba “Wnętrze z obrazu” i jego figura temporalizacji – głębia pola – porusza aspekt kluczowej umiejętności estetycznej. W kategorii fenomenologicznej, Widomska podejmuje refleksję i rozróżnia: ‘spatialisé’, ‘spatialisant’. Jakie jest zatem wyjście z regresu w nieskończoność? Mechanicznym gwałtem jest redundantne drążenie głębi w reprodukcji. Nauczycielski zabieg zasadza paradoksy. Tajemnicze są momenty przeskoku, a najbardziej sensowny, twórczy czas poświęcony przedmiotowi, który osiąga wystarczająco silną formę, aby zostać uzgodniony w minimalistycznej inwersji, która za sprawą kontrolowanego przypadku zawiera ‘głębię’ nieprzystającą ludzkiej skończoności w przeciwieństwie do zawierającej ją czwórni.
Reprodukcja wytwarza nową auratyczność, nową niezmienność artystyczną, lecz dopóki uznajemy ją lub jej część za ontycznie zależną, pozostajemy w polu domniemanej realności, która zasila “coś konkretnego, coś konkretnie zmysłowego”, od czego nie ma ucieczki, a o co chodzi nam najbardziej: o twórczość jako praktykę zadomowienia, o pogodzenie przeciwstawnych kierunków refleksyjności doprowadzonej do punktu zgłębienia, w którym nie musi już przyjmować kompleksowych, roboczych form. Liczne techniki przedstawiania przedmiotów, możliwości poruszania się między wymiarami w dowolnym kierunku i łączenia owych pozamatematycznych przekształceń w serie zdystansowały oko – w jakim sensie moje fotograficzne ciało to ja? – nauczyły mózg trwałości obiektów i pokazały, że jedynie myślenie, które oddaje samodzielność przedmiotom da nam dostęp do zrozumienia sensowności dzieł-efektów-ubocznych uświadomionej entropii (sen jest bardzo ‘deep’). Akceptacja kolistego pływu na planie pojawów jest poszukiwaniem wspólnego języka zainteresowań-do-cna i praktyczną reakcją na ekstremalną zwodniczość myśli oraz brak terapeutycznych stosowności w relacjach estetycznych. Nie potrafimy uchwycić pierwotnej głębi, ale działamy wzdłuż sensu, którego udziela.
Małgorzata Widomska – ur. 1978 r. malarka, artystka wizualna. Absolwentka ASP w Gdańsku. W roku 2013 obroniła doktorat na ASP w Krakowie. Współpracuje z IEA w Warszawie, gdzie prowadzi pracownię rysunku. Na marginesie jej precyzyjnie oszczędnych realizacji ujawnia się psychoanalityczne znaczenie pomyłki jako mimowolnej aktualizacji treści zepchniętych do nieświadomości. Obraz jest polem pracy nad sensem doświadczenia źródłowego.
Karol Komorowski – ur. 1994 r. post-fotograf, filmowiec, teoretyk galerii Różnia, w latach 2012-2016 związany z warszawską Lookout Gallery, autor książek (m.in. „Piszę na żywo, jak żywo. ?”, „Wypierdalaj ze sztuki”).
[1] “Actions to convey and/or deny selected information and indicators to foreign audiences to influence their emotions, motives, and objective reasoning as well as to intelligence systems and leaders at all to influence official estimates, ultimately resulting in foreign behaviors and official actions favorable to the originator’s objectives. In various ways, perception management combines truth projection, operations security, cover and deception, and psychological operations”, źródło: Department of Defense Dictionary of Military and Associated Terms, Joint Publication 1-02, 12 April 2001 (As Amended Through 17 December 2003).
[2] Joseph Luft, Of Human Interaction, 1969, Palo Alto, California: National Press.