„Zaleszany” Leona Tarasewicza i Małgorzaty Dmitruk w Galerii Miejskiej Arsenał w Poznaniu
Gdy zaprosiłam do współpracy Małgorzatę Dmitruk i Leona Tarasewicza, poprosiłam o dialog, o to, by zechcieli w dzielonej razem przestrzeni poprowadzić ze sobą wizualną „rozmowę”, porozmawiać poprzez swoją sztukę i by pozwolili publiczności ich „usłyszeć”. Nie narzucałam ani nie sugerowałam tematu. Zależało mi jedynie, by wspólne artystom pochodzenie z Podlasia wybrzmiało na wystawie. Mogli więc wybrać i bez długiego zastanawiania się, niejako w sposób naturalny i niemal odruchowy, wybrali opowieść o tragedii w Zaleszanach. Szybko podzielili się przestrzenią galeryjnych sal na piętrze. Decyzja była prosta: Małgorzata Dmitruk rysuje na ścianach, a Leon Tarasewicz działa na podłogach. Oboje zdecydowali się na czarno-białą tonację, choć malarstwo Tarasewicza zwykle iskrzy się jaskrawymi kolorami. Nie tym razem. Skojarzenie z barwą żałoby jest jak najbardziej uprawnione, tematem jest przecież mord dokonany na cywilnej ludności podlaskiej wsi… Jest to historia powszechnie znana na Podlasiu, ale niemal nieobecna w świadomości mieszkańców pozostałych regionów Polski. To przemilczany w polskich podręcznikach dramat białoruskiej ludności. Prawdziwie czarna karta historii. Świadomi tego faktu artyści postanowili uzupełnić swój przekaz o projekcję filmu Agnieszki Arnold pt. Bohater.
Potworne wydarzenia w Zaleszanach rozegrały się nagle, choć nie był to przypadek odosobniony. Niestety. Jak podają historycy i naoczni świadkowie: 29 stycznia 1946 roku „Bury” (Romuald Rajs) wraz ze swoim oddziałem Pogotowia Akcji Specjalnej Narodowego Zjednoczenia Wojskowego napadł na mieszkańców wsi. Zapędzona do chaty cywilna ludność miała tam zginąć. Sprawy przybrały inny obrót, ale ostatecznie zamordowano 16 osób, wśród nich kobiety i dzieci. Najmłodszą ofiarą było niemowlę. Tu warto zaznaczyć, że motywacją napaści była walka polityczna z białoruskimi zwolennikami Związku Radzieckiego i komunizmu. Z zeznań jednego ze świadków wynika, że „Bury” odczytał zgromadzonym w chacie mieszkańcom rozkaz, z którego wynikało, iż zginą za „współpracę z bolszewikami”…
Na stronach internetowych IPN można znaleźć dość szczegółowy opis wydarzeń, jakie się rozegrały owego zimowego dnia w 1946 roku w Zaleszanach i okolicy. Kilka lat później wyrokiem sądu z dnia 1.10.1949 r. Romuald Rajs, pseudonim „Bury”, został skazany na karę śmierci. Wyrok wykonano w 1950. Jednak po kilkudziesięciu latach został podważony, o czym pisze m.in. Jan Engelgard w tekście, zamieszczonym na portalu mysl-polska.pl, pt. Uważaj, „Bury”, bo źle skończysz…: „15 września 1995 Sąd Warszawskiego Okręgu Wojskowego unieważnił wyrok, stwierdzając, że celem działania osądzonych <<był niepodległy byt Państwa Polskiego>>”. „Burego” rehabilitowano… Engelgard opowiada o całej historii, powołując się również na tekst Piotra Zychowicza Dwa oblicza „Burego” zamieszczony w „Do Rzeczy” (8/2016). Zychowicz, co warto podkreślić, jest historykiem i publicystą współpracującym ze zdeklarowanie prawicowymi mediami, a od 2013 roku jest zastępcą redaktora naczelnego „Do Rzeczy”. Po swoim artykule prowadził polemikę z protestującym przeciw jego tekstowi wnukiem Romualda Rajsa – Arkadiuszem Rajsem. Publicysta twardo bronił zasady, że wojny nie prowadzi się przeciwko kobietom i dzieciom.
Sprawa wydarzeń w Zaleszanach przez lata nie była tak naprawdę zamknięta. Stosunkowo niedawno, bo w 2005 roku IPN ogłosił oficjalny komunikat: „W dniu 30.06.2005r. na podstawie art. 17 § 1 pkt 5 i 7 kpk, art. 322 § 1 kpk w Oddziałowej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Białymstoku zostało wydane postanowienie o umorzeniu śledztwa nr S 28/02/Zi”. Wspomniane śledztwo dotyczyło wydarzeń w kilku wsiach, w tym w Zaleszanach, a tak określono zarzuty w tym samym oficjalnym komunikacie IPN: „Postanowienie o umorzeniu śledztwa dotyczy następujących zdarzeń przestępczych; (…) w dniu 29.01.1946r. we wsi Zaleszany pozbawienia życia przez zastrzelenie jak i spalenie 16 osób, oraz usiłowanie pozbawienia życia pozostałych mieszkańców poprzez zamknięcie ich w jednym domu, który został podpalony i spowodowania uszkodzeń ciała poprzez poparzenie co najmniej dwóch osób (…)”
Pamięć o krzywdzie, więcej – o zbrodni nie jest polityczna. Jest ludzka, głęboko i boleśnie. Jest w niej żal i bezsilność, często gniew, choć on, na szczęście, mija najszybciej. Wystawa dwojga artystów pochodzących z Podlasia – Małgorzaty Dmitruk i Leona Tarasewicza – jest upomnieniem się o prawdę historyczną i o pamięć. Jest hołdem złożonym ofiarom, a nie wezwaniem do rozliczeń i ocen. Zaleszany nie są artystyczną prowokacją czy kolokwialnie mówiąc „wsadzeniem kija w mrowisko”, lecz przejmującym w swym wyrazie wołaniem o prawdę i co za tym idzie szacunek dla tych, którzy w straszliwych okolicznościach stracili życie. O tych właśnie tragicznych wydarzeniach opowiada wspomniany już film dokumentalny Agnieszki Arnold pt. Bohater (TVP, 2002). Projekcja w formie zapętlonego pokazu towarzyszy wystawie. Tworzy miażdżący w swej wymowie kontekst i jakże mocno i dobitnie uzasadnia potrzebę jej powstania.
Bogna Błażewicz
Przypisy
Stopka
- Osoby artystyczne
- Małgorzata Dmitruk, Leon Tarasewicz
- Wystawa
- Zaleszany
- Miejsce
- Galeria Miejska Arsenał w Poznaniu
- Czas trwania
- 29.01-25.02.2018
- Osoba kuratorska
- Bogna Błażewicz
- Fotografie
- Sasha Stavnichuk
- Strona internetowa
- arsenal.art.pl