WRO 2013: Gramatyka różnicy. O „Chansons de geste” Karoliny Freino
Sztuce często służy prowokacja. Należy jednak odróżnić czystą kontrowersję od dzieł wzbudzających ambiwalentne uczucia. O ile zaprezentowana na Biennale WRO 2013 Chanson de geste skandalu nie wywołuje, to z pewnością prowokuje dwuznaczne afekty. W tym tkwi siła tej pracy – trudno zaszufladkować ją w sposób jednoznaczny. Projekt Karoliny Freino – wynik współpracy autorki z Radomirem Piorunem (ruch), Cezarym Duchnowskim (dźwięk) i Ingą Leśniewską (historia) – nie daje o sobie zapomnieć, budzi wątpliwości, zmusza do ponownego przemyślenia wyciągniętych wniosków.
Pomysł, na którym zasadza się praca wrocławskiej artystki, na pierwszy rzut oka wydaje się oczywisty. Aż dziw bierze, że nikt wcześniej po niego nie sięgnął. Przetransponowanie gestów z najważniejszych w historii XX wieku przemówień przywódców na język muzyki za pomocą thereminu (instrument muzyczny z grupy elektrofonów elektronicznych) wydaje się być zabiegiem z jednej strony niezwykle prostym, z drugiej zaś – naznaczonym ciężarem i trudem interpretacyjnym, ideowym, w końcu etycznym. Jednocześnie Chanson de geste jest pracą niezwykle subtelną i nieinwazyjną w swojej formie. Zderzenie politycznego ostrza i poetyckiej delikatności sprawiają, że praca ta jest genialna w swej prostocie i nieoczywista w wydźwięku.
Aby w pełni zrozumieć pracę Freino, trzeba rozłożyć ją na części pierwsze. Pierwszym elementem składowym Chanson de geste jest materiał archiwalny w postaci rejestracji filmowej wystąpienia publicznego osiemnastu ikon współczesnej historii. Z oryginalnego nagrania usunięty został zarówno głos przemawiających, pozostał tylko aplauz lub pomruk niezadowolenia zgromadzonego tłumu. Kolejnym aspektem jest ingerencja w zapis poprzez wprowadzenie figury mima. Kontur postaci widoczny w kadrze nagrania, niczym w teatrze cieni, symultanicznie z projekcją historyczną odgrywa gesty mówców pochylając się nad elektronicznym instrumentem – thereminem. Nieme przemowy uzupełnione zostały tekstem z fragmentami wystąpień. Treść przemówień nie pojawia się jednak w formie napisów na ekranie – oderwane od obrazu transkrypcje umieszczone zostały w przygotowanej publikacji. Całość uzupełnia wyeksponowany instrument.
Eterofon (inna nazwa thereminu), nowoczesny elektroniczny wynalazek, pamięta czasy rewolucji i początków radzieckiej Rosji. Lenin zafascynowany dźwiękiem thereminu wierzył, że urzeczywistni on światową rewolucję w muzyce. Historia wynalazcy rewolucyjnego urządzenia splata się z reżimem władzy – Lew Termen, aresztowany i osadzony w szaraszce, skonstruował na potrzeby komunistycznego rządu bezzałogowy samolot, a także odznaczoną nagrodą Stalina „pluskwę”. Urządzenie podsłuchowe wynalezione przez muzyka ukryte w godle w rezydencji amerykańskiego ambasadora przez lata informowało sowieckie władze o tajnych planach dyplomacji swego wroga.
Wybór aktorów historii XX wieku ilustruje – według artystki – nasz stosunek do ikon przeszłości. Wśród osiemnastu postaci pojawiają się osoby zakodowane jako pozytywni bohaterowie, szlachetni wojownicy o wolność i równość, oraz demony historii, jednoznaczni zbrodniarze i ludobójcy. Trzecią grupę stanowią politycy problematyczni w ocenie, przysparzający wiele trudności w rozliczeniu ze swoich błędów i sukcesów. Obok Gandhiego, Luthera Kinga czy Mandeli ujrzymy Jana Pawła II, Wałęsę, Lenina, Stalina, Hitlera, Churchilla, Gomułkę, Fidela Castro, de Gaulle i Kennedy’ego. Każde z wystąpień tworzy rodzaj publicznego performansu naznaczonego odautorską mimiką, gestykulacyjną dynamiką i intensywnością. Charyzmatyczni oratorzy tną powietrze rękoma, inni zaś mają kamienne twarze i nieruchome ciała. Zestawienie wydarzeń wyselekcjonowanych przez Freino może mieć uniwersalną wymowę. Przytoczone fakty i obrazy dotyczą walki o wolność i odgórnych prób jej ograniczenia. Z drugiej strony można zaryzykować stwierdzenie, że wystąpienia te odnoszą się do szeroko rozumianych utopii społecznych, zarówno ich pozytywnych i negatywnych skutków.
Obrazy przytoczone przez artystkę wydają się nam obce – już ich nie pamiętamy. Odległym wydaje się zarówno polski marzec 1968 roku, pierwsza pielgrzymka Jana Pawła II do Polski czy nawet sławne przemówienie Lecha Wałęsy u bram stoczni. Historyczny spektakl przybliża odbiorcom mim będący zarazem translatorem i łącznikiem pomiędzy ikoniczną ilustracją z podręcznika a chwilą obecną. Dźwięk generowany przez naśladowczy ruch zmusza do przyjrzenia się wielkim narracjom historycznym. Akustyczna opowieść o historii władzy daleka jest jednak w swym brzmieniu od muzyki. Efekt, jaki udało się osiągnąć Duchnowskiemu, Leśniewskiej, Piorunowi i Freino, jest zaskakujący – wytworzona fonia nie ilustruje treści wystąpień. Nie usłyszymy radosnej melodii zwycięstwa podczas niemej przemowy Nelsona Mandeli o końcu apartheidu ani złowrogich smyczków rodem z Wagnera podczas obrazów kompulsywnej gestykulacji Führera czy Duce.
Wystąpienie Gandhiego z 1931 roku, w którym duchowy przywódca Hindusów określa siebie jako żołnierza pokoju, brzmi jak warkot silnika bombowca, a ogłoszenie stanu wojennego przez Jaruzelskiego do złudzenia przypomina wycie syreny alarmowej. Niepokojący jęk syren naznaczający poprzedni wiek daje się słyszeć jako niebezpieczne widmo despotycznej władzy i największego zagrożenia będącego jej konsekwencją – zbrojnego konfliktu. Nie ma znaczenia czy słyszymy pełen troski głos zabrany w sprawie uciskanej i tłamszonej ludności, wezwanie do walki czy propagandową komunistyczną nowomowę. Wszystko brzmi zaskakująco podobnie.
W tym miejscu leży problem etyczny związany z interpretacją pracy będący jednocześnie najmocniejszą stroną Chansone de geste. Łatwo bowiem postawić zarzut, że wbrew dominującej narracji artystka zrównała treść przemówień i bohaterów historycznych, nie wartościując ich postaw i dokonań. Dźwięk dobra i zła jest analogiczny, nie ma pomiędzy nim znacznych różnic. Z tak powierzchownie zarysowaną tezą nie można się jednak zgodzić, choć uwypukla ona wyjątkowy sens tej pracy. Figura wodza, przywódcy czy mistrza otoczona jest kultem jednostki. Paradoksalnie nie chodzi więc o program polityczny i treść przekazu obdarzonej kultem osoby, ale o mechanizm kreowany przez to, co społeczne. Społeczeństwo nigdy nie stanowi spójnej homogenicznej całości, jest konstrukcją zróżnicowaną i niejednolitą. Antagonizm jest zasadniczą gramatyką owych różnic, dlatego też często jest niewygodny zarówno dla władzy jak i dla ruchów oporu. Jednolita i określona wizja społeczeństwa, narodu, społecznej sprawiedliwości czy równości wytwarzana jest zarówno przez partie polityczne, ugrupowania religijne, mniejszości etniczne czy zorganizowanych do walki mieszkańców krajów kolonizowanych. Każda z tych grup dąży do osiągnięcia, podtrzymania, a przede wszystkim zuniwersalizowania swojej pozycji. Figura przywódcy pozawala na dobitne określenie tożsamości wspólnoty walczącej o wolność czy też utrzymującej władzę. Wódz, niezależnie od tego komu przewodzi, wzmacnia wyobrażenie pożądanego porządku.
Chanson de Geste jest artystycznym eksperymentem, nie posiadającym z góry założonej tezy. Otwartość i autonomiczność projektu podkreślona zostaje przez brak jasno sformułowanej puenty. W tym aspekcie zbliżony jest on do dzieł sztuki konceptualnej, a kluczową cześć pracy powinien wykonać widz, samodzielnie analizując zaprezentowane obrazy i dźwięki. Odpowiedź na pytanie o wymowę Chanson de geste leży po stronie odbiorcy również dlatego, że praca Freino posiada w sobie gest zaczerpnięty ze „sztuki możliwej”, materializując potencjalność samego wyobrażenia o tym jak może brzmieć pieśń o geście władzy. Mimo to pracy Freino nie należy odmawiać ani polityczności, ani wspomnianej przeze mnie na początku ambiwalencji. Zakłopotanie odbiorcy może wiązać się z również koniecznością samodzielnego wyciągnięcia wniosków – to nieczęste w dzisiejszej sztuce wymaganie. Poczucie bezradności wobec pracy Freino można interpretować jako podświadomą tęsknotę za dominującą rolą artysty, który, jako „ostatnia instancja”, przesądza o kierunku interpretacji jego pracy.
Przypisy
Stopka
- Osoby artystyczne
- Karolina Freino
- Wystawa
- Chansons de geste
- Miejsce
- Biennale WRO, Wrocałw
- Fotografie
- Karolina Freino
- Strona internetowa
- www.wrocenter.pl/biennale-wro/karolina-freino/