NR 39/2023
17.06.2021

„Without lashes” Olgi Holzschuh, Niny Paszkowski i Justyny Smoleń w ramach Cracow Art Week KRAKERS 2021

„Without lashes”, praca Niny Paszkowski
„Without lashes” Olgi Holzschuh, Niny Paszkowski i Justyny Smoleń w ramach Cracow Art Week KRAKERS 2021
„Without lashes”, praca Niny Paszkowski

Bez rzęs

Żywotność ludzkich rzęs wynosi mniej niż pół roku. Fortyfikacja naszego oka jest więc w ciągłej budowie i odbudowie, w przeciwieństwie do zębów – nie dana raz na całe życie, w przeciwieństwie do włosów na głowie – raczej stałej długości. Ten system obronny, delikatny, nie sprosta wszystkiemu – złapie pył, jest natomiast bezsilny wobec skalpela – odpowie jedynie na dobrze znane (i oswojone) zagrożenie. Co by się jednak stało, gdyby Gregor Samsa, wstając rano z łóżka, zobaczył w lustrze nie robaka, a twarz pozbawioną rzęs?

Ta fantazja, alternatywna wersja opowiadania Kafki, daje możliwość metaforycznego ujęcia historii wirusa, która rozpoczęła się pod koniec 2019 roku. Przemiana, słowo-klucz, może zostać tu użyte w mikroskali, bo pomimo globalności zjawiska, modyfikacji uległy przede wszystkim zwyczajne gesty i relacje: nie jest już beztroskie wyjście do sklepu, podanie ręki na ulicy, odebranie paczki od kuriera. Natomiast właśnie globalność zjawiska, jego powszechność, totalność nasuwają myśl o liminalnej, czyli centralnej części rytuału opisanej przez antropologa Victora Turnera. Ma się ona charakteryzować zawieszeniem – odrzuceniem starego, żeby móc przygotować się na przyjście nowego. Jednym z czynników przygotowujących do przemiany ma być izolacja. Przymusowe kwarantanny i obostrzenia niejako wywołały liminalność, której konsekwencje jeszcze nie są znane. Przyszłość, to więc w myśl rozróżnienia Derridy, nie futur, czyli coś co można zaplanować, a l’avenir, na którą nie da się przygotować – powtarzając po Oldze Tokarczuk – czarny łabędź.

Liminalność właśnie jest punktem wyjścia do wystawy trzech artystek: Niny Paszkowski, Olgi Holzschuh i Justyny Smoleń, które korzystając ze swoich praktyk artystycznych tworzą scenografię aktu zmiany.

Monumentalna wycinanka Niny Paszkowski wizualnie przywołuje podwodną florę i faunę, która dostosowuje swoje ruchy w rytm przepływającej wody, tworząc jednocześnie zamknięty obieg energii – formę, która sama się pożera – odnawia się i przeobraża. Zostawiona sama sobie, monstrualna, przepoczwarza się w swoim intymnym rytuale. Żywioł wody został okiełznany przez formę ludowej wycinanki, jakby zakonserwowany krochmalem, a paradoks tego zestawienia widoczny jest w sposobie prezentacji pracy: pomiędzy ścianą a papierem istnieją szczeliny, płaszczyzny nie przystają do siebie, okiełznane monstrum buntuje się widmowo przywołując dzikie życie.

„Without lashes”, praca Olgi Holzschuh
„Without lashes”, prace Justyny Smoleń i Olgi Holzschuh
„Without lashes”, prace Justyny Smoleń i Olgi Holzschuh
„Without lashes”, prace Justyny Smoleń i Niny Paszkowski
„Without lashes”, praca Olgi Holzschuh
„Without lashes”, praca Olgi Holzschuh

Olga Holzschuh przywołuje swój ostatni projekt o znaczącym tytule Things are insecure, but solid. Tworzywem pokazywanych prac nie są jednak materiały, które powszechnie kojarzą się z wytrzymałością: mydło, aluminium, ludzkie rzęsy. Przewrotność tytułu wskazuje raczej na czułość wobec delikatnej materii oraz wiarę w ich potencjalność – tak jak pojedynczy włos, który ma zaskakującą wytrzymałość mechaniczną. Intymność prac wydaje się być także reakcją na ograniczenie fizycznych spotkań w czasie pandemii, których alternatywą są spotkania w internecie dające wrażenie obecności. Cudowna nowoczesna technologia ma swoje mankamenty, a jednym z nich jest sytuacja, kiedy rozmówcy widocznemu na ekranie laptopa czy smartfonu wypadnie rzęsa, która osadzi się na policzku. Nie da się przyłożyć opuszka palca do policzka i przyjrzeć się martwej rzęsie.

Justyna Smoleń w swojej praktyce posługuje się porcelaną. Seria powstałych wcześniej bibelotów na pierwszy rzut oka wydaje się być wycinkiem ekspozycji muzealnej. Dopiero po chwili dostrzega się hybrydalność porcelanowych tworów – surrealistycznych, zdekapitowanych, o podmienionych głowach lub kończynach, łączących tkanki ludzkie, zwierzęce czy roślinne. Strategia wykorzystania porcelanowych destruktów modyfikuje się w prezentowanym na wystawie totemie – to nie tylko znaczna zmiana skali, ale też – przede wszystkim – krok w stronę ludowej dekoracyjności. Nasuwa się tu skojarzenie z wtórnym użyciem odrzutów ceramicznych z fabryk do dekoracji obiektów w przestrzeni publicznej – dla przykładu: na terenie Małopolski często spotkać można betonowe donice okraszone wyrobami z Kamionki w Łysej Górze. Ta ekonomia, recykling materiału wzbogacona zostaje o funkcję magiczną. Przedmioty, które wypełniają przestrzeń domową, kurząc się na półkach, stają się mimowolnymi obserwatorami i towarzyszami przymusowej izolacji, która – w myśl rytuału – jest niezbędnym elementem przeobrażenia.

„Without lashes”, praca Niny Paszkowski
„Without lashes”, praca Justyny Smoleń
„Without lashes”, praca Justyny Smoleń
„Without lashes”, prace Justyny Smoleń i Niny Paszkowski

Półtora roku nowej rzeczywistości, pozornie, patrząc z dystansu, niewiele zmieniło – wirus nie zostawia po sobie scenografii jak po pożodze, ludzkość nie zmieniła się w robaki, a raczej właśnie, utraciła rzęsy – elementarne, choć niedoceniane, niezauważalne poczucie bezpieczeństwa. Stan zawieszenia ma swoją potencjalność, tak jak opadła martwa rzęsa na policzku – może być pretekstem do życzenia.

Katarzyna Nalezińska

Dołącz do grona patronów „Szumu”.

Spodobał Ci się ten materiał? Dziś niezależna krytyka artystyczna potrzebuje Twojej pomocy. Pozwól robić ją nam dalej.

NEWSLETTER

Co piątek w Twojej skrzynce!


Stopka

Artystka / ArtystaOlga Holzschuh, Nina Paszkowski, Justyna Smoleń
WystawaWithout lashes
Miejsceul. Józefa Dietla 7, Kraków
Czas trwania15-20.06.2021
Indeks

Zobacz też