Unieruchomienie
Obserwując polską sztukę współczesną tworzoną w ostatnim czasie, możemy wyodrębnić szereg prac połączonych motywem wiązanego i unieruchamianego ciała (lub jego części), które bierze udział w grze dominacji i uległości o seksualnym charakterze. Przedstawienia tego typu pojawiły się w dość dużej liczbie mniej więcej w tym samym okresie u różnych, niepozostających ze sobą w kontakcie artystów. Wydaje się to szczególnie ciekawym tematem do analizy i refleksji.
Interesujące nas tutaj dzieła Piotra Janasa, Jakuba Juliana Ziółkowskiego, Aleksandry Waliszewskiej oraz duetu Anety Grzeszykowskiej i Jana Smagi możemy w oczywisty sposób odnieść do znanych z historii sztuki polskiej prac z analogicznymi motywami – autorstwa Jerzego Nowosielskiego, Brunona Schulza czy Zdzisława Beksińskiego. Warto jednak podkreślić, że nastąpiło tu dość znaczące przesunięcie. Wcześniej sado masochistyczne wątki w sztuce pojawiały się w kontrze do społeczno-kulturowego status quo, były również specyficznym odreagowaniem traumy wojennej. Ładunek perwersji i erotyzmu miał wstrząsać i prowokować. Dzisiaj natomiast dla tego typu artystycznych przedstawień punktem odniesienia jest współczesna kultura popularna, w której wymienione motywy zajmują coraz bardziej widoczną i oswojoną pozycję. W kulturze tej oparty na bólu i transgresji sadomasochizm ustępuje zdecydowanie miejsca poskromionemu de Sade’owi, czyli praktykom BDSM1, które po obcięciu sadomasochistycznych kolców stały się kolejnym alternatywnym obszarem włączonym w mainstream i zasymilowanym. W wyniku tego procesu BDSM obecnie powoli przenika do mody, filmu, literatury. Wątki te poszerzają pole codziennej rozrywki, a nawet służą terapii. Przykładem niech będzie tu sukces powieści Pięćdziesiąt twarzy Greya E.L. James (właściwie Erika Mitchell).
O ile wcześniej obrazowane w sztuce praktyki sadomasochistyczne miały uwidaczniać lub ujawniać przemoc, która była strukturalnie obecna (ukryta) w instytucjach życia społecznego, o tyle obecnie artyści, nadidentyfikując się z fantazmatami BDSM nawiedzającymi naszą współczesną kulturę, opowiadają raczej o przenikającej ją oraz całe życie publiczne tendencji do czerpania przyjemności (rozkoszy wręcz) z ograniczenia możliwości ruchu i zmiany, ze zgody na istniejące społeczno-polityczne status quo. Prace Janasa, Ziółkowskiego, Waliszewskiej, Grzeszykowskiej i Smagi stają się metaforami funkcjonowania w całkowitej zgodzie na fakt, że żadnej rewolucji nie będzie, oraz przekonania, że wszystko już zaprojektowano, a przemieszczenia w obrębie istniejących możliwości zostały ograniczone. Wcześniejsze próby transgresji zastępuje dzisiaj zgoda na status quo i nauka czerpania przyjemności, rozkoszy z unieruchomienia. Co więcej, po ponad dwudziestu latach wysiłku modernizacyjnego i emancypacyjnego obecność imaginarium BDSM jest fantazją na temat (chociażby w ramach odgrywania roli) powrotu do retoryki pana i niewolnika, prostego podziału sił – dominacji i podporządkowania. Tym samym omawiane tu prace ukazują, jak obszar sadomasochizmu przestał być traktowany przez artystów jako bataille’owskie laboratorium transgresji, a zaczął jako warsztat podległości i dominacji oraz użyteczna metafora społeczeństwa czy też kultury niezdolnej do radykalnej zmiany, czerpiącej przyjemność z zabetonowania się i okopania na obecnych pozycjach.
Dominy i masochiści, czyli S-M w powojennej historii sztuki polskiej
Chcąc przybliżyć historię przedstawień sadomasochistycznych w powojennej sztuce polskiej, należy zacząć od Jerzego Nowosielskiego i Zdzisława Beksińskiego. U obu artystów wątki te były interpretowane jako reminiscencja drugiej wojny światowej, której doświadczyli jako dzieci. Inicjacja erotyczna związana z oglądaniem nagiego kobiecego ciała dokonywała się wtedy często nie w kontekście intymnym, a w kontekście śmierci i okrucieństwa2. U Nowosielskiego motyw związanego ciała, unieruchomionego w ekstremalnym stopniu w ramach praktyk s-m, miał prowadzić do finalnego wyjścia poza cielesność ku duchowej transcendencji. Beksiński natomiast w latach 60. XX wieku, wspólnie ze swoją żoną Zofią, wykonał serię fotografii o charakterze sadomasochistycznym, które stanowiły reakcję na ich trudną sytuację materialno-egzystencjalną3. W tym samym mniej więcej czasie wątki tego typu zaczynają występować w twórczości Jerzego Beresia4, Edwarda Krasińskiego oraz Marii Pinińskiej-Bereś. Wykorzystanie wątków s-m u tej ostatniej było ściśle związane z pojawieniem się w jej dziełach refleksji nad kobiecością i jej skomplikowaną sytuacją społeczno-kulturową. Rozpoznanie własnej pozycji jako kobiety symultanicznie wiązało się z narodzinami uczucia opresji. Praca artystki Pokrowiec dla mojego kochanka (1967) dotyczyła przede wszystkim relacji intymnej i chęci całkowitego uprzedmiotowienia, zawłaszczenia kochanego mężczyzny. Po Pinińskiej-Bereś realizacje łączące gender i s-m często już będą pojawiać się w rodzimej sztuce. W ramach polskiej neoawangardy lat 70. XX wieku wątki s-m można dostrzec w projektach Grzegorza Kowalskiego, Krzysztofa Junga, Krzysztofa Zarębskiego, Marka Koniecznego oraz – w najciekawszy sposób – Natalii LL. Artystka w cyklu Aksamitny terror z1970 roku wprowadziła postać Dominy z pejczem w ręku. Praktyki sadomasochistyczne stanowią dla Natalii LL rewers rzeczywistości, przestrzeń spektaklu, fantazji (sztucznej rzeczywistości), w której artystka-kobieta wciela się w dominującą rolę, materializując nieistniejącą społecznie sytuację kobiet, nieistniejącą – dodamy – również w zawłaszczonym przez mężczyzn świecie sztuki współczesnej. Najpełniej ujawnia to performans Zbigniewa Warpechowskiego Obywatelstwo dla czystego odczucia Kazimierza Malewicza (1985), gdzie Natalia LL pojawiła się jako Domina, zaproszona w masochistycznym geście przez wielkiego awangardzistę, aby go wybatożyć5. Warpechowski leżał na ziemi przykryty kołdrą z wyciętym kwadratem na wysokości swoich pleców, a artystka chłostała go batem. Masochistyczne poddanie się karze miało przyczynić się do przekroczenia przez Warpechowskiego własnego ciała w imię duchowego doświadczenia bezprzedmiotowości (podobnie jak u Nowosielskiego). Z kolei Natalia LL, realizując fantazję o silnej, dominującej kobiecie, pokazała, w jak dużym stopniu dominacja ta odbywa się na warunkach patriarchatu. Mamy tutaj bowiem do czynienia ze współczesnym, zmodyfikowanym patriarchatem, charakteryzującym się manifestacyjnym męskim masochizmem, tylko pozornie przekazującym władzę6. Natomiast w cyklu Sztuka zwierzęca (1977) artystka wystąpiła jako Wenus w futrze, kanoniczna figura Dominy z powieści Leopolda Sachera-Masocha. Możemy wręcz stwierdzić, że Natalia LL zapoczątkowała cały nurt postaci Domin w sztuce polskiej, w które w kolejnych latach wcielać się będą artystki z grupy Sędzia Główny (Rozdział LXXI, 2007), Katarzyna Kozyra (Lou Salome, 2005) oraz Aneta Grzeszykowska (fragment Archiwum prywatnego, 2010). Wątki s-m w swoją twórczość wplatać będzie również Dorota Nieznalska (seria Implantacja perwersji, 2004–2005).
Metafory współczesnego unieruchomienia
Jak już wspominaliśmy na początku tekstu, nowy rozdział w historii interesujących nas motywów otwiera się na przestrzeni ostatnich kilku lat, w momencie ustabilizowania się sceny artystycznej (jej postępującej profesjonalizacji i instytucjonalizacji). Rozdział ten wskazuje na szersze społeczno-kulturowe unieruchomienie.
Piotr Janas na przykład w swoim malarstwie skupia się na uwypukleniu materii ciała i tworzących je abjektalnych płynach, czyli na nagim życiu, w którym fizjologia poprzez seksualność staje się elementem czysto politycznym. Staje się nim, dodajmy, w sadomasochistyczny sposób. Ciało u Janasa jest bowiem rozciągane, wyciskane z płynów, poddawane torturom i tak dalej. Warto w tym miejscu przywołać spostrzeżenia Giorgia Agambena – filozof, śledząc rosnącą rolę sadomasochizmu w społeczeństwie nowoczesnym, pisał, że jest on „[…] tą techniką, która wydobywa z partnera nagie życie”7. Sadomasochizm ukazuje ponadto, według niego, symetrię pomiędzy suwerennym władcą a nagim życiem „[…] pod postacią współudziału łączącego masochistę z sadystą, ofiarę z oprawcą”8.
Aneta Grzeszykowska i Jan Smaga, para w życiu prywatnym i artystycznym, w serii swoich sadomasochistycznych zdjęć, wchodzących w skład Archiwum prywatnego, oscylują pomiędzy sferą prywatną a sferą publiczną, prawdziwym życiem a teatrem BDSM, patrzeniem a działaniem, wreszcie między dominacją a podległością. W swojej pracy twórcy opowiadają historię kobiety i mężczyzny żyjących w związku, w relacji determinowanej napięciem sadomasochistycznym. Najpełniejszą deklarację wierności i podporządkowania dominującej partnerce wyraża fotografia, na której artysta klęczy nago na czworakach, obklejony jej zdjęciami. W projekcie tym artyści odnoszą się również do samego medium fotografii – zajmuje ono bowiem dominującą pozycję wobec rejestrowanego świata. Grzeszykowska podobnie jak Natalia LL wchodzi tu w rolę Dominy, jednak w przeciwieństwie do tej konceptualnej artystki może sobie pozwolić na fantazję o oddaniu władzy, na zabawę w przechodzenie z roli Dominy do roli Masochistki. Działa ona zatem w sposób postemancypacyjny, nie musi już walczyć, zachowuje się, jakby miała pełnię praw i dostęp do władzy równy mężczyznom.
Aleksandra Waliszewska z kolei w ogóle idzie pod prąd wobec takich kategorii jak emancypacja, progres, linearny rozwój w sztuce oraz w społeczeństwie. Obsesyjnie powraca do motywów sadomasochistycznych wpisanych w okres dzieciństwa. Małoletnie bohaterki artystki raz są niewinnymi ofiarami, innym razem katami, raz są napastowane seksualnie, innym razem same inicjują erotyczne relacje. Moment utraty niewinności pojawia się tutaj kompulsywnie w różnych wariacjach, układając się w opowieść o rozpadzie wartości, upadku sztuki i świata.
Jakub Julian Ziółkowski, podobnie jak Piotr Janas, skupiony jest na fizjologii, choć uwidacznia się to w jego pracach w sposób raczej figuratywny niż abstrakcyjny. Różne wariacje krępowanego kobiecego ciała wpisują się w charakterystyczny dla twórczości artysty motyw „wynaturzenia”, znany również z literatury de Sade’a. Niemniej sadomasochistyczne praktyki u Jakuba Juliana Ziółkowskiego, podobnie jak u Hansa Bellmera, nie są wyrazem libertyństwa, a chęci zwielokrotnienia pożądania. Dzięki transgresyjnemu przekształcaniu ciała, zdaniem Bellmera, „[…] więcej dowiemy się o anatomii pożądania niż ze zwykłych praktyk miłosnych”9.
Temat związanego, unieruchomionego ciała ukazanego w kontekście seksualnym stanowi jeden z dominujących rysów twórczości wyżej omówionych artystów, jednak warto dodać, że motyw ten pojawia się również w pojedynczych pracach innych twórców. Charakterystyczny dla projektów Aleksandry Waliszewskiej temat perwersji połączonej z niewinnością podejmuje również Ewa Juszkiewicz na obrazie Latex Lolita (2008). Przedstawia on figurę młodziutkiej i pociągającej dziewczynki, co stanowi nawiązanie do tytułowej postaci Lolity z powieści Vladimira Nabokova. W pracy Juszkiewicz dziewczynka trzyma w ręku lalkę, a na głowie nosi lateksową maskę BDSM. Artystka poprzez swój obraz zdaje się pytać: „Czy Lolita jest ofiarą pragnących jej mężczyzn, czy przebiegłą nimfetką świadomą niszczycielskiej siły pożądania, jakie w nich wzbudza?”. Ta destrukcyjna siła ogarnia zresztą nie tylko mężczyzn znajdujących się pod jej urokiem, lecz także, a może przede wszystkim, ją samą.
Łania (2013) Pawła Bownika stanowi część szerszego cyklu poświęconego młodości albo raczej temu, jak jest ona eksploatowana przez współczesną kulturę. Podwieszona za nogę młoda dziewczyna wygląda, jakby została pochwycona w sidła, niczym zwierzę. W pracy tej, podobnie jak w cyklu Disassembly, artysta wskazuje na piękno i młodość jako przestrzenie szczególnego dramatu. W omawianym kontekście koniecznie należy też wspomnieć, choćby tylko z tytułu, pracę Sebastian (2010) Karola Radziszewskiego.
Symbiotyczna relacja
Symbioza sadomasochizmu i sztuki w ramach „unieruchomionego” społeczeństwa została najpełniej przedstawiona w Pianistce Elfriede Jelinek. W książce tej relacje s-m determinują każdy wymiar życia społecznego, seksualnego i artystycznego nie tylko głównej bohaterki, lecz także całego (unieruchomionego) społeczeństwa austriackiego, którego ona staje się symbolem. Możemy wręcz stwierdzić, że dla Jelinek relacje sadomasochistyczne stanowią jedyne mechanizmy regulujące funkcjonowanie głęboko rozbitego społeczeństwa, jedyne mechanizmy sprawiające, że to społeczeństwo w ogóle jeszcze jakoś trwa. Autorka Pianistki, opisując życie tytułowej postaci, wydobywa wspólnoto- i kulturotwórczy sadomasochizm z ukrycia, przy czym szczególnie skupia się na roli sztuki. Ta staje się dla Eriki Kohut ostatecznym władcą, dominującym, wobec którego bohaterka pozostaje uległa, czym jednocześnie zyskuje sobie sadystyczną przewagę nad innymi – swoimi uczniami. Według Jelinek jednostka społeczna wplątana jest w hierarchiczną strukturę sadomasochistyczną, a najwyższą instancję tego układu stanowi sztuka. To właśnie ona pozwala pianistce zachowywać się wyniośle, gardzić, wprowadzać podziały oraz niekończące się gry dominacji i uległości. Erika Kohut proponuje kontakt BDSM swojemu uczniowi i wybrankowi jako jedyną dostępną jej formę nawiązania relacji miłosnej. W związku Eriki i Waltera pozorna wzniosłość sztuki istnieje w symbiotycznym związku z pozorną obscenicznością praktyk BDSM.
1BDSM to skrót od angielskich słów Bondage, Discipline/Domination, Submission, Sadism, Masochism (czyli odpowiednio: wiązanie, dyscyplina/dominacja, uległość/sadyzm, masochizm). Pojęcie to odnosi się do szerokiego spektrum działań i relacji międzyludzkich oraz zachowań seksualnych związanych z tak zwanym odgrywaniem ról, w których jedna strona wczuwa się w postać dominującej/dominującego, a druga podporządkowanej/podporządkowanego. Zachowanie te mogą, choć nie muszą, łączyć się z różnego typu akceptowanym zadawaniem bólu, kontrolowanym upokorzeniem i tym podobnymi. Praktyki BDSM dotyczą sfery nie tylko seksu, lecz także osobowości oraz relacji społecznych, w jakie jednostka jest uwikłana. Mimo że niektóe działania mają postać przymusu, BDSM nie jest formą molestowania seksualnego, odbywa się bowiem zawsze za zgodą partnerów.
2 Zob. Krystyna Czerni, Nietoperz w świątyni. Biografia Jerzego Nowosielskiego, Wydawnictwo Znak, Kraków 2012.
3 Zob. Magdalena Grzebałkowska, Beksińscy. Portret podwójny, Wydawnictwo Znak, Kraków 2014.
4 Zob. Natalia Kaliś, Cudowna świadomość porażki. O „Wstydzie” Jerzego Beresia, „Konteksty” 2010, nr 4, ss. 136-139.
5 Performans można zobaczyć na stronie Filmoteki Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie: http://artmuseum.pl/pl/filmoteka/praca/warpechowski-zbigniew-obywatelstwo-dla-czystego-odczucia (data dostępu: 16 maja 2014)
6 Zob. Nick Mansfield, Masochism. The art of power, praeger, London 1997.
7 Giorgio Agamben, Homo sacer. Suwerenna władza i nagie życie, Prószyński i S-ka, Warszawa 2008, s. 185.
8 Tamże.
9 Konstanty A. Jeleński, Bellmer albo anatomia nieświadomości fizycznej i miłości, wyb. tekstów i il. Oraz oprac. Piotr Kłoczowski, tłum. Jerzy Lisowski, Jacek S. Buras, Słowo/obraz/terytoria, Gdańsk 2013, s.22.
Powyższy tekst ukazał się w 5 numerze magazynu „Szum” (lat0-jesień 2014).