„Uczta Pająków” Rafała Żarskiego w Realnym Obszarze Działań
Pierwsze pająki zalęgły się pod biurkiem, kiedy spędzałem większość czasu w pozycji siedzącej przed ekranem mojego laptopa. Wykonywałem na nim swoje obowiązki, szukałem inspiracji, czytałem, oglądałem filmy i seriale. Wstawałem około godziny 9.30. Ciało było słabe i spięte. Jadłem proste śniadanie, jakąś kanapkę z masłem i rzodkiewką, do tego kawa sypana jacobs family z jedną łyżeczką białego cukru. Następnie siadałem przed laptopem, który wciąż muszę spłacić w dwudziestu jeden ratach. Wyciągałem do przodu szyje, prawą nogę układałem na krześle, tak że kolano było na wysokości brody i zanurzałem się w błękitnym strumieniu światła emanującego z powierzchni monitora. Około godziny 16 nawilżałem wysuszone spojówki starazolinem, zakupionym w promocji 2 opakowania + 1 gratis. Wieczorem rozmyślałem o różnych sprawach. Czasami zdarzało się, że wpadałem na jakiś genialny pomysł, ale szybko rezygnowałem z jego realizacji, w obawie, że doprowadzi mnie do bliżej nieokreślonych, negatywnych w skutkach konsekwencji. Wtedy też szybko popadałem w głębokie przygnębienie, przez które trudno było mi później zasnąć.
Z czasem coraz rzadziej siedziałem przy biurku, a więcej czasu spędzałem w pozycji leżącej na swoim materacu. Wówczas zdałem sobie sprawę jak dużo pająków, zamieszkało w moim pokoju. W przeciwieństwie do mnie były bardzo żywe i ciekawskie. Budowały sieci, na początku tylko pod biurkiem, ale później w zasadzie cały pokój pokryły gęstą pajęczyną, w której wierzgały oszołomione muchy.
Jak już przestałem odróżniać dni tygodnia, pająki zaczęły urządzać sobie zabawy. Organizowały coś w rodzaju zawodów w skokach na odległość, przy jednoczesnym zaganianiu latających much w sieci. Najpierw skakały na krześle przy biurku, a później na moim materacu. Nie miałem siły ich przeganiać. Byłem nawet trochę zazdrosny o to, jak potrafią się dobrze bawić i cieszyć własnym towarzystwem. Pochłonięty obserwacją pająków przestałem się zamartwiać. W zasadzie to przestałem cokolwiek czuć i sensownie myśleć. Byłem jak zakonserwowana mumia. Moi mali współlokatorzy z każdym kolejnym dniem stawali się coraz więksi i bardziej energiczni. W końcu pająki urosły do tego stopnia, że muchy, wpadające w zastawiane przez nich sieci, przestały być dla nich wystarczającym źródłem pożywienia.
Pewnego słonecznego popołudnia spostrzegłem przez okno wyjątkowo atrakcyjne chmury. Z każdą kolejną minutą przybierały coraz to różniejsze kształty. Nagle ułożyły się w taki sposób, że zobaczyłem w nich twarz pewnego siebie i dostojnego lwa. Pomyślałem, że jest to dla mnie znak odwagi, którą powinienem się wykazać w podejmowaniu decyzji oraz w walce o poczucie własnego szczęścia i zadowolenia. Po chwili chmury z powrotem przekształciły się w bliżej nieokreślone kształty. Było za późno na jakiekolwiek zmiany. Nie potrafiłem już więcej móc robić ani wymyślać. Ciało i umysł zostały sparaliżowane przez długotrwałą bezczynność. Zgłodniałe pająki włączyły swoją ulubioną piosenkę na moim laptopie, czas spowolnił i złowieszczo uśmiechnął się w moją stronę, ukazując swoje groźne kły. Rozpoczęła się uczta…
Przypisy
Stopka
- Osoby artystyczne
- Rafał Żarski
- Wystawa
- Uczta Pająków
- Miejsce
- Realny Obszar Działań, Warszawa
- Czas trwania
- 5.07.2020
- Fotografie
- Rafał Żarski