Polska z perspektywy kierowcy Audi. „Społeczeństwo jest niemiłe” w galerii Raster
Różnych przymiotników można by użyć do opisu polskiego społeczeństwa. Z naukowych książek, publicystyki czy zwykłych rozmów wyłaniają się co i rusz setki sformułowań dotyczących charakteru wspólnoty. Niestrudzenie swoje trzy grosze pragnie dorzucać także sztuka, czego przykładem może być najnowsza wystawa Społeczeństwo jest niemiłe w galerii Raster.
Wydawało mi się, że tytuł wzięty z dopiero co wydanej płyty Doroty Masłowskiej nie pozostawia wątpliwości co do charakteru pokazu. A jednak. Jeśli ktoś spodziewa się po wystawie w Rastrze ultrasowskich obrazków przedstawiających chamskie, odpychające zachowania i konfrontacje, ten grubo się myli. Więcej tu niuansowania, zmyłek czy śmieszności. Wyrazista teza o „niemiłym społeczeństwie” zostaje moim zdaniem w zebranych realizacjach wdzięcznie rozwodniona, co w sumie wychodzi na dobre, bo czyni pokaz wielowątkowym. Zresztą nie trzeba iść do Rastra, aby przekonać się, że społeczeństwo potrafi być niemiłe – dla mnie wystarcza przejazd zatłoczonym autobusem w godzinach szczytu.
Póki co jesteśmy jednak w galerii. Główne pomieszczenie zajmuje bardzo dobra, już nieraz chwalona praca Honoraty Martin Wyjście w Polskę. W ubiegłoroczne lato artystka po prostu wyszła z własnego mieszkania w Gdańsku i bez przyjętego z góry celu oraz kierunku przeszła na piechotę kilkaset kilometrów, kończąc wyprawę w okolicach czeskiej granicy. Jej trasę wyznaczały przede wszystkim małe miasta i wsie, a nocleg był uzależniony od poznanych po drodze ludzi. Wcześniej widziałem tę realizację w Muzeum Sztuki Nowoczesnej, ale w zupełnie innej formie, zredukowaną do wideo. W Rastrze natomiast prezentowana jest lepiej, w całej okazałości – podróż Martin została rozbita na szereg elementów pozawieszanych na ścianach: mapę z wyrysowaną trasą, filmiki kręcone podczas marszu, zdjęcia (zapewne stopklatki z filmików) oraz wykonywane „na szybko” rysunki. Ciężko wyłapać z tego konglomeratu jakąś linearną narrację, połączyć miejsca, czas i postacie we wspólne konstelacje. Odbioru nie ułatwia dodatkowo kiepska jakość dźwięku w filmach, często z dużym trudem przychodzi zrozumieć słowa artystki. Siłą tej realizacji jest jednak jej totalność, wygenerowana bardzo luźno, wręcz spontanicznie. Wyjście w Polskę to rzadki przykład sztuki, w której wszelkie sensy i znaczenia są niewykalkulowane, powstają niejako „przy okazji” – jako wynik banalnego w gruncie rzeczy pomysłu na wyjście z domu i pójście przed siebie. To dlatego oprócz – zapewne istotnych dla całościowego wydźwięku – emocji oraz mentalnych dywagacji Martin towarzyszących napotkanym sytuacjom (co wyrażają przede wszystkim świetne rysunki), realizacja ta może funkcjonować jako portret Polski – z miastocentrycznego punktu widzenia – peryferyjnej, zawierający w sobie losy tysięcy, może nawet milionów Polaków.
Aż w tak daleką eskapadę nie wyruszają dziewczyny z hiphopowego duetu Cipedrapskuad (Maria Toboła i Dominika Olszowy). Scenografią do swojego teledysku uczyniły jeden z rewirów na warszawskiej Pradze. Praga, więc gorąco i niebezpiecznie? Nic z tych rzeczy. Kilkunastominutowy spacer obu artystek, nakręcony z jednego ujęcia kamery, odbywa się w wyjątkowo nudnej i osowiałej atmosferze. Mijają pojedynczych ludzi, jednak nikt nie zwraca uwagi na ostrą, wywrotową i emancypacyjną treść piosenek, trwa szarzyzna kolejnych dni. Złoto się nie świeci, szampan się nie leje – wideoklip zgoła inny od standardów gatunku, obdrapany z blichtru tak jak ściany mijanych kamienic.
Generalnie nie lubię, kiedy w obręb sztuki wciąga się zjawiska, które same sytuują się niedaleko niej, co ostatnio staje się udziałem rapu. I chociaż z perspektywy muzycznej Cipedrapskuad w moim odczuciu średnio się broni, to realizacja Toboły i Olszowy funkcjonuje w Rastrze bez zarzutu jako właśnie sztuka.
Ciężko mi za to znaleźć powód, skąd w obrębie wystawy znalazła się Dorota Masłowska z jej muzycznym projektem Mister D. W galerii wydzielono oddzielny kącik, gdzie całą płytę można odsłuchać na słuchawkach i poczytać teksty piosenek. Jednak prawdziwą atrakcją miał być zapewne koncert pisarki w warszawskim klubie Studio. Magnes zadziałał, w okolicach Pałacu Kultury stanęła kilkusetosobowa kolejka, z czego większości nie udało się wejść do środka. Wciąż pozostaje jednak pytanie, czemu Masłowska w ogóle nagrała tę płytę? Oczywiście nie bronię pisarce stawać się piosenkarką, zwłaszcza, że ten gest sama traktuje jako wyzwalający. Należałoby się jednak zastanowić czy śpiewanie o „o tirówkach, alfonsach, hajsie i jeżdżeniu Audi” nie jest wesołkowatym opowiadaniem o rzeczywistości kogoś, kto z racji na zajmowaną pozycję, stępił w sobie umiejętność szczerego i szerokiego spojrzenia na nią. Ktoś może odpowiedzieć, że to przecież pastisz. No dobra, łał, fajnie.
„Życie w Polsce stało się przerażająco zwyczajne. Przerażająco, bowiem dla większości z nas zwyczajność jest stanem zadowolenia i względnego dobrobytu, z którego nie chcemy rezygnować. Przerażająco, bowiem zwyczajność w swym dążeniu do egalitaryzmu przyjmuje często formy brutalne i opresyjne” – to fragment tekstu towarzyszącego wystawie. Pomimo że znajdują się na niej prace dobre, warte zobaczenia (Honorata Martin, Cipedrapskuad), to nie podoba mi się, że w optyce wystawy niemiła nieskora do zmian, „zwyczajność”, reprezentowana jest przez małe mieściny, wieś, biedną dzielnicę oraz „jeżdżenie Audi”. Do klimatyzowanego Audi z zaciemnionymi szybami wsiadają również panowie w garniturach, których codzienną rzeczywistość wyznacza biuro i podziemny parking. Nie chcę uogólniać, ale oni chyba też nie chcą zmian.
Janek Owczarek – ur. 1990, historyk i krytyk sztuki, kurator. Współpracuje z magazynem „Szum”. W 2019 r. wspólnie z Darią Grabowska i Piotrem Polichtem zorganizował ogólnopolski turniej artystyczny Tekken Art Tournament. Pracuje w Muzeum Literatury w Warszawie.
WięcejPrzypisy
Stopka
- Osoby artystyczne
- Honorata Martin, Dorota Masłowska, Maria Toboła , Dominika Olszowy
- Wystawa
- Społeczeństwo jest niemiłe
- Miejsce
- Raster
- Czas trwania
- 22.02-29.03.2014
- Strona internetowa
- rastergallery.com