Słowo kupieckie. Z Piotrem Nowickim rozmawia Jakub Banasiak
Jakub Banasiak: Powszechnie uważa się, że rynek sztuki w Polsce powstał po 1989 roku.
Piotr Nowicki: Bzdura!
No właśnie, skoro pańska galeria w lutym skończyła 40 lat, musiała otworzyć się w… 1977 roku.
Tak w istocie było.
To była pierwsza w Polsce prywatna galeria sztuki. Czy tak?
Pierwsza! Nie jedna z pierwszych. To jest temat, którym bardzo łatwo można wyprowadzić mnie z równowagi. Mam zasadę, że nie rozmawiam o tym, czy mam najlepszą galerię, czy nie, bo to jest kwestia gustu. Natomiast nie dam sobie odebrać pierwszeństwa. W 1976 roku dostałem z Ministerstwa Kultury i Sztuki zezwolenie na prowadzenie prywatnej galerii sztuki współczesnej. Numer: 1/76. Czekałem na nie prawie dwa lata. W Polsce Ludowej prywatny handel sztuką „uspołeczniono”, czyli zdelegalizowano w 1950 roku. Powstały Desy, państwowe salony wystawiennicze. Sztukę współczesną można było kupić tylko tam. W 1975 roku wszystko się zmieniło. Wydano rozporządzenie, że mogą powstawać prywatne galerie sztuki współczesnej – nie antykwariaty, lecz galerie.
Kim pan wtedy był? Co robił?
Studiowałem historię sztuki na Uniwersytecie Warszawskim. Wcale nie marzyłem o tym, żeby mieć galerię sztuki współczesnej. Lubiłem raczej starocie, pisałem pracę magisterską z historii meblarstwa warszawskiego u profesora Tadeusza Jaroszewskiego, pod kierunkiem doktor Bożenny Majewskiej-Maszkowskiej. Jeszcze przed studiami, a potem w trakcie studiów, pracowałem w Muzeum Narodowym. Byłem przekonany, że po magisterium będę kontynuował karierę muzealnika, pisząc i opracowując historię meblarstwa, bo wtedy był to mało przebadany temat, a mnie on interesował. Napisałem nawet pracę magisterską o meblach warszawskich XIX wieku. Być może dzisiaj byłbym muzealnikiem właśnie odchodzącym na emeryturę, jednak 11 czerwca 1975 roku zmarł mój ojczym, który w pawilonie na tyłach Nowego Światu miał atelier naprawy biżuterii. Coś trzeba było zrobić z tym pawilonem i doszliśmy z mamą do wniosku, że otworzę galerię.
Dlaczego sztuka współczesna?
Bo na antykwariat nie dostałbym zezwolenia, a na sztukę współczesną właśnie otworzyła się taka możliwość. To była miłość z rozsądku.
Jakub Banasiak – historyk i krytyk sztuki, czasami kurator. Adiunkt na Wydziale Badań Artystycznych i Studiów Kuratorskich warszawskiej ASP. Redaktor naczelny magazynu krytyczno-artystycznego „Szum” (z Karoliną Plintą), członek zespołu redakcyjnego rocznika „Miejsce”. Ostatnio opublikował monografię Proteuszowe czasy. Rozpad państwowego systemu sztuki 1982–1993 (2020).
Więcej