SZUM
SZUM
REKLAMA
SZUM Wspieraj nas!
  • Działy
    • News
    • Krytyka
    • Rozmowy
    • Do zobaczenia
    • Na dobry początek
    • Eseje
    • Kwartalnik
    • Patronite
  • Archiwum
  • Podcast
  • Redakcja
  • Sklep
Piszemy o sztuce z całej Polski. Komentujemy najważniejsze wydarzenia, dowartościowujemy marginesy, dajemy głos osobom twórczym i specjalistom. Pomóż nam w robieniu SZUMU.
Wspieraj nas!
Newsletter Szumu
co piątek w Twojej skrzynce!
Krytyka 29.11.2019 7 min

Reforma edukacji. „Poprawka” w galerii JEST

Cezary Wicher
udostępnij — facebook   twitter/x   link
pobierz .pdf
Może reforma edukacji, która objęła roczniki 90’, wyposażyła je w szkiełko i oko na tyle wrażliwe, że bez poważnych nakładów finansowych są w stanie opowiadać o naszej późnokapitalistycznej rzeczywistości, trafiając w sedno problemu?
Agata Lankamer, „Dziewczęcy tatuaż patriotyczny”, fot. Risoria

W niedawno przyswojonym polszczyźnie eseju Didiera Eribona Powrót do Reims francuski socjolog wiele miejsca poświęca zmaganiom kilku robotniczych pokoleń ze szkołą, sposobom eliminacji klasowo nieprzystających do burżuazyjnej struktury, tak jakby w system edukacji wpisane były imperatywy blokujące chęci przebicia się przez niewidzialną, kulturową osłonę. Mimo swojej nadmiernej ekskluzywności szkoła dla przodków Eribona stała się ważnym punktem odniesienia i w dobie powszechnego dostępu do edukacji nadal nim jest. Niegdyś świątynia znienawidzonego Bildung, po latach staje się budynkiem niby obcym, ale jednak swoim, z którego wyparowały znajome ciała, kształty i myśli, zastąpione kolejną, świeżą masą do lepienia.

Szkoła wydaje się nadal być jedną z najbardziej opresyjnych instytucji nowoczesności. Z jednej strony socjalizuje, przyczynia się do ugruntowania pewnej społecznej ogłady, wykształcenia habitusu, z drugiej zaś młode duszyczki są piłowane i ciosane wedle jednego schematu. Memy o nauczycielkach karzących uczniów za wykonywanie działań matematycznych w niepożądanej kolejności w czasach licealnych w każdym przyszłym maturzyście prowokowały ataki furii i buntowniczego wciągania tabaki w toalecie. Szkoła, a jakże, wpływa także na kształtowanie się postaw światopoglądowych, uczy hierarchii i wpaja wartości. Jej kulturotwórcze działanie z czasem może zatem, po trzydziestu latach „wolnej” Polski, przekładać się na milion głosów oddanych na Konfederację. Polskość i mity z nią związane tuż przed kolejnymi wyborami parlamentarnymi stały się lotnym hasłem we wrocławskim polu sztuki – zarówno tym silnie ustrukturyzowanym dzięki publicznym pieniądzom i budynkowi schronu, jak i tym opartym na oddolnych działaniach gdzieś między podwórkiem a wnętrzami dawnej szkoły aktorskiej.

Młodzi artyści bez specjalnego zaplecza instytucjonalnego, często na niekończących się bezpłatnych stażach i śmieciówkach potrafią przetrawić i sprawniej wyłuskać z dnia codziennego bolączki, z którymi się każdy z nas styka.

W październiku otwarto długo zapowiadaną wystawę Polska gościnność w Muzeum Współczesnym Wrocław, która zgromadziła szereg uznanych, młodszych i starszych twórczyń i twórców, wystawionych pod kuratorską batutą Karoliny Jaklewicz (małą konsternację wywołały w środowisku niewątpliwie jej podziękowania skierowane w kierunku byłej dyrektorki placówki, Doroty Monkiewicz). Gdzieś z dala od instytucjonalnego zgiełku, dzień później w dawnym budynku wrocławskiej PWST ósme działanie zaproponowała JEST galeria, w której otwarcie i funkcjonowanie na początku bieżącego roku zaangażowała się grupa znajomych z wrocławskiej ASP. Poprawka, bo tak galeryjny kolektyw zdecydował się zatytułować kolejne wydarzenie, podobnie jak Polska gościnność w MWW, zajęła się rozsupłaniem pewnych polskich mitów: w dawnym, niemieckim schronie przeciwlotniczym jest to mit tytułowej gościnności, JEST zaś postanowili przyjrzeć się patriotyzmowi, który w toku socjalizacji w szkołach wtłaczany jest do głów dzieciaków w swojej zmilitaryzowanej, maskulinistycznej formie.

1
Krytyka 27.07.2018

Entropia, czyli niekończący się zmierzch cywilizacji łacińskiej (na Dolnym Śląsku)

Portret Stach Szabłowski

Kuratorowana przez Jaklewicz wystawa próbuje zakwestionować mit tytułowej polskiej gościnności – zdaniem kuratorki i zaproszonych artystów mylnego przeświadczenia o akceptacji inności w społeczeństwie polskim. Główną wątpliwością jest w tym wypadku brak problematyzacji, dogłębnego pochylenia się nad sprawą – tutaj raczej przemykamy po tematach, które zamykają się w kilku ogólnych hasłach i są jasne, rozpoznawalne dla publiczności o, uogólnimy, liberalnym rodowodzie. Ale to przemykanie staje się bolączką niemal całej wystawy, bo poza pracami Doroty Nieznalskiej i Honoraty Martin, nie widać tutaj krytycznego zacięcia, a raczej fiksację na punkcie polskości, która byłaby rezerwuarem dla wszelkich potencjalnie wykluczających praktyk społecznych, co w 2019 roku wydaje się już nudne, oklepane i nieprzynoszące żadnych wskazówek, jak radzić sobie w faszyzującej się rzeczywistości.

W galerii JEST jakoś rozważniej i dojrzalej podjęto dyskusję z byciem Polką i Polakiem, co jest o tyle interesujące, że młodzi artyści bez specjalnego zaplecza instytucjonalnego, często na niekończących się bezpłatnych stażach i śmieciówkach, potrafią przetrawić i sprawniej wyłuskać z dnia codziennego bolączki, z którymi się każdy z nas styka.

JEST (kuratelę nad projektem trzymała Emilia Dudziec, realizująca nieco wcześniej pierwszą poprawkę w Częstochowie) w istocie przeniosło widzów do czasów szkolnych – działanie podzielone zostało na cztery lekcje, odpowiadające przedmiotom, z jakimi można było się zetknąć w trakcie procesu edukacji. Było coś dla ciała, bo lekcję WF-u poprowadził Szaman Polski; było coś dla ducha, bo lekcję polskiego i muzyki poprowadził Kolektyw Łaski; w rolę nauczycielki plastyki wcieliła się zaś Agata Lankamer. Szkoła w galerii JEST odznaczała się więc humanistycznym zacięciem w kierunku kalokagatii; żałuję bardzo, że zabrakło miejsca dla biologii czy geografii, lecz pleców uczniów nie można nadwyrężać, przecież podręczniki są tak ciężkie.

Kolektyw Łaski zaproponował wspólne śpiewanie przerobionych patriotycznych pieśni, w których patrialchalne, klasistowskie czy usprawiedliwiające przemoc fragmenty zostały zastąpione przez nieco bardziej równościowo świadome zwrotki.

Szkolną poprawkę otworzył Szaman Polski, czyli Mateusz Kowalczyk, który jako wuefista za pomocą kilku przysiadów i kopania piłki odprawiał rytuał przejścia wraz z widzami – oddawał hołd czterem stronom świata, jednocześnie dziękując i prosząc o siłę wielkie kuratorki i kuratorów m.in. Centrum Pompidou. Z wychowania fizycznego nigdy zagrożony nie byłem, zwolnień starałem się nie przynosić, jednak ciepły wieczór wraz z pajacykami skutecznie rosił potem czoło. Kowalczyk swój performans rozgrywał gdzieś na napięciu między polskością (europejskością), która przetransportowała słowiańskie oddawanie czci Słońcu, zjawiskom naturalnym i duchom przodków do budynków usłanych obrazami i krzyżami. Kolonizacyjno-orientalne wyobrażenie, zawarte w naszym myśleniu o szamanizmie, osiąga intrygujący efekt w zetknięciu z polskością i kulturą fizyczną (przecież w tym kraju prawie każdy chłopiec chce być piłkarzem) – przeniesienie mechanizmów rytuału na polski grunt odsłania nieco niepokojące związanie działań ruchów kibicowskich, których struktury działań i przyśpiewki to nic innego jak wspólnotowe kształtowanie siły za pomocą powtarzających się gestów i słów.

Mateusz Kowalczyk, Szaman Polski, fot. Emilia Dudziec
Mateusz Kowalczyk, Szaman Polski, fot. Emilia Dudziec
„Poprawka”, widok wystawy, fot. Risoria
Kolektyw Łaski, „Nowy Śpiewnik Patriotyczny”, fot. Emilia Dudziec

Kolektyw Łaski zaproponował wspólne śpiewanie przerobionych patriotycznych pieśni, w których patrialchalne, klasistowskie czy usprawiedliwiające przemoc fragmenty zostały zastąpione przez nieco bardziej równościowo świadome zwrotki. Paradoksalnie, karaoke ukazało pewną dwoistość – w trakcie śpiewania najlepiej bawiły się starsze osoby, które świetnie przyswoiły oryginalne wersje pieśni i zapewne podzielały wypływające z nich wartości. Przerobione kawałki nie sprawiały im problemów, a perswazja symboliczna ujawniająca się w przewijającym się na tle maszerujących dzieci czy działań wojennych tekście rozłożyła od wewnątrz imperatywy sprawiające, że pewne postawy traktujemy jako własne – wszystko to kwestia tego, czego się nasłuchamy od mających nad nami symboliczną władzę, kogo uczynimy własnym Szamanem. Kolektyw Łaski nie poprzestał tylko na karaoke. Odbyła się także lekcja polskiego, lekcja warsztatu prze-pisywania patriotycznych pieśni bez treści co najmniej wątpliwych. Artystki wraz z widzami starały się śpiewanemu patriotyzmowi nadać nieco łagodniejszy, pacyfistyczny wymiar, bez uprzedzeń i przemocy wobec kogokolwiek.

1
Krytyka 06.07.2018

Trudno mi dojechać na Bródno

Portret Karolina Plinta

Lekcję plastyki, prowadzoną przez Agatę Lankamer, uświetniło robienie patriotycznych tatuaży. Ubrana w dres marki Adidas artystka zaoferowała widzom wyjątkowe zdobienia ciała – można było wytatuować sobie nazwę naszego kraju w towarzystwie gołąbków pokoju czy pacyfistycznej przeróbki znaku Polski Walczącej. Lankamer w swoim działaniu przechwytywała patriotyczną narrację głównego nurtu, starając się pozbawić ją militarno-nacjonalistycznego wymiaru. Korzystając z instrumentarium roślinno-zwierzęcego, przyozdobiła silnie nacechowane hasła i symbole, aby pokazać, że nie istnieje jeden dobry model patriotyzmu, a dziewczyński sposób identyfikacji z polskością może być ciekawszy od heroizmu, jaki cechuje dominującą narrację. Artystka wykorzystała już nieco wyczerpaną, ale nadal bardzo modną konwencję – font gotycki, który kilka lat temu zdominował świat mody, aby stworzyć z siebie i widzów rodzaj osiedlowych patriotów, gopników, którzy na sercach mają wyszyte pacyfki. Podkreślenie tego, że istnieją różne formy polskości, utożsamiania się z nią i jej realizowania, wydaje się najsilniej wybijającą się cechą przeprowadzonej lekcji, której nie trzeba było poprawiać – tatuaże były odporne na działanie wody przez dłuższy czas.

Kolektyw Łaski, „Nowy Śpiewnik Patriotyczny”, fot. Risoria
Kolektyw Łaski, „Nowy Śpiewnik Patriotyczny”, fot. Risoria
Agata Lankamer, „Dziewczęce tatuaże patriotyczne”, fot. Risoria
Agata Lankamer, „Dziewczęcy tatuaż patriotyczny”, fot. Risoria
Agata Lankamer, „Dziewczęce tatuaże patriotyczne”, fot. Emilia Dudziec
Agata Lankamer, „Dziewczęcy tatuaż patriotyczny”, fot. Daria Gajowska

Nie wiem, czy to domena tylko wrocławskiego środowiska, że oddolne inicjatywy artystyczne są zdecydowanie świeższe i pozbawione zadęcia, aniżeli silnie zinstytucjonalizowane odpowiedniki, ale pewien stopniowy odwrót od centrali i rozproszenie zdaje się definiować upływający rok (warto tu przywołać chociażby powstałe w tym roku TAK JAKBY GRUPĘ czy Złoty Kiosk). Może reforma edukacji, która objęła roczniki 90’, wyposażyła je w szkiełko i oko na tyle wrażliwe, że bez poważnych nakładów finansowych są w stanie opowiadać o naszej późnokapitalistycznej rzeczywistości, trafiając w sedno problemu. JEST poprawili to, co w szkole im nie pasowało – oby sama szkoła się wreszcie poprawiła. Oby jak najmniej reform edukacji, oby jak najmniej poprawek.

Przypisy

Stopka

Osoby artystyczne
Kolektyw Łaski (Jagoda Kwiatkowska, Anna Shimomura, Julia Golachowska), Agata Lankamer, Mateusz Kowalczyk
Wystawa
#8_POPRAWKA
Miejsce
JEST galeria, Wrocław
Czas trwania
12.10.2019
Osoba kuratorska
Emilia Dudziec, JEST grupa
Strona internetowa
jestgaleria.com
Indeks
Agata Lankamer Anna Shimomura Cezary Wicher Emilia Dudziec Jagoda Kwiatkowska JEST galeria JEST grupa Julia Golachowska Kolektyw Łaski Mateusz Kowalczyk

Najczęściej czytane

1
News 29.04.2025

List otwarty środowiska filmu artystycznego do Ministry Kultury i Dziedzictwa Narodowego Hanny Wróblewskiej

Redakcja
2
Krytyka 02.05.2025

Uważna rewolucja. Dekolonialne praktyki w Państwowym Muzeum Etnograficznym w Warszawie

Portret Monika Stobiecka
3
Na Dobry Początek 05.05.2025

5–11 maja

Redakcja
4
News 04.05.2025

Zmarł Mirosław Filonik (1958–2025)

Redakcja
5
Na Dobry Początek 28.04.2025

28 kwietnia – 4 maja

Redakcja
6
Do zobaczenia 06.05.2025

„Gore” Pauliny Żuk w Galerii Sztuki Wozownia

Redakcja

Newsletter Szumu
co piątek w Twojej skrzynce!

REKLAMA
Piszemy o sztuce z całej Polski. Komentujemy najważniejsze wydarzenia, dowartościowujemy marginesy, dajemy głos osobom twórczym i specjalistom. Pomóż nam w robieniu SZUMU.
Wspieraj nas!
Reforma edukacji. „Poprawka” w galerii JEST — SZUM
REKLAMA
Logo: SZUM

Magazyn SZUM

Fundacja Kultura Miejsca
Wydział Badań Artystycznych i Studiów Kuratorskich
Akademia Sztuk Pięknych w Warszawie
ul. Wybrzeże Kościuszkowskie 39
00-347 Warszawa

redakcja@magazynszum.pl

ISSN 2956-817X

Media społecznościowe

  • facebook
  • instagram
  • spotify
  • apple podcasts
  • podcast RSS

Wspieraj nas!

Polityka prywatności

Kontakt

Przeszukaj SZUM

‹ › ×

    ‹ › ×
      Nasz serwis korzysta z cookies w celu analizy odwiedzin.
      Zapoznaj się z naszą polityką prywatności