Fotografia folderowa. „Pozdrowienia z Muszyny!” Zbigniewa Łagockiego w Galerii Starej
Meandry ciemnych korytarzy Łódzkiego Domu Kultury, zamieszkane przez gipsowe odlewy kariatyd i paprotki, mogą posłużyć za scenografię do filmów z dreszczykiem. Pokonanie ich w szare, styczniowe popołudnie nie należy do najprzyjemniejszych zadań. Na odważnych jednakże czeka nagroda w postaci wystawy fotografii Zbigniewa Łagockiego Pozdrowienia z Muszyny! w galerii Starej.
Postaci zmarłego w 2009 roku fotografa zapewne nie trzeba przypominać. Dla spokoju przytoczę kilka najważniejszych faktów z jego życia. Urodzony we Lwowie w 1927 roku, od 1945 roku związany był z Krakowem, gdzie studiował na Politechnice Krakowskiej i później pracował. Początkowo jako architekt w Polsce i Szwajcarii, później wyłącznie jako fotograf. Należał do ZPAFu, brał udział w wielu wystawach i niejedną sam zorganizował. Szczególne zasługi zyskał na polu edukacji jako założyciel pierwszej w kraju Katedry Fotografii na krakowskiej ASP. Najbardziej znany jako portrecista związany z Piwnicą pod Baranami oraz autor tajemniczych aktów, a prawie zupełnie zapomniany od strony fotografii użytkowej.
Wystawa kuratorowana przez Katarzynę Kowalską, absolwentkę Instytutu Historii Sztuki UJ, skupia się wyłącznie na ostatniej ze wspomnianych odsłon twórczości artysty. Mało kto pamięta Łagockiego jako twórcę pocztówek ukazujących sielskie widoki z rodzimych uzdrowisk. W Galerii Starej to one oraz większych rozmiarów fotografie, z których kartki powstały, są tematem ekspozycji. Zgromadzony materiał pochodzi z dwóch źródeł: Narodowego Archiwum Cyfrowego oraz kolekcji dr Marii Pyrlik, właścicielki spuścizny po artyście. Zawieszone starannie na jednym poziomie w niewielkich odstępach tworzą barwny fryz zdobiący białe ściany galerii. Ciągłości obrazów nie przerywają podpisy, które modnym ostatnio sposobem zawieszono tuż nad podłogą (co osobiście uważam za świetny patent). Wszystkie zdjęcia pokazują domy zdrojowe wybudowane w latach 60. i 70. w Muszynie, Szczawnicy oraz Krynicy Zdroju.
Modernizujące budynki nie należą do fotogenicznych obiektów. Długie, stosunkowo niskie lub wprost przeciwnie – wysokie a wąskie bloki bardzo ciężko zgrabnie zmieścić w kadrze. Łagocki ratował się włączaniem w obręb kompozycji zieleni, przede wszystkim drzew, tworzących jakby kulisy dla wyeksponowanego kolosa lub kwietnych rabatek, osładzających poziomy ciężkiej bryły na drugim planie. Trzymając się kurczowo takiego patrzenia na obraz można dojść do wniosku, że Łagocki w swoich pocztówkowych zdjęciach uwieczniał przede wszystkim rozkwitłą naturę, a domy zdrojowe pojawiały się niejako przy okazji, zawsze na drugim planie. Dzięki temu kadry nęcą tak bardzo wakacyjnymi scenami. Co również znamienne dla tych fotografii, praktycznie nie ma w nich ludzi. Sztafaż, który się pojawia w co niektórych kadrach, jest minimalny, praktycznie nie odgrywający roli w kompozycjach. Kurorty, w ujęciu Łagockiego to miejsca, gdzie klaksony nie trąbią, a disco polo nie ma prawa bytu. Aż się łezka w oku kręci.
Bardzo grzeczne, klasyczne – chciało by się powiedzieć – obrazy zupełnie nie pretendują do „artystyczności”. Łagocki unika w nich odważniejszych zabiegów formalnych, a jedynym zdjęciem o zacięciu abstrakcyjnym jest ujęcie Sanatorium Budowlani w Krynicy Zdroju z żabiej perspektywy. Za to o talencie fotografa może świadczyć chociażby porównanie tej odmiennej dla niego konwencji, w którą jakże płynnie potrafił wejść. Uwaga należy się także kolorystyce zdjęć, nasyconej i świeżej. Łagocki robił swoje zdjęcia w czasach „przedphotoposhopowych”, więc wszystko zależało od dobrej pory dnia, naturalnego światła i przesłony. Można prychać pogardliwie, że takie zdjęcia można bez problemu zrobić samemu. Proszę spróbować analogiem i wtedy podyskutujemy.
Powyższe zdjęcia powstawały na zamówienie Krajowej Agencji Wydawniczej w czasach PRLu. Język wizualny, jakim posługuje się w nich Łagocki, to oficjalna ówcześnie przyciężka prostota, pozbawiona cech autorskich. Kartki z całego kraju zdobiły podobnego typu kadry z pierwszoplanowymi kwietnikami. Sam artysta nazywał tę część swojej twórczości „fotografią folderową”, co nie brzmi szczególnie zachęcająco i może wskazywać na dystans Łagockiego do niej. Wspomniany już wcześniej nikły artyzm tych zdjęć, to także po prostu element obowiązującej estetyki. W zasadzie gdyby nie praca magisterska kuratorki, do dziś nikt nie łączyłby artysty z podobną chałturą – a nie wiedzieli o niej nawet najbliżsi przyjaciele Łagockiego. Cel wystawy, jakim było przedstawienie znanego fotografa od zapomnianej strony, został z powodzeniem osiągnięty. Równocześnie muszę przyznać, że zainteresowania kuratorki traktuję jako osobliwe i osobiście podziwiam determinację w pracy nad powyższym materiałem.
Z dzisiejszego punktu widzenia te zdjęcia są o tyle istotne, że przypominają młodszym pokoleniom (kojarzącym PRL z modnego obecnie dizajnu i opowieści rodziców) wizualność lat 70., tak daleką od współczesnych, daleko bardziej intymnych kadrów. Trzymając się terminologii Bartha, powyższe zdjęcia posiadają tylko i wyłącznie studium, identycznie nijakie w każdym ujęciu. Brak w nich punctum – elementu, który przykuwa spojrzenie i nie pozwala się oderwać od obrazu. Zastanawiam się, czy przypadkiem fotografowie celowo kładli aż tak wielki nacisk na rośliny wchodzące w kadr, aby ożywić i odświeżyć zastaną rzeczywistość. Widoki miast pod tym kątem przegrywają na całej linii.
Podsumowując, wystawę uważam za udaną i wyczerpującą ten aspekt twórczości wybitnego fotografa. Większa ilość zdjęć (a jest ich mnóstwo) nie zrobiłaby tu jednak znacznej różnicy przez wzgląd na podobieństwo ujęć. Tak ekspozycja zyskuje kameralny charakter, odpowiadający „wakacyjnym” kadrom. Jeszcze pełniejszą iluzję podróży w czasie i przestrzeni można zyskać popijając wodę mineralną „Muszyna”, hojnie wręczaną przez panią pilnującą ekspozycji. A zatem – na zdrowie!
Przypisy
Stopka
- Osoby autorskie
- Zbigniew Łagocki
- Wystawa
- Pozdrowienia z Muszyny!
- Miejsce
- Galeria Stara, Łódzki Dom Kultury
- Czas trwania
- 12.12.2014-17.01.2015
- Osoba kuratorska
- Katarzyna Kowalska
- Fotografie
- Szymon Mamczur
- Strona internetowa
- ldk.lodz.pl