Potwór skebabizowany
Wystawa Monster, zorganizowana przez galerię Henryk przy okazji festiwalu Unsound, jest rozwinięciem wątków od dawna obecnych w twórczości Bartosza Zaskórskiego: pustki, nudy, melancholii; grzybów, pleśni, przerostów; mutacji i nieludzkości. Artysta po raz kolejny konstruuje jakiś świat. Nie zajmuje się jednak ani tożsamością Monstera, ani jego hipotetycznego fana. Istotna jest sama ich obecność i relacja, w której znajdują się ze sobą i z widzem wystawy. W ten sposób Zaskórski odnosi się do tegorocznego motywu Unsoundu – „Presence” – i proponuje zajęcie pozycji, w której nawet deklarowana wolność interpretacji lub zmiana podejścia do „podmiotów” narracji, tj. niedoszukiwania się ich tożsamości, domyślania się charakterologicznych rysów uczestników-bohaterów historii, staje się prawie całkiem nieistotna. Ważne jest jedynie obserwowanie zastanej sytuacji. Odebranie podmiotowej możliwości interpretacji to inne określenie przyjemności. Takie podejście zbliża tę i (prawie) każdą poprzednią realizację Zaskórskiego do performansu.
Wystawa obejmuje łącznie dziewięć rysunków, z czego sześć umieszczonych jest w koszulkach na dokumenty zawieszonych na płytach poliwęglanowych, a pozostałe trzy na ścianie. Rysunki sugerują zmianę rozciągniętą w czasie i „organiczną”. Niektóre z nich prezentują fuzje ludzko-zwierzęce, inne ludzko-roślinne. Są i takie, w których trudno określić, czy mamy jeszcze do czynienia z czymś, co istnieje. Wydaje się raczej, że oto człowiek zlewa się z czymś nienamacalnym, chmurą, chaosem lub samą negatywnością, pustką i tworzy nowe stany skupienia. Jednak transformacje dotyczą także elektro- i biochemicznej kompozycji układu nerwowego, przekazującego informacje krystalizujące się w realizacji Zaskórskiego w układy scalone.
Zestawienie Popka, który pojawia się na jednym z rysunków i kebabu jest oczywiste – dlatego, że jest możliwe. Kebab to po serii transfiguracji niemalże rewers Popka. Popek i Kebab to jedno. Monster to nieukierunkowana energia, multipotencjalny idol niewyspecjalizowany, którym kieruje gniew i duma.
Cykl rysunków uzupełnia nieczytelny, zdrapany z płyty pilśniowej cytat, najprawdopodobniej z opowiadania Ondřeja Neffa, oraz wyskrobany na pobieżnie zamalowanej białą farbą szybie napis „MONSTER”, przywodzący na myśl manifestację tajemniczego ducha czegoś, co w inny sposób ujawnić się nie może. Jedno działanie jest dokładną antytezą drugiego. Znaczenie płynące z pewnego zestawienia słów staje się niezrozumiałe, odesłane w niebyt i tym samym widmowo niepokojące; imię natomiast zyskuje wyjątkową wyrazistość, klarowność i moc, dodatkowo potęgowaną przez modulującą nastrój muzykę Zaskórskiego.
Z kolei rytm wystawie nadaje wyświetlana na dwóch ekranach niepokojąca animacja 3D (powstałe we współpracy z Moniką Olszewską i Rufusem Rufsonem), przedstawiająca antropomorficzny korpus obracający się między grzałkami i nad kaloryferami, które w miarowym tempie, „krokiem defiladowym” tworzą żelazne fale, wyłaniające się i ginące z zasięgu wzroku ograniczonego ramą wyświetlacza. By posłużyć się pojęciem bliskim Zaskórskiemu (użył go w tytule jednego ze swoich wydawnictw muzycznych), kaloryfery obrazują przechodzenie od omamu hipnagogicznego do marzenia sennego – moment, w którym znajome mutuje w bezimiennie, a więc nie swojskie (nieswoje bo bezimienne), nie-swoiste, zrzucając nas do doliny mrocznej i oszałamiającej, w której choć jest niesamowicie, zniesiony zostaje podział na normalność i dziwaczność, niezwykłość czy zwyrodniałość. Z animacją koresponduje umieszczony poniżej inny wyświetlacz, który emituje ciąg słów: KEBAB PIZZA INFLUENCER MUTATION. Wykorzystanie medium kojarzonego głównie z reklamą uwydatnia gdzie indziej mało widoczny motyw autoreklamy, od której, obok częstotliwości transmitowania komunikatów, uzależniona jest obecność ujmowana jako wypadkowa uwagi. Postać Monstera może przecież wyłaniać się tylko jako forma idola zrodzona w sercu i przez modły fana.
Zaskórskiego nie obchodzi szczególnie konkret polityczno-społeczny poza ramami, które mogłyby wyznaczać relacja między funkcjami idola i fana. Dla niego ta kryjąca się za rzeczą rzeczywistość jest dalece przekształcona, jeśli nie zupełnie inna, za to bliska uniwersum, które konsekwentnie buduje.
W centrum wystawy-instalacji znajduje się materializacja prawdopodobnie małego wycinka procesu, pewnego etapu rozwoju Monstera. Silikonowy kebab przypominający ul (stworzony we wspołpracy z Agnieszką Adamską), obleczony częściowo protezą skóry z włosami i zębami, zwieszony z sufitu, spaja rozproszone wątki i bezlitośnie konfrontuje nas z nim. Oswobodzony z rusztu kebab jest uzupełniony o mały ekran LCD, wyświetlający cytaty z filmów takich jak Hellraiser, Phantasm, Teksańska masakra piłą mechaniczną („Our family’s always been in meat.”, „You think when you die, you go to heaven. You come to us!”, „Now you must come with us, taste our pleasures.”, „Your suffering will be legendary.”) i sugeruje, że metamorfoza jest także cybernetyczna i w dwójnasób wirtualna: cyfrowa i mentalna, a kebab nie jest już czymś pojedynczym, jest zlepkiem wielu warstw, który nęci, zachęca by podejść, dotknąć, stać się w/z nim tym samym. Monster pokazuje jednak coś więcej – to, co mogłoby się stać, gdyby podobny do Frankensteina twór powstał w wyłączonym z ludzkiej logiki przekształcania akcie samopobudzenia siły woli lub życia. Zestawienie pojawiającego się na jednym z rysunków Popka i kebabu jest oczywiste, bo jest możliwe. Kebab to – po serii transfiguracji – niemalże rewers Popka. Popek i Kebab to jedno. Monster to nieukierunkowana energia, multipotencjalny idol niewyspecjalizowany, którym kieruje gniew i duma.
W tym kontekście zastanawia kluczowe dla wystawy połączenie: Monster – sterydy/przemoc – kebab, na którym Zaskórski buduje narrację. W tym przypadku łańcuch składający się z tych głównych węzłów (tworzą one rdzeń instalacji, od którego odchodzą kolejne opowieści, inicjalizują kolejne łańcuchy) otwiera postać Potwora – idola, który płynnie, tj. zmieniając „charakter” swojego płynu ustrojowego, poddaje się mutacji, kebabizuje się. Forma, którą przybiera, może być problematyczna pod względem poprawności politycznej. Kebab jest obiektem, za którym kryje się konkretna rzeczywistość. Kebabizacja nieuchronnie kojarzy się pejoratywnymi określeniami środowisk nacjonalistycznych i z chuligańskimi czynami wymierzonymi w mniejszości narodowe w Polsce, czy wreszcie z Prawdziwym Kebabem U Prawdziwego Polaka. Można jednak potraktować ten obiekt jako czterowymiarowy w systemie geometrycznym, w którym czwarty wymiar nie jest znaczeniem ani czasem, lecz kolejną płaszczyzną. Czas natomiast jest zawarty w każdym z tych wymiarów oraz jednocześnie jest ich wypadkową. Tak zdaje się rozwijać motyw kebabu Zaskórski. Nie obchodzi go bowiem szczególnie konkret polityczno-społeczny poza ramami, które mogłyby wyznaczać relacja między funkcjami idola i fana. Dla niego ta kryjąca się za rzeczą rzeczywistość jest dalece przekształcona, jeśli nie zupełnie inna, za to bliska uniwersum, które konsekwentnie buduje. W Monsterze skupia się on przede wszystkim na warstwowej formie kebabu oraz procesie naciekania, w którym kebab nacieka sam na siebie i tworzy zlepek nie-życia, dzikie mięsko, a potem przerzuty; uzależniający melanż komórek zarodkowych, które mogą formować potworniaki i w których oscylują dojrzałość, czas prenatalny (jeśli nie po prostu zalążkowy) i okres schyłkowy: czas śmierci i gnicia.
Nie sposób nie dostrzec powiązań między Monsterem a drugą, równolegle prezentowaną przez galerię Henryk wystawą I had reached the nothing, and the nothing was living and moist Anny Mokrzyckiej. Obie oscylują wokół cielesności, możliwości nieludzkiego doświadczenia i przemiany, poniekąd także materialności. Radykalnie różni je podejście do podejmowanych tematów. Zaskórski nie tyle mówi o przeżyciach, uczuciach czy cielesnych doświadczeniach, ile w stylu full blast body horror stawia nas w obecności obiektu.
Tu, (i) w ramach tematów, które porusza Zaskórski w miejscu, gdzie innym towarzyszyłoby histeryczne ożywienie, nerwowe wytknięcie, krytyczna emfaza (emfaza krytyczności) czy „niezdrowy”, szyderczy, cyniczny lub maskujący podniecenie gest lub śmieszek, u niego bije spokój – trudno ocenić czy jest on wynikiem utraty wiary w cokolwiek, czy pewnego zrozumienia, lub pogodnej akceptacji istnienia rzeczy, które z powodu obcości są dla ludzi nie do zrozumienia – wydobywa się on z każdego elementu wystawy. Jeśli istnieje możliwość spokojnej i łagodnej, ale wciąż euforycznej afirmacji zwykłego życia i przedmiotów, to Kebab jest jej manifestacją. Jak stwierdza główny bohater Nagiego Lunchu, „strefa sama dba o siebie”. Tak jest także w przypadku Monstera – to, co jest kebabem – wytwarza swoją własną strefę. Można się do niej dostać, ale podlega się jej zasadom, które zawsze są przed wszelkim prawem. Strefa dba o siebie, strefa dba o ciebie, bo Idol, influencer wpływa na siebie, odpycha obcy wpływ i w ten sposób utrzymuje swoje trwanie – czasem popełniając zbrodnie, czasem kanibalizm w operacjach sytemu podtrzymywania jakby-życia. Zaskórskiemu przy użyciu minimalnej liczby słów, czerpiąc ze zmacerowanych dzisiaj lęków przed biotechnoradiacyjną hybrydyzacją charakterystyczną dla lat osiemdziesiątych, udało się stworzyć współczesną gotycką instalację, traktującą o wkluczaniu w interfejs człowiek-maszyna, hiperbotoksowaniu i skaryfikacji ego.
Przypisy
Stopka
- Osoby artystyczne
- Bartosz Zaskórski (we współpracy z: Rafałem Dominikiem, Rufusem Rufsonem, Grażyną Moniką Olszewską, Agnieszką Adamską, Rafałem Ziemińskim, ojcem Macieja Gniadego)
- Wystawa
- Monster
- Miejsce
- Galeria Henryk, Kraków
- Czas trwania
- 8.10.2018–31.10.2018
- Strona internetowa
- henrykgallery.com