„Spuścizna” Grzegorza Bibro w Galerii Robię Tylko To Co Lubię
Płynne libido Grzegorza Bibro
Paweł Leszkowicz
W przestrzeniach galeryjnych Studia Graficznego Bękarty w Poznaniu odbywa się w terminie 24.05–23.06.2024 wystawa szklanych rzeźb Grzegorza Bibro z serii Spuścizna/Legacy (2022/2023). Prace te są na granicy abstrakcji i figuracji, niezwykle estetyczne, a jednocześnie obsceniczne. Wszystkie wykonane zostały – a dosłownie wydmuchane – ze szkła hutniczego przez artystę. Ich wielkość zbliżona jest do męskiej dłoni, a jednocześnie genitaliów, choć zdaniem rzeźbiarza te pierwsze są większe niż te ostatnie. Genitalia, jak wiadomo, bywają różnej wielkości i różnych kształtów, i podobnie jest z tymi rzeźbami.
Genitalia męskie są pierwszym skojarzeniem w percepcji, ale niektóre kształty są bardziej abstrakcyjne i nawiązują do różnych cielesnych organów; jednak w większości przypadków wzrok wyłoni formy i faktury przypominające jądra, penisy, żołędzie i ich korony, napletki, a także drobniejsze wędzidełka. Szklane falliczne obiekty są często zakończone otworem przypominającym ujście cewki moczowej, niekiedy napletki są szczególnie rozwinięte, a jądra soczyste i mięsiste. To wszystko jest wykonane ze szkła, jest zatem kruche tak, jak wrażliwe, silnie unerwione i podatne na bodźce są genitalia. Szkło – tak jak ciało penisa i jąder – jest delikatne, ale jednocześnie może zranić, tak jak penis w erekcji w aktach przemocy seksualnej.
Czyżby Grzegorz Bibro znalazł idealny materiałowy ekwiwalent dla mięsnej i popędowej tkanki męskich genitaliów, dla ich złożonej funkcjonalności i symboliki, w cielesności i w kulturze?
Z pewnością jego sztuka jest pod względem wielu znaczeń i technik bardzo przemyślana. Artysta z jednej strony inspiruje się współczesną akademicką literaturą na temat męskości, np. sławną książką Davida Friedmana Pan Niepokorny. Kulturowa historia penisa; z drugiej zaś – realnością pracy w hucie szkła i specyfiką tego materiału, gdyż jego sztuka podąża za jego właściwościami.
Grzegorz Bibro studiował sztukę i wzornictwo szkła we wrocławskiej ASP, jedynej w Polsce, która posiada hutę szkła. Obecnie jest tam studentem Szkoły Doktorskiej. Całe zaplecze pracy w takim miejscu zna więc gruntownie, również pod kątem męskości i aluzji do męskiej seksualności. Szkło się dmucha, a tradycyjnie produkowali je głównie mężczyźni, dmuchając w półtorametrowe rurki, zwane piszczelami, i kształtując w ten sposób bańkę szklaną. W przeszłości tworzenie dzieł ze szkła było zatem męską domeną. Falliczne formy były jednymi z pierwszych obiektów, które artysta zdołał i chciał samodzielnie wykonać, gdy tylko nauczył się pracy w hucie szkła.
Wszystkie te erotyczne potencjalności są znaczące. Rzeźby Grzegorza Bibro można bowiem odczytywać jako nie tylko bardzo sensualne, ale i humorystyczne, w sensie humoru związanego z radosnym podejściem do seksu. W procesie hutniczej produkcji miękkie i gorące szkło staje się twarde, zupełnie jak penis wchodzący w stan erekcji. Dalsze kształtowanie szkła można nawet porównać do pieszczoty. Podczas płynnego obracania piszczeli artysta gładzi je mokrą gazetą, która pozwala nadać odpowiedni kształt – wtedy tylko papier i woda dzielą jego rękę od szklanego obiektu. Nabiera kolejne warstwy szkła, rozdmuchuje je i wygina, wykorzystując grawitację i temperaturę. Pozwala opadać podłużnej formie, czasem też skleja ze sobą elementy, wykorzystując przy tym lepkość gorącego szkła. W niektórych realizacjach używa metalowej szczotki do czesania szkła, aby odtworzyć strukturę włosów. W innych przypadkach stosuje efekt crakle w postaci spękań na powierzchni, powstały w wyniku zanurzenia gorącego szkła w zimnej wodzie. Wszystkie te techniki Bibro stosuje w swych rzeźbach, aby osiągać ich wysoką i wyrafinowaną estetykę. Biorąc jednak pod uwagę, jak niebezpieczna jest ta praca, jak można się poparzyć i jak bardzo trzeba uważać, całość można potraktować jako szerszą metaforę męskiej seksualności, związaną nie tylko z przyjemnością, ale też z traumą i agresją.
Szkło rani, a proces jego powstania jest niebezpieczny, podobnie jak niebezpieczna może być męska seksualność związana z przemocą, autodestrukcją i cierpieniem, własnym i innych. Jest to jednak drugi ukryty wymiar tej sztuki – na powierzchni jest ona piękna i uwodząca, dopiero gdy naprawdę zagłębimy się w skomplikowany proces produkcji wrzącego szkła, wyłaniają się bardziej złożone aspekty związane z seksualnością. Artysta tworzy bowiem sztukę związaną ze współczesnymi studiami nad męskością i wiele odniesień zostało zawartych w tych szklanych dekoracyjnych obiektach, inspirowanych zarówno psychocielesnością płci, jak i historią kultury.
W muzeach antropologicznych, podobnie jak i w sex shopach, można znaleźć dilda i gadżety erotyczne o różnych kształtach, również ze szkła, które przypominają najbardziej falliczne i wyprostowane, obłe rzeźby z serii Legacy. Sam fakt, iż artysta proponuje polskie tłumaczenie jako Spuścizna, ma kolejny erotyczny podtekst, związany nie tylko ze spuszczaniem szkła, ale również z męskim nasieniem.
Kolorystycznie te rzeźby są również intrygujące – usiłują oddać różne odcienie męskich genitaliów, od brązu, czerwieni i różu po kremową biel spermy. Najwięcej jest różowych i mlecznych szklanych tkanek, wyprostowanych, zakręconych lub powyginanych. Ta elastyczność, giętkość zarówno płynnego szkła, jak i trzonu penisa jest fascynującym artystę zagadnieniem materialności męskości. Rzeźby z serii Legacy numerowane są w zależności od użytej techniki i koloru.
Nieunikanie obsceniczności, wręcz zapraszanie do niej, wynika z opozycji wobec dziedzictwa symbolicznego męskich genitaliów, które w tradycji chrześcijańskiej uważane są za obsceniczne, czyli znajdujące się poza sceną, jako wstydliwe i brudne. W sztuce Bibro takie konotacje znikają na rzecz estetyki i sensualności, genitalia są w centrum sceny jako piękne, warte kunsztownych i pracochłonnych dzieł sztuki. Jest to oczywiście kolejny w sztuce współczesnej powrót do tradycji antycznej, pogańskiej, w której penis był obiektem kultu i afirmacji. Nie tylko takie inspiracje znajdują się za bezwstydem artysty. Inspirował się on również graffiti oraz brutalnymi rysunkami penisów na ścianach, które mają prowokować i obrażać. W jego sztuce szkła brutalizm i wulgaryzm ulicznej ikonografii, wstręt patriarchatu zostają zamienione w dekoracyjne i przemyślane studia nad psychologią męskiej seksualności i cielesności, skupionej właśnie na tym najbardziej newralgicznym obszarze.
Proponuję również postrzeganie tych dzieł, które są współczesną queerową sztuką erotyczną, jako afirmację seksu oralnego. W polskiej sztuce queerowej za mało jest celebracji rozkoszy i przyjemności, bez wstydu i winy. Z oralności tych rzeźb w dużej mierze wynika ich haptyczny, drażniący i słodki powab. Produkcja szkła wiąże się bowiem ze sztuką dmuchania, po angielsku określa się ten proces jako blowing the glass, co budzi oczywiste skojarzenia z blow job. Wykonując pierwotną szklaną bańkę, nie tylko dmie się w rurkę/piszczel, ale również nią okrężnie porusza, pracując zarówno ustami, jak i dłonią, tak jak podczas dobrze wykonanego fellatio. Nic dziwnego, że niektóre z tych fallicznych baniek są splamione białymi kroplami.
Wszystko to jest bardzo męskocentryczne w artystycznej refleksji o męskim, popędowym, cielesnym epicentrum, dlatego trzeba wrócić do Sigmunda Freuda, który prześwietlił męską seksualność. Freud jest autorem pojęcia libido, stworzonego w 1894 roku, które po łacinie oznacza chęć, pragnienie, pożądanie. Libido określa, w sensie psychicznym, popęd, jest to psychoerotyczna energia cyrkulująca w cielesności i wywodząca się z czystej nieświadomości, a biologicznie z hormonów. Ponieważ popęd seksualny usytuowany jest na granicy cielesno-psychicznej, libido oznacza jego aspekt psychiczny, jest dynamicznym przejawem popędu seksualnego w życiu psychicznym. Z tego powodu, że siła libido wynika z nieświadomości, jest ono trudne do wyobrażenia i choć wyraziście doświadczane, może być oddane tylko przez metafory. Często próbując wizualizować libido, odnoszono się do ciepła, energii i elektryczności. Rzeźby Grzegorza Bibro skierowały moją uwagę w stronę wrzącego, ciekłego i niebezpiecznego szkła zamienionego w seksualne męskie organy, skąd właśnie pożądanie emanuje. Jest to w dosłownym znaczeniu zamrożone płynne libido, gdyż to gorące szkło po uformowaniu wymaga następnie specjalistycznego procesu studzenia, który pozwala usunąć naprężenia. Libido jako energia popędowa czerpie źródło z różnych stref erogennych, gdzie kluczowa jest strefa genitalna, w którą w obiektach artysty zamienia się ciekłe i gorące szklane libido.
Rzeźby są przedstawieniami i sublimacją libido, ale ze zredukowanym poziomem represji, gdyż pożądanie potrzebuje właśnie ekspresji i odprężenia. W rozwoju freudowskiej koncepcji libido zaczęło z czasem obejmować całą energię przyjemności, miłości, siły przetrwania i siły woli.
W psychoanalizie libido ma zawsze charakter męski i jest organizowane wokół penisa. Można zauważyć różnicowanie się pojęć „penis” i „fallus”, z których pierwsze oznacza narząd męski w jego cielesnej realności, a drugie podkreśla jego symboliczne znaczenie. Akcent na „fallusa” jest odwołaniem do prehistorycznych i starożytnych przedstawień narządu męskiego w formie penisa w erekcji, który odgrywał ważną rolę w rytuałach i ceremoniach wtajemniczenia. Taki archetypiczny fallus symbolizował potęgę, potencję, płodność, nadnaturalną męskość, odrodzenie, siłę, świetlistą zasadę. Siła życia była w nim skupiona.
Jest to magiczne i estetyczne pogańskie rozumienie męskich genitaliów, które na szczęście powraca w kulturze współczesnej i znajduje swoją spuściznę w szklanej sztuce erotycznej Grzegorza Bibro. Szczególnie, że w swoich dmuchanych ucieleśnieniach męskości i jej metamorfozach artysta posługuje się formami ewokującymi zarówno miękkość i giętkość penisa, jak i twardość fallusa.
W pogańskiej ikonografii fallus reprezentował płodność i kreatywne, odradzające się siły natury. W sztuce egipskiej, greckiej i rzymskiej jest wiele fallicznych obiektów, figur i monumentów. Fallus był znakiem ochronnym, odstraszającym złe moce, przynoszącym szczęście, dlatego dekorowano nim naczynia, meble, biżuterię i amulety. Należał do repertuaru sztuki dekoracyjnej tak jak szklane obiekty. W sztuce starożytnej możemy mówić o kulcie fallusa. Abstrakcyjne rzeźby przedstawiające jądra i fallusa (penisa w erekcji) były umieszczane w rytualnych miejscach jako obiekty kultu. Przykładem może być falliczny ołtarz Dionizosa w Delos lub hermy – filary z męską głową i genitaliami, umieszczane przy wejściach do domów na szczęście.
Poszukując nowych i afirmatywnych wyobrażeń męskiego ciała i seksualności, artysta nawiązuje do tych antycznych form symbolicznych i ich pozytywnych asocjacji, usuwając poprzez estetykę i materiał negatywne skojarzenia związane z męskimi genitaliami. Te rzeźby ociekają zmysłowością i w swej homoerotyce traktują męskość jako przyjemność, a wręcz rozkosz. Nie brak jednak głębszego podłoża związanego z destrukcyjnymi aspektami, tym bardziej, że te szklane rzeźby można łatwo zniszczyć, rozbić na kawałki. Są to zatem obiekty bardzo wrażliwe, ich męskość jest zmysłowa i delikatna, wręcz dekoracyjnie kobieca. Proponują zatem – mimo patriarchalnego kultu męskich genitaliów – alternatywną wersję męskości. Postrzegam je również jako terapeutyczne libidinalne centra erotyczne, które emanują świetlistą siłą i energią pozytywnej i twórczej seksualności, tak potrzebnej, aby zrównoważyć popęd śmierci w otaczającym nas świecie i w nas.
Niniejszy fragment pochodzi z katalogu wystawy Grzegorza Bibro Spuścizna. Autorami tekstów są: Paweł Leszkowicz oraz Agata Kiedrowicz, korektą zajęła się Agnieszka Borawska-Reks, a tłumaczeniem Ewa Dera. Wydawcą jest Mono Duo Tri, Grzegorz Bibro, © 2023 RttCL, Mono Duo Tri, Grzegorz Bibro
Przypisy
Stopka
- Osoby artystyczne
- Grzegorz Bibro
- Wystawa
- Spuścizna
- Miejsce
- Robię Tylko To Co Lubię
- Czas trwania
- 24.05–21.06.2024
- Osoba kuratorska
- Marcin Matuszak
- Wydawnictwo
- Mono Duo Tri, Grzegorz Bibro