„Plecienie lekkoatletyczne” Magdaleny Starskiej w Galerii Miejskiej Arsenał w Poznaniu
Wydaje się, że większość z nas nieustannie mówi o relacjach, na których tak bardzo nam zależy. Czy faktycznie? Kilkanaście lat temu modnym pojęciem scalającym świat sztuki i nauki była interakcja, potem stała się nim partycypacja. Dziś częściej mówimy o koprodukcji i kokreowaniu sytuacji artystycznych przez widzów. Obojętne jednak, którym pojęciem się posłużymy, każde z nich stawia widza – człowieka w centrum.
Dla Magdaleny Starskiej, twórczość której, z konieczności przyporządkowania, można nazwać sztuką relacyjną czy performatywną, relacje miedzyludzkie są oczywiście kluczowe. Jednakże tak samoważne są dla niejrelacje z tzw. materią nieożywoną, czyli pozycja i zachowanie człowieka wobec otaczających go przedmiotów. Jak deklaruje, nie oddziela ona duchowości materii od duchowości człowieka, stawiając je na równi. Co to może oznaczać? Przedmioty są dla artystki istotne, traktuje je jako swoich towarzyszy pozwalających przetrwać trudne chwile. Z jednej strony dba, jak mówi, o rozwój duchowości, z drugiej troszczy się o dobrostan i to, co najbardziej przyziemne. Dotyczy to zarazem życia prywatnego, jak i pola sztuki, które w oczywisty sposób się u niej przeplatają. Eksperymenty z użyciem przedmiotów, zaskakujace zestawienia i próby nadawania im nowych zastosowań oraz umieszczanie ich w nieoczywistych kontekstach to niejako podstawa działań twórczych Starskiej.
Co znaczące,przedmioty nie są przez artystkę fetyszyzowane, czy stawiane na piedestale, one po prostu do czegoś służą, coś w widzach „uruchamiają”. Są przydatne, choćby ich przeznaczenie było tak prozaiczne jak podpieranie, podtrzymywanie, wskazywanie itp. kolejnych elementów ekspozycji czy budowanie otoczenia, w którym odbywają się warsztaty. Na wystawach Magdaleny Starskiej pojawiały się dotąd m.in. gąbki, kuchenne ścierki, obierki od jabłka, grabie, kawałki filcu, folii, gipsowe odlewy, stare płaszcze… wymieniać można by długo. Często były to naczynia, ubrania, jedzenie czy proste urządzenia codziennego użytku, kupowane przez artystkę z drugiej ręki, niekiedy otrzymywane w prezencie, innym razem znajdywane w otoczeniu danej galerii. Przydatność udziału tych przedmiotów, często pochodzących z domowego, w założeniu oswojonego kontekstu, objawiała się w wywołaniu u odbiorcy określonego wspomnienia, odczucia, nastroju.
Posługując się przedmiotami w procesie tworzenia artystkaza każdym razem oddaje im należny szacunek i jednocześnie prawo do wolności, tak aby stawały się dla niej aktywnym i wspierajacym towarzystwem. Widać to nierzadko kiedy tworzymy w sztuce skomplikowane instalcje. Sieci przedmiotów i materii okalają odbiorców i tworzą świat według logiki artysty. Ten ostatni rozpoznając w materii swoje życzliwe towarzystwo, dzieli się taką bezpieczną wizją świata w swojej sztuce – tłumaczy. Tak jest i w przypadku nowego projektu pt. Plecienie lekkoatletyczne, do zaistnienia którego równie istotna jestobecność wybranych na tę okazję przedmiotów oraz wprawiających je w ruch i nadających im określone znaczenia ludzi.
Motywem przewodnim działań, planowanych w Galerii Miejskiej Arsenał, jest plecenie i wyplatanie, a celem zwrócenie uwagi na to, jak można dzięki nim otoczyć troską zarówno ludzi, jak i przedmioty. Podstawowy budulc stanowitym razem sznurek, który posłuży artystce, jak i wszystkim chętnym, aby jej towarzyszyć, do wyplatania i wspólnego budowania instalacji. W dotychczasowych projektach artystka często kreowała już podobną sytuację wymiany, która jej zdaniem – zachodzić może zarówno na poziomie ludzkiej racjonalności, jak i na poziomie nie-ludzkiego odczuwania siebie samego jako części większej całości. Uczestnicy Plecienia lekkoatletycznego z jednej strony wspomogą artystkę w budowaniu ekspozycji, z drugiej zaś otrzymają narzędzia, materiały i wsparcie techniczne do własnoręcznego wykonania przedmiotów, które zabiorą ze sobą do domu. Zachodząca tu w założeniu wymiana dóbr i umięjętności uczestników może być uzupełniona o wymianę doświadczeń i opowieści, którymi ludzie w trakcie wspólnego plecenia będą mieli sposobność się dzielić.
MagdalenaStarska zdaje się być przykładem artystki, intuicyjnie wyczuwającej, że aby zaangażowaćinnych w działanie trzeba od początku oddać im możliwość nadawania swoim koncepcjom formy. Głównym zadaniem artystki jestw tej sytuacji przygotowanie gruntu pod kolektywne działanie oraz wskazanie uczestnikom punktu wejścia i wyjścia. Na projekt złożą się warsztaty, spotkania oraz performance. To w minimalnym stopniu zaaranżowanana starcie przestrzeń do działania oraz miejsce, które ma zapraszać do pracy koncepcyjnej i wszelkiego rodzaju twórczej wymiany. Ekspozycja w sali dolnej galerii maw założeniu charakter procesualny i performatywny, co oznacza że przez blisko miesiąc będzie się zmieniać, rozrastać i ewoluować.
Wwidzach wchodzącychw przestrzeń wystawy,za każdym razem na nowo, uruchamia się pewien proces wnioskowania. Większośc z nich przychodzi z własnymi oczekiwaniami, skojarzeniami oraz z pewnymi wyobrażeniami o tym jak powinni się zachwowywać w galerii sztuki. Artystka podejmuje tu próbę rozbicia inuicji, z którą przychodząwidzowie, wciągającichw swoją narrację i zapraszając do dołożenia czegoś od siebie w procesie tworzenia.W przypadku Plecienia lekkoatletycznego widzowie dostają raczej impuls i narzędzia, do tego, aby swoje doświadczenie, ale też nową wiedzę poszerzać i ugruntowywać. Podsumowując, chodzi tu zatembardziej o zainicjowanie pewnych procesów; szukanie formy wspólnie z wszystkimi zaangażowanymi w projekt niż stawianie określonej tezy.
W przypadku tzw. sztuki relacyjnej wystawę można uznać za wartościową właściwie dopiero wtedy gdy uda jej się zbudować cząstkę wspólnoty, choćby tymczasowej. Możliwe też, że wyprodukowane i zadomowione w przestrzeni przedmioty, wchodząc w codzienność dadzą możliwość dłuższej relacji i co z tym udzie prawdziwszej wspólnoty. Wystawa i towarzyszący jej program edukacyjny, bez którego trudno już dziś wobrazić sobie funkcjonowanie galerii publicznej, to nade wszystko moment spotkania. To także okazja do uzupełnienia między wszystkimi zaangażowanymi w realizację projektu stronami, pewnego zasobu doświdczeń i umiejętnościoraz zgoda na chwilę świadomego bycia z innymi w czasie rzeczywistym. Owo bycie nie jest czymś oczywistym, gdy ludzie często czują się dziś bardziej komfortowo wysyłając smsa, niż rozmawiając z osobą przebywającą w tym samym pomieszczeniu.
Jedną ze stosowanych przez Magdalenę Starską strategii budowania tymczasowych wspólnot wydaje się być magnesowanie z otoczenia tych aktywności, które naturalnie już w ludziach są. Zauważyłam, że ludzie angażują się automatycznie nie tylko w czynności, które znają, ale też takie, które przynoszą po prostu przyjemność, radość, relaks, ulgę – mówi. Zwykle publiczność chętnie włącza się w działania proste, codzienne, niejako archetypiczne jak śpiew, rysunek, gotowanie, czy też będące tematem przewodnim poznańskiego projektu wyplatanie. Niekiedy poprzez ich powtarzanie, odbywające się najczęściej w niewielkich grupach, udaje się osiągnąć stan skupienia bliski kontemplacji. Wytwarzane w trakcie warsztatów rękodzielnicznych artefakty zostaną częściowo wkomponowane w przestrzeń ekspozycyjną Plecienia lekkoatletycznego. Podobnie jak zdjęcia zamontowanych w domach, uczestników warsztatów, plecionek i wyświetlana pośród nich dokumentacja akcji, którą artystka chce zainicjować w trakcie trwania wystawy. Pojawiające się tu, oprócz sznurka, przedmioty będą uczestnikom potrzebne przede wszystkim do eksperymentowania, ale też kolektywnego nabudowywania swojej opowieści.
Magdalena Starska z całą pewnością nie chce pokazywać ludziom rzeczy wielkich, spekatakularnych czy jakkolwiek niecodziennychz pozycji autorytetu. Jest raczej tą, która poprzez zproszenie widzów do działania pokazuje, że mogą oni robić rzeczy istotne, choć niekoniecznie spektakularne, razem z nią. Do współpracy przy Plecieniu lekkoatletycznym Starska zaprosiła kilkoro zaprzyjaźnionych artystów i rękodzielników. Razem ze z nimi chce podjąć próbę zaangażowania okolicznych mieszkańców i przechodniów do wspólnego działania. W trakcie performance artystka spróbuje z życzliwością potraktować nieznajomych przechodzących przez Stary Rynek oraz zapraszać ich do wzięcia udziału w krótkiej przygodzie noszenia się nawzajem. Natomiast podczas prowadzonych przez siebie warsztatów będzie chciała nakierować uczestnikow na potraktowanie z życzliwoscią przedmiotow z ich własnej prywatnej codzienności. Będzie to jakby mikro i makro spojrzenie na nasze ludzkie traktowanie naszych domów tak jak przestrzeni miasta– zapowiada.
W projektachMagdaleny Starskiej istotne wydaje się być skrzyżowanie treści znajdujących się na wystawie ze światem rzeczywistym/zewnętrznym. Plecienie lekkoatletyczne to zatem przykład wystawy stanowiącej pretekst do pracy, do organizacjidziałań okołowystawienniczych, a zarazem działań poza wystawą, a nawet poza galerią. Wychodząc ze swoim performancew przestrzeń Starego Rynku czy wyplatając w uliczne łączącej Galerię Miejską Arsenał w sąsiadującym Muzeum Wojska artystka przypomina, że galeria sztuki zawsze pozostajeczęścią jakiegoś ekosystemu.
Starska chce poprzez swoje działania zwrócić uwagę na problem zanikania bezpośredniego kontaktu między ludźmi w przestrzeni miejskiej.To forma eksperymentu, którego efekt możemy jedynie wstępnie zakładać. Jak twierdzi Magdalena Starska – Brakuje nam w Poznaniu zwykłej ludzkiej życzliwości. Sposób w jaki traktujemy mijających nas na ulicy ludzi być może przypomina sposób w jaki traktujemy przedmioty we własnych przestrzeniach domowych.
Wierzę, że to co zostanie zainicjowanie „uruchomione” w uczestnikach Plecienia lekkoatletycznego będzie przez nich jakkolwiek kontynuowane. Czasami takie jednorazowe sytuacje mogą zadziałać na wyobraźnię, a jeśli były absurdalne to pozostaną na dłużej. Nowe umiejętnosci wymagają utrwalania. Jak mówi Magdalena Starska – Ważne jest, aby dawać odpowiednie warunki do tworzenia relacji. Uważam, że najpierw należy zobaczyć człowieka jako materię, która jest tak samo ważna jak każda inna. Nie będzie wtedy oddzielania człowieka od tego, co go otacza. Możliwe, że prościej będzie zacząć od materii nie-ludzkiej i zobaczyć w niej piękno. W następnej kolejności ten zachwyt przenieść na człowieka- materię obok stojącego, który wtedy wtopi się w ogólną materię – mówi Starka. Plećmy zatem dalej. W obliczu współczesnych problemów społecznych budowanie wspólnot wydaje się być czymś absolutnie nadrzędnym.
Joanna Tekla Woźniak
Przypisy
Stopka
- Osoby artystyczne
- Magdalena Starska
- Wystawa
- Plecienie lekkoatletyczne
- Miejsce
- Galeria Miejska Arsenał w Poznaniu
- Czas trwania
- 13.04–6.05.2018
- Osoba kuratorska
- Joanna Tekla Woźniak
- Fotografie
- Dawid Misiorny
- Strona internetowa
- arsenal.art.pl