Obywatelskie nieposłuszeństwo. „Trzy plagi” w Galerii Labirynt
Ryszard Kapuściński w wydanym w 1993 roku Imperium przestrzegał: „Światu grozą trzy plagi, trzy zarazy. Pierwsza – to plaga nacjonalizmu. Druga – to plaga rasizmu. Trzecia – to plaga religijnego fundamentalizmu. Te trzy plagi mają te samą cechę, wspólny mianownik – jest nim agresywna, wszechwładna, totalna irracjonalność”.
Wymienione przez pisarza trzy plagi stały się hasłem wystawy zorganizowanej w lubelskiej Galerii Labirynt.
Wystawa Trzy plagi ma przypomnieć historię ruchów antyfaszystowskich, ale też być sprzeciwem wobec obecności w sferze publicznej ruchów postfaszystowskich oraz apologii faszystowskich idei.
Triada Kapuścińskiego – nacjonalizm-rasizm-fundamentalizm religijny – jest coraz częściej przypominana. Nieprzypadkowo, bowiem problemy, o których przed ponad ćwierćwieczem pisał on w książce poświęconej rozpadowi Związku Radzieckiego, nadal okazują się aktualne. Więcej, wróciły ze zwielokrotnioną siłą. Przy czym twórcy wystawy Trzy plagi, Magdalena Linkowska, Agnieszka Cieślak i Waldemar Tatarczuk, zdają sobie sprawę z ograniczeń tej triady. Zaznaczają, że tylko część prac zgromadzonych na wystawie bezpośrednio odnosi się do owych plag. Bowiem, jak podkreślają Agnieszka Cieślak i Magdalena Linkowska w tekście jej towarzyszącym, jest ona reakcją na sytuację w Polsce, Europie, Stanach Zjednoczonych i innych krajach, w których „nasilają się nastroje skrajne, antydemokratyczne, ksenofobiczne i faszyzujące”. Te nastroje wyrażają się w kursie przyjmowanym przez „rządy niektórych krajów pod wpływem silnych liderów coraz liczniejszych ugrupowań prawicowych i populistycznych, w mowie nienawiści, która coraz częściej przenika do prasy i mediów, […] w odwoływaniu się do symboli faszystowskiej ideologii i w ich publicznym manifestowaniu oraz w agresji zwolenników poglądów nacjonalistycznych na ulicach”. I dodają, że w naszym kraju niepewność o przyszłość demokracji dodatkowo wzmaga postawa „Kościoła katolickiego, który wspiera prawicową władzę, potępia tych, którzy walczą o równe prawa i milcząco przyzwala na brak tolerancji”.
Nieprzypadkowo też na wystawie podkreślono problem faszyzmu. Zorganizowano ją bowiem w ramach Roku Antyfaszystowskiego, ogólnopolskiej inicjatywy instytucji publicznych, organizacji pozarządowych, ruchów społecznych, twórców oraz aktywistów i aktywistek. Ma ona przypomnieć historię ruchów antyfaszystowskich, ale też być sprzeciwem wobec obecności w sferze publicznej ruchów postfaszystowskich oraz apologii faszystowskich idei. Odwołaniem do przeszłości była nawet data otwarcia Trzech plag – 1 września. Wiąże się ona z 80. rocznicą wybuchu drugiej wojny światowej, a jednocześnie wpisuje wystawę w długą tradycję antyfaszyzmu i sprzeciwu wobec wojny. Narzuca jednak pytanie o prawomocność używania dziś słów „faszyzm” i „antyfaszyzm”. Czy są one adekwatne do obecnej sytuacji? Jakie zjawiska, postawy i idee są tymi słowami opisywane? Od tych pytań nie sposób uciec.
Nie mniej zasadnicze są wątpliwości czy diagnozę obecnej sytuacji można dziś sprowadzić do wylistowanych przez Kapuścińskiego plag. Więcej, rzeczywistość ujrzana tylko z tej perspektywy wydaje się dalece niekompletna. Wystarczy wymienić narastające nierówności społeczne, także w krajach szeroko rozumianego Zachodu, kryzys państwa demokratycznego, które coraz trudniej radzi sobie z wyzwaniami globalizacji, poczucie wykorzenienia części obywateli, nie wspominając o kryzysie klimatycznym. Różnie bywa też definiowany przywoływany na wystawie populizm (i ma on nie tylko prawicowe oblicze). Jak chociażby podkreśla Jan-Werner Müller, nie polega on jedynie na odwołaniu się do narodu, lecz cechuje go „nastawienie antyestablishmentowe” oraz „pryncypialny antypluralizm”. Populizm jest nie tylko antyliberalny, ale też antydemokratyczny.
W efekcie przyjęta przez twórców wystawy dość zawężająca perspektywa sprawiła, że ostatecznie powstała opowieść o niezgodzie, krytyczna „wobec rzeczywistości i ludzi, którzy wciąż są «gotowi na przemoc»”. Intrygująca, ale też budząca liczne wątpliwości oraz – co jest jej zaletą – wywołująca wiele pytań.
Jednocześnie jest to wystawa obszerna, bo znalazły się na niej prace 43 artystek i artystów. Chociaż lepiej byłoby powiedzieć: są to dwie różne ekspozycje, połączone jednym wspólnym tytułem. W jednej wzięli udział zaproszeni twórcy, na drugą składają się prace wybrane w otwartym naborze. To zróżnicowanie zostało podkreślone nie tylko w samej ekspozycji, ale nawet w sposobie, w jakim są prezentowane Trzy plagi w materiałach im poświęconych. Czytając je można odnieść wrażenie, jakby miało się do czynienia z dwoma oddzielnymi kategoriami: „uznanych artystów” i „pretendentów”. Jednak ten kontrowersyjny pomysł (nie jedyny) na wystawie dobrze się broni.
Trzy plagi zaczynają się od prezentacji wyników otwartego naboru. Do udziału w nim zaproszono artystki i artystów urodzonych po 4 czerwca 1989 roku. Wybrano zatem bardzo pokoleniowy klucz. Oglądamy prace grupy młodych twórców, mających trzydzieści i mniej lat. Same ramy zakreślono też znacznie szerzej niż tytułowe trzy plagi. Zapytano ich, w jaki sposób definiują oni dziś problemy swojego pokolenia i wyzwania czekające na nich jutro.
Ten dość szeroki zakres swobody sprawił, że można nawet zastanawiać się, dlaczego niektóre z dzieł w ogóle znalazły się na tej wystawie. Z kolei inne wydają się zbyt oczywiste, lub też towarzyszący im opis zbyt je upraszcza. Fotografie Agnieszki Sejud (ur. 1991) pokazują polskie rytuały świątecznie. Wyłapuje ona sytuacje zaskakujące, intrygujące, czasami po prostu zabawne. Bezsprzecznie artystka ma dar obserwacji. Jednak całość opowieści podporządkowano krytyce pozycji Kościoła i hipokryzji wiernych. Jest też tu nierówność kobiet i mężczyzn, homofobia i ksenofobia, a nawet katastrofa ekologiczna. Dodatkowo tytuł pracy – Hoax (2019), czyli oszustwo, fałsz, nabieranie – odnosi się do problemu post-prawdy, fake newsów i populizmu. Doprawdy, to bardzo wiele, jak na niewielki zbiór zdjęć. Z kolei Łukasz Horbów (ur. 1995) zmiksował hymny dziesięciu najbardziej zaludnionych państw Europy. Powstał niezwykły, patetyczny i podniosły, a zarazem kakofoniczny utwór. Europa02 (2019) jest niejednoznaczna, pozwala na wielość odczytań. Na wystawie sprowadzono ją do jednego komunikatu, być może zgodnego z zamierzeniami artysty – państwo narodowe, którego hymn jest jednym z symboli, równa się nacjonalizm.
Dzięki kuratorskiemu zabiegowi ekspozycja nabrała bardzo równościowego charakteru – nikt nie został tu wyróżniony czy gorzej potraktowany. Wystawa nie tylko nie powiela hierarchicznych układów, ale też stała się bardziej zwarta. Oglądamy niemalże encyklopedyczny przegląd reakcji artystów na tytułowe trzy plagi.
Jednak – mimo wątpliwości – ta część ekspozycji pokazuje nastroje czy postawy części młodego pokolenia. Uderzająca jest na przykład obecność prac pokazujących nietolerancję czy wręcz przemoc motywowaną religijnie, co wskazuje na zmiany postaw zachodzących w ostatnich latach w Polsce, postępy sekularyzacji i narastającą krytykę Kościoła. Co więcej, niektórym z artystów udało się ten „stan młodego ducha” pokazać w sposób nieoczywisty, czasami z dystansem, ironią. Radykalne Zabawki Miejskie (2018/2019) Gustawa Maja (ur. 1994) to zbiór mechanicznych obiektów wykonanych z odpadów. Z rzeczy zniszczonych, zbędnych, niepotrzebnych powstały nowe, bardziej użyteczne, bo możliwe do wykorzystania przez aktywistów, pozwalające na działania w miejscach mniej dostępnych i w sposób bardziej skuteczny. Niekiedy wydają się niewinne albo kompletnie nieprzydatne, ale to jedynie kamuflaż. Wszystkie są narzędziami do użycia w aktach obywatelskiego nieposłuszeństwa.
Barbara Gryka (ur. 1992) zadała sobie pytanie, jak funkcjonować w stanie zagrożenia konfliktem zbrojnym, odczuwanego bardzo realnie, bo przecież – jak przypomina artystka – sąsiadujemy z krajem, na którego terytorium trwa wojna. Jak się przygotować do ewentualnego konfliktu? Odpowiedź artystki jest dość zaskakująca. Jej wideoinstalacja Co zabrać na wojnę? (2018/2019) pokazuje nieprzystosowanie, wręcz bezradność. W swoim filmie prezentuje – w estetyce vlogowych nagrań – rzeczy, które mogą, jak sądzi, pomóc jej przetrwać. „Gdybym naprawdę nie chciała czegoś zobaczyć na wojnie” – bierze błyszczyk. „Gdybym nie chciała nic usłyszeć” – korki do uszu. Zabiera małe pojemniczki szamponów, żele i balsamy do ciała. Każdy z jej wyborów rzeczy koniecznych do przeżycia pogłębia poczucie absurdalności tej sytuacji.
Jest wreszcie efektowne wideo Piotra Krzymowskiego (ur. 1989). Sięgnął on po utwór Amandy Lear Alphabet z 1977 roku. Recytuje w nim litery od A do Z podając przykłady słów ilustrujące kolejne litery. „Ponieważ czas płynie / I rzeczy zmieniają się w moim świecie / Oto nowy alfabet / Dla dzieci z mojego pokolenia” – śpiewa francuska pieśniarka. W jej wyliczance są: Bach i dziwny sprośny starzec, idiotyczne wielkie ego i szafa grająca, przejmujący ból i rockowy fan. Krzymowski 40 lat później postanowił wybrać słowa i obrazy, które opisałyby naszą rzeczywistość. I użył tych, które najczęściej generuje Google. Na liście artysty znalazły się dzieci pracujące w azjatyckiej fabryce i sklep sieci Zara, X Factor i strefa Ground Zero, viagra i Kanye West. Powstał fascynujący teledysk do dawnego nagrania, który sumarycznie opowiada o pierwszych dekadach XXI wieku.
Według innego klucza została zbudowana druga, zasadnicza część wystawy. Znalazło się na niej 27 prac artystów zaproszonych przez Labirynt, powstałych w większości w ostatniej dekadzie (ale też jest cykl fotografii Jarosława Kozłowskiego z 1991 roku). Zostały jednak dość specyficzne pokazane. Wszystkie są wyświetlane na jednakowej wielkości ekranach ustawionych w dwóch kręgach. W ten sposób prezentowane są nie tylko filmy wideo, ale też prace dźwiękowe (w tym przypadku został czarny ekran), fotograficzne, a nawet rysunkowe i malarskie. To kontrowersyjna decyzja. Np. „przepisane” na cyfrowe medium obrazy Doroty Podlaskiej z cyklu Idziemy po Was (2019) przedstawiające zamieszki, uliczne walki czy starcia demonstrantów z policją, zatraciły swą malarską specyfikę i stały się swoistym pokazem reprodukcji. Nawet w przypadku niektórych prac wideo tylko przy wielkoformatowym pokazie można w pełni docenić ich wizualną siłę.
Trudno domagać się od twórców wystawy odpowiedzi na to pytanie: jak dotrzeć do umysłów tych, których owładnęły trzy plagi. I jak skutecznie przeciwdziałać ich rozprzestrzenianiu? To tematy wielu książek i publicznych debat. Można zaproponować jednak działania bardziej konkretne, punktowe, jednostkowe.
Jednak dzięki temu kuratorskiemu zabiegowi ekspozycja nabrała bardzo równościowego charakteru – nikt nie został tu wyróżniony czy gorzej potraktowany. Wystawa nie tylko nie powiela hierarchicznych układów, ale też stała się bardziej zwarta. Oglądamy niemalże encyklopedyczny przegląd reakcji artystów na tytułowe trzy plagi. Są tu prace dotykające przeszłości i pokazujące odradzanie się niebezpiecznych postaw z przeszłości. W pracy dźwiękowej Eichmann (2018) Mirosława Bałki modyfikowane zostaje nazwisko niemieckiego zbrodniarza. W miejsce pierwszej sylaby „Ei” pojawiają się kolejne formy gramatyczne w języku angielskim – „I”, „You”, „She”, „He”, „It”, „We”, „You”, „They”. Nazwisko – symbol potwornych zbrodni – zostaje w pewien sposób oswojone – tak mógł nazywać się każdy. Zło potrafi być bardzo banalne – jak pisała Hannah Arendt w swej głośnej książce o procesie Eichmanna w Jerozolimie. Z kolei Marsz Duchów to zapis ryzykowanego happeningu zorganizowanego przez Pawła Althamera 6 listopada 2010 roku. Artysta w odpowiedzi na planowany przez skrajną prawicę marsz w dniu 11 listopada zorganizował inny pochód – osób ubranych w stroje więźniów obozu koncentracyjnego.
Są też na wystawie prace o homofobii. W Quid est ad aeternitatem? (2014) Karol Radziszewski odczytuje list, który otrzymał. Jego autor próbuje nawrócić artystę. Przekonać by przestał grzeszyć i powrócił do „normalności”. Religijność została tu pomieszana z potępieniem i przekonaniem o konieczności nawrócenia ze złej drogi. Inne mówią o wojnie, przemocy, lęku, wykluczeniu. O tych, którzy są pomijani czy wykluczani, jak Arajaryr Moreira de Campos, bohaterka pracy Generał i dziewczyna (2019) Anny Baumgart. Była ona sekretarką genenała Humberto Delgado, zamordowanego przez reżim António Salazara w 1965 roku. Dziś ten generał jest w Portugalii jednym z symboli sprzeciwu wobec autorytaryzmu. O niej zaś, także ofierze reżimu Salazara, niewiele osób obecnie pamięta.
Trzy plagi stawiają też pytanie o miejsce kobiet – to jeden z najciekawszych wątków na tej wystawie. Światło loży (2012) Joanny Rajkowskiej jest zapisem niezwykłej akcji przeprowadzonej przez artystkę w Kopenhadze. Nocą jej ulicami przeszedł marsz kobiet ubranych w czarne płaszcze i wielkie spiczaste czapki, z pochodniami i z grzechotkami w dłoniach. Akcja nawiązywała do rytuałów wolnomularskich, z ich tajemniczością i skomplikowaną symboliką, do tradycji Oświecenia i lóż masońskich, w których kobiety odgrywały ważną rolę.
Z kolei Goshka Macuga w 2012 roku trafiła do Afgańskiego Archiwum Filmowego w Kabulu. Jego zbiory ocalały mimo rządów Talibów i obecnie są digitalizowane. W tym procesie pomijane są skrawki filmów zbyt zniszczone lub będące roboczym materiałem. Artystka je odkupiła, ale pozyskany przez nią materiał filmowy okazał się czymś innym: scenami erotycznymi z zachodnich i afgańskich filmów fabularnych. Zmontowany przez nią film Niekonsensualny akt (w toku). Pierwszy szkic (2013) to bardzo intrygującą opowieść o wyobrażeniach na temat seksualności, przemocy i podporządkowaniu w określonych kontekstach kulturowych i religijnych.
Oglądając przegląd prac zgromadzonych wokół hasłowych trzech plag, można się zastanawiać – podobnie w prezentacji najmłodszego pokolenia – nad niektórymi interpretacjami części prac – czy tu także nie zaproponowano zbyt upraszczających odczytań? Jednak kluczowe jest inne pytanie: o rolę instytucji publicznych i skuteczność ich działań. O to, co mogą one robić w czasach, w których narastają konflikty i podziały.
Warto przypomnieć inny fragment Imperium Kapuścińskiego: „Do umysłu porażonego jedną z tych plag nie sposób dotrzeć. W takiej głowie pali się święty stos, który tylko czeka na ofiary. Wszelka próba spokojnej rozmowy będzie mijać się z celem. Nie o rozmowę mu chodzi, tylko o deklaracje. Żebyś mu przytaknął, przyznał rację, podpisał akces. Inaczej w jego oczach nie masz znaczenia, nie istniejesz, ponieważ liczysz się tylko jako narzędzie, jako instrument, jako oręż. Nie ma ludzi – jest sprawa.”
Trudno domagać się od twórców wystawy odpowiedzi na to pytanie: jak dotrzeć do umysłów tych, których owładnęły trzy plagi. I jak skutecznie przeciwdziałać ich rozprzestrzenianiu? To tematy wielu książek i publicznych debat. Można zaproponować jednak działania bardziej konkretne, punktowe, jednostkowe. Np. zdobyć się na – jak pisze aktywistka społeczna i prezeska lubelskiego Stowarzyszenia Homo Faber Anna Dąbrowska w tekście towarzyszącym wystawie — na obywatelskie nieposłuszeństwo. Na wyjście z własnej sfery komfortu.
A co mogą instytucje? W obrębie wystawy znalazła się jeszcze jedna praca – część wielometrowej tkaniny stworzonej w Ośrodku dla Cudzoziemców w Łukowie. Drugi jej fragment znalazł się na tegorocznej edycji Międzynarodowego Triennale Tkaniny w Łodzi. Pracę wykonały – z używanej odzieży – Czeczenki oczekujące na decyzje w sprawie przyznania azylu. Powstała tkanina (z inicjatywy młodej artystki Pameli Bożek) pozwalająca na obecność w sferze publicznej. Być może partycypacyjność i wspólne inkluzyjne działania są tym, co mogą zaproponować instytucje kultury w odpowiedzi na zagrożenia, jakie niosą ze sobą plagi.
Piotr Kosiewski (ur. 1967) – historyk i krytyk sztuki, publicysta. Stały współpracownik „Tygodnika Powszechnego” i magazynu „Szum”. W latach 1990-2010 członek redakcji kwartalnika literackiego „Kresy”. W latach 2007-2008 stały recenzent „Dziennik. Polska. Europa. Świat”. Publikował także m.in. na łamach „Odry”, „Przeglądu Politycznego”, „Rzeczpospolitej”, „Więzi” i „Znaku”. Członek Sekcji Polskiej Międzynarodowego Stowarzyszenia Krytyki Artystycznej AICA. Laureat Nagrody Krytyki Artystycznej im. Jerzego Stajudy za 2013 rok.
WięcejPrzypisy
Stopka
- Osoby artystyczne
- Paweł Althamer, Ewa Axelrad, Mirosław Bałka, Anna Baumgart, Tomasz Bielak, Przemek Branas, Karolina Breguła, Hubert Czerepok, Elżbieta Jabłońska, Anna Konik, Jarosław Kozłowski, Katarzyna Kozyra, Robert Kuśmirowski, Zbigniew Libera, Goshka Macuga, Jacek Malinowski, Dorota Nieznalska, Dorota Podlaska, Agnieszka Polska, Karol Radziszewski, Joanna Rajkowska, Jadwiga Sawicka, Janek Simon, Mariusz Tarkawian, Marek Wasilewski, Wojciech Wilczyk, Wspólnota międzygatunkowa, Monika Zadurska-Bielak, Artur Żmijewski, Pamela Bożek, Sylwia Brzyszczyk, Marianna Grabska, Barbara Gryka, Magdalena Hoffa, Łukasz Horbów, Daniel Kotowski, Piotr Krzymowski, Justyna Lach, Aleksandra Liput, Gustaw Maj, Agnieszka Mastalerz, Dominika Piętak, Agnieszka Sejud
- Wystawa
- Trzy plagi
- Miejsce
- Galeria Labirynt, Lublin
- Czas trwania
- 1.09–11.11.2019
- Osoba kuratorska
- Magdalena Linkowska, Agnieszka Cieślak
- Strona internetowa
- labirynt.com
- Indeks
- Agnieszka Cieślak Agnieszka Mastalerz Agnieszka Polska Agnieszka Sejud Aleksandra Liput Anna Baumgart Anna Konik Artur Żmijewski Barbara Gryka Daniel Kotowski Dominika Piętak Dorota Nieznalska Dorota Podlaska Elżbieta Jabłońska Ewa Axelrad Galeria Labirynt w Lublinie Goshka Macuga Gustaw Maj Hubert Czerepok Jacek Malinowski Jadwiga Sawicka Janek Simon Jarosław Kozłowski Joanna Rajkowska Justyna Lach Karol Radziszewski Karolina Breguła Katarzyna Kozyra Łukasz Horbów Magdalena Hoffa Magdalena Linkowska Marek Wasilewski Marianna Grabska Mariusz Tarkawian Mirosław Bałka Monika Zadurska-Bielak Pamela Bożek Paweł Althamer Piotr Krzymowski Przemek Branas Robert Kuśmirowski Sylwia Brzyszczyk Tomasz Bielak Wojciech Wilczyk Wspólnota międzygatunkowa Zbigniew Libera