Muzeum nie musi działać jak Facebook. Rozmowa z Andrzejem Szczerskim
Karolina Plinta: W przyszłym roku muzeum planuje dwie duże wystawy. Pierwsza z nich to Dziedzictwo. Czego możemy się po niej spodziewać?
Andrzej Szczerski: To będzie duża wystawa w Gmachu Głównym. Tytuł Dziedzictwo jest roboczy i wskazuje w jakim kierunku idą nasze poszukiwania. Chcemy skupić się na tych rozdziałach w historii sztuki, które mają znaczenie dla aktualnej dyskusji na temat kultury polskiej i szeroko rozumianego pojęcia polskości. Będzie to więc wystawa o charakterze narracyjnym, która nie skupia się tylko na sztukach pięknych, ale ujmuje także inne aspekty twórczości, jak na przykład rzemiosło artystyczne, monety czy starodruki. Punktem wyjścia są zbiory Muzeum Narodowego w Krakowie i ich specyfika. Muzeum posiada niezwykle zróżnicowaną kolekcję, która zdumiewa szczególnie, kiedy się ją widzi od środka – zaczyna się od pierwszych monet z czasów Bolesława Chrobrego, a kończy na ikonografii Krakowa i sztuce najnowszej. Ta kolekcja to wyjątkowy fenomen a jednocześnie dokumentacja tego, w jaki sposób nasza instytucja, również poprzez swoje zbiory definiowała to, co przez ponad wiek uznawano za warte zachowania i pokazywania, a więc właśnie dziedzictwo kultury polskiej.
Czy będą na niej tylko prace z kolekcji?
Większość pochodzić będzie z naszych zbiorów, ale przewiduję także wypożyczenia. Pomysł na wystawę wynika także z nawiązania do tradycji wystaw, które już się w muzeum odbywały, przede wszystkim autorstwa Marka Rostworowskiego – mam tu na myśli choćby Polaków portret własny – które poprzez sztukę pytały o aktualną świadomość Polaków. Pojęcie dziedzictwo jest pretekstem do postawienia wielu pytań, o dwóch mogę powiedzieć już – będzie to interpretacja haseł nowoczesności, który to problem osobiście interesuje mnie od dawna i jak sądzę ma fundamentalne znaczenie dla czasów nam współczesnych. Druga kwestia to obecność kultury polskiej w kontekście międzynarodowym – nie tyle interesuje mnie do kogo nawiązywaliśmy i do jakich wzorów sięgaliśmy, ale sposób w jaki kultura polska funkcjonowała w świecie i w jaki sposób współtworzyła uniwersalną historię sztuki.
Jaka to będzie wystawa? Krytyczna, redefiniująca, czy może optymistyczna?
Myślę, że trudno ją sprowadzić do takich jednoznacznych pojęć, aczkolwiek do każdego z nich pewnie będzie się odnosić. Chciałbym, aby pokazywała nowy sposób myślenia o dziedzictwie, o tym, czego w kulturze polskiej nie doceniamy lub nie dostrzegamy. Nie chciałbym jednoznacznych kategorii, także dlatego, że zakładają one bardzo ideologiczne podejście do problemu, a więc jego redukcję lub karykaturalne uproszczenia. Interesuje mnie szeroka panorama zjawisk.
Dopytuję się o to ze względu na fakt, że często jest pan pytany o stosunek do koncepcji muzeum krytycznego. Zastanawiam się, czy ta wystawa będzie dialogować z modelem zaproponowanym przez Piotra Piotrowskiego, czy może zostaną wykorzystane z niej tylko pewne narzędzia i do czego one zostaną wykorzystane?
Koncepcja muzeum krytycznego opiera się na dwóch kwestiach – pierwsza to zadawanie fundamentalnych pytań o to, czym jest muzeum narodowe, jaka jest jego kolekcja, co było w muzeum eksponowane, co należy pokazać, czego unikano, a wreszcie pytania, w jaki sposób i czy muzeum w ogóle powinno brać udział w bieżącej debacie publicznej. Taka potrzeba refleksji na temat instytucji muzealnej mi bliska. Natomiast druga kwestia to odpowiedzi, których udzielał profesor Piotr Piotrowski na zadawane pytania – a moje odpowiedzi z pewnością będą się od nich różnić.
No właśnie, ciekawią mnie te odpowiedzi. Jak one będą korespondować ze zmianami, jakie obecnie obserwujemy w Polsce? Czy to będzie wystawa, która będzie się podobać nowej władzy?
Proszę o cierpliwość i zaczekanie na końcowy efekt. Nie chcę na ten temat jeszcze zbyt wiele mówić, bo jest to kwestia planów i możliwości ich realizacji. Ale jak wspomniałem przed chwilą, na pewno pojawi się kwestia nowoczesności i obecności kultury polskiej w świecie. Mam nadzieję, że będzie to interesujące dla wszystkich, bez względu na to, jakie są najnowsze wiadomości. Nie uważam, że muzeum powinno być instytucją interwencyjną, które reaguje w ten czy inny sposób na bieżące wydarzenia. Na to jest miejsce na innych polach sztuki i refleksji o niej – czy to w krytyce artystycznej, czy w działalności galeryjnej – a muzeum ma zupełnie inną specyfikę. Nie musi działać jak Facebook.
W kontekście wystawy Dziedzictwo pojawia się też pytanie o zbiory, a konkretnie o działy, w których część z nich jest prezentowana. Z tego co wiem, tutejsze ekspozycje nie były one odświeżane od wielu lat.
To bardzo ważna kwestia. Stoimy przed perspektywą przebudowy Gmachu Głównego, od której dzielą nas około cztery lata, więc bardzo niewiele jak na rytm życia muzealnego. Budowa nowych galerii na tak krótki czas nie ma sensu, tym bardziej, że oznacza to długotrwały proces inwestycyjny i koszty. Natomiast faktycznie, moim celem jest zmiana galerii w takim zakresie, na jaki możemy sobie w tym czasie pozwolić. Zmianie ulegnie przede wszystkim Galeria Sztuki Polskiej XX wieku – w tej chwili pracujemy nad jej nowym kształtem. Rezygnuję z pomysłu urządzania w jej ramach małych wystaw, do tej pory odbywających się pod hasłem „Galeria Żywa”. W zamian proponuję traktowanie poszczególnych części galerii stałej jako autonomicznych fragmentów, które będą częściowo zmieniane i to regularnie, aby pokazać prace z naszej kolekcji, ale jednocześnie zachowywać spójny charakter z całą ekspozycją pokazującą dzieje sztuki polskiej od mniej więcej roku 1900 do dziś. Na przykład w sali poświęconej sztuce dwudziestolecia międzywojennego będziemy robić pokazy malarstwa, prac na papierze czy fotografii, których tam do tej pory nie było. Szerzej zaprezentujemy też sztukę ostatnich 25 lat, także dotąd niemal nieobecną. To dla mnie bardzo ważna kwestia i zapraszam czytelników „Szumu” do odwiedzenia zwłaszcza tej części naszej galerii.
Obecna wystawa XX wieku zamyka się na jakim okresie?
Systematyczna narracja w zasadzie kończy się na latach 80., mamy też prace późniejsze od Grzegorza Sztwiertni do Marty Deskur, ale eksponowane w różnych częściach galerii i przez to nie posiadające odpowiedniego kontekstu. I na tym historia się kończy.
A jak się sprawa przedstawia z innymi działami? Jest na nie jakiś pomysł?
Tak, ale nad tym także jeszcze pracujemy. W Gmachu Głównym mamy na przykład Galerię Broń i Barwa w Polsce – w tym samym budynku, gdzie pokazujemy sztuki piękne jest bardzo bogata kolekcja broni i mundurów. W tym roku zorganizujemy tam wystawę artystów, którzy walczyli w Legionach w czasie I wojny światowej. Bardzo istotna jest Galeria Rzemiosła Artystycznego – ją również chciałbym doprowadzić do czasów współczesnych i pokazać współczesny polski design. W ostatnich latach Muzeum zasłynęło jako miejsce spektakularnych wystaw czasowych, my z wystaw nie rezygnujemy, ale chcemy podkreślić znaczenie tego, co jest sercem muzeum, czyli stałych ekspozycji. To także próba odpowiedzi na pytanie, czy muzeum powinno kształtować kanon kultury, w jaki sposób to właśnie stała ekspozycja, poddawana regularnie redefinicji, jest miejscem dyskusji o takim kanonie.
Niedługo muzeum otworzy nową filię – Pawilon Józefa Czapskiego. Będzie to miejsce dla sztuki aktualnej. Jaki jest dokładnie będzie działać ta galeria?
Plan zakłada, że odbywać się tam będzie wiele wydarzeń, które nie wymagają nadmiernie skomplikowanej procedury, jaką stosuje się do dużych wystaw muzealnych. Pawilon ma funkcjonować na kształt galerii sztuki współczesnej. Tam właśnie chciałbym organizować wystawy artystom ważnym dla sceny polskiej i krakowskiej, a także, jeśli pozwolą na to finanse, także artystom zagranicznym. Nie będą to duże wystawy, w pawilonie nie mamy zbyt wiele przestrzeni ekspozycyjnej, ale uzupełniać je będzie program edukacyjny zorganizowany wokół sztuki najnowszej. Oczywiście, funkcjonować będzie stała ekspozycja poświęcona Józefowi Czapskiemu, w tym prezentacja jego prac. Na parterze powstanie kawiarnia, pomyślana także jako miejsce wydarzeń poświęconych sztuce i literaturze. Pawilon Czapskiego to będzie przestrzeń muzealnego eksperymentu.
Czy wiadomo już, kto zostanie tam zaproszony w najbliższym czasie?
Plany nie są jeszcze nie potwierdzone, za wcześnie, by o nich mówić. Zresztą projekty te ruszą dopiero jesienią, wcześniej prezentować będziemy tylko twórczość Józefa Czapskiego.
Muzeum planuje także dużą retrospektywę Stanisława Wyspiańskiego. Jak zostanie on ukazany? Wyspiański jest dość popularnym artystą, mocno kojarzonym z Krakowem, zastanawiam się więc, w jaki sposób można „przywrócić” jego twórczość temu miastu.
Tak, Wyspiański jest znany, ale proszę sobie przypomnieć, że dużej prezentacji jego prac nie było od kilkunastu lat. Nie ma oddziału Wyspiańskiego, na naszej stałej ekspozycji pokazujemy kilka projektów witraży, a od niedawna Planty o świcie. Mamy więc niemal pokolenie studentów i uczniów, którzy nigdy nie widzieli w Krakowie większej wystawy Wyspiańskiego. Należy go więc pokazać choćby z poczucia obowiązku, to w końcu jeden z najwybitniejszych polskich artystów. Nasza wystawa ma być jednak nową propozycją. To nie jest standardowa wystawa muzealna, ale przegląd dzieł o charakterze wręcz magazynowym, inwentaryzacyjnym – pokazujemy więc wszystko, co posiadamy w kolekcji i co uda nam się do tego czasu poddać konserwacji, bo wiele z tych prac jest na bardzo delikatnym papierze. Zależy mi na tym, aby zaprezentować coś, czego nigdy tak naprawdę nie widzieliśmy – czyli całości różnorodnych dokonań Wyspiańskiego. Od rysunków nastolatka, przez wczesne obrazy olejne, które malował podczas studiów w Paryżu, po monumentalne prace z ostatnich lat życia. Pokazując artystę, który jest postrzegany jako kanoniczny, takie zwrócenie uwagi na niewidoczne dotąd fragmenty jego twórczości – to już jest nowość. Wystawa nie będzie interpretować Wyspiańskiego na sposób akademicki. Chcemy raczej dać publiczności możliwość zobaczenia skali jego osiągnięć. Na przykład pokażemy bibliotekę Wyspiańskiego – w książkach są często jego zapiski, podkreślenia czy zaznaczenia. Cała wystawa będzie rodzajem portretu intelektualnego artysty.
Pokazując to, co Wyspiański po sobie pozostawił, ograniczymy się do wskazówek i drogowskazów, gdzie jeszcze można podążyć, aby dziś w nowy sposób zobaczyć jego twórczość. Interesuje nas na przykład kwestia jego relacji ze środowiskiem artystycznym, którą ukażemy poprzez listy czy notatki, wcześniej nieznane. Nie jest to zresztą jedyny obszar jego działalności, który nie był pokazywany do tej pory w muzeach i mam nadzieję, że taki Wyspiański będzie inspiracją dla zwiedzających. Ujmując metaforycznie, Wyspiański zejdzie z piedestału stojącego przed naszym Gmachem Głównym i będzie artystą, który rysuje lub pisze coś na ławeczce na Plantach, ale i tak wszyscy wiedzą, że to Czwarty Wieszcz. Rysunki i inne prace, które już widziałem w naszych magazynach, są znakomite. Na przykład perfekcja ich wykonania, świadcząca o jego podejściu do rękodzieła czy ilość motywów ikonograficznych, które tworzył. Takie szkicowe i prywatne prace będą nowością.
W prasie pojawiła się informacja, że muzeum chciałoby zagospodarować Hotel Cracovia. Zastanawiam się, na jakim etapie jest obecnie ten projekt.
Dla dobra sprawy na razie nie chcemy o tym zbyt wiele mówić. Jednak sama reakcja na ten pomysł, właśnie medialna, a także wywołana w ten sposób dyskusja publiczna, dobitnie pokazała jak wiele osób przyjęło pomysł jako wartościowy. Już sama dyskusja wywołała pozytywny efekt, z czego się bardzo cieszę. Nie jest jednak tak, że jesteśmy podmiotem który ma wszystkie karty w ręce – jest to w końcu prywatna własność.
Czy są planowane wystawy związane już bezpośrednio ze sztuką współczesną lub nowoczesną?
Wystawa Dziedzictwo będzie dochodziła do czasów współczesnych, zakładam nawet zamówienie nowych prac, które będą ją zamykać. Na razie planuję, że sztuka współczesna będzie pokazywana w ramach Galerii Sztuki Polskiej XX wieku oraz w Pawilonie Józefa Czapskiego. Na najbliższe dwa lata nie planuję niczego więcej. Natomiast jeśli chodzi o roku 2018 sprawa jest otwarta, a program nie został jeszcze zamknięty. Kustosze Muzeum są przekonani, że duża wystawa sztuki współczesnej byłaby dla naszego Muzeum ważna, należy tylko przemyśleć w jakich warunkach miałaby się odbywać. W Krakowie mamy też inne instytucje, przede wszystkim MOCAK, które specjalizują się w organizacji takich wydarzeń.
Z tego co wiem w 2018 roku ma się odbyć wystawa z okazji rocznicy Niepodległości. Czy wiadomo już, czym ona będzie?
W 2018 roku takich niepodległościowych wystaw będzie z pewnością dużo, szczególnie o wymiarze historycznym. Natomiast mój pomysł jest taki, aby pokazać jak sztuka polska komentuje nasze pojmowanie niepodległości jako pewnej wartości. Czyli w jaki sposób artyści i sztuka widzieli różne definicje niepodległości w całej historii sztuki polskiej. Czy to jest niepodległość w wymiarze wolności osobistej, czy możliwości realizowania konkretnych programów ideowych, używania języka polskiego, czy chodzi o terytorium, czy niepodległość ma wymiar ideowy, ale niekoniecznie umie się przekształcić w działalność instytucjonalną etc. Istotne jest dla mnie pytanie o chęć bycia niepodległym – to zaskakujące, że dla wielu ludzi niepodległość Polski nie była istotna, nawet w XX wieku i gotowi byli z niej zrezygnować. I ten spór o wymiary niepodległości w kulturze polskiej jest niezwykle silny; proszę pamiętać na przykład o postrzeganiu PRL-u jako kraju zniewolonego, a jednocześnie nostalgii za tamtymi czasami. W muzeum oczywiście już myślimy o tej wystawie i wybieramy obiekty.
Czy jest pan w stanie zdefiniować strategię działania muzeum? Czy to będzie muzeum otwarte, krytyczne, czy może jeszcze inne?
To ciekawe pytanie, bo słowa są tutaj ważne. Wyszedłbym w tym wypadku poza te definicje i powiedział o muzeum tożsamości. Instytucjonalnej, narodowej, indywidualnej. Pytanie o naród, który mamy w końcu w nazwie, jest więc dla nas bardzo ważne, musimy myśleć o tym, jak się w nim dziś odnajdujemy.
Karolina Plinta – krytyczka sztuki, redaktorka naczelna magazynu „Szum” (razem z Jakubem Banasiakiem). Członkini Międzynarodowego Stowarzyszenia Krytyków Sztuki AICA. Autorka licznych tekstów o sztuce, od 2020 roku prowadzi podcast „Godzina Szumu”. Laureatka Nagrody Krytyki Artystycznej im. Jerzego Stajudy (za magazyn „Szum”, razem z Adamem Mazurem i Jakubem Banasiakiem).
WięcejPrzypisy
Stopka
- Strona internetowa
- mnk.pl