NR 21/2023
10.11.2020

„Mieszkanka” Anny Orłowskiej w Gdańskiej Galerii Miejskiej

Anna Orłowska, „Mieszkanka”, widok wystawy, fot. PION Studio
„Mieszkanka” Anny Orłowskiej w Gdańskiej Galerii Miejskiej
Anna Orłowska, „Mieszkanka”, widok wystawy, fot. PION Studio

Kto przebywał w którejś z kamienic gdańskiego Głównego Miasta, ten zapewne doświadczył chaosu wielokondygnacyjnego przekładańca. Na zewnątrz polany lukrem z malowideł i kamieniarskich dekoracji, w środku budynek skrywa nierówne warstwy ścian, spojone tynkiem przypominającym cukierniczy krem. Korytarze i klatki schodowe tracą nagle komunikacyjną ciągłość poprzecinane paroma schodkami. Zakręty i okna wychodzą na niespodziewaną stronę budynku, odbierając logikę trasie z hallu do pokoju czy z piętra na piętro. Pomieszczenia wydają się zbyt duże lub zbyt małe wobec przeznaczonych funkcji. Cyrkulacja powietrza bywa zbyt dynamiczna lub zbyt wolna. Temperatura i wilgotność wewnątrz mają się nijak do tego, czego się spodziewamy po grubych, solidnych murach.

Słynna fotografia Kazimierza Lalewicza, przedstawiająca ruiny Głównego Miasta po zakończeniu II wojny światowej, tłumaczy ten przestrzenny i materiałowy miszmasz. Dzielnicę odbudowano, bazując na pozostałościach ścian, piwnic i ciągów komunikacyjnych przedwojennej zabudowy. Brakujące elementy konstrukcji często uzupełniano z żelbetu, włączając w nie fragmenty ocalałych dekoracji. Stare kamienice starano się usprawnić funkcjonalnie zgodnie z doktryną nowoczesnej ergonomii. Tu dorobiono stalowe poręcze, tam znowu doświetlono mroczną piwnicę – nie obawiając się efektu atrapy, podkreślając decyzję o powojennej rekonstrukcji.

Dom Uphagena stojący przy Długiej 12 to jeden z takich przekładańców, stworzony na nowo podczas odbudowy Głównego Miasta w latach 1946–1953. Niewielki fragment jego tkanki jest oryginalny, większość to konserwatorska rekonstrukcja, do stworzenia której wykorzystano częściowo uratowane elementy wystroju, przechowane w składnicy konserwatorskiej w Gdańsku Oliwie.

Detale i składowe wnętrza wzięła pod obiektyw Anna Orłowska. Wyczuwając organoleptyczne i formalne niespójności między „starym” i „nowym”, rozbiła dom na tytułowe mieszkanka – autonomiczne przestrzenie. Ich indywidualną kompletność ukazała na fotografiach oprawionych w fornirowe ramy.

Anna Orłowska, „Mieszkanka”, widok wystawy, fot. PION Studio
Anna Orłowska, „Mieszkanka”, widok wystawy, fot. PION Studio
Anna Orłowska, „Mieszkanka”, widok wystawy, fot. PION Studio

Paradoksalnie to nie makieta budynku i zaznaczone na niej obszary – te pierwotne, i te dobudowane – stała się dowodem niespójności i autonomii elementów, z jakich zlepiono kamienicę gdańskiego mieszczanina. Dowodu tego należy szukać w zbliżeniach, analitycznym spojrzeniu na detal, zdjęciach wydobywających strukturę obiciowej tkaniny czy śladach pociągnięć pędzla na gipsowym ornamencie, jak w konserwatorskim laboratorium. Nowa funkcja miejsca, dzisiejszego muzeum, turystycznej atrakcji, zespala i usprawiedliwia wszelkie użyte w procesie jego re-kreacji, nie zawsze czyste, triki.

Wystawę dopełniają futerały na różne przedmioty. Jedyne formalne szaleństwo, na jakie pozwalali sobie ich dawni twórcy-rzemieślnicy, to luksusowe i drogie tworzywa: skóra, aksamit, bursztyn, pianka morska, srebro, atłas, mosiądz, szylkret, masa perłowa. Niemal idealnie odzwierciedlając kształt przechowywanego i otulonego przedmiotu, bez zbędnych ozdobników, do których przyzwyczaiło nas współczesne wzornictwo, futerały te przypominają raczej formy odlewnicze naśladujące wykonany z trwałego materiału pozytyw. Prezentowane dziś w muzeum jako przebrzmiałe i niezbyt użyteczne „mieszkanka dla rzeczy”, wydają się zbędne i nieco ekscentryczne. Czy rzeczywiście?

Anna Orłowska, „Mieszkanka”, widok wystawy, fot. PION Studio
Anna Orłowska, „Mieszkanka”, widok wystawy, fot. PION Studio
Anna Orłowska, „Mieszkanka”, widok wystawy, fot. PION Studio
Anna Orłowska, „Mieszkanka”, widok wystawy, fot. PION Studio
Anna Orłowska, „Mieszkanka”, widok wystawy, fot. PION Studio
Anna Orłowska, „Mieszkanka”, widok wystawy, fot. PION Studio

Pomyślmy o pudełkach, wypraskach, wypełnionych powietrzem foliach, rozciągliwych tworzywach i styropianowych kształtkach, zagiętych misternie kawałkach szarej tektury lub lakierowanego papieru. Futerały i etui, w których przybywają do nas umieszczone starannie przedmioty wraz z opatulonymi autonomicznie akcesoriami.
Każde z nich to oddzielne dzieło sztuki. Tak samo różnią się od tych zabytkowych pod względem materiałów i stylistyki, jak różni się rokokowe mieszkanie rodziny i służby Johanna Uphagena od materiałów użytych do jego odbudowy i nieco wesołomiasteczkowej funkcji, jaką dziś miejsce to pełni.

Dołącz do grona patronów „Szumu”.

Spodobał Ci się ten materiał? Dziś niezależna krytyka artystyczna potrzebuje Twojej pomocy. Pozwól robić ją nam dalej.

NEWSLETTER

Co piątek w Twojej skrzynce!


Stopka

Artystka / ArtystaAnna Orłowska
WystawaMieszkanka
MiejsceGdańska Galeria Miejska
Czas trwania25.09 – 21.11.2020
Kuratorka / KuratorGabriela Warzycka-Tutak
FotografiePION Studio; dzięki uprzejmości GGM
Strona internetowaggm.gda.pl
Indeks

Zobacz też