Miasto szczęścia. OFF-Biennale Budapest
OFF-Biennale opiera się na samoorganizacji i dobrowolnej, głównie nieodpłatnej, pracy. Nie ma tu wystawy głównej, wielkich instytucji, zawrotnego budżetu czy międzynarodowych gwiazd. Jest przemyślana koncepcja i szeroka reprezentacja artystów z regionu, od studentów drugiego roku po klasyków neoawangardy. To jedno z najciekawszych wydarzeń artystycznych Europy Środkowej, ale nie ze względu na samą sztukę. Choć w drugiej edycji biennale chodzić ma przede wszystkim o prezentowane wystawy, główną atrakcją i podstawą jego sukcesu nadal pozostaje sam pomysł, oparty na niezależności od struktur państwowych i ciągłym poszukiwaniu adekwatnej formuły. Chociaż w rzeczywistości nie wszystko okazuje się tak spójne jak w oświadczeniach organizatorów, to skromne i rozprzestrzenione w mieście biennale jest propozycją z pewnością odświeżającą. Tym bardziej, że mijający rok pełen był tak gargantuicznych imprez, jak podwójne documenta czy Biennale w Wenecji.
Pierwszą edycję OFF-Biennale zorganizowano w 2015 roku. Było ono protestem przeciwko zmianom w instytucjach kultury wprowadzanych przez rząd Viktora Orbána oraz próbą zaktywizowania niewspółpracujących dotychczas ze sobą aktorów niezależnego świata sztuki. Wydarzenie okazało się sukcesem, wszyscy w równym stopniu byli pod jego wrażeniem i przecierali oczy ze zdziwienia. W wystawach zorganizowanych w 100 miejscach wzięło udział ponad 350 artystów z 22 krajów, odwiedziło je zaś 35 tys. osób. Dla niektórych spektakularny sukces był jednorazowym cudem, dla innych dowodem, że warto działać dalej, nawet bez pomocy państwa, a nawet wbrew niemu.
Wydarzenie było próbą zaistnienia w profesjonalnej sieci sztuki inaczej niż przez wielkie instytucje, w których zasiadali już przychylni władzy, konserwatywni historycy sztuki. Pierwsza edycja była protestem, oświadczeniem i pokazem środowiskowej solidarności. Biennale było również chwytem marketingowym: wykorzystanie tej formuły miało wzbudzić zainteresowanie publiczności, a wyjątkowość całego przedsięwzięcia zapewniła uwagę i widzialność w międzynarodowej prasie. Samo to nie jednak drugi raz by się nie sprawdziło. Tym razem, poza polityczną manifestacją, impreza jest bardziej zbiorem konkretnych, przemyślanych wystaw, zamkniętych ramą głównego tematu: Gaudiopolis, Miasta Szczęścia, oraz kuratorskiego cyklu Hide and Seek.
Jakub Gawkowski — jest kuratorem i historykiem sztuki, pracuje w dziale sztuki nowoczesnej Muzeum Sztuki w Łodzi. Absolwent Uniwersytetu Środkowoeuropejskiego w Budapeszcie. Kurator i współkurator wystaw m.in.: Erna Rosenstein, Aubrey Williams. Ziemia otworzy usta (Muzeum Sztuki, 2022), Atlas Nowoczesności. Ćwiczenia (jako część zespołu kuratorskiego, Muzeum Sztuki, 2021), Ziemia znów jest płaska (Muzeum Sztuki, 2021), Agnieszka Kurant. Erroryzm(Muzeum Sztuki, 2021), Die Sonne nie Świeci tak jak słońce (Trafostacja Sztuki, 2020), Diana Lelonek. Buona Fortuna (Fondazione Pastificio Cerere, 2020), Najpiękniejsza Katastrofa (CSW Kronika, 2018). Stypendysta European Holocaust Research Infrastructure oraz programu DAAD theMuseumsLab 2022.
Więcej