„Kartografie uczuć wzniosłych” w BWA Zielona Góra
Specyficzny to moment na pisanie o wystawie o wzniosłych uczuciach, kiedy od rana śledzi się doniesienia o wojnie za wschodnią granicą. Zarazem nie ma chyba lepszego czasu na rozmowy o miłości. W Zielonej Górze otwarta została wystawa Kartografie uczuć wzniosłych – co takiego ona o nich mówi?
Sposób, w jaki kochamy, to efekt ich przystrzyżenia przez kulturę. (…) Czy jest tu osoba, która nie słyszała tego wiele razy?
Tekst do wystawy zbudowany jest wokół koncepcji, według której istnieje analogia analogii między tym, w jaki sposób rozrastają się uczucia i rośliny. Według kuratorki Lawinii Rate proces rozrastania się pędów wzniosłych uczuć nie jest swobodny i naturalny. Sposób, w jaki kochamy, to efekt ich przystrzyżenia przez kulturę. Formatowania przez społeczeństwo. Dlatego to patriarchat kształtuje nasze relacje. Czy jest tu osoba, która nie słyszała tego wiele razy? Proszę o podniesienie ręki. Osoby, które wybudziły się właśnie z dwustuletniej śpiączki i czytają ten tekst, proszę o wstrzymanie się od głosu. W tekście do wystawy można więc przeczytać, że żyjemy w niewidzialnych kulturowych gorsetach i dlatego przypominamy roślinki z marketów żyjące w plastikowych doniczkach. Związek między losami ludzkich miłości a życiem roślin to temat zainspirowany refleksjami autora W poszukiwaniu straconego czasu. Szukanie wskazówek w temacie miłości u Marcela Prousta i dopatrywanie się analogii w świecie roślin jest tyleż interesuje, co anachroniczne.
Takie ujęcie sprawy zupełnie pomija kwestie dziś kluczowe, mające największy wpływ na kształtowanie relacji miłosnych: późny kapitalizm, aplikacje randkowe, przeglądanie się w wirtualnych wizerunkach, pandemię i związane z nią ograniczenia, wzrastającą pozycję społeczną kobiet.
Mimo to wystawa ma kilka mocnych punktów, wyraźnie jaśniejących na tle całości. Przypominają one nie ozdobne, cieszące oko egzotyczne rośliny, ale te z kłującym kwiatostanem i łodygami zahaczającymi o skórę i rozrywającymi ją do krwi. Skoro wystawa nie przynosi ciekawego ujęcia miłości romantycznej, nie dziwi fakt, że najlepsze spośród pokazanych na niej prac odnoszą się do innych typów miłości, rozgrywających się głównie na arenie kontaktów rodzinnych.
Pogarda i nienawiść kobiet do kobiecości w najbardziej zewnętrznej formie przejawia się w ich kontakcie z własnymi córkami, a na głębszym poziomie ujawnia się jako nienawiść do samej siebie.
Matka Anny Baumgart jest najlepszą pracą na wystawie. Zaczyna się wyznaniem kobiety, która czuje wstręt do swojej małej córeczki nawet na najbardziej podstawowym, fizycznym poziomie. Przechodząc obok niej, wstrzymuje oddech, żeby nie wdychać jej dziewczęcego zapachu, który nazywa smrodem. Jednocześnie opowiada o tym, jak komplementuje ją trzyletni synek, i robi to w taki sposób, jakby opowiadała przyjaciółce o podniecającej randce z nowym kochankiem. Gdyby miała pewność, że już nigdy nie urodzi dziewczynki, chciałaby mieć jeszcze kilkoro dzieci – synów, których mogłaby wychowywać nawet bez partnera. To zastanawiające wyznanie nie wydaje się zupełnie odrealnione – przez większość życia słyszałam z ust kobiet, że wolą mieć synów niż córki. Relacja matka – córka, zaraz po relacji macocha – pasierbica, to bodaj najtrudniejsza, najbardziej obciążoną patriarchatem zależność.
W interpretacji tej pracy może pomóc książka Podróż Bohaterki Maureen Murdock. Autorka, posługując się analizą mitów i baśni, czyli najstarszych źródeł archetypów, organizujących nasze postawy i zachowania, opisała w niej sposób, w jaki żeńska psychika doświadcza rozłamu – nazywanego też głębokim zranieniem, polegającym na identyfikacji kobiet z wartościami patriarchatu, który traktuje kobiety jako model pośledni wobec męskości. Pogarda i nienawiść kobiet do kobiecości w najbardziej zewnętrznej formie przejawia się w ich kontakcie z własnymi córkami, a na głębszym poziomie ujawnia się jako nienawiść do samej siebie. W wideo Baumgart matka mówi: „Nie potrafię siebie zaakceptować [z czasów], kiedy byłam małą dziewczynką. Tak jakbym ja była nią. Jakbym się rozdwoiła. […] Nie lubię siebie. Moja matka mnie nie lubiła”. Jak na wystawę o miłości to mało miłosna praca, bo dotycząca raczej tego, co miłość uniemożliwia. Jest jednak naprawdę dobra i mocna. (…)
Pełna wersja tekstu jest dostępna w 37. numerze SZUMU.
Zofia Krawiec — Autorka książek „Miłosny Performans” i „Szepczące w ciemnościach”. Absolwentka filozofii i kulturoznawstwa. Mieszka w Warszawie.
WięcejPrzypisy
Stopka
- Osoby artystyczne
- Gosia Bartosik, Anna Baumgart, Teresa Gierzyńska, Michał Jankowski, Aleksandra Kubiak, Anna Kutera, Zbigniew Libera, Liliana Zeic
- Wystawa
- Kartografie uczuć wzniosłych
- Miejsce
- BWA Zielona Góra
- Czas trwania
- 18.02 – 20.03.2022
- Osoba kuratorska
- Lawinia Rate
- Strona internetowa
- bwazg.pl/2129-kartografie-uczuc-wznioslych-18-02-13-03