Prawdziwe? Między jawą a snem. O filmach Anny Baumgart
„Praca historyka opiera się na tym, co się nie zdarzyło”1
Seans filmowy jest doświadczeniem śnienia. Narzucona sytuacją bierność fizyczna, unieruchomienie w fotelu kinowym, z całą mocą wyzwala emocje i wyobraźnię. Pracują one jednak pod kontrolą, niczym w stanie hipnozy. O wszystkim decyduje narracja oparta na montażu, już gotowa. Pozornie film staje się na naszych oczach, a montażowe przyspieszenie zmusza do tego, by – chcąc nic nie stracić z tego snu – nie zamykać oczu.
Seans telewizyjny proponuje fikcję jawy. Niekończące się manifestacje, rewolucje i katastrofy nadawane na żywo ze wszystkich zakątków świata roztapiają się w oswojonej przestrzeni domu. Zlewająca się w jeden pulsujący obraz fantasmagoria wydarzeń – ekrany, zmieniające się kanały – wywołuje halucynacje skutecznie tłumiące rewolucyjny potencjał.
Filmowe i telewizyjne obrazy historii uniemożliwiają jakiekolwiek działanie. Zadaniem sztuki jest działanie prowokować2. „Mało jest zrobić dobre dzieło sztuki… tego nie wystarcza. Należy wytworzyć warunki, w których by ono mogło oddziaływać” – pisał Władysław Strzemiński w liście do Juliana Przybosia z czerwca 1929 roku. Słowa te posłużyły za motto do eseju Andrzeja Turowskiego Parowóz dziejów towarzyszącego filmowi Anny Baumgart Zdobywcy słońca (2012)3. Odnaleziona po latach, bądź też wyobrażona (obie wersje są prawdziwe, obie są możliwe), historia pociągu wiozącego rewolucyjną sztukę z Moskwy do Berlina, by dopełnić dzieła przemiany świata, przypomina, że pociąg rewolucji – ten co najmniej dwuznaczny wehikuł nowoczesności, symbol postępu i narzędzie deportacji jednocześnie – ciągle kryje w sobie moc, nawet jeśli pozostaje ona skryta niczym dżinn w lampie.
Ten demon o dwuznacznej sile, zrodzony z ognia władca talentu i pokorny jego sługa, jest mistrzem baśni. Baśnią jest historia – toteż można i trzeba opowiedzieć ją na nowo. Historii nie tworzą wydarzenia, lecz opowieści i obrazy – filmy i fotografie, marzenia i sny o utopii, fantazje o władzy i równości, symbole i znaki. Produkują one sferę współczesnej pulpy pamięci i pulpy tożsamości, złożoną z ułamków, fragmentów, kawałków, odbić i klisz. Oglądając się wstecz, widzimy jedynie sen, który snuje kultura, ale snuje go skutecznie – produkując narracje o przeszłości i scenariusze na dzisiaj. Ta wspólnota obrazów umożliwia, a zarazem zaciemnia porozumienie – jak w ironicznym, niejednoznacznym przesłaniu Świeżych wiśni (z Appendixem, 2010), w których ustawienia hellingerowskie mają odsłonić emocje przeszłości, ale w ich centrum postawiona zostaje aktorka, która przecież odegrać może wszystko. Seans filmowy staje się seansem terapeutycznym i spirytystycznym zarazem.
„Nie pamiętam, wyobrażam sobie”
Andrzej Turowski w Parowozie dziejów przywołuje też, za Wyspą Hobsona Stefana Themersona, historię (baśń) o afrykańskim dyktatorze Republiki Bukumalańskiej, który cudem uniknął śmierci z rąk zrewoltowanych poddanych. Zamiast niego powieszono anonimową osobę, a on sam na pokładzie „Zmartwychwstania” ma trafić na odległą wyspę. Jest żywy, ale dla historii już martwy. Jak mu tłumaczy kapitan statku: „To, że pan żyje, jest prawdą fizyczną. To, że pan jest martwy, jest prawdą historyczną. Prawdy fizyczne są efektem pewnych zdarzeń, które działy się w przeszłości. […] Prawdy historyczne powstają za sprawą pewnych zdarzeń z przyszłości”4.
To właśnie robi Anna Baumgart, uruchamiając spojrzenie preposteryjne. Preposteryjny to tyle, co „absurdalny, sprzeczny ze zdrowym rozsądkiem” – absurdalnie łączy pre- i post- (Mateusz Salwa proponuje, by tłumaczyć go na polski jako poprzedniczy) i odwraca chronologię: to, co późniejsze, poprzedza to, co wcześniejsze. Historia preposteryjna nie wiedzie od przeszłości do teraźniejszości, lecz od teraźniejszości do przeszłości.
Nie tylko historia – cały mit nowoczesności w istocie domaga się opowiedzenia na nowo. Jak pisała Svetlana Boym, „wiek XX zaczął się od futurystycznych utopii i marzeń o nieskończonym rozwoju, a skończył na nostalgii i snach o powrocie do przeszłości. Wiek XXI nie może w tym szukać ratunku”. Z tego rozpoznania badaczka wyprowadza wizję zderzenia „ekscentrycznych nowoczesności, niezsynchronizowanych i niedotrzymujących sobie kroku zarówno w wymiarze czasowym, jak i przestrzennym” – nowoczesność jest zawsze „od” (off), poza centrum i zarazem z niego, jest opodal, na skraju i na przecięciu, jest odsunięta i „palma jej odbija”. Taka „»od-nowoczesność« (off-modernity) oznacza objazd, okrężną drogę prowadzącą na nowo w niezbadany potencjał projektu nowoczesnego. Odsłania nieprzewidziane przeszłości i zapuszcza się w boczne aleje nowoczesnej historii na marginesach błędu wielkich filozoficznych, ekonomicznych i technologicznych narracji o modernizacji i postępie”5. Tak właśnie jest w przypadku filmów Anny Baumgart; jej przedmiot zainteresowań Andrzej Turowski określa jako „nisze »wielkich spraw«”6 – gdzieś między pamięcią, jej zapisem na taśmie filmowej lub w dokumencie, a utrwalonymi konstrukcjami tożsamości narodowych i płciowych artystka znajduje pęknięcie, przez które wprowadza w zastaną narrację wirusa wyobraźni.
Awangarda – szerzej sztuka – jest polityczna. Susan Buck-Morss celnie ironizuje na temat krytyki wielkich dyktatorów – Stalina i Hitlera jako artystów-inżynierów społecznych, porównywanych do wielkich reżyserów czy twórców rzeźby społecznej. Badaczka pyta retorycznie, czy chodzi o to, że próbowali być artystami, czy raczej o to, że byli złymi artystami. Sztuka ma odrzucić swój status świata iluzji, by stać się utopijnym suplementem – tym dodatkiem, który w Derridiańskiej interpretacji nie tylko i nie tyle jest uzupełnieniem, ile czymś, co rozbija utrwaloną formę i zasadniczo ją kwestionuje. Pojawienie się suplementu z samej istoty demonstruje przecież jakiś brak wpisany w centralny projekt7. „Władza polityczna musi porzucić fantazję, że monopolizacja przemocy daje jej monopol nad tym, co rzeczywiste”8 – tu właśnie wkracza władza wyobraźni.
„Obraz jest zdolny do pokazania tego, co rzeczywiste”
Anna Baumgart pozwala, by sen o rewolucji i sen Historii dośnił się do końca, jednak końca definiowanego na jej prawach. Czasem – jak w filmie Synekdocha Warszawa (2012) – wystarcza sama zmiana perspektywy, przyjęcie spojrzenia peryferyjnego, by dokonać krytyki dominujących narracji. Ale właściwe działanie polega tu na przejęciu kontroli nad procesem śnienia. To sen świadomy – czy też jasny. Zgodnie z rozumieniem przyjętym przez Frederika van Eedena, poetę i psychiatrę holenderskiego, uchodzącego za twórcę tego pojęcia, sen świadomy – w który można też świadomie wejść – pozwala śniącej osobie zachować kontrolę nad nim, dzięki temu, że dysponuje ona wiedzą z jawy i możliwością działania („wolną wolą”). W rozmowie z Adamem Mazurem artystka tak właśnie definiowała korzyści płynące z odkrycia medium wideo – w 1997 roku, kiedy zrealizowała swój pierwszy film Zima, pokazany potem na WRO – jako narzędzia kontroli: „Dopiero film mnie wyzwolił. Wszystko zależało ode mnie i panowałam nad medium”9. Wideo (a także cyfrowe narzędzia zapisu) pozwalają na pełną kontrolę, ale też na ogląd intymny, na mocne podkreślenie osobnej, własnej perspektywy – i na wyzwolenie z obrazów zagnieżdżonych, narracji narzucających pożądane społecznie scenariusze działań. Na przecięciu z Historią wyłania się tutaj i toczy opowieść osobista.
To jeszcze inne rozumienie found footage – jako obrazu ukrytego we własnej nieświadomości i mającego władzę nad podmiotem, niczym złośliwe oprogramowanie. Praca krytyczna nie ustaje. Krótki film Prawdziwe? Lecą żurawie (2001), zapętlony w nieskończoność, odsłania mechanizm kradzieży tożsamości przez wielkie narracje o miłości romantycznej (oglądając telewizję w latach 70. czy 80. nie sposób było nie obejrzeć po wielokroć klasycznego dzieła Kałatozowa o wojnie, namiętności i zdradzie), a jednocześnie demonstruje świadomość tego stanu rzeczy. Oznacza przejęcie kontroli i rozbicie przezroczystości matrycy kultury, która wykraja pod swoje potrzeby nie tylko zachowania i postawy, ale też emocje: miłość (Prawdziwe?), wstyd (Świeże wiśnie), relacje matek i córek (Do Utworu o matce i ojczyźnie Bożeny Keff, 2008). Tego zresztą dotyczyły pierwsze prace wideo artystki – Filmy o miłości (1997–1999) – które pokazywała między innymi z Jak tresuje się dziewczynki Zbigniewa Libery, wpisując się w nurt krytyczny polskiej sztuki lat 90.
Najbardziej radykalnie demonstruje opisywany tu proces film Ekstatyczki, histeryczki i inne święte (2004)10. Prawda fizyczna doświadczenia kobiet dokonujących aktów samookaleczenia bądź nieartykułowanym krzykiem i wyciem wyrażających niezgodę na rzeczywistość, określona przez Annę Baumgart jako „donos na kulturę”, zostaje przetworzona w narrację, która nazywa i przewartościowuje ich praktyki – marginalne, a może nawet obsceniczne. Co ważne tutaj, i co powtarza się także w innych filmach, artystka wprowadza siebie w te narracje, pokazuje się jako bohaterka snu kultury, stale jednak zachowując dynamikę, w której jednocześnie jest się częścią sytuacji i jej reżyserką.
„Sztuka jest jak pożar – rodzi się z tego, co spala”
Katastrofa jawy (2005) opiera się na odrzuceniu wszystkich technik montażowych i mozolnym przeprowadzeniu widza z porządku snu w jawę. To doświadczenie osobiste, intymne, nawet dotkliwe, na tyle intensywne, że ogałacające z myśli o historii i kulturze – w pełnym tego słowa znaczeniu zmuszające do spotkania ze sobą samym. To punkt, w którym zaczynają się narracje Anny Baumgart, zawsze na przecięciu – między jawą a snem, historią i kulturą a egzystencją, zbiorową pamięcią a indywidualnym doświadczeniem, nieświadomością matrycy a jej świadomym przekształceniem, a także między przeżyciem, doświadczeniem a działaniem.
Zgodnie z sennikiem „widzieć we śnie rewolucję” oznacza zapowiedź nagłych, nieoczekiwanych zdarzeń, które zakłócą życie, ostrzega przed ważnymi wydarzeniami politycznymi i niepokojami w kraju itp. Byłaby to zatem jedna z tych dziwnych sytuacji, w których oznaka tożsama jest z tym, co przedstawia – rewolucja we śnie oznaczałaby rewolucję w życiu. Jest to jednak rewolucja o szczególnym charakterze – ponieważ samo pojęcie rewolucji wymaga dziś przeformułowania. Andrzej Turowski mówi w tym kontekście o „krytycznym uczestnictwie”11.
Scenariusze kulturowe, przeciwko którym występuje Anna Baumgart, działają dziś w dużym stopniu siłą bezwładu. Zwraca na to uwagę Ewa Domańska w książce Historia egzystencjalna, kiedy przywołuje krytykę Julii Kristevej, piszącej o zwrocie od rewolucji do rewolty – kryzys Władzy i Prawa miałby sprawić, że jedyną możliwą strategią krytyczną pozostaje przemieszczenie i gra, spektakl12. Domańska postuluje powołanie do życia „mocnego podmiotu” – sprawczego i przekonanego o swojej sprawczości. To zadanie dla każdego z osobna. Zadanie to wykonuje w swojej sztuce Anna Baumgart. Obrazy znalezione (found footage) – w historii i w nieświadomości – służą jej do wysnucia snu świadomego, który pozwala odnaleźć na nowo podmiot kultury i podmiot historii.
1 Jean-Luc Godard, Histoire(s) du cinéma (1988–1998). Wszystkie motta w artykule pochodzą ze ścieżki dialogowej z tego filmu.
2 Anna Baumgart poza twórczością artystyczną podejmuje też wiele działań, nazwijmy je, dospołecznych, czego przykładem – niejedynym – niegdyś Café Baumgart/Libera, prekursorska wobec istniejących dziś klubokawiarni, przywracająca tradycję kawiarni artystycznych jako miejsca spotkań, dyskusji, akcji.
3 Andrzej Turowski, Parowóz dziejów / Anna Baumgart, Zdobywcy słońca (DVD), Instytut Wydawniczy Książka i Prasa, Warszawa 2012, s. 8.
4 Tamże, s. 101. Cytat z Wyspy Hobsona w przekładzie Ewy Kraskowskiej.
5 Svetlana Boym, The Off-Modern Mirror, „E-flux” nr 19, @http://www.e-flux.com/journal/the-off-modern-mirror/.
6 Andrzej Turowski, Parowóz dziejów…, s. 103.
7 Por. Jacques Derrida, „To niebezpieczne uzupełnienie…”, [w:] O gramatologii, przeł. Bogdan Banasiak, Oficyna Wydawnicza, Łódź 2011, s. 191–217.
8 Susan Buck-Morss, Dreamworld and Catastrophe. The Passing of Mass Utopia in East and West, MIT Press, Cambridge 2000, s. 66.
9 Imperatyw. Z Anną Baumgart rozmawia Adam Mazur, [w:] Katalog wystawy: Anna Baumgart Zdobywcy słońca / Andrzej Turowski Parowóz dziejów, Atlas Sztuki nr 56, Łódź 2012, @http://www.atlassztuki.pl/pdf/baumgart-turowski3.pdf, s. 4.
10 Wyczerpująco analizuje go Agata Araszkiewicz w książce Nawiedzani przez dym, Czas Kultury, Poznań 2013.
11 Dziura w całym. O Parowozie dziejów, historii sztuki i współczesnych instytucjach z Andrzejem Turowskim rozmawia Adam Mazur, [w:] Katalog wystawy…, @http://www.atlassztuki.pl/pdf/baumgart-turowski5.pdf, s. 3.
12 Ewa Domańska, Historia egzystencjalna. Krytyczne studium narratywizmu i humanistyki zaangażowanej, Wydawnictwo Naukowe PWN, warszawa 2012, s. 136 (przyp. 40).
Film wideo Anny Baumgart Zdobywcy Słońca zrealizowany został przy wsparciu galerii Atlas Sztuki.
Przypisy
Stopka
- Osoby artystyczne
- Anna Baumgart
- Osoby autorskie
- Dr Iwona Kurz - wykładowczyni IKP UW i współredaktorka pisma "Widok".
- Wystawa
- Nie pamiętam, wyobrażam sobie
- Miejsce
- Galeria Labirynt
- Czas trwania
- 14.11-29.12.2013
- Strona internetowa
- www.labirynt.com