„It-it?” Kaspra Lecnima i Irminy Rusickiej w Miejskim Ośrodku Sztuki w Gorzowie Wielkopolskim
Pomyślcie sobie, ile razy musiałoby paść stwierdzenie „zdarza się”, gdyby napisać historię, dajmy na to, ostatniego wieku. Nie jest to głupi pomysł, zważywszy na to, że Kurt Vonnegut urodził się dokładnie sto lat temu. W Rzeźni numer pięć – powieści, która przyniosła Vonnegutowi sławę – „zdarza się” pada dokładnie sto jeden razy. To skromny wynik jak na książkę, której bohaterem jest człowiek notorycznie wypadający z czasu. Billy Pilgrim zasypia w jednej dekadzie, aby obudzić się w drugiej, przysypia w bombardowanym Dreźnie i budzi się w powojennej Ameryce. Co gorsza, podróżuje w bydlęcym wagonie jadącym przez Niemcy, by ocknąć się w spodku kosmicznym zmierzającym na Tralfamadorię. I na odwrót. Zazwyczaj czytelnicy z Rzeźni numer pięć zapamiętują dwie rzeczy – to, że rzeczy się zdarzają oraz to, co mają do powiedzenia ptaki po masakrze. A one mówią to, co można powiedzieć na temat masakry: „It-it?”.
Irmina Rusicka i Kasper Lecnim urodzili się trzy dekady temu (zdarza się), ale nic na to nie wskazuje, aby mieli przypadłość wypadania z czasu. Podróże w poprzek czasu i przestrzeni zdarzają się natomiast w ich praktyce artystycznej – gdzie wątki stąd i stamtąd spotykają się w jednym i wielu miejscach naraz. Popatrzcie tylko: dzięki tej dwójce XV-wieczna bitwa pod Grunwaldem przenosi się do początku XX wieku, aby przetrwać stulecie i w 2021 roku stanąć na trójwymiarowe nogi. Arcyantyczny Pegaz, z którego zadu spadł nie mniej antyczny Bellerofont wraca do punktu wyjścia i na nowo musi uczyć się latać. Koślawe zasieki cofają wszystkich zalfabetyzowanych do czasu gorączkowej nauki pisania w szkolnej ławie. Wszystko zaczyna się od linii – sprawy bardzo poważnej. Tej samej, która urządziła ziemskie życie w sposób totalny. To właśnie dzięki liniowej koncepcji czasu i linearnemu systemowi produkcji mamy nieustanne końce świata. U progu katastrofy ekologicznej można już pisać, że to akurat był umiarkowanie dobry pomysł.
„It-it?” w Miejskim Ośrodku Sztuki w Gorzowie nie jest wizją duetu akceleracjonistów, którzy zacierają dłonie na samą myśl o ostatecznym krachu. Ani o wszechkatastrofie, która zwęgli nie tylko kości, ale i satelity. Na taki ekscentryzm pozwolić mogą sobie wyłącznie vonnegutowscy Tralfamadorczycy, którzy wiedzą jak to wszystko się skończy. Tralfamadorski pilot-oblatywacz naciśnie dźwignię startową i cały Wszechświat przestanie istnieć. Nie robi to na nich większego wrażenia. Nam, to jest – istotom zaledwie widzącym trzy wymiary, wciąż jeszcze pozostaje całe mrowie prób i szutek wbrew nieodwracalnej katastrofie zaprojektowanej przez Tralfamadorczyków. Istnieje szansa, że to tylko ich czwartowymiarowy żart. Wcale nie twierdzę, że nie jest on nadzwyczaj okrutny.
Aleksy Wójtowicz
Przypisy
Stopka
- Osoby artystyczne
- Kasper Lecnim, Irmina Rusicka
- Wystawa
- It-it?
- Miejsce
- MOS w Gorzowe Wielkopolskim
- Czas trwania
- 10.06 – 18.09.2022
- Osoba kuratorska
- Bartosz Nowak
- Fotografie
- Kasper Lecnim, Irmina Rusicka
- Strona internetowa
- mosart.pl/galeria-bwa/detail,nID,6503