Falowanie afektu. „Untitled (Holding Horizon)” Alexa Baczyńskiego-Jenkinsa
1
Język polski nie oddaje dobrze różnicy między angielskimi określeniami „shoal” i „school” odnoszącymi się do zachowań społecznych ryb. „Shoal” to nieuporządkowane zbiorowisko osobników, „school” natomiast to zorganizowana formacja poruszająca się unisono. Po polsku powiemy po prostu: ławica. Dla ławic (bez względu na stopień zorganizowania) charakterystyczne jest to, że nie posiadają stałego lidera. W przypadku zorganizowanej formacji znamienna jest precyzja, z jaką tworzące ją osobniki poruszają się względem siebie nawzajem. Zawsze utrzymują prawidłową odległość: nie za daleko, by nie rozluźnić szyku i nie za blisko, by w momencie gwałtownej zmiany kierunku nie wpaść na inną rybę. Myśląc o zasadzie organizującej ruch w Untitled (Holding Horizon) Alexa Baczyńskiego-Jenkinsa, myślę przede wszystkim o tym rybim zachowaniu; zachowaniu, które ma wyraźny wymiar ekonomiczny i militarny – formowanie się w ławicę pozwala uniknąć łatwego pożarcia przez inną rybę oraz skuteczniej zdobywać i wykorzystywać pokarm.
Ichtiologiczna metafora nie jest tu jednak tylko efektowną figurą, ale operacyjnym porównaniem oddającym zmienną dynamikę, jaką rządzi się Untitled (Holding Horizon), praca powstała w ramach Frieze Artist Award 2018, prezentowana m.in. na weneckim Biennale w 2019 roku, której polska premiera miała miejsce w Nowym Teatrze w ramach Ephemera Festival. Dominantą tej choreografii jest box step – bazowy dla wielu tańców towarzyskich ruch, w którym stopy tańczącej osoby zakreślają prostokątny kształt. Rytm tego kroku performerzy i performerki (Ewa Dziarnowska, Agata Grabowska, Rafał Pierzyński, Tiran Normanson, Sigrid Stigsdatter) wykorzystują do tworzenia czasowych sojuszy, wzajemnego kuszenia się, budowania dystansu lub bliskości. Przyciągają się i odpychają, mantrując przez większość czasu tę samą konstrukcję kroku; to rozprężając się w monadyczne mikrosekwencje, to łącząc ponownie w jedną, pulsującą tym samym tempem, podążającą w tym samym kierunku formację. Niekiedy ktoś wyłamuje się z kolektywnej energii, wysuwa się z szyku, jest out of joint, ale ruch nie ustaje. Za chwilę jednak, w rezultacie kolejnych przesunięć, wspólnota rytmu powraca.
2
„W Untitled (Holding Horizon) box step jest narzędziem do ujawniania siły tkwiącej we wspólnym ruchu”, czytamy w opisie performansu. Doznanie tej siły dostępne jest nie tylko osobom wykonującym choreografię, ale i obserwator(k)om. Wychwytywanie kruchych momentów, w których choreografia – po wcześniejszym rozproszeniu, pęknięciu – powraca do geometrycznej, maszynowej synchronii to praktyka z dziedziny oddly satisfying. Zarazem jednak wyznaczone roboczo za pomocą fluorescencyjnych pasków pole performansu nie pozostawia złudzeń: to wspólnota oddzielona niewidzialnym woalem. W Nowym Teatrze pole ruchu zostało wrzucone w sam środek dużej, pustej przestrzeni głównej sceny pozbawionej tradycyjnej widowni. Publiczność rozsiana została na poduszkach w nieregularnych interwałach. Na fotografiach i w materiałach wideo uwieczniających wcześniejsze wykonania Untitled (Holding Horizon) widzę pomieszczenia dużo mniejsze, ciaśniejsze, z niższymi sufitami, emanujące intymnością dark roomu – wtedy relacja z oglądającymi konstytuowała się zapewne inaczej i miała swój wymiar fizjologiczny. Przypuszczam, że można było usłyszeć oddechy performerów i performerek, zobaczyć ich pot, poczuć dyskomfort wynikający z niemożliwości rozpoznania w pełni swojej roli jako widza lub widzki (przyglądam się imprezie? kim tutaj jestem?). W Nowym sytuacja – niewątpliwie z racji obostrzeń pandemicznych – stała się mocno teatralna. Performans zobaczyć można było w godzinnych slotach, każdy z nich miał jasno zasygnalizowany koniec (silne białe światło). Choć prostokąt, po którym poruszają się wykonujące choreografię osoby, zaznaczony został szkicowo, a performerzy i performerki nie respektują ściśle jego krawędzi, architektura tej sytuacji jest świadectwem tradycyjnie teatralnego podziału terytorium. Dynamika spektaklu, jaka wytworzyła się przez te decyzje, osłabiła tę pracę, która – jak rozumiem – projektowana była oryginalnie jako kilkugodzinny otwarty performans problematyzujący także kwestię trwania, uczestnictwa; grający z kinetyką wchodzenia, wychodzenia, angażowania się i rezygnacji.
Dynamika rozproszenia, po którym następuje mobilizacja i ponowne wejście we wspólny rytm nie przynosi żadnych intrygujących rozwiązań dramaturgicznych – chcę traktować ją raczej jako świadomą grę z nudą, selektywną nieuwagą i zmęczeniem.
3
Decyzje ruchowe performerów i performerek stanowią odpowiedź na miksowane na żywo przez Krzysztofa Bagińskiego muzykę i światło. To ostatnie pochodzi z prostokątnego reflektora rzucającego na scenę przydymioną, rozproszoną łunę w różnych kolorach. Mimo przepastnej przestrzeni w Nowym Teatrze, obecne tam światło wspiera obraz przywodzący na myśl klubowe podziemie. Można poczuć się tak, jakby było się pasywnym podglądaczem sytuacji dogasającego rejwu, który chwilami jeszcze powraca do swojego żaru, by za chwilę znowu zacząć niknąć. Dynamika rozproszenia, po którym następuje mobilizacja i ponowne wejście we wspólny rytm nie przynosi żadnych intrygujących rozwiązań dramaturgicznych – chcę traktować ją raczej jako świadomą grę z nudą, selektywną nieuwagą i zmęczeniem. Żałuję, że w tej sali nie jest duszno i ciaśniej; że nie mogę zostać tu dłużej niż godzinę. Mam poczucie, że w pracach takich, jak Untitled (Holding Horizon) tytułowy horyzont rysowany jest właśnie przez napięcie między zmęczeniem i znużeniem a powracającą werwą, między tężejącym pożądaniem i obojętnością. Równo wyznaczony godzinny slot nie pozwala w pełni tego napięcia zaobserwować i doświadczyć.
4
Doznanie „siły tkwiącej we wspólnym ruchu” powraca razem z refleksją nad politycznym wymiarem prezentowanej w Nowym Teatrze pracy. Porównanie choreografii do sposobu, w jaki – na poziomie topograficznym – funkcjonują ryby otwiera drogę do namysłu nad terytorium. Box step jest ruchem, który w sposób zdecydowany je zarysowuje. Oparcie całego performansu na tym podstawowym kroku odczytuję jako gest subwersji wobec specyfiki tańca towarzyskiego, przede wszystkim wobec jego heteronormatywnego charakteru i skupienia na dwójkowych relacjach. W Untitled (Holding Horizon) terytorium należy nie do pary (lub szeregu par), ale do grupy funkcjonującej w obrębie sieci międzypołączeń. Grupy, która morfuje i koaguluje. Jej choreograficzna odpowiedź na świetlne i dźwiękowe bodźce (wśród tych ostatnich m.in. odgłosy, jakie wydobywają świerszcze, czy zmiksowany utwór Tych lat nie odda nikt – kompozycja Władysława Szpilmana wykonywana przez Irenę Santor) jest formą ustanawiania tego terytorium i opowiadania się wobec niego. I w tym przypadku nie jest to metafora: grupa performerek i performerów została zaproszona do przeniesienia swojej pracy opartej na subtelnych afektywych negocjacjach do innej, większej niż poprzednio przestrzeni, która oferuje nowy rezonans. W Untitled (Holding Horizon) relacyjność wydaje się jedynym możliwym do zrealizowania modusem bycia. Ruch ramowany jest tutaj w taki sposób, by każda odrębność tożsamości realizowała się w kontekście sieciowego międzypołączenia, a każdy moment synchronii emanował konstruktywną mocą jednoczesności.
Przypisy
Stopka
- Osoby artystyczne
- Alexander Jenkins-Baczyński, Ewa Dziarnowska, Agata Grabowska, Rafał Pierzyński, Tiran Normanson, Sigrid Stigsdatter
- Tytuł
- Untitled (Holding Horizon)
- Miejsce
- Nowy Teatr, Warszawa
- Strona internetowa
- ephemerafestival.com