Czarne słońce. Zwrot ekologiczny wczoraj i dziś
Życia obrzydliwie rosną
ale za to ładnie więdną
PRO8L3M, VI katastrofa
Gdy w marcu tego roku w CSW Zamek Ujazdowski otwierano Plastyczność planety, a w Muzeum Sztuki w Łodzi Zjednoczoną Pangeę, w Australii trwał najgorętszy marzec w historii pomiarów, w Mozambiku i Zimbabwe krwawe żniwo zbierał cyklon Idai, a na amerykańskim południowym zachodzie niemal pół miliona hektarów pól uprawnych pochłonęła powódź. Gdy prawie pół wieku temu pochodzący z tego rejonu Bob Dylan śpiewał A Hard Rain’s a-Gonna Fall, folkowa ballada brzmiała jak biblijne, gęste od metafor proroctwo. Dziś opis rozdartego przemocą, rozsypującego się społeczeństwa i „ryku fali, która mogłaby zatopić cały świat” staje się niepokojąco realistyczny. Sztuka to widzi. Nie od dziś.
Dwa przełomy
Przed naszymi oczami zaczyna rozgrywać się rzeczywistość rodem z filmów katastroficznych, nawet jeśli z jednostkowej perspektywy swoim tempem przypomina jeszcze slow TV, a nie hollywoodzkie produkcje. Jednak w wykładniczym tempie rośnie nie tylko emisja gazów cieplarnianych, ale i produkcja artystycznych narracji na temat ekologii i antropocenu. Wyliczmy dla porządku najnowsze manifestacje ekologicznej wyobraźni w rodzimych instytucjach. Oprócz wspomnianych wystaw w Zamku Ujazdowskim i Muzeum Sztuki w Łodzi w tym roku mogliśmy oglądać jeszcze Klęskę urodzaju w Galerii Sztuki Współczesnej w Opolu, Naturę w sztuce w MOCAK-u oraz Rasę i las w Muzeum Sztuki Nowoczesnej (w ramach Biennale Warszawa), w ubiegłym Najpiękniejszą katastrofę w bytomskiej Kronice czy Pejzaże antropocenu w Bałtyckiej Galerii Sztuki Współczesnej. Do tego cały szereg wystaw indywidualnych, zarówno artystek znanych z podejmowania tematów ekologicznych, jak Diana Lelonek, jak i dotąd raczej dalekich od tego tematu, jak Katarzyna Górna.
Nic dziwnego – zmiana klimatu wreszcie stała się jednym z kluczowych tematów medialnych, między innymi za sprawą protestu szwedzkiej uczennicy Grety Thunberg i kolejnych strajków dla Ziemi, a także głośnych tekstów, z „zieloną encykliką” Laudato si’ papieża Franciszka włącznie. W rodzimych mediach kwestie środowiskowe na stałe zagościły nie tylko na łamach „Pisma” czy „Przekroju”, ale i „Gazety Wyborczej”, a Olga Tokarczuk i Jaś Kapela zaczynają już wyskakiwać z lodówek.
[…]
Pełna wersja tekstu jest dostępna w 26 numerze Magazynu „Szum”.
Piotr Policht – historyk i krytyk sztuki, kurator. Związany z portalem Culture.pl, Muzeum Literatury im. Adama Mickiewicza w Warszawie i „Szumem”. Fanatyk twórczości Eleny Ferrante, Boba Dylana i Klocucha.
Więcej