„Czarna żółć” w Bałtyckiej Galerii Sztuki Współczesnej
Początki refleksji nad melancholią sięgają czasów antyku. Starożytni Grecy twierdzili, że „czarna żółć” usposabia człowieka do kontemplacji, natomiast smutek daje początek refleksji i filozofii. Ikonograficzną egzemplifikacją tego poglądu stał się w renesansie słynny miedzioryt Albrechta Dürera Melancholia. W Europie w wiekach średnich zjawisko melancholii zostało przypisane acedii, smutkowi i utracie wiary, w związku z czym traktowano ją jako „chorobę duszy”. Ponieważ tę ostatnią uważano za objaw ingerencji duchów oraz demonów, kwalifikowała się do leczenia egzorcyzmami i ten punkt widzenia utrzymywał się jeszcze przez kilka stuleci. Faktycznie dopiero na okres Rewolucji Francuskiej i kilku kolejnych dekad przypadają właściwe narodziny nowoczesnego doświadczenia klinicznego. Szeroko zakrojone badania na cechami charakterologicznymi melancholika prowadził Jean-Marie Charcot – neuropatolog i dyrektor żeńskiej kliniki psychiatrycznej w Salpêtrière. Kontynuacji dalszych badań nad melancholią – zarówno w praktyce klinicznej jak i teoretycznej – podjął się Zygmunt Freud, który był uczniem Charcota. Wiedeński psychoanalityk w artykule Żałoba i melancholia zwrócił uwagę na kwestię utraty wewnętrznej reprezentacji w psyche chorego, co miało – według niego – wiązać się z nieprzepracowaniem żałoby po utracie jej przedmiotu. Freud wielokrotnie podkreślał ogromne znaczenie żałoby; prowadzi bowiem ona do reintegracji „ja żałobnika i pogodzenia się ze zmienionym kształtem świata”. W efekcie czynnej pracy żałoby „Ja staje się znów wolne i nieskrępowane”. Tematyka ta została później podjęta przez Julię Kristevę w jej książce Czarne słońce. Melancholia, a następnie także przez Judith Butler. Amerykańska filozofka zwraca uwagę, że dopóki żal za utratą oraz „żałoba pozostaje niemożliwa do wypowiedzenia, dopóty wściekłość wywołana utratą może się wzmagać, ponieważ pozostaje nieujawniona”. W tym świetle „wypowiedzenie” okazuje się czynnikiem sprawczym wszelkiej terapii i reintegracji. Gdy podmiotowi udaje się wypowiedzieć swój smutek, nazwać go, zdefiniować i dokonać jego symbolicznej sublimacji, dochodzi do newralgicznego momentu transformacji. W jej zalążku tkwi kreacyjny walor melancholii.
Wystawa Czarna żółć ma stanowić próbę opisania melancholii, jako fenomenu, który po przepracowaniu może służyć otwarciu człowieka na świat i wzbogacić jego język wypowiedzi oraz poszerzyć spektrum egzystencjalnych doświadczeń jednostki. Sztuki wizualne, podobnie jak literatura, odgrywają doniosłą rolę w rekonstruowaniu ludzkiej podmiotowości i stanowią – jak zauważa Julia Kristeva – niepowtarzalną „przygodę ciała i znaków”.(lewa strona) Łukasz Stokłosa, Louis de Pointe Lac, Brad Pitt, olej na płótnie, 40×30 cm, 2016; (prawa strona) Łukasz Stokłosa, Bianca Brumonti, Silvana Mangano, olej na płótnie, 2016(lewa strona) Łukasz Stokłosa, Louis de Pointe Lac, Brad Pitt, olej na płótnie, 40×30 cm, 2016; (prawa strona) Łukasz Stokłosa, Bianca Brumonti, Silvana Mangano, olej na płótnie, 2016
Przypisy
Stopka
- Osoby artystyczne
- Maciej Cholewa, Monika Falkus, Bartosz Kokosiński, Ewa Kubiak, Monika Niwelińska, Łukasz Stokłosa, Marcin Zawicki
- Wystawa
- Czarna żółć
- Miejsce
- Bałtycka Galeria Sztuki Współczesnej, Słupsk
- Czas trwania
- 4.10.2019-12.01.2020
- Osoba kuratorska
- Roman Lewandowski