SZUM
SZUM Wspieraj nas!
  • Działy
    • News
    • Krytyka
    • Rozmowy
    • Do zobaczenia
    • Na dobry początek
    • Eseje
    • Kwartalnik
    • Patronite
  • Archiwum
  • Podcast
  • Redakcja
  • Sklep
Piszemy o sztuce z całej Polski. Komentujemy najważniejsze wydarzenia, dowartościowujemy marginesy, dajemy głos osobom twórczym i specjalistom. Pomóż nam w robieniu SZUMU.
Wspieraj nas!
Newsletter Szumu
co piątek w Twojej skrzynce!
NR 47/2025 Krytyka 21.11.2025 14 min

Co robią ludzie w Muzeum Sztuki i co można o nich powiedzieć. „Jak działa muzeum” w Muzeum Sztuki w Łodzi

Portret Piotr Puldzian Płucienniczak
udostępnij — facebook   twitter/x   link
pobierz .pdf
„Kompozycja trzecia to nie tylko rzeźba. To moment, w którym stoisz z metką w ręku, w rękawiczce na dłoni i myślisz: – Pracuję w muzeum. I to jest najlepszy odcinek mojego życia”.
„Jak działa Muzeum”, widok wystawy, Muzeum Sztuki w Łodzi, fot. Anna Zagrodzka

Jak działa muzeum. Wstęp

Muzeum Sztuki w Łodzi lubi zastanawiać się nad sobą. Instytucja publiczna, która poddaje refleksji samą siebie? Niezwykłe.

W 2006 wystawa Muzeum jako świetlany przedmiot pożądania (kurator: Jarosław Lubiak) starała się ująć instytucję jako konwencję, którą można – być może – modyfikować. Przy okazji otwarcia MS2 zainicjowano kilkumiesięczny projekt MS3:Re:akcja, gdzie goście zostali zaproszeni do stworzenia własnej wystawy. W tym samym czasie Magdalena Ziółkowska wystawą Tytuł roboczy: Archiwum problematyzowała proces tworzenia kolekcji. Historię instytucji i jej globalny kontekst przypominało Awangardowe muzeum (2021, kurator: Paweł Polit). I w końcu Czuła uwaga (2021, kuratorki: M. Franecka i M. Szymańska) opowiadała o historii fotografii z perspektywy Urszuli Czartoryskiej, wieloletniej pracownicy Muzeum i partnerki jego wieloletniego dyrektora. Rok później ukazała się książka Proszę mówić dalej… (red. Marta Madejska, Agnieszka Pindera, Natalia Słaboń), która zawiera opracowania wywiadów z osobami, które pracowały w Muzeum przez lata. Jej fragment – esej wizualny Marcina Wichy i Kai Kusztry – pokazany jest na wystawie, o której tutaj mowa.

1
Podcast 17.10.2025

Godzina Szumu #150 Jakub Gawkowski, Paweł Polit

Karolina Plinta; postprodukcja: Izabela Smelczyńska

Otwarte w marcu Jak działa muzeum nie jest typową wystawą, na którą można wpaść na 15 minut i po prostu wyrazić krytyczną opinię o doborze prac (albo czegoś innego). To znaczy: oczywiście, że można, ale nie o to tutaj chodzi. Jak działa muzeum jest wystawą, i owszem – zawiera prace, często interesujące, a czasem nie. Tutaj jednak dzieła sztuki są jedynie pretekstem do spotkania z muzealną społecznością, jej sposobami pracy i myślenia.

Czy da się zrecenzować ludzi, którzy tworzą instytucję? Bez sensu. Prace i opowieści pokazane na wystawię potraktuję więc jako okazję do zastanowienia się, co robią ludzie w muzeum. Co możemy o nich powiedzieć? Co możemy im odpowiedzieć?

„Jak działa Muzeum”, widok wystawy, Muzeum Sztuki w Łodzi, fot. Anna Zagrodzka
„Jak działa Muzeum”, widok wystawy, Muzeum Sztuki w Łodzi, fot. Anna Zagrodzka

Kogo jest muzeum. Pracownicy

Jak działa muzeum to opowieść osób pracujących w instytucji oraz opowieść o nim. Bezosobowe wyrażenie „muzeum działa” sugeruje, że coś pracuje samo z siebie; właściwsze byłoby „kto sprawia, że muzeum działa”.

Rzecz wyjaśnia się zaraz po wejściu na wystawę, bowiem pierwsza rzecz, jaką widzimy, to zwisający z sufitu sztandar: imiona i nazwiska osób pracujących w Muzeum Sztuki. Materiał przesłania dalszą część wystawy, byśmy nie mieli wątpliwości, kto odpowiada za jej odsłonięcie. Zaraz obok – barwna grafika, która przedstawia ponad sto pięćdziesiąt muzealnych stanowisk (i psa) podzielone na działy i brygady.

1
Do zobaczenia 22.12.2023

„Farbowany lis” Kacpra Szaleckiego w Pracowni Portretu

Redakcja

Przy każdej pracy, jak to zwykle bywa, znajduje się krótki opis. Na szczęście tym razem nie zawiera on typowych rozważań na temat natury sztuki, a może i życia. Na górze kartki znajduje się nazwisko artystki, natomiast na dole nazwisko pracownika, który wybrał tę konkretną pracę na wystawę. Między nimi – historia; opowieść o sytuacji, która zetknęła te dwie osoby ze sobą. Ta historia miała miejsce w muzeum. Jak działa muzeum? Spotyka ludzi ze sobą. Na przykład:

Karol Hiller (1891–1939). Płaskorzeźba konstruktywistyczna, 1934. Cement, farba, płyta pilśniowa. Dar, 1948.

„Hiller to artysta urodzony i związany z Łodzią do samej tragicznej śmierci. W jego pracy ujął mnie bardzo szeroki zakres technik i form artystycznych…

Zostałem zatrudniony w Muzeum 7 kwietnia 1987. Przez kilka tygodni pracowałem jako opiekun ekspozycji i na moją prośbę zostałem przeniesiony do Brygady Technicznej, gdzie pracowałem do września 2012 roku. W tym czasie brałem udział w montażu ok. 160 wystaw. Obecnie opiekuję się magazynami zbiorów. To unikalna wręcz okazja, by móc oglądać na co dzień dzieła w innych niż ekspozycja okolicznościach… Moje życie zawodowe stało się również osobistym, bo tutaj poznałem swoją żonę”.

Paweł Sosnowski, magazynier, Dział Zbiorów Sztuki Nowoczesnej

Podobno praca Hillera znalazła się na Jak działa muzeum po to, żeby pracownicy techniczni nie musieli jej znosić do magazynu po poprzedniej wystawie. Rzeźba wygląda na ciężką; a czy praca w muzeum jest ciężka?

Nie wygląda tak na pierwszy rzut oka. W pierwszej sali znajduje się zdjęcie przedstawiające puste krzesło w galerii – symbol pracy opiekunów wystawy. To kluczowa robota i zdaje się być dość przyjemna, jeśli nie trafimy akurat na irytująco głośne odtwarzanie filmów Cezarego Bodzianowskiego albo Wilhelma Sasnala (jak w opisywanym przypadku).

Otwarte w marcu Jak działa muzeum nie jest typową wystawą, na którą można wpaść na 15 minut i po prostu wyrazić krytyczną opinię o doborze prac (albo czegoś innego). To znaczy: oczywiście, że można, ale nie o to tutaj chodzi.

Pomaganie sobie i radzenie ze wspólnymi problemami to norma w każdej pracy. Jednak nie każda profesja jest tak mocno przywiązana do figury „artysty”, indywidualnego twórcy oraz „dzieła”, których blask (bądź cień) uniemożliwia zobaczenie ludzi stojących obok. OK, mamy już za sobą poststrukturalistyczne śmierci autora, czujne Art worlds Howarda Beckera, Dark matter Gregory’ego Sholetta’a i tak dalej. Niemniej zawsze miło porzucić kult jednostki i zobaczyć, kto siedzi na krześle w galerii oraz co o tym wszystkim myśli. To ludzkie podejście do sztuki, które nie szuka ekscesu, ale – przeciwnie – bezpieczeństwa ufundowanego na relacjach. Podoba mi się to.

Alina Szapocznikow (1926–1973). Naga, 1961. Technika własna, lastrico. Zakup, 1977.

„…Ta rzeźba stała mi się tak bliska i osobista z dwóch powodów. Po pierwsze, była pierwszym dziełem, które zobaczyłam gdy przyszłam tutaj do pracy i codziennie na nią patrzyłam. Po drugie, sama jestem Amazonką i z Aliną Szapocznikow łączy mnie podobna historia chorobowa.

Muzeum to wystawy, dzieła, ale największą wartością w pracy są jednak ludzie, którzy ją tworzą i bez nich Muzeum by nie działało. Dlatego bardzo cenię sobie relacje ze swoimi koleżankami i kolegami. Każdy z nich wnosi w nasze życie i pracę coś innego”.

Beata Kaźmierczak, opiekunka ekspozycji

Kultura pracy oparta na przewidywalności i stabilności zatrudnienia przegrywa z presją na produktywność i optymalizacją podatkową. W publicznych instytucjach istnieje jeszcze czasem pamięć o czasach sprzed walki i wyścigu, kiedy można było palić w środku i pracować przez dekady przy jednym biurku. Stabilność i poczucie misji wynagradzało niedostatki. Jak działa muzeum nie ukrywa tego, o czym myślą osoby pracujące w kulturze, gdy mowa o pracy w kulturze: o jej materialnych podstawach. W ostatniej części wystawy znajduje się kilka wykresów ilustrujących związane z tym problemy. Przytaczane badania Beaty Nessel-Łukasik wskazują na eskalującą od 2020 roku „degradację zasobów kadrowych”. Ludzie pracują w muzeach krócej i trudniej znaleźć kogoś na stałe. Wiemy też dobrze, jak jest z płacami.

„Jak działa Muzeum”, widok wystawy, Muzeum Sztuki w Łodzi, fot. Anna Zagrodzka

W 1997 roku muzealna „Solidarność” zorganizowała protest przeciwko ówczesnej dyrektorce, Nawojce Cieślińskiej-Lobkowicz. Muzeum zostało oznakowane, a wszyscy goście otrzymywali wyjaśnienia o proteście. Wspólna walka przeciwko władzy, która najwyraźniej nie rozumiała, jak działa muzeum, pozwoliła – mimo wszystko – poczuć się wspólnotą.

„Ludzie szeptali po kątach, konspirowali i czuli się znowu zjednoczeni jak kiedyś, gdy lubili powtarzać, że są jak rodzina”11 Madejska i in. 2022: 49. ↩︎.

Kogo jest muzeum. Władza

Julita Wójcik (ur. 1971). Kompozycja neoplastyczna, czyli sweter dla dyrektora Muzeum, 2006. Włóczka akrylowa. Dar, 2007.

„Kompozycja neoplastyczna… to ironiczna, ale czuła interwencja w sztywne ramy instytucji sztuki. Przekształcając ikoniczny język awangardy w ręcznie robiony sweter, artystka przełamuje hierarchię i podkreśla znaczenie relacji międzyludzkich w muzealnej codzienności. Praca pokazuje, że muzeum to nie tylko sztuka, ale też zespół ludzi, emocje i gesty troski”.

Brak podpisu.

1
Krytyka 24.02.2023

Historia potencjalna. „I ogień, i popiół” Nikity Kadana w Muzeum Sztuki w Łodzi

Portret Piotr Kosiewski

Choć muzeum to zespół, to kolorowy sweter należy się dyrektorowi. Julia Wójcik przygotowała go prawdopodobnie dla Mirosława Borusiewicza, który był dyrektorem w czasie przygotowywania wystawy Muzeum jako świetlisty obiekt pożądania. Tymczasem dzisiejsze łódzkie Muzeum Sztuki zostało w dużej mierze stworzone jako instytucja przez Jarosława Suchana. A wcześniej Ryszarda Stanisławskiego, który kierował nim od 1966 do 1990 roku. Tworzeniu miejsca i legendy na pewno pomogło, że dyrektor mieszkał w muzeum, a jego żona, wspomniana Urszula Czartoryska, gotowała na wernisaże fasolę z czosnkiem. Książka Proszę mówić dalej… przytacza wspomnienie dozorcy z tamtych czasów:

„Dyrektor przechodził, zapytał, jak się czuję, co u mnie słychać. I akurat chciał się przywitać, a ja mówię, że… mam brudne ręce, bo sprzątam, a on mówi, »Panie Janku, ja mam mydło«”22 Tamże, s. 75. ↩︎.

Sympatyczny gość. Tak długie i specyficzne rządy musiały wpłynąć na atmosferę. Zbudować program muzeum i jego kulturę wewnętrzną. Te mogły się zmienić wraz z wymianą kadr, ale pozostał mit założycielski, który pozwala oczekiwać od instytucji koleżeńskich relacji, szacunku niezależnie od stanowiska i konfliktów kompetencji. Czuję, że Jak działa muzeum wynika właśnie z tego.

Miło porzucić kult jednostki i zobaczyć, kto siedzi na krześle w galerii oraz co o tym wszystkim myśli. To ludzkie podejście do sztuki, które nie szuka ekscesu, ale – przeciwnie – bezpieczeństwa ufundowanego na relacjach. Podoba mi się to.

Jednocześnie niewiele się zmieniło w naszych oczekiwaniach co do humanitarności władzy. Świadczy o tym wypowiedź jednej z kuratorek wystawy, Martyny Dec:

„Kiedy Daniel Muzyczuk przy wystawie Agaty Ingarden spytał o moje zdanie, czy mi się coś podoba czy nie, myślałam: »Kogo to obchodzi? Jakie to ma znaczenie?«. To było dla mnie przełomowe i szokujące”33 Nie muzeum, a spotkanie, „Miej Miejsce”, https://miejmiejsce.com/sztuka/nie-sztuka-a-spotkanie. ↩︎.

Czy niezmienność władzy jest wartością pozytywną? Tego nie wiem. Należałoby zapytać pracowników i pracownic innych instytucji, w których dyrekcje nie zmieniają się od lat. Na przykład w Galerii MOK w Dębicy władza nie zmieniła się od 1986 roku (sama instytucja powstała rok wcześniej). Bliżej naszych zainteresowań może być Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie, którym Joanna Mytkowska kieruje od 18 lat. Czy w tych galeriach również powstają wystawy, które problematyzują relacje wewnętrzne? Nie sprawdzałem, ale podejrzewam, że nie.

„Jak działa Muzeum”, widok wystawy, Muzeum Sztuki w Łodzi, fot. Anna Zagrodzka
„Jak działa Muzeum”, widok wystawy, Muzeum Sztuki w Łodzi, fot. Anna Zagrodzka

Co jest w muzeum. Kolekcja

Edward Narkiewicz (1938–2007). Powódź, 1985. Olej, płótno. Zakup, 1987.

„Odkąd pamiętam, obraz Edwarda Narkiewicza wywoływał różne emocje, ale zawsze był zauważany i pozostawiał szczery uśmiech na twarzach oglądających, mimo, że tematem jest powódź. Niektórzy nawet przychodzili do magazynu specjalnie, żeby na niego popatrzeć…”

Bogumiła Terzyjska, magazynier, Dział Zbiorów Sztuki Nowoczesnej

Różowy obraz Narkiewicza to absolutny skarb kolekcji i wystawy. Dla takich prac przychodzi się do muzeum. Umieszczony na środku ściany, otoczony bardziej konwencjonalnymi pracami, stanowi idealny początek do rozmowy o tym, jak i przez kogo budowane są kolekcje sztuki.

Kolekcja Muzeum Sztuki w Łodzi zawiera piętnaście tysięcy dzieł. Dla porównania, Kolekcja 1 MSN-u to dwa tysiące prac. Muzeum Narodowe w Krakowie ma ponad milion eksponatów. Zbiór nieustannie rośnie i zajmuje coraz więcej miejsca; wymaga więc też coraz większej opieki. Również Muzeum Sztuki dotyczy nieustanna presja, by rozrastać się, włączać nowe przestrzenie, nowe technologie konserwacji i przechowywania – no i zatrudniać nowych pracowników, którzy będą to wszystko obsługiwać. I w końcu nawet mieszkanie Stanisławskiego i Czartoryskiej zostało zamienione w kolejny Dział.

Czy Muzeum Sztuki ma zobowiązania wobec lokalnego środowiska artystycznego? Czy każdej osobie, która ukończyła łódzką Akademię, należy się miejsce w łódzkim Muzeum? Czy ma zobowiązania wobec płacącego część rachunków Ministerstwa Kultury, czy wobec płacącego drugą część Urzędu Marszałkowskiego? A co ze sponsorami?

W historii sztuki współczesnej mamy kilka przypadków forsownego powiększania muzealnych kolekcji. W 2006 roku Rahim Blak i Kamil Sipowicz próbowali wnieść swoje prace do – odpowiednio – Muzeum Narodowego w Krakowie i Zachęty. Nie jest tak, że praca umieszczona w muzeum nigdy go nie opuszcza. Zwłaszcza, jeśli umieszcza się ją tam forsownie. Do tego potrzeba sprytu i bezpośredniego dostępu do kolekcji. Andrzej Miastkowski, pracownik łódzkiego Muzeum Sztuki, dołożył do zbioru prac Kantora blat od złamanego biurka i nikt przez lata się nie połapał.

Ale Jak działa muzeum nie opowiada o tym, jak zbiera się kolekcję, tylko jak muzeum się z nią obchodzi. Już w pierwszej sali widzimy nie fronty, a tyły prac: blejtramy i płótna pokryte pięczęciami, adnotacjami, naklejkami kolejnych wypożyczeń, konserwacji i remanentów. Zapis niewidzialnej pracy, która podtrzymuje dzieła przy życiu – i na widoku. Wyświetlany obok film Igora Krenza to zapis uporczywego wieszania spadających obrazów – i symbol każdej pracy, każdego zmagania z entropią. Zdaje się jednak, że praca w muzeum to coś gorszego: przeciwdziała rozpadowi rzeczy jednocześnie wystawiając te rzeczy na niekorzystne warunki środowiskowe. A przecież nawet w bezpiecznym magazynie może eksplodować rura i zalać prace (historia z 2003), a włamywacze mogą wejść przez okno w dachu i zabrać co cenniejsze eksponaty (a ta z 1981).

Dla kogo jest muzeum. Społeczność

Jacek Obraniak (ur. 1997). Pożar, 2021. Asamblaż, malarstwo, blacha stalowa, włókno szklane, wełna mineralna. Zakup, 2023.

„Jacek jest moim kolegą ze studiów, dlatego, po pierwsze, poczułem wielką dumę z niego, gdy znalazłem jego pracę w kolekcji…”

Adam Olczak-Lipman, Dział Edukacji

Rok temu prowadziłem wywiady z prowadzącymi niezależne galerie w Łodzi. Jednym z problemów, który powracał w tych rozmowach, była „łódzka czarna dziura” – czyli przekonanie, że w Łodzi nic się nie dzieje. A jeśli już się dzieje, to są to masowe festiwale i PR-owe wydmuszki. A jeśli już dzieje się w sztuce, to dzieje się w Muzeum Sztuki. W mieście, które nie wspierało nadmiernie kultury współczesnej, solidna instytucja z siedzibą i budżetem potrafi przyćmić wszystkie inne inicjatywy. A już na pewno te bez siedzib i budżetów.

„Jak działa Muzeum”, widok wystawy, Muzeum Sztuki w Łodzi, fot. Anna Zagrodzka

W czasie dyrektury Andrzeja Biernackiego MS miało poświęcać więcej uwagi lokalnym twórcom. Zdaniem prowadzących niezależne galerie byli to jednak przede wszystkim artyści związani z Akademią Sztuk Pięknych, którzy i tak regularnie wystawiają w galeriach miejskich. Zdaniem innych Biernacki wspierał przede wszystkim twórców ze swojej prywatnej kolekcji. Czy jednak Muzeum Sztuki ma zobowiązania wobec lokalnego środowiska artystycznego? Czy każdej osobie, która ukończyła łódzką Akademię, należy się miejsce w łódzkim Muzeum? Czy ma zobowiązania wobec płacącego część rachunków Ministerstwa Kultury, czy wobec płacącego drugą część Urzędu Marszałkowskiego? A co ze sponsorami? Czy mogą wjeżdżać do budynku samochodami, tak jak zdarzało się to w MSN? Czy instytucje kultury mają zobowiązania wobec Palestyńczyków albo Izraelitów?

W różnie formułowanym programie „instytucji zaangażowanej” pojawiają się niezmiennie oczekiwania, że pracownicy będą aktywnie działać na rzecz mniejszości i palących problemów społecznych. W 2022 roku ponad sto instytucji kultury włączyło się w pomoc uchodźcom wojennym z Ukrainy. Na szczęście minęły czasy, gdy pracownice Muzeum Sztuki musiały dokarmiać dzieciaki z okolicznych podwórek. W latach 90., w czasach transformacyjnej katastrofy społecznej w Łodzi, nagrodami w konkursach były pączki i drożdżówki. Wystarczały, żeby zachęcić do uczestnictwa.

Nie jest tak, że praca umieszczona w muzeum nigdy go nie opuszcza. Zwłaszcza, jeśli umieszcza się ją tam forsownie. Do tego potrzeba sprytu i bezpośredniego dostępu do kolekcji. Andrzej Miastkowski, pracownik łódzkiego Muzeum Sztuki, dołożył do zbioru prac Kantora blat od złamanego biurka i nikt przez lata się nie połapał.

Ale czy ratowanie świata należy wpisać do zakresu obowiązków osób, które już teraz robią więcej niż muszą za mniej niż powinny? Może wystarczy, że po prostu skupią się na swoim odcinku i zajmą się osobami, które odwiedzają wystawy? Czyli społecznością muzeum.

Jef Verheyen (1932–1984). Narodziny Wenus, Hommage à Boticcelli, 1973. Olej, płótno. Zakup, 1974.

„…Prowadzę edukację muzealną – przyjmuję gości, z którymi rozmawiamy wspólnie o obrazach. Chodzi bardziej o spotkanie, konwersatorium niż – jak to się potocznie nazywa – oprowadzanie czy wykład… Czasem pozostawiam coś niedopowiedzianego, ze znakiem zapytania; subiektywnie lub intersubiektywnie ułatwiam odbieranie sztuki. Jestem jak Ariadna. Ofiaruję gościom kłębek czerwonej włóczki. Staram się, żeby – rozwijając czerwoną nić – mogli wejść do labiryntu sztuki i z niego powrócić”.

Małgorzata Wiktorko, Dział Edukacji

Spokojna i niewidowiskowa wystawa Jak działa muzeum dotyczy tego, co wartościowego w sztuce będącej formą komunikacji: relacji między pracującymi w sztuce i ze sztuką oraz tymi, którzy ją oglądają.

„Jak działa Muzeum”, widok wystawy, Muzeum Sztuki w Łodzi, fot. Anna Zagrodzka

Dla kogo jest wystawa Jak działa muzeum. Zakończenie

Podobno w sztukach wizualnych najważniejsze jest to, co widać. Nie jestem do tego przekonany. Ludzie komunikują się słowami i dobrze złożone słowa pomagają obraz docenić. Na Jak działa muzeum na tych przyklejonych do ściany karteczkach znajdują się wypowiedzi osób, które wybierały prace. Zamiast kategorii filozoficznych i haseł z zakresu historii sztuki czytamy na nich krótkie historie, anegdoty, wspomnienia. Teksty są mniej lub bardziej angażujące, mniej lub bardziej pomocne, ale niezmiennie interesujące. Proste – interesują nas przede wszystkim inni ludzie i ich losy, a przedmioty i pojęcia dopiero w drugiej kolejności. Oddanie dzieł w ręce pracowników i pracownic Muzeum to jednocześnie oddanie ich w ręce osób odwiedzających wystawę: jako obiektów, do których można mieć stosunek emocjonalny.

Dzieło sztuki jest towarem wycenianym finansowo, liczbą sprzedanych biletów albo zasięgów posta. Sztuki jest zawsze za dużo, dlatego trzeba ją kwantyfikować. Obok tych nudnych procesów pobudzania transakcji jest wciąż, na szczęście, nieprzeliczalne na nic myślenie: „Kogo to obchodzi? Jakie to ma znaczenie?”. Jeśli ktoś opowie mi, dlaczego dzieło sztuki jest dla niego albo dla niej ważne, to ono może stać się ważne również dla mnie. Będzie ważne dla co najmniej dwóch osób. A to już mała społeczność. Możemy zrobić sobie nawet jakieś małe muzeum.

Krystian Jarnuszkiewicz (1930–2016). Kompozycja trzecia, 1968. Miedź. Zakup, 1968.

„Kompozycja trzecia to nie tylko rzeźba. To moment, w którym stoisz z metką w ręku, w rękawiczce na dłoni i myślisz: – Pracuję w muzeum. I to jest najlepszy odcinek mojego życia”.

Julianna Goździk, Dział Sztuki Nowoczesnej

Oglądanie Jak działa muzeum – a działa rezolutnie i przystępnie – to przyjemność. Polecam.

Piotr Puldzian Płucienniczak – artysta i socjolog. Pracuje na Wydziale Badań Artystycznych ASP w Warszawie i prowadzi wydawnictwo Dar Dobryszyc. Strona autorska: https://puldzian.net

Więcej

Przypisy

Stopka

Wystawa
Jak działa Muzeum
Miejsce
Muzeum Sztuki w Łodzi, ms1
Czas trwania
25.04,2025–18.01.2026
Osoba kuratorska
Maciej Cholewiński, Martyna Dec, Jakub Gawkowski, Natalia Słaboń
Fotografie
Anna Zagrodzka
Strona internetowa
msl.org.pl/jak-dziala-muzeum
Indeks
Jakub Gawkowski Maciej Cholewiński Martyna Dec Muzeum Sztuki w Łodzi Natalia Słaboń Piotr Puldzian Płucienniczak

Najczęściej czytane

1
Krytyka 28.11.2025

Brzydko malowane. Bielska Jesień 2025

Portret Karolina Plinta
2
Krytyka 05.12.2025

Jedna fosa, jeden grzyb. Wystawy o śmieciach w GSW Opole i BWA Wrocław

Portret Aleksy Wójtowicz
3
Na Dobry Początek 01.12.2025

1–7 grudnia

Redakcja
4
Krytyka 05.12.2025

Nie przeoczmy „Dawnych mistrzyń”. Wokół polskiego tłumaczenia książki Rozsiki Parker i Griseldy Pollock

Portret Agata Jakubowska
5
Krytyka 28.11.2025

Soft power. Pierwsze Biennale w Bucharze „Recipies for Broken Hearts”

Portret Wiktoria Szczupacka
6
Do zobaczenia 04.12.2025

I Ogólnopolski Przegląd Twórczości w Porcelanie „Porcelana TERAZ!” w Wałbrzyskiej Galerii Sztuki BWA

Redakcja

Newsletter Szumu
co piątek w Twojej skrzynce!

REKLAMA
Co robią ludzie w Muzeum Sztuki i co można o nich powiedzieć. „Jak działa muzeum” w Muzeum Sztuki w Łodzi — SZUM
REKLAMA
Logo: SZUM

Magazyn SZUM

Fundacja Kultura Miejsca
Wydział Badań Artystycznych i Studiów Kuratorskich
Akademia Sztuk Pięknych w Warszawie
ul. Wybrzeże Kościuszkowskie 39
00-347 Warszawa

redakcja@magazynszum.pl

ISSN 2956-817X

Media społecznościowe

  • facebook
  • instagram
  • spotify
  • apple podcasts
  • podcast RSS

Wspieraj nas!

Polityka prywatności

Kontakt

Przeszukaj SZUM

‹ › ×

    ‹ › ×
      Nasz serwis korzysta z cookies w celu analizy odwiedzin.
      Zapoznaj się z naszą polityką prywatności