NR 21/2023
30.05.2018

„C12H22O11” Karoliny Konopki w Mysłowickim Ośrodku Kultury

Karolina Konopka, „C12H22O11”, widok wystawy
„C12H22O11” Karoliny Konopki w Mysłowickim Ośrodku Kultury
Karolina Konopka, „C12H22O11”, widok wystawy

WIELKIE ŻARCIE*

Czy widzieliście kiedyś wykonaną z wieprzowej galarety, uformowaną za pomocą butelki po słodkim napoju, świnkę, której oczka to plasterki jajka, a w nosie posiada nadziewane papryką oliwki?

Nie przywołuję tego weselnego specjału, by kogokolwiek wyśmiewać. Nie lubię (podlanego społecznymi resentymentami) podśmiewania się z tych czy innych grup ludzi, w tym kreatywnych kobiet, które wymyślają skomplikowane konstrukcje z pożywienia w rodzaju: ośmiorniczka z parówek, wózek dziecięcy z ananasa, chleba, majonezu i parówki czy pasztet z kury uformowany w kurę. Pewien mój znajomy słusznie zacytował Gogola, w kontekście tej osobliwej internetowej mody na wyśmiewanie tego, co uznaje się za przaśne (np. nazywanie pewnych grup ludzi Januszami albo Grażynami): „Z czego się śmiejecie? Z siebie samych się śmiejecie”.**

Niezależnie od tego, uważam, że świnka z galarety jest zarówno śmieszna jak i straszna. Pasztet, który wygląda jak kura, bawi weselną gawiedź, zachwyca pomysłowością oraz ilością włożonej w jego wykonanie pracy, jednak również reprezentuje kosmiczny horror, a przynajmniej to, co w codziennym życiu jest przerażające, choć odsuwane poza myślenie. Stanowi coś w rodzaju metakurki: jest kurą, która została uśmiercona, jej ciało rozpadło się, zostało zmielone – nie odróżnimy mięśni prążkowanych od wątroby, a serca od pazurków, pomimo tego ta mięsna masa próbuje symulować zwierzęcą formę, którą bezpowrotnie utraciła. Przypomina to sytuację nieudanej teleportacji z filmu „Mucha” Davida Cronenberga, w której przeniesiony pies zmienił się w dogorywającą, pulsującą plazmę, noszącej jednak pewne cechy psiej budowy.

Karolina Konopka, „C12H22O11”, widok wystawy
Karolina Konopka, „C12H22O11”, widok wystawy
Karolina Konopka, „C12H22O11”, widok wystawy
Karolina Konopka, „C12H22O11”, widok wystawy
Karolina Konopka, „C12H22O11”, widok wystawy
Karolina Konopka, „C12H22O11”, widok wystawy
Karolina Konopka, „C12H22O11”, widok wystawy
Karolina Konopka, „C12H22O11”, widok wystawy

Karolina Konopka (nazwisko nasuwa skojarzenie ze słowem „Kanapka”) potrafi odnaleźć grozę nie tylko w obrzędach weselnych związanych ze spożywaniem i wyrzucaniem ogromnej ilości jedzenia. Albo w rytualnym konsumowaniu tortu o wyglądzie olbrzymiego męskiego członka na wieczorze panieńskim. Jest w stanie wykryć straszność nawet w pudełku czekoladek, nie wspominając o zepsutej galarecie. Być może, w momencie dopuszczenia do siebie ogromu sprytnie skrywanego przez naszą cywilizację horroru, zagłuszanych marcepanową muzyką, weselnymi przyśpiewkami i toastami agonalnych wrzasków, pisaniu na laptopie, którego plastik zawiera zmielone kości krów, wlewania do baków płynu z martwych pterodaktyli, jedyną reakcją pozostaje humor.

Prace Karoliny są śmieszne i straszne. Napisałem, że podstawowa czynność jaką jest jedzenie po wnikliwej obserwacji może przerazić. Żeby nie popaść w obłęd, możemy zareagować kompulsywnym śmiechem, pełnym dziecięcego obrzydzenia, powstrzymywania na szkolnej stołówce odruchu wymiotnego, kiedy odkrywamy, że któryś z chłopców nasmarkał do wazy z zupą. Tego rodzaju strach i obrzydzenie wraz z dziecięcym chichotem są obecne w twórczości Konopki. Mamy tutaj również opowieść o nadmiarze jako immanentnej cesze naszej cywilizacji. Jednak zamiast megaśmietniska, mamy chrzciny, wesele i pogrzeb, w których nadmiar, przejawiający się w różnorodności dań, mięs i serów, zostaje skanalizowany w kulinarnej pasji artystki. Z odpadków formujemy masę jedzeniową, a z niej bałwanki z wieprzowej galarety, przesłodzony tort, czipsy krabowe oraz lody o smaku naszych ulubionych batoników.

Bartosz Zaskórski

 

* Polska wersja tytułu filmu opowiadającego o grupie ludzi postanawiających umrzeć z przejedzenia.

** Oczywiście, można krytykować typowo weselne składniki tych potraw (kiepskiej jakości, pełna azotanów szynka, majonez), czy też wykorzystywanie produktów wykonywanych ze zmielonych zwierzęcych pazurów, dziobów, wymion, wnętrzności z dodatkiem glutaminianu sodu i innych chemicznych komponentów określających smak, ale po co to robić? Żeby poczuć się lepiej? Ale po co czuć się lepiej skoro można spróbować poczuć się gorzej – np. jeśli spożyjemy naraz cały tort, zapijając go tanim szampanem.

Karolina Konopka – ur. w 1995r. Studentka III roku malarstwa na ASP w Katowicach, w pracowni prof. Andrzeja Tobisa. Interesuje ją zagadnienie kultury masowej, konsumpcjonizm, kondycja współczesnego człowieka, obrzędy, tradycje i rytuały zakorzenione w polskiej kulturze. Brała udział w międzynarodowych warsztatach Portret Intymny na Ukrainie (2016). Projekt zakończony podwójną wystawą we Lwowie oraz Rzeszowie. Wyróżniona na Międzynarodowych Warsztatach Wyższych Uczelni Artystycznych w Górkach Wielkich (2017). Uczestniczka wystaw: JAK JEST? , Galeria Labirynt (2017); Przejrzystość Rzeczy , Galeria Działań, Warszawa (2018), Ciężar Ciała , Galeria Obrońców Stalingradu 17, Szczecin (2018).

Dołącz do grona patronów „Szumu”.

Spodobał Ci się ten materiał? Dziś niezależna krytyka artystyczna potrzebuje Twojej pomocy. Pozwól robić ją nam dalej.

NEWSLETTER

Co piątek w Twojej skrzynce!


Stopka

Artystka / ArtystaKarolina Konopka
WystawaC12H22O11
MiejsceGaleria M2, Mysłowicki Ośrodek Kultury
Czas trwania18–31.05.2018
Kuratorka / KuratorBartosz Zaskórski
Strona internetowam-ok.pl
Indeks

Zobacz też