„Ziemia jałowa” Edyty Hul w Galerii Sztuki Współczesnej ms44
Wystawa, w Galerii Sztuki Współczesnej ms44, prezentuje obiekty malarskie i klasyczne formaty malarskie, a także rysunki na papierze Edyty Hul. Pokazujemy prace powstałe w ostatnich latach, zebrane pod wspólnym tytułem Ziemia jałowa i jest to prezentacja podsumowująca dotychczasowa twórczość artystki.
Wystawie towarzyszy folder z tekstem krytyczki Barabary Haręży, którego pierwsze wersy sa jednocześnie motywem przewodnim formującym kształt wystawy w ms44: „Malarstwo Edyty Hul intuicyjnie wpisuje się w panoptykalny pejzaż dzieła Thomasa Eliota. Pokrewieństwo sensualnego odbioru słowa i obrazu jest zaskakujące. Zwłaszcza początkowe wersy poematu uchodzić mogą za poetycką ekfrazę dla prac artystki prezentowanych na wystawie. Osobliwa aura kwietniowego przebudzenia uśpionej ziemi, towarzysząca łodydze bzu – porywczość, impulsywność, popędliwość natury i jednocześnie jałowość zwiastująca widmo katastrofy – zlewa się z plastycznym obrazem świata młodej artystki. Jaki jest to świat i co go determinuje, co sprawia, że wywołuje tak skrajne emocje, od niepohamowanego entuzjazmu do przygnębienia?” .
Sama artystka swój proces zmagania z formą i utożsamianą z nią naturą tak określa:
„Zajmuję się nieco antymalarską technologią, potrzebuję środków, które dają mi możliwość odkrycia czegoś nowego, wiecznie poszukuję doskonałych mikstur i ich proporcji w użytych substancjach. Podobrazie jest polem doświadczeń. Solve et Coagula w nieskończoność, niszczę i odtwarzam – jeśli ktoś patrzy na to z boku, ale w moim odczuciu zatapiam się w obrazie. Tak jak nasze życie składa się z wielokrotnych „śmierci” i „upadków”, mimo wszystko prowadzi gdzieś dalej niż na początku, ważne by było w ruchu.
Ziemia jałowa
Malarstwo Edyty Hul intuicyjnie wpisuje się w panoptykalny pejzaż dzieła Thomasa Eliota. Pokrewieństwo sensualnego odbioru słowa i obrazu jest zaskakujące. Zwłaszcza początkowe wersy poematu uchodzić mogą za poetycką ekfrazę dla prac artystki prezentowanych na wystawie. Osobliwa aura kwietniowego przebudzenia uśpionej ziemi, towarzysząca łodydze bzu – porywczość, impulsywność, popędliwość natury i jednocześnie jałowość zwiastująca widmo katastrofy – zlewa się z plastycznym obrazem świata młodej artystki. Jaki jest to świat i co go determinuje, co sprawia, że wywołuje tak skrajne emocje, od niepohamowanego entuzjazmu do przygnębienia?
Malarstwo Edyty Hul to wielkoformatowe, niezwykle sugestywne i zjawiskowe kompozycje, emanujące intensywnością kształtów będących dalekim echem świata flory. Stłoczone, pulsujące, pełne ekspresji biomorficzne formy przywodzą na myśl kolonie wodorostów, wachlarze traw, kłębiące się pnącza, ale też rozdrgane układy mikroskopijnych komórek. Artystka tworzy swoje imaginarium, posługując się niepowtarzalnym i w pełni dojrzałym językiem form, kolorów i gestów, z których to kolor jest wiodącym środkiem wyrazu. Ta szczególna wrażliwość na kolor widoczna jest w niebanalnym zestawieniu barw, użytych w rozmaitych gradacjach natężenia i nasycenia. Ciepła paleta miedzi, ugrów i przygasłej zieleni przełamana zostaje zimnymi tonami błękitów. Szukając analogii do świata przyrody powiemy, że barwy wypalonej od słońca planety balansują z chłodem kosmicznej materii. Te silne kontrasty temperaturowe są jak walka żywiołów ognia i wody, czy jak ścieranie się gęstego powietrza ze świeżym powiewem. Jednocześnie artystka eksperymentuje z tworzywem farby. Wielowarstwowo i żywiołowo nanosi ją na płaszczyznę płótna, uzyskując osobliwy efekt rozlanej emalii, układającej się w hipnotyzujące struktury.
Ten nieskończony rezerwuar form i barw wydawać się może wręcz niemożliwy, żeby był udziałem człowieka. Chce się o nim powiedzieć, że jest tworem samej natury albo przynajmniej doskonałą implikacją jej piękna i różnorodności, ale też entropii, tajemniczości i drapieżności. Obrazy Edyty Hul ewokują bowiem wrażenie nieustannego zmagania się dychotomicznej istoty natury, wpisanej w biologiczny cykl życia i śmierci, gdzie detrytus staje się początkiem nowego, a z nieżywej ziemi kiełkuje łodyga bzu. Inspiracji dla tego malarstwa należy niewątpliwie szukać w naturalnym rytmie przyrody oraz w jej głębokim doświadczaniu, na co wskazują również tytuły prac, jak – Burning Flowers Flames asscept Idleness, Detrytus, Paradise Fish, Primeval Mother. Przy czym to nie kopiowanie natury, ale jej transpozycja – i to tak daleko idąca, że sytuująca się na granicy abstrakcji. Twórczość malarska Edyty Hul jest bowiem zawieszona między skalą mikro a makro, między realnością a iluzją, między światem rzeczywistym a wyimaginowanym, między sferą rozpoznawalną a niewerbalną, znajdującą się poza naszym poznaniem. I właśnie ten ostatni aspekt jest najbardziej symptomatyczny dla całej twórczości artystki, która odwołuje się do natury nie tylko w wymiarze materialnym, lecz przede wszystkim pozazmysłowym i metafizycznym. Trudno nie oprzeć się wrażeniu, że barwne płaszczyzny wyzwalają wiarę w animistyczną moc natury; w jej duchowość i sprawczość. Natura w wykonaniu Edyty Hul żyje, czuje i jest nośnikiem energii. To mityczna Gaja, pradawna matka ziemia (primeval mother) owiana tajemnicą stworzenia.
Wpatrując się w imaginacyjny krajobraz dotykamy niezdefiniowanego obszaru tęsknoty i niepokoju, tak znamiennego również dla poematu Eliota. Tęsknoty za rajem utraconym, obfitującym w soczystą świeżość młodych pędów i życiodajne źródła wody. Niepokoju, że zamiast mitycznego ogrodu spełnienia i harmonii czeka nas ziemia jałowa, której odebrano owocność, rodząca jedynie „bezpłodny suchy grzmot bez deszczu”, „drogę wijąca się w skale bez wody” czy „dżunglę przysiadłą, skuloną w milczeniu”. Zostanie nam wyłącznie proroczy „śpiew suchych traw”* mówiący, że świat na naszych oczach zmierza ku końcowi. Ta przejmująca nostalgia i smutne przeświadczenie o zmierzchu pewnej epoki, o nieodwracalnych zmianach zachodzących na naszej planecie są jakże zbieżne z posthumanistyczną wizją świata i krytyką antropocentryzmu, obejmującą w swoim paradygmacie szeroki zwrot ku naturze, zachodzący w świadomości zwłaszcza młodego pokolenia twórców. Reprezentuje ono nowe, pełne empatii spojrzenie na przyrodę, w której człowiek jest wyłącznie jednym z wielu elementów ekosystemu, w dodatku sytuującym się niekoniecznie w centrum. Sztuka Edyty Hul jest jednym z wielu głosów tego pokolenia; głosów będących najlepszym rezonatorem czasu, w którym żyjemy. Niesie swoim obrazem głęboką refleksję ekologiczną, która na gruncie sztuki właśnie staje się awangardą.
Barbara Haręża
* Fragmenty Ziemi jałowej T. S. Eliota w tłumaczeniu Czesława Miłosza.
Edyta Hul urodziła się w 1986 r. w Dobrym Mieście. Ukończyła wydział malarstwa na ASP w Gdańsku, obroniła dyplom w 2012 roku. Artystka brała udział w wielu wystawach zbiorowych, Biennale i Triennale sztuki w Polsce oraz międzynarodowych rezydencjach artystycznych, jak Q21 w MuseumsQuartier w Wiedniu. Stypendystka Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego (2020) i Ministerstwa Spraw Europejskich I Międzynarodowych Austrii (2019). Artystka działa na obszarze sztuk wizualnych – zajmuje się malarstwem sztalugowym, ściennym, ilustracją, grafiką, tkaniną artystyczną. Pracuje w Warszawie. Współprowadziła markę artystyczno-designerską Hans Katze oraz pracownię otwartą Dom Ewolucji (Warszawa), a także fundację na rzecz sztuki i kultury „Otwarta”(Zakopane).
Przypisy
Stopka
- Osoby artystyczne
- Edyta Hul
- Wystawa
- Ziemia jałowa
- Miejsce
- Galeria Sztuki Współczesnej ms44, Świnoujście
- Czas trwania
- 15.05–19.06.2021
- Osoba kuratorska
- Andrzej Pawełczyk
- Fotografie
- dzięki uprzejmości Galerii Sztuki Współczesnej ms44
- Strona internetowa
- facebook.com/miejscesztuki44