„Zestaw wypoczynkowy” Mateusza Pęka w Kolonii Artystów
Zestaw wypoczynkowy Mateusza Pęka wbrew tytułowi nie pozwala odbiorcy odpocząć. Jawnie negując funkcję użytkową instalacja łączy designerskie wzory z plastikowymi resztkami, tworząc tylko z pozoru atrakcyjne formy. Przy czym nie chodzi tu wyłącznie o grę z funkcją i znaczeniem przedmiotu użytkowego, czy też o „zrobienie czegoś z niczego”. Pojęcia recyklingu / upcyklingu są dla artysty wytrychem, aby kwestionować idee wartościowania sztuki według jej ekologicznego potencjału. W ramach tej praktyki poddawane są rewizji warunki kulturowej i artystycznej produkcji, niemogącej się obyć bez materialnego komponentu. Mateusz Pęk używa tworzywa budzącego dwuznaczne emocje: plastiku. To materiał oczywiście niepokojący z powodu nieustannego zwiększania swojej globalnej objętości, ale i intrygujący z racji heroicznej próby jego ponownego przetworzenia. Idea, by dać materii „drugie życie” to w dużej mierze romantyczna wizja, za której pomocą usiłujemy sobie poradzić z poczuciem winy za rosnącą górę odpadu, na którą zupełnie nie mamy pomysłu. Nie dziwi więc fakt, że robienie art-gadgetów z „przeklętych” plastikowych butelek jest modne i budzi powszechny entuzjazm. To jednak nie uwodzi Mateusza Pęka. Wychodzi on z roli ratującego świat artysty-demiurga i proponuje symbiozę z tym, co jawi się jako cywilizacyjny abiekt, pozwalając wymościć się w destrukcie, który spędza nam sen z powiek. Artysta wprowadza widza znieczulonego na mechanizmy szokowe w dyskretny stan nie-wygody. Uzyskuje to między innymi w doskonale wyważonej dynamice ruchu i trwania, organiczności i sztuczności. Część dzieł zaprezentowanych w Zestawie, mimo pozornej statyczności, wywołuje odczucie powolnego rozrastania. Takie wrażenie odnosimy przyglądając się jelitowato połączonym kształtkom PCV, czy ruchu Ameby, hybrydzie nadtopionych odpadów kompulsywnie poruszającej słomkowym odnóżem.
Tytułowy Zestaw wypoczynkowy nie uspokaja, nie pozwala trwać w przekonaniu o ekologicznej sprawczości, staje się raczej świadectwem jej braku. Można odnieść wrażenie, że ten deficyt czynnika sprawczego odnosi się zarówno do zebranych na wystawie widzów, udostępniającej ekspozycję instytucji, jak i wytwarzającego dzieło artysty, wskazując, że jesteśmy aktorami tej samej sieci wzajemnych zależności.
W instalację Mateusz Pęka wpisany jest akt abdykacji umożliwiający, tworzącym ją przedmiotom rozpoczęcie „nowego życia”, wyrwanie się z okowów macierzystej formy. Ulegają one raczej powolnym metamorfozom a ich zmiany zdają się umykać ludzkiemu spojrzeniu, podobnie jak wzrost rozwijającej się rośliny pozostaje dla oka nieustanną tajemnicą. Tym razem mamy jednak do czynienia z dużo bardziej niepokojącym procesem, który w bolesny sposób przypomina odbiorcy o codziennych mutacjach otaczającej nas rzeczywistości.
Mateusz Pęk (ur. 1978) studiował na ASP w Gdańsku oraz w Instytucie Sztuk Wizualnych w Orleanie. Dyplom uzyskał w pracowni intermedialnej prof. Witosława Czerwonki (2002). Obecnie pracownik naukowo-dydaktyczny ASP Gdańsk, od 2016 r. opiekun koła naukowego Wydziału Malarstwa. Zajmuje się instalacją oraz grafiką projektową. Jego prace prezentowane były na licznych wystawach indywidualnych i zbiorowych w kraju oraz za granicą m.in.: w Chinach, Francji, Anglii, Niemczech, Grecji, znajdują się w kolekcji m.in.: NOMUS, Muzeum Narodowe w Gdańsku oraz Muzeum Blekinge w Karlskronie.
Przypisy
Stopka
- Osoby artystyczne
- Mateusz Pęk
- Wystawa
- Zestaw wypoczynkowy
- Miejsce
- Kolonia Artystów, Gdańsk
- Czas trwania
- 8.11-30.12.2021
- Osoba kuratorska
- Sylwester Gałuszka
- Fotografie
- Sylwester Galuschka; dzięki uprzejmości Kolonii Artystów
- Strona internetowa
- kolonia-artystow.pl