„Zdarzenia losowe” Mateusza Szczypińskiego i Ryszarda Winiarskiego w HOS gallery
Gra, szarada, rebus słowny, matematyczna łamigłówka, niemalże mistycyzm matematyki lub słowa zaklęty w równych rzędach czarno-białych kwadratów. Tak można opisać zaprezentowane na wystawie prace Ryszarda Winiarskiego (1936 – 2006) oraz Mateusza Szczypińskiego (ur. 1984). Każdy z artystów w swej twórczości wychodził od rozgrywek w obrębie monochromatycznych regularnych kratek. Winiarski dążył do operowania możliwie najprostszym, jednoznacznym kodem – czerń i biel, kwadrat nieprowokujący pytań. Mateusz Szczypiński w swoim cyklu Krzyżówki realizowanym od 2013 roku także świadomie używa znalezionych w starych czasopismach łamigłówek, które opierają się na tym samym schemacie. Ich prace, powstałe od siebie niezależnie, wykonane w odmiennych technikach i wywodzące się z odległych od siebie pobudek i zainteresowań, są do siebie w pewien sposób wizualnie zbliżone.
Konsekwencja Winiarskiego w realizacji wcześnie skonceptualizowanego programu prowokowała krytyków do pytań, czy własna twórczość go nie nuży. Jednak w jego odczuciu posługiwanie się pewnym modusem, z założenia ograniczoną liczbą środków, nie tylko nie wywołuje uczucia znudzenia, lecz jest źródłem ekscytacji i ciągłych eksperymentów. „To, co ja uprawiam, można by od biedy nazwać ‘systematyzmem’, czyli – musi być system, konstrukcja myślowa – to jest postępowanie systematyczne” (Ryszard Winiarski, „Budowanie pomostów”, rozmawiał Krystian Brodacki, „Przegląd Techniczny – Innowacje”, nr 33, 1976). „Systematyzm” jest bliski również Szczypińskiemu, który udowadnia, że w miarę zgłębiania problemu, działania w obrębie pozornie ograniczonych zagadnień paradoksalnie mnożą liczbę pytań, a także możliwość udzielenia nań odpowiedzi i odnalezienie nowych rozwiązań.
Ryszard Winiarski studiował mechanikę precyzyjną na warszawskiej politechnice. Później, jako student warszawskiej Akademii Sztuk Pięknych, dorabiał odczytami o automatyce, interesował się teorią informacji, komputerami. Jego praca dyplomowa zatytułowana Zdarzenie, informacja, obraz, stanowiła bazę dla jego pierwszych realizacji malarskich, które miały być wolnymi od subiektywnych i arbitralnych decyzji autora. Przypadek decydował o rozłożeniu elementów na powierzchni obrazu. Narzędziami artysty stały się między innymi kostka do gry, tablice giełdowe, taśmy z maszyn księgujących, które były źródłami zmiennych losowych. Od początku szukał prostych form wyrazu, ograniczył paletę barwną do bieli i czerni jako nieprowokujących pytań o odcień. Winiarski nie używał określenia „obrazy”, preferował sformułowanie „obszar”, w którego obrębie stosował obiektywny kod. Jako twórca starał się „nie ingerować” w dzieło, sprawić by mówiło samo i mogło być odczytywane precyzyjnie, nie pozostawiając wątpliwości. Przez dwadzieścia lat starał się wyrugować subiektywność i emocjonalność ze swojej twórczości na rzecz operowania wyłącznie obiektywnymi mechanizmami. Jak sam stwierdził, starał się „nie zmyślać obrazów, ale wywoływać ich istnienie”.
Mateusz Szczypiński jest absolwentem krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych. Studiował także historię sztuki na Uniwersytecie Jagiellońskim, co znajduje odbicie w jego twórczości, w której przebrzmiewają echa surrealizmu, dadaizmu, fascynacji modernizmem. Artysta sięga do spuścizny przeszłych pokoleń, tworzy patchwork z cytatów i przeplata je ze swoją koncepcją dzieła sztuki, igrając z konwencjami. W swoich kolażach korzysta ze znalezionych obiektów, takich jak stare pocztówki, ilustracje i łamigłówki wycięte z magazynów sprzed dekad. Fakt dorastania w latach 80. również znajduje w nich swoje odbicie. Prace jego autorstwa są także formą badania zakamarków własnej pamięci i sięgania do czasów dzieciństwa przypadającego na okres transformacji. Być może bycie świadkiem momentów granicznych skłania go do obserwacji peryferii historii, składania jej ze skrawków wydartych z kart czasopism z II połowy XX wieku. Rzut monetą, kostką do gry czy matematyczne tablice pełnią podobną funkcję jak zastana, napoczęta krzyżówka zainicjowana przez wielbiciela zagadek sprzed lat. O ile jednak prace Winiarskiego są efektem implikowania zasad wywodzących się z nauk ścisłych, tak cykl Krzyżówek Szczypińskiego podszyty jest pewną nostalgią za minionymi epokami.
O ile prace Winiarskiego, wprawiające w konsternację ówczesnych pedagogów i publiczność, swym programem i formą wybiegały w przyszłość, wyprzedziły mariaż sztuki z technologią, tak prace Szczypińskiego stanowią pomost między teraźniejszością a przeszłością. Winiarski w każdej z prac sam tworzył zasady gry, uruchamiając jednocześnie wyobraźnię co dociekliwszego widza, którego zadaniem było odnalezienie klucza do rozwiązania zagadki. Ostateczny odbiór pracy, jej finalny efekt, był zależny od dobrej woli i wysiłku intelektualnego odbiorcy. Artysta na odwrociach niektórych swoich prac umieszczał papierowe nalepki z opisami prac i zastosowanym źródle zmiennej losowej ułatwiające śledzenie meandrów rozumowania twórcy. Podczas Sympozjum w Gorinchem stworzył także Salon gier, gdzie osobiście towarzyszył widzom w procesie poznania reguł, jednocześnie tworząc „zbiorowe dzieło”, na które składały się plansze oraz zapał graczy. Tym samym niemal o dwadzieścia lat wyprzedził koncepcję estetyki relacyjnej autorstwa Nicolasa Bourriauda, w której interakcja z widzem jest sednem dzieła. Z kolei każda z Krzyżówek, poprzez zastosowaną strategię recyklingu, oddaje głos reliktom z przeszłości. Z zdezaktualizowanych magazynów, uznawanych za makulaturę, czyli de facto odpadków, wydobywa głosy czytelników i pasjonatów łamigłówek sprzed dekad będących świadkami historii. W pożółkłych od starości kratkach i krateczkach widnieją odręcznie kreślone litery, raz poszatkowane, innym razem układające się w słowa. Zdekomponowany alfabet nigdy nie jest uzupełniany przez artystę osobiście. Niewypełnione treścią zawczasu luki dalej zieją pustką. Czekają na swój czas. Krzyżówki, podobnie jak matematyczne łamigłówki, zakładają aktywne uczestnictwo widza. W owym doborze materiału odnalezionego na pchlich targach tkwi element interaktywności, próba nawiązania kontaktu zarówno z osobami z przeszłości, jak i chęć zaangażowania i wciągnięcia w grę współczesnego widza. Jednocześnie Szczypiński puszcza do nas oko, intencjonalnie łamiąc reguły gry poprzez domalowywanie lub zamalowywanie pól według tylko sobie znanemu systemu.
Tytuł ekspozycji Zdarzenia losowe, zaczerpnięty z dorobku Winiarskiego, wskazuje na rolę przypadku w artystycznych praktykach obydwu twórców. Zastosowanie mechanizmu incydentalności okazuje się być także narzędziem poznawania świata. To właśnie „zdarzenia losowe” są składową otaczającej nas rzeczywistości i naszego w niej funkcjonowania. Pozorna mnogość powtórzeń to w rzeczywistości nieskończoność niuansów. Twórczość obydwu artystów udowadnia, że nawet zachowując oszczędność środków, operując niewielką liczbą elementów, przypadek w magiczny sposób mnoży liczbę różnorodnych artystycznych zdarzeń i ich sposobów odczytania. Alternatywne sposoby komunikacji – język matematyczny czy sama sugestia słów zawarta w pustych polach krzyżówek mogą być odszyfrowywane w sposób także przepełniony autentycznymi emocjami. Zabieg ten przypomina o roli wyobraźni, niezbędnej w sztuce, jak i w nauce. Nieskrępowana fantazja pozwala poszerzać horyzonty i czulej przyglądać się drobnostkom i kwestiom pomijanym na co dzień. Zestawienie prac dwóch twórców udowadnia, że każde dzieło sztuki jest sprzęgnięte z przeszłością, ale i przyszłością, zawiera w sobie historię już nieobecnych pokoleń artystów, ale i toruje ścieżki, którymi podążą kolejne generacje.
Przypisy
Stopka
- Osoby artystyczne
- Mateusz Szczypiński, Ryszard Winiarski
- Wystawa
- Zdarzenia losowe
- Miejsce
- HOS gallery, Warszawa
- Czas trwania
- 6.03-24.04.2021
- Fotografie
- dzięki uprzejmości HOS gallery
- Strona internetowa
- hosgallery.pl