„Zbieractwo i łowiectwo” Jana Mioduszewskiego w lokal_30
Jan Mioduszewski od dawna kolekcjonuje przedmioty znalezione, znane w słowniku sztuk pięknych jako objéts trouvés. Oczywiście jest to dość wysublimowany rodzaj zbieractwa. Jego celem nie jest kolekcjonowanie samo w sobie, ale tworzenie asamblaży z elementów mebli, wcielanie się w bricoleur’a, przetwarzającego przedmioty w wielowątkowe prace. Działania Mioduszewskiego od momentu zbierania obiektów zyskują charakter performatywny, a artysta przyznaje się do swoistej gry, prowadzonej w tej dziedzinie z „konkurencją”, czyli innymi miłośnikami zbieractwa. Czasem, gdy widzi interesujący obiekt przykrywa go prowizorycznie innymi „gabarytami”, postanawiając zabrać ze sobą w drodze powrotnej. Zdaje sobie sprawę, że inni mogą go ubiec, ale ryzyko to traktuje jako element pracy.
Jan Mioduszewski uczynił z performansu element dopełniający jego malarstwo. Nawet jeśli czasem stanowi pozornie autonomiczną formę wypowiedzi, zawsze odnosi się do jego praktyk malarskich. Tym razem, na wystawie Zbieractwo i łowiectwo, Mioduszewski poszedł jednak o wiele dalej, angażując „performatywnie” samą publiczność, zapraszając ją dosłownie do wejścia w obraz, do stania się jego częścią. Gest ten jest kontynuacją rozważań artysty nad statusem obrazu, a właściwie nad statusem obrazu i widza, który zostaje zachęcony do przyjęcia podwójnej roli: oglądającego i oglądanego. Tu zresztą kryje się pewna pułapka: pytanie jak bardzo „skończony”, czy też jak bardzo „nieskończony” jest asamblaż Mioduszewskiego bez zasiadającego w nim widza/performera? Czy ten aktywny odbiorca tworzy sens pracy Mioduszewskiego? Czy podejmując grę proponowaną przez artystę, staje się nim samym, autorem obrazu, czy tylko postacią wykorzystaną do odegrania przewidzianej roli?
„W miarę jak sztuka rozpuszcza się w życiu, obraz daje nam ogląd już nie tylko taki, jak okno w i na ścianie, lecz staje się przestrzenią trójwymiarową, w której owo twórcze rozpuszczenie może być poddawane próbie, rozgrywane, opowiadane, doświadczane.” – podpowiada Dieter Roelstraete. Mioduszewski nie ustaje w eksperymentach na samym procesie oglądania – prowokuje widza do wejścia na instalację-ambonę, a z niej każe mu łowić prace niedostępne dla wzroku z poziomu podłogi. Tym samym obrazy stworzone przez artystę z elementów mebli zebranych na śmietniku zostają złowione przez aktywnego odbiorcę-performera.
Na wystawie Zbieractwo i łowiectwo pokazujemy też zrekonstruowaną instalację Deski, listwy z 2004. To wczesna, klasyczna już realizacja Fabryki Mebli, będąca świadectwem badania przez artystę sytuacji granicznej malarstwa, a także, a może przede wszystkim, jego zainteresowania iluzją i wciąganiem widza w wizualne rebusy. W realizacji tej artysta umieścił pod ścianą deski i listwy z niewielkimi, trudnymi do rozpoznania interwencjami malarskimi. Najważniejszy stał się tu element gry z nierozpoznaniem, zanikaniem sztuki, jej wtapianiem się rzeczywistość. Ten moment zawieszenia, niemożności ostatecznego określenia statusu obiektu stanowi, jak się wydaje, kwintesencję twórczości Jana Mioduszewskiego.
Przypisy
Stopka
- Osoby artystyczne
- Jan Mioduszewski
- Tytuł
- Zbieractwo i łowiectwo
- Czas trwania
- 6.12.2014 - 31.01.2015
- Fotografie
- Błażej Pindor
- Strona internetowa
- lokal30.pl
- Indeks
- Galeria lokal_30 Jan Mioduszewski